Emil stał obok Adeli i co chwilę ją całował i dziękował, że urodziła taką śliczną córeczkę. Wariacie, gdybyś mi jej nie zasadził to by nie wyrosła, to nasze wspólne dzieło. Zadzwoń do rodziców, oni przecież czekają na wiadomości. I do Arka i Stasi.
Do Adeli i Emila podszedł doktor Michał i powiedział- no dosyć tego ssania, trzeba panienkę oczyścić z resztek mazi płodowej, zważyć, zmierzyć, bo pediatra ma niestety nie tylko nas dziś na głowie. Wychodzi łożysko zameldował anestezjolog. O to bardzo dobrze, ucieszył się doktor Michał. Tereniu, zajmij się historią łożyska a ja zajmę się małą. Zobacz jaką ma cudną wyprawkę noworodkową! Co prawda wszystko to nieco jeszcze za wielkie dla niej, a zwłaszcza za obszerne. No nie jest duża, waży 2,800, ale ma 51,5 cm długości. A jaką ma czuprynę! Włoski to mają ze 6 centymetrów długości. W wodzie to ją wykąpiemy jutro. I jakie ciemne! Uczeszemy je pod czapeczkę "na jeża", a może da się ułożyć loczek?
Staszek, jak będziesz usuwał cewnik od znieczulenia to wyciągnij też cewnik z pęcherza. I zabezpiecz Adelkę podkładem sterylnym a na niego daj pieluchę. Emil ci da jednorazowe gatki dla niej. Bardzo, naprawdę bardzo udała się wam córeczka! Tylko po kim ona ma takie ciemne włosy? Po mnie, odezwała się Adela, wprawdzie jestem ostrzyżona, ale nawet na tych 4 mm widać, że nie jestem blondynką. Mentalnie też nie jesteś blondynką, co mnie bardzo cieszy- dopowiedział Michał. Ale jaki będzie miała kolor włosów w przyszłości to się okaże gdy będzie nastolatką. Kolor włosów się jednak zmienia- stwierdził Michał. Adelko, zjedz dziś w ramach kolacji do końca ten miód.
Emilu, bądź tak miły i przywieź z pokoju łóżeczko małej. Przez czas pobytu posiłki będziecie dostawać do pokoju. Uprzedzam was, że nie będę pukał wchodząc do was . To straszne- roześmiała się Adela - może się zdarzyć, że akurat będę spacerować na golasa. No właśnie- na to właśnie liczę- śmiejąc się mówił lekarz. Oooo, to możesz mieć właściwie sporo wrażeń bo my oboje raczej rzadko śpimy w nocnej bieliźnie, nawet zimą nam przeszkadza. Moja babcia na pewno nie może z tego powodu spać spokojnie w grobie bo w jej czasach koszula nocna musiała zaczynać się tuż u nasady szyi i kończyć przy podeszwach stóp. A niemowlę powinno wyglądać jak włoski amorek i tak mnie tuczyła, że na zdjęciach to nawet włoski amorek był przy mnie chudziną. A sama była mała i chuda, ale dzieciak to musiał być tłusty, żeby miał z czego wyrastać- tak mówiła. Na szczęście jakoś się jej zmarło chyba gdy byłam w pierwszej albo już drugiej klasie. A ponieważ byłam jednym, wielkim rozczarowaniem dla mojej matki to niewiele ją mój wygląd i właściwie wszystko to co ze mną związane obchodziło.
Posłuchaj Adelko - sądząc po zachowaniu małej to jednak masz pokarm, więc myślę, że do szóstego miesiąca życia powinnaś jednak ją karmić. Teraz, na samym początku to będzie karmienie na wezwanie. Taka kruszyna je 8-12 razy na dobę i świat się kręci wokół karmienia. Ale jak wiesz to ona ma mikroskopijną pojemność żołądka a mleko matki jest lekkostrawne (o ile się nie nawcina czegoś ciężkostrawnego). Karmienie do szóstego miesiąca ma i na twój organizm dobry wpływ, tak to matka Natura zorganizowała. Będziesz karmiła 1 - 2 raz w nocy- na początku. Zapisuj sobie godziny w których małą karmisz. Ładnie się wtedy rozchodzą wszelakie skrzepy- pamiętaj, że masz w macicy jedną, wielką ranę po łożysku. Na szczęście odeszło w jednym kawałku.
