sobota, 20 lutego 2021

Czy to.....-5

 Po kilku godzinach gorących wyznań, pieszczot, wzajemnych zapewnień o uczuciach  Bogdan powiedział - miła moja, a teraz musimy zająć się  bardziej przyziemnymi rzeczami, ale tego nie  da się uniknąć. Bo ja nie mam  zamiaru wyjechać stąd, czyli z Polski, bez ciebie. Raz taką głupotę zrobiłem, drugi raz  tego nie zrobię. Mówisz, że mimo wszystko nadal mnie kochasz. Wierzę, bo ja ciebie też. Ale mam pytanie- czy zgodzisz się wyjechać ze mną, jako moja żona do Szwecji? Bo jeśli tak, to czeka  cię sprawa rozwodowa. Ja, jako winien rozpadu twego małżeństwa poniosę wszystkie koszty. Ślub możemy wziąć tu, ale równie dobrze możemy wziąć w Szwecji. A teraz, odkąd Polska jest już w Unii możemy tak naprawdę zamieszkać niemal w całej Europie. W Sztokholmie muszę być jeszcze rok- mam umowę spółki i jeszcze rok muszę  brać w tym udział. A potem się zastanowimy gdzie osiądziemy. Rozmawiałem z jednym prawnikiem - fakt, że Polska jest już w Unii Europejskiej może się nam przysłużyć, bo możesz teraz wyjechać do Szwecji, jeszcze nim weźmiemy ślub. Zamelduję cię u siebie i będzie ci leciał trwały rozpad małżeństwa z Jasiem. Potem tu przyjedziemy na waszą sprawę rozwodową i ewentualnie na nasz ślub. Bo nie ma przeszkód byśmy go wzięli w Szwecji, byle by były dokumenty przetłumaczone  na szwedzki. Nie wykluczam też, że ten rozwód można przeprowadzić zdalnie. Nie  wiem dokładnie, ale wszystko sprawdzimy. Jedno jest pewne- to będzie  super sprawa rozwodowa, bo zapewne niewiele jest spraw rozwodowych po tak długim stażu małżeńskim. 

I co o tym moja kochana sądzisz? Masz ważny paszport? Mam, w ubiegłym roku byłam u swojej kuzynki w Danii, więc jeszcze jest ważny, bo był wystawiony na 10 lat. No to super. To zostaje nam tylko rozmowa z Jasiem. Jeżeli chcesz to będę przy tej rozmowie- tak naprawdę wolę przy tym być, bo boję się, że mogą mu puścić nerwy. Jeżeli będziesz mieć dużo rzeczy do zabrania to zabierzemy się stąd samochodem i popłyniemy promem z Gdyni do Karlskrona. Nie musisz brać żadnych mebli, wyposażenia kuchni, domu itp, bo właściwie wszystko mam, a jeśli dojdziesz na miejscu do wniosku, że czegoś brak to po prostu zaraz się dokupi. Przynajmniej raz do roku jestem na polskim Wybrzeżu, to wtedy pojedziemy razem i kupisz to co będzie  ci, twoim zdaniem, potrzebne z Polski.

Bogdan, a ty to wszystko mówisz serio? Przemyślałeś to wszystko? Nie znam języka, będę dla ciebie ciężarem. 

Nie będziesz ciężarem, to że mam jeszcze rok tego kontraktu nie oznacza,  że jestem od świtu do nocy zajęty. Większość sklepów jest samoobsługowa, zakupy zrobisz bez problemu, płacisz wszystko kartą. Nie musisz z nikim rozmawiać. W Szwecji jest wielu obcokrajowców, powiedziałbym, że nawet zbyt dużo, jak dla mnie. Mam nadzieję, że ci się moje mieszkanie spodoba, nie jest duże, 2 sypialnie , pokój dzienny, kuchnia, łazienka, wszystkiego 70 metrów, takie typowe dla samotnego faceta. 

Za trzy tygodnie od najbliższego weekendu muszę być przez miesiąc w Sztokholmie, ale nie pojadę bez ciebie, drugi raz nie zrobię takiego głupstwa. Mam nadzieję, że przez te trzy tygodnie dasz radę spakować się.  Czy możesz skrócić tu swój pobyt i być tylko tydzień a nie dwa tygodnie? Oczywiście zostanę tu z tobą ten tydzień. W Warszawie możemy zamieszkać do czasu  naszego wyjazdu u mojego kuzyna. Trochę go zatka ze zdumienia, ale szybko się odetka. Eli, słodka moja, ja naprawdę nie chcę byś jeszcze mieszkała z Jasiem. Boję się, że mógłby ci zrobić krzywdę.  

Zorientowałem się, że nigdy mu nic nie mówiłaś o tym, że mieliśmy się pobrać. Nie wróciłem wtedy po roku, bo najzwyczajniej w świecie przehulałem wszystkie pieniądze - zacząłem grać w kasynie i w dwa wieczory przepuściłem wszystko. Rodzicom się przyznałem, ojciec wtedy pojechał do Szwecji, ściągnął mnie do Sztokholmu. To przeze mnie sprzedali dom, żeby pospłacać moje długi. A potem przyszła wiadomość, że wyszłaś za mąż, więc uznałem, że nie mam po co wracać. W kilka lat potem spotkałem Baśkę Lucjanową i mi o tobie opowiadała. I powiedziała mi, że twoje małżeństwo wcale a wcale nie jest najlepsze pod słońcem. Wiedziałem o tym, że wpierw umarł twój ojciec, a  potem, że umarła twoja mama. To Baśka mi pomogła w podjęciu decyzji  bym się odważył napisać do Ciebie i przyjechać. I nawet przysłała mi  zdjęcia z tego Waszego spotkania w ubiegłym roