Emil złościł się - tak pięknie sobie zaplanował ich urlop w Austrii nad jeziorem, a tu się nagle okazało, że wszystkie miejsca blisko jeziora już dawno są wykupione. Podobno już w marcu nie było ani jednego wolnego miejsca w niedalekiej odległości od jeziora. Poza tym z rozmów w Urzędzie Patentowym wynikało, że aktualnie może przejść Adela i mogłaby zacząć pracę od 1 sierpnia, a Emil dopiero od października. Na razie musieli w czwórkę pojechać do Zurichu. No a skoro nie jadą potem do Austrii a przejść muszą po wykorzystaniu urlopu, Adela zaproponowała by pobyt w Zurichu i podróż w obie strony ograniczyć do minimum.Więc po prostu zamiast się tłuc samochodem polecą samolotem, dwie lub trzy noce spędzą w hotelu w Zurichu co i tak będzie znacznie tańsze niż pobyt nad jeziorem w Austrii.
A ona podzwoni do dwóch koleżanek, które pracują w biznesie turystycznym i może pojechaliby w czerwcu na urlop - jeśli nad morze to może do Turcji, a może by tak w rodzime góry, do któregoś z uzdrowisk albo na Słowację albo może do Hiszpanii? Helena i Piotr stwierdzili, że oni to chętnie pojechaliby do Zakopanego albo na Słowację albo do Nałęczowa lub Ciechocinka. Nie mają ochoty na zbyt długie wojaże. Adela obstawiała Włochy, Turcję lub Zakopane. Emil Hiszpanię ewentualnie Zakopane.
Hiszpania odpadła w przedbiegach, bo na Costa Brava musieliby dojechać własnym transportem a i oferty nie były zbyt ciekawe. W końcu Hiszpania nie jest tuż za rogiem, jak stwierdziła Adela.
Po długich i nieco burzliwych dyskusjach zdecydowali się na Zakopane. Burzliwe dyskusje były głównie pomiędzy Adelą a Emilem, który dobrze pamiętał, że Adela była w Zakopanem z Kamilem. Tak, mówiła mu Adela- byłam z Kamilem, ale byłam tylko raz i to zimą. I ty mi wmawiasz, że nie jesteś zazdrosny o to, że kiedyś byłam z Kamilem parą! Ja się nie czepiam z kim sypiałeś przede mną. Nie znaliśmy się wtedy, nie wiedzieliśmy o swym istnieniu więc o co tu boje toczyć? Ja jeszcze nigdy nie byłam latem w Zakopanem.
Do środy koleżanka trzyma dla nas 2 pokoje z kuchnią i łazienką w dobrym miejscu. 100m od tego domu jest dom wczasowy, w którym możemy sobie załatwić albo całodzienne wyżywienie albo tylko obiado - kolacje. I trzyma także dwa pokoje w kompleksie Antałówka& Med ze śniadaniami i obiado-kolacjami. Z Kamilem mieszkałam w hotelu, który teraz jest przebudowany i super luksusowy, z koleżanką mieszkałam w kwaterze prywatnej, gdy byłam sama to też mieszkałam na kwaterze prywatnej i miałam pokój trzydziestometrowy z wyjściem na ogród, na który nie wychodziłam. Gdybyśmy wzięli te 2 pokoje z kuchnią i łazienką to moglibyśmy mieszkać wtedy razem z rodzicami - oczywiście jeśli chcesz. A tak w ogóle- jedziemy w pierwszej połowie czerwca i nie będzie problemu ze znalezieniem czegoś na miejscu. Od mojego ostatniego pobytu Zakopane się przeogromnie rozbudowało a poza tym czuje oddech Słowacji, która już wcześniej miała lepszą infrastrukturę niż Zakopane i jest tańsza niż Zakopane. A jest tańsza bo oni weszli do strefy euro a my nie.Więc może wpadnijmy do rodziców, powiemy co i gdzie jest proponowane i zdecydujemy.