I nie starajcie się za wszelką cenę wyciszyć wszystko dookoła w dzień. Dziecko musi nauczyć się, że doba składa się z dnia i nocy. Noc jest do spania, dzień do czuwania i ewentualnie krótkich drzemek po jedzeniu. Teoretycznie to ona powinna spać w sumie 16 godzin na dobę, oczywiście nie w jednym rzucie, ale w sumie. Karmienie powinno trwać 20 minut, wpierw przystawiasz do jednej piersi na 10 minut, potem zmieniasz pierś. Pierś opróżniona z mleka jest miękka, wiotka. Jeśli chcesz dokładnie wiedzieć ile ona zjadła, to musisz zważyć ją przed i po karmieniu. Tu oczywiście będzie codziennie ważona, a twoim, waszym zadaniem, jest zapisywanie godzin, w których karmisz. To ważna wskazówka by "ucywilizować" noworodka. Ile razy mała włączy swą syrenę alarmową przystawiasz ją do piersi -głód jest podstawowym dla niej bodźcem. Drugim- potrzeba bliskości. Twój głos ona dobrze zna- w końcu mieszkała u ciebie dziewięć miesięcy. "Rozmawiajcie" z nią , niech wasze głosy kojarzą się jej z bezpieczeństwem i samymi miłymi doznaniami. Wg pediatry jest drobniutka, ale zdrowa i ma 10 punktów w skali Apgara, czyli jest wszystko super. Ledwie główkę wychyliła z ciebie a już krzyczała. Ma niemal koloraturowy sopran. Była wyraźnie oburzona, że ją wyrzucają z domu. Przez dni pobytu u nas codziennie obejrzy ją pediatra, potem będzie ją jakiś pediatra oglądał raz na miesiąc w przychodni. Emil chce by jakiś przychodził do was, do domu. Pomyślę o tym, ale i tak będziecie musieli chodzić do przychodni na wszystkie szczepienia i tzw. bilanse. Stosunkowo niedaleko na KEN-u macie taką przychodnię.
A jutro będziecie mieli u siebie gościa, wpadnie do was doktor Z., bo jutro ma dyżur u nas. I też się cieszy, że jest dziewczynka. On też z tych, którzy lubią kobiety i starają się je rozumieć. Adelko - tu, w tym pojemniku masz kompresy gazowe do przemywania brodawek przed i po karmieniu. Przemyj ciepłą wodą i osusz też kompresem. I po nocnym karmieniu zmień sobie podkład, nie przed karmieniem.Po prostu w trakcie karmienia będziesz krwawić nieco więcej. I to jest prawidłowo. Ja ci to wszystko mówię, chociaż cały czas jestem przekonany, że ty to wszystko już wiesz bo już to przestudiowałaś. Adela uśmiechnęła się - dzięki temu wiem, że nie czytałam złych pozycji. I bardzo dobrze, że o tym mówisz, bo o wszystkim czytałam jeszcze przed ciążą i nie muszę teraz wlepiać nosa w książki. Mam jednak szczęście do spotykania mądrych lekarzy a do tego sympatycznych i przyjacielsko nastawionych do ludzi.
Zgłaszam poprawkę do twojej wypowiedzi - przyjacielskie nastawienie mam tylko do niektórych ludzi. Jak już nieco okrzepniecie w swej nowej roli wpadnę do was razem z moją żoną. Bo przecież nie wyrobię bez opowiedzenia jej jakich fajnych ludzi poznałem. I już się cieszę, że będziemy stosunkowo niedaleko od was mieszkać. Chodźcie, odprowadzę was do pokoju. Mam nadzieję że nie zjedzie tu do rana jakaś chętna do porodu i trochę tej nocy jednak pośpię. Pchając łóżeczko z maleństwem stwierdził: bardzo fajne dziecko wam wyszło! W pokoju rozejrzał się i spytał z której strony będzie spał Emil, bo on małą ustawi od jego strony, żeby on podał dziecko Adeli. Dopytał się jeszcze czy Emil potrafi zmienić pampersa, cmoknął małą w czapeczkę i powiedział, że nawiedzi ich rano. Adela niech jeszcze cały dzień poleży i porządnie odpocznie po porodzie. Ale rano to będzie tak około 8,00, nie wcześniej. Jakby się coś w nocy działo z Adelą lub dzieckiem, to przy łóżku jest dzwonek. W końcu to jednak szpital. Na szczęście prywatny!
