piątek, 9 września 2022

Trudny wybór - 104

Emil stał obok Adeli i co chwilę ją całował i dziękował, że urodziła taką śliczną  córeczkę. Wariacie, gdybyś mi jej nie  zasadził to by nie wyrosła,  to nasze  wspólne  dzieło. Zadzwoń do  rodziców, oni przecież czekają na  wiadomości. I do Arka i Stasi.

Do Adeli i Emila podszedł doktor   Michał i  powiedział- no dosyć tego ssania, trzeba panienkę oczyścić z resztek  mazi płodowej, zważyć, zmierzyć, bo pediatra ma  niestety nie tylko nas dziś na głowie.  Wychodzi łożysko zameldował anestezjolog. O to bardzo dobrze, ucieszył się doktor  Michał. Tereniu, zajmij  się historią łożyska a ja zajmę się małą. Zobacz jaką ma  cudną wyprawkę noworodkową! Co prawda wszystko to  nieco jeszcze  za wielkie  dla niej, a zwłaszcza  za obszerne. No nie jest duża, waży 2,800, ale ma 51,5 cm długości. A jaką ma czuprynę! Włoski to mają ze 6 centymetrów długości. W wodzie to ją wykąpiemy  jutro. I jakie ciemne! Uczeszemy je pod czapeczkę "na jeża",  a może da  się ułożyć loczek?

Staszek, jak będziesz usuwał cewnik od znieczulenia to wyciągnij też cewnik z pęcherza. I zabezpiecz Adelkę podkładem sterylnym a na  niego daj pieluchę. Emil ci da jednorazowe gatki  dla niej. Bardzo, naprawdę bardzo udała się wam córeczka! Tylko po kim ona  ma takie  ciemne włosy?  Po mnie, odezwała  się Adela, wprawdzie jestem ostrzyżona, ale nawet na  tych 4 mm widać, że nie  jestem blondynką. Mentalnie  też nie jesteś blondynką, co mnie   bardzo cieszy- dopowiedział  Michał. Ale jaki będzie  miała kolor włosów  w przyszłości to się okaże gdy będzie  nastolatką. Kolor włosów  się jednak  zmienia- stwierdził Michał. Adelko, zjedz dziś w ramach  kolacji do końca ten miód. 

Emilu, bądź tak  miły i przywieź z pokoju  łóżeczko małej. Przez  czas pobytu posiłki będziecie dostawać do pokoju. Uprzedzam was, że nie będę pukał wchodząc do was . To straszne- roześmiała  się Adela - może  się zdarzyć, że akurat będę spacerować  na  golasa. No właśnie- na  to właśnie  liczę- śmiejąc   się mówił lekarz. Oooo, to  możesz  mieć właściwie  sporo  wrażeń bo my  oboje raczej  rzadko śpimy w nocnej bieliźnie, nawet  zimą nam  przeszkadza. Moja babcia na pewno nie może  z tego powodu spać spokojnie w grobie bo w jej czasach koszula nocna musiała zaczynać się tuż u nasady szyi i  kończyć przy podeszwach stóp. A niemowlę powinno  wyglądać jak  włoski amorek i tak  mnie  tuczyła, że na  zdjęciach to nawet włoski  amorek  był przy  mnie  chudziną. A sama była mała i chuda, ale  dzieciak to musiał być tłusty, żeby miał z czego  wyrastać- tak mówiła. Na  szczęście jakoś  się jej zmarło chyba gdy byłam w pierwszej albo już drugiej klasie. A ponieważ byłam jednym, wielkim rozczarowaniem dla mojej matki to niewiele ją mój wygląd i właściwie  wszystko to co ze mną  związane obchodziło. 