No i jest jeszcze jedna opcja - możemy po prostu 2 tygodnie posiedzieć w Warszawie. Przemyśl sobie to wszystko w miarę szybko. A ja potem wpadnę do piwnicy i skasuję pozostałość po Kamilu - może wtedy będzie ci lepiej. Mnie te moje podobizny nie były i nie są potrzebne.A jego wiersze - już pocięte.
Maleństwo, przepraszam, trochę jestem zawiedziony tym, że ta Austria nie wypaliła. I ciągle mi żal, że nie poznaliśmy się wcześniej.
No ale się jednak poznaliśmy, jesteśmy razem, kocham cię ogromnie i byłoby mi najlepiej, gdybym mogła być tuż obok ciebie całą dobę. Ale się nie da.
Gdy się rozstałam z Kamilem jedynym moim odczuciem był żal do siebie samej, że uległam jego urokowi, temu, że o mnie jednak dbał. I jak widzisz robił to do końca- tę pracę załatwił mi już po rozstaniu bo wiedział, że trudno mi jednocześnie studiować i być tą asystentką dyrektora. Nie będę ci wszystkiego opowiadać o nim i o mnie - niech ci wystarczy to, że nigdy nie przeżyłam z nim tego, co przeżywam z tobą za każdym razem. I gdy mi się to właśnie z tobą przydarzyło pierwszy raz w życiu - byłam wręcz przerażona. A ty mi tylko scałowałeś łzy i tak cudownie długo, długo trzymałeś mnie w objęciach i nadal byłeś we mnie. I nie zadałeś mi idiotycznego pytania czy było mi dobrze - ty wiedziałeś, że było.
Może nie tyle wiedziałem co czułem, wyprzedziłaś mnie o dwie sekundy i to było dla mnie też cudowne przeżycie. A teraz wpadamy razem na metę i to też jest cudowne, wiesz? Chodź Maleństwo, bo jeszcze chwila i donikąd nie dojdziemy, poza łóżkiem.
I może weźmy to mieszkanie, bo ja naprawdę wolę jeść śniadanie w domu, z tobą na moich kolanach , rodzice się nie zgorszą gdy będziemy jeszcze w negliżu, zresztą weźmiemy ze sobą szlafroki. Wiesz co, nawet nie mów o tym kompleksie na Antałówce. Możemy oczywiście tam wpaść na jakieś zabiegi lub basen, o ile jest.
Jest basen, z widokiem na Giewont. Koleżanka, z którą byłam w Zakopanem była na nim kiedyś latem ale był wtedy tylko basen, żadnego ośrodka jeszcze nie było. Poza tym, skoro będziemy samochodem to możemy pojechać na Bukowinę do term. Zrobić wypad na Słowację. Byłam raz, ale strasznie dawno z jakąś zbiorową wycieczką, oczywiście w zimie.
Emil zatelefonował do ojca, że chcą do nich na moment wpaść i porozmawiać o urlopie, bo chyba z tych wszystkich planów najlogiczniejszy jest wyjazd do Zakopanego, więc jeśli i oni są takim wyjazdem zainteresowani, to zaraz on z Adelką przyjdzie i wszystko omówią wspólnie. Ojciec się ucieszył, że młodzi przyjdą, bo Helenka zrobiła prawdziwe pyzy i zaraz będą je gotować. Och, to już do was lecimy.
Przed wyjściem Emil jeszcze raz przytulił Adelę i spytał - niczym mały chłopczyk - a już nie gniewasz się na mnie? Adela ujęła jego twarz w dłonie i powiedziała- ja się nie gniewam na ciebie, jestem po prostu smutna, że sobie tak spaprałam życie Kamilem. Maleństwo, myślę, że dla mnie lepiej, że to był żonaty i dzieciaty Kamil rozrywany pomiędzy uczuciem do ciebie a obowiązkami wynikającymi z ojcostwa. Gdyby to był ktoś wolny, to już nie miałbym pewnie szans, już byłabyś mężatką. Ty Maleństwo masz rację - widać tak musiało być.