Około północy dziecko zaczęło domagać się pokarmu, więc zostało nakarmione (z zegarkiem w ręce), Emil zmienił pampersa, poszeptał do niej czule, pogładził po malutkiej buźce i mała dalej spała. Adela po karmieniu przemyła szybko brodawki i zasnęła niemal natychmiast po przyłożeniu głowy do poduszki. Emil po wrażeniach tego dnia długo nie mógł zasnąć. Tulił w ramionach śpiącą Adelę i analizował swoje uczucia -przeżywał na nowo poród i czuł rozpierającą go radość z dwóch powodów- że całe wydarzenie przeszło bez kłopotów i że ma "miniaturę" Adeli. Gdy patrzył na córeczkę przerażał go nieco fakt, że jest taka malusieńka, bezbronna.Czuł wielką wdzięczność dla Adeli, że zgodziła się by mieli dziecko, że w imię ich miłości zniosła bez słowa skargi ciążę i poród, który był dla niej jednak dość wyczerpujący. Patrzył z rozczuleniem na maluteńkie paluszki u rączek Milenki i był pełen zachwytu, że te maciupcie paluszki mają nawet paznokcie, a na stawach paliczkowych są widoczne zmarszczki. Wpatrywał się w buźkę dziecka szukając podobieństwa do Adeli. W końcu zmęczony zasnął. Spał jednak czujnie i pierwsze popiskiwania dziecka od razu go obudziły. Z wielkim żalem obudził Adelę, przemył jej brodawki, pomógł ułożyć się do karmienia i przyłożył maleńką do jej piersi. Zerknął na zegarek -była godzina 3 w nocy. No to całkiem nieźle- pomyślał- wytrzymała 3 godziny. Pewnie, po Adelce, nie jest żarłokiem. Dopilnował by zmienić pierś gdy ją opróżniła, co zajęło nieco więcej niż 10 minut, przystawił małą do drugiej piersi. Cały czas mówił Adeli jak bardzo ja kocha, zachwycał się córeczką i delikatnie głaskał małą po nosku i przy okazji Adelę po piersi. Opróżnianie drugiej piersi zajęło małej nieco więcej czasu, ssała dużo wolniej. Po karmieniu oboje sprawdzili czy pierś już jest miękka i gdy mała już leżała w łóżeczku pomógł Adeli w doprowadzeniu się do porządku. Potem wszystko starannie zapisał. Gdy znów tulił Adelę pomyślał - nie jest źle, spodziewałem się znacznie gorszych przeżyć. Dobrze, że mam urlop.
Na poranną wizytę przyszedł doktor Michał i pediatra. Pediatra bardzo dokładnie oglądał Milenkę i stwierdził, że żółtaczki noworodkowej mała jeszcze nie ma i być może wcale nie będzie jej miała bo to nie jest prawdą, że wszystkie noworodki ją mają. Poinformował też, że mała jest już zaszczepiona przeciw gruźlicy i pokazał miejsce po szczepieniu oraz jest też zaszczepiona przeciwko WZW typ B. Na następne szczepienia, gdy dziecko ukończy 6 tygodni dostanie wezwanie ze swojej rejonowej przychodni dziecięcej, która jest przy ul. KEN. Obaj się cieszyli, że Adela ma pokarm a mała dobrze ssie. Adela miała tylko jedno pytanie- czy mała musi być cały czas w czapeczce w domu, przecież jest ciepło. Stwierdzili że nie, bo faktycznie jest ciepło a na dodatek mała jest w powijaku, który nieco osłania jej główkę. No ale gdy będą wychodzić do domu, to musi mieć na ulicy czapeczkę. Adela była gotowa by przedyskutować ten temat, bo w jej odczuciu polskie dzieci były notorycznie przegrzewane i mocno chronione przed dostępem świeżego powietrza, ale odpuściła.
Po południu wpadł do nich doktor Z. Z prezentem w postaci dziecięcego śliniaczka z......pojemnikiem. Nawet nie macie pojęcia, jakie dziurawe dzioby mają małe dzieci. A tak to co wypadnie lub zostanie wyplute umyślnie to wyląduje w pojemniku a nie na ubranku. Śliniak jest ze zmywalnego materiału, więc wstawiasz pod kran i po osuszeniu jest gotowy to ponownego użycia - tłumaczył Emilowi. A twoją żonę chciałbym zobaczyć na podglądzie za sześć tygodni. Słyszałem, że jakieś rytuały odprawiała, taniec dziewczynki z zapałkami. Śmiech śmiechem, ale ja tak naprawdę jestem przekonany do wielu dziś już zupełnie nieznanych sposobów leczenia ewentualnie profilaktyki. Po prostu tak jak kiedyś tak i teraz medycyna się myliła w wielu sprawach. Śliczna jest ta wasza dziewczynusia! Drobniusia, ale bardzo proporcjonalna. A jaki ma zabójczy lok na główce! To dzieło Michała - poinformował Emil. Pewnie się szykuje do zmiany zawodu i zostanie kreatorem mody wśród fryzjerów.
A tak ogólnie to jakie wrażenia z porodu? Doktor Michał wykazał się nieziemską wprost wyrozumiałością w stosunku do mnie - powiedziała Adela. Co nie zmienia mego przekonania, że kwestia rozrodu ludzkiego jest niedopracowana. Gdyby to faceci mieli chodzić w ciąży i rodzić to albo by gatunek zwany człowiekiem po prostu zaginął albo wymyśliliby by cały proces oprócz zapłodnienia, bo może dać trochę frajdy facetom, przebiegał poza organizmem ludzkim. Wystarczy sobie uzmysłowić jakie niesamowite rozwiązania techniczne są już wprowadzone w życie więc może wynalezienie robota do produkcji dzieci też by się udało. Rozmawiają ze sztuczną inteligencją, więc może im coś podpowie.
Niewątpliwie poród ze znieczuleniem jest lepszy niż bez znieczulenia, ale nie powinna to być procedura tylko dla tych co mogą zapłacić, ale po prostu rutynowo stosowana dla każdej kobiety, która nie ma przeciwwskazań do takiego rozwiązania.
c.d.n.