Posłuchaj Adelko - sądząc po zachowaniu małej to jednak masz pokarm, więc myślę, że do szóstego  miesiąca życia powinnaś jednak  ją karmić. Teraz, na  samym początku to będzie karmienie na  wezwanie. Taka  kruszyna je 8-12 razy na  dobę i świat  się kręci wokół karmienia. Ale jak wiesz to ona  ma mikroskopijną pojemność żołądka a mleko matki jest lekkostrawne (o ile się nie nawcina  czegoś ciężkostrawnego). Karmienie do szóstego miesiąca ma i na twój organizm dobry  wpływ, tak  to matka  Natura zorganizowała. Będziesz karmiła 1 - 2 raz w nocy- na początku. Zapisuj sobie   godziny w których małą karmisz. Ładnie  się  wtedy rozchodzą  wszelakie  skrzepy- pamiętaj, że masz w macicy jedną,  wielką  ranę po łożysku. Na szczęście odeszło w jednym kawałku.

I nie  starajcie  się za wszelką  cenę wyciszyć wszystko dookoła w  dzień. Dziecko musi nauczyć  się, że doba  składa  się z dnia i nocy.  Noc jest  do spania, dzień do czuwania i  ewentualnie krótkich drzemek po jedzeniu. Teoretycznie  to ona powinna spać w sumie  16  godzin  na  dobę, oczywiście  nie  w jednym  rzucie,  ale  w sumie. Karmienie powinno trwać 20 minut, wpierw przystawiasz do jednej piersi na 10 minut, potem zmieniasz pierś. Pierś opróżniona  z mleka jest miękka,  wiotka. Jeśli chcesz  dokładnie wiedzieć ile ona   zjadła, to musisz  zważyć ją  przed i po karmieniu. Tu oczywiście  będzie codziennie ważona, a twoim, waszym  zadaniem,  jest zapisywanie godzin, w których karmisz. To ważna wskazówka by "ucywilizować" noworodka. Ile  razy mała  włączy swą syrenę alarmową przystawiasz ją do piersi -głód jest podstawowym dla niej  bodźcem. Drugim- potrzeba bliskości. Twój głos ona dobrze zna- w końcu mieszkała u ciebie  dziewięć miesięcy. "Rozmawiajcie"  z nią , niech wasze głosy kojarzą  się jej z bezpieczeństwem i samymi miłymi doznaniami.  Wg pediatry jest drobniutka, ale zdrowa i ma 10 punktów  w skali Apgara, czyli jest wszystko super. Ledwie główkę wychyliła  z ciebie a już  krzyczała. Ma niemal koloraturowy sopran. Była  wyraźnie oburzona, że ją wyrzucają z  domu. Przez dni pobytu u nas codziennie obejrzy ją pediatra, potem będzie ją jakiś pediatra oglądał raz na  miesiąc w przychodni. Emil chce by jakiś przychodził do was, do  domu. Pomyślę o tym, ale i tak będziecie  musieli  chodzić do przychodni na wszystkie  szczepienia i tzw. bilanse. Stosunkowo niedaleko na KEN-u macie taką przychodnię.

A jutro będziecie mieli u  siebie gościa, wpadnie do was doktor Z., bo jutro ma  dyżur u nas. I też  się  cieszy, że jest dziewczynka. On też z tych, którzy  lubią kobiety i starają  się je  rozumieć. Adelko - tu, w tym pojemniku masz kompresy gazowe do przemywania brodawek przed i po karmieniu. Przemyj  ciepłą wodą i osusz też kompresem. I po nocnym karmieniu zmień sobie podkład, nie przed karmieniem.Po prostu w trakcie  karmienia będziesz krwawić nieco  więcej. I to jest prawidłowo. Ja ci to wszystko mówię, chociaż cały  czas jestem przekonany, że ty to wszystko już  wiesz bo już to przestudiowałaś. Adela uśmiechnęła  się - dzięki temu  wiem, że nie  czytałam złych  pozycji. I bardzo dobrze, że o  tym mówisz, bo o wszystkim  czytałam jeszcze przed  ciążą i nie  muszę teraz wlepiać nosa w książki. Mam jednak szczęście do spotykania mądrych lekarzy a do tego sympatycznych i przyjacielsko nastawionych do ludzi. 