Helena z Piotrem nagotowali pyz jak na pułk wojska. A Adela i Emil objedli się okrutnie, bo domowe pyzy rzadko się pojawiały.
Pomysł z wyjazdem do Zakopanego zyskał pełną aprobatę rodziców, a zwłaszcza fakt, że będzie to po prostu mieszkanie z pełnym wyposażeniem, dwa pokoje sypialne, jeden pokój dzienny, kuchnia, łazienka, pralka. Helena i Piotr byli zdania, że wygodniej jest zjeść rano w domu niż wychodzić gdzieś na śniadanie, tym bardziej, że w czasie tego pobytu nie będą musieli się "spinać " i będą mogli pospać spokojnie do 9 rano.
Młodzi opowiedzieli o tym, że Adela pierwsza zmieni pracę, Emil dopiero na jesieni, za to oboje będą nadal w jednej instytucji pracować. Emil zapewnił ojca, że jeżeli coś nie wyjdzie z tą spółką Arkadiusza to Emil ma na tę okoliczność odłożone pieniądze, bo dzięki swej niezwykle trzeźwej żonie nie kupił domku w Hiszpanii na Costa Brava. Chociaż mu się taki domek marzył.
Urlop wzięli oboje jednocześnie, co nieco zdenerwowało naczelnego, ale "przyjaciółka" Adeli wyjaśniła mu, że mają takie prawo bo gdyby był sam Emil to też byłby zakład bez rzecznika. Nie jest to wszak dział taki, że ktoś mógłby rzecznika zastąpić, a ponadto pan rzecznik ma sporo zaległego urlopu i on bierze zaległy urlop. A Adela przyszła tu z niewykorzystanym jeszcze urlopem z poprzedniego miejsca pracy. Jednocześnie Adela złożyła prośbę o rozwiązanie z nią umowy o pracę w drodze porozumienia stron.
W rozmowie z naczelnym Adela wyjaśniła, że ona specjalizuje się w prawie ochrony własności i brak jej jednak doświadczenia inżynierskiego, więc tak naprawdę nie mogłaby zastąpić Emila gdy będą występowały kwestie techniczne.
W ostatni tydzień maja polecieli razem z rodzicami do Zurichu. I Emil i Piotr już tu bywali, ale Adela i Helena były tu po raz pierwszy. Obu bardzo podobało się miasto, ale znacznie mniej podobały im się ceny. Co prawda "jakość" niemal kłuła w oczy, ale ceny przyprawiały o zawrót głowy. Ale największego zawrotu głowy Adela dostała w banku gdy zobaczyła swoje konto - bo Emil, tak jak mówił wszystkie zarobione na kontrakcie pieniądze podzielił na pół i połowę dał Adeli na konto. Helena też była zaskoczona , bo Piotr zrobił to samo ze swoim kontem. Poza tym obaj dali swym żonom upoważnienie do swoich osobistych kont. Zostały też określone sumy, które miały być przekazywane na konta Adeli i Heleny w Polsce. Emil ubłagał wręcz Adelę by sobie tu kupiła coś z ubrania, bo naprawdę stać ich na te wydatki, więc z bólem serca kupiła półszpilki, cardigan z włóczki kaszmirowej w kolorze śliwkowym i dwa biustonosze. A po przyjeździe do Polski, nie mogła się nadziwić skąd w jej szafie znalazły się dwa półgolfy i torebka, którą w sklepie oglądała, chwaląc jej liczne przegródki. I śliczny, lekki szlafrok bardzo mięciutki w ciemnobłękitnym kolorze. Teraz dopiero do niej dotarło, że Emil z ojcem wyszli z kawiarni nieco wcześniej, mówiąc, że chcą jeszcze coś zobaczyć w sąsiednim sklepie z aparatami fotograficznymi. Helena kupiła dla siebie kurtkę sportową "wielofunkcyjną", tak zwaną "trzy w jednym" , sportowe spodnie i buty trekkingowe, a Emil ciepły sweter. Piotr nabył aparat fotograficzny.
c.d.n.
:)
OdpowiedzUsuń