Zgłaszam poprawkę do twojej wypowiedzi - przyjacielskie nastawienie mam tylko do niektórych ludzi. Jak już nieco okrzepniecie w  swej nowej roli wpadnę do was razem z moją żoną. Bo przecież nie wyrobię bez opowiedzenia  jej  jakich fajnych ludzi poznałem. I już się cieszę, że będziemy stosunkowo niedaleko od  was  mieszkać. Chodźcie, odprowadzę was do pokoju. Mam nadzieję że nie zjedzie tu do rana jakaś chętna do porodu i trochę tej nocy jednak pośpię. Pchając łóżeczko z maleństwem stwierdził: bardzo fajne dziecko wam  wyszło! W pokoju rozejrzał się i spytał z której  strony będzie  spał Emil, bo on małą ustawi od jego strony, żeby on podał dziecko Adeli. Dopytał się jeszcze czy Emil potrafi zmienić pampersa, cmoknął małą w czapeczkę i powiedział, że nawiedzi ich rano. Adela niech jeszcze cały  dzień poleży i porządnie odpocznie po porodzie. Ale rano to będzie tak około 8,00, nie  wcześniej. Jakby się coś w nocy  działo z Adelą lub dzieckiem, to przy łóżku jest dzwonek. W końcu to jednak szpital. Na  szczęście prywatny!

Około północy dziecko zaczęło domagać się pokarmu, więc zostało nakarmione (z zegarkiem w ręce), Emil zmienił pampersa, poszeptał do niej  czule, pogładził po malutkiej buźce i mała  dalej  spała. Adela po karmieniu przemyła szybko brodawki i zasnęła niemal natychmiast po przyłożeniu  głowy do poduszki. Emil po wrażeniach tego dnia długo nie mógł zasnąć. Tulił w ramionach śpiącą  Adelę i analizował swoje uczucia -przeżywał na  nowo poród i czuł rozpierającą go radość z dwóch powodów- że całe wydarzenie przeszło bez kłopotów i że ma "miniaturę" Adeli. Gdy patrzył na  córeczkę przerażał go nieco fakt, że jest taka malusieńka, bezbronna.Czuł wielką  wdzięczność dla Adeli, że  zgodziła  się by mieli dziecko, że w imię ich  miłości zniosła bez  słowa skargi ciążę i poród, który był dla niej  jednak  dość wyczerpujący. Patrzył z rozczuleniem na maluteńkie paluszki u rączek Milenki i był pełen  zachwytu, że te maciupcie paluszki mają nawet paznokcie, a na stawach paliczkowych są widoczne zmarszczki. Wpatrywał się w buźkę dziecka  szukając podobieństwa do Adeli. W końcu zmęczony zasnął. Spał jednak czujnie i pierwsze popiskiwania dziecka od  razu go obudziły. Z wielkim żalem obudził Adelę, przemył jej brodawki, pomógł ułożyć  się do karmienia i przyłożył maleńką do jej piersi. Zerknął na  zegarek -była godzina 3 w nocy. No to całkiem nieźle- pomyślał- wytrzymała 3 godziny. Pewnie, po Adelce, nie jest żarłokiem. Dopilnował by zmienić pierś gdy ją opróżniła, co zajęło nieco więcej niż 10 minut, przystawił małą  do drugiej piersi. Cały czas mówił  Adeli jak bardzo ja kocha, zachwycał się córeczką i delikatnie głaskał małą po nosku i przy okazji Adelę po piersi. Opróżnianie  drugiej piersi zajęło małej nieco więcej czasu, ssała  dużo wolniej. Po karmieniu oboje sprawdzili czy pierś już jest miękka i gdy mała już leżała w łóżeczku pomógł Adeli w doprowadzeniu się do porządku. Potem wszystko starannie zapisał. Gdy znów tulił Adelę pomyślał - nie jest źle, spodziewałem  się znacznie  gorszych przeżyć. Dobrze, że mam urlop.

Na poranną wizytę przyszedł doktor Michał i pediatra. Pediatra bardzo dokładnie oglądał Milenkę i stwierdził, że żółtaczki noworodkowej mała  jeszcze  nie ma i  być może wcale nie będzie jej  miała bo to nie jest prawdą, że wszystkie noworodki ją  mają. Poinformował też, że mała jest  już  zaszczepiona przeciw  gruźlicy i pokazał miejsce po szczepieniu oraz jest też zaszczepiona przeciwko WZW typ B. Na następne szczepienia, gdy  dziecko ukończy 6 tygodni dostanie  wezwanie  ze  swojej rejonowej przychodni dziecięcej, która jest przy ul. KEN. Obaj  się cieszyli, że Adela ma pokarm a mała dobrze ssie. Adela   miała tylko jedno  pytanie- czy mała   musi  być cały czas  w czapeczce w domu, przecież jest  ciepło. Stwierdzili  że nie, bo faktycznie jest ciepło a na dodatek  mała jest w powijaku, który nieco osłania jej główkę. No ale gdy będą wychodzić do domu, to musi  mieć na ulicy czapeczkę. Adela  była gotowa by przedyskutować ten temat, bo w jej odczuciu  polskie  dzieci były  notorycznie  przegrzewane i mocno  chronione przed dostępem świeżego powietrza, ale odpuściła.

Po południu wpadł do  nich doktor Z. Z prezentem w postaci dziecięcego śliniaczka z......pojemnikiem. Nawet nie macie pojęcia, jakie  dziurawe  dzioby mają małe  dzieci. A tak to co wypadnie lub zostanie wyplute umyślnie to wyląduje   w pojemniku a nie na ubranku. Śliniak jest ze zmywalnego  materiału, więc wstawiasz pod kran i po osuszeniu jest  gotowy to ponownego użycia - tłumaczył Emilowi. A twoją żonę chciałbym zobaczyć na podglądzie za sześć tygodni.  Słyszałem, że jakieś rytuały odprawiała, taniec dziewczynki z  zapałkami. Śmiech śmiechem, ale ja tak naprawdę jestem przekonany do wielu dziś już zupełnie  nieznanych  sposobów leczenia ewentualnie  profilaktyki. Po prostu tak jak kiedyś tak i teraz medycyna  się myliła  w  wielu sprawach. Śliczna jest ta  wasza dziewczynusia! Drobniusia,  ale bardzo proporcjonalna. A jaki ma zabójczy lok na główce!  To dzieło Michała - poinformował Emil. Pewnie się szykuje do zmiany zawodu i zostanie kreatorem mody wśród  fryzjerów. 

A tak ogólnie to jakie wrażenia z porodu? Doktor Michał wykazał się nieziemską wprost wyrozumiałością w  stosunku do mnie - powiedziała Adela. Co nie  zmienia mego przekonania, że kwestia rozrodu ludzkiego jest niedopracowana. Gdyby to faceci mieli chodzić w  ciąży i rodzić to albo by gatunek  zwany  człowiekiem po prostu  zaginął albo wymyśliliby by  cały proces oprócz zapłodnienia, bo może dać  trochę  frajdy facetom, przebiegał poza organizmem ludzkim. Wystarczy sobie uzmysłowić jakie niesamowite rozwiązania techniczne są już wprowadzone w życie więc może wynalezienie robota do produkcji dzieci  też by  się udało. Rozmawiają ze  sztuczną inteligencją, więc  może im  coś podpowie.

Niewątpliwie poród  ze  znieczuleniem jest lepszy niż bez  znieczulenia,  ale  nie powinna to być procedura  tylko dla  tych co  mogą  zapłacić,  ale po prostu rutynowo stosowana dla każdej kobiety, która nie ma  przeciwwskazań do takiego  rozwiązania.

                                                                  c.d.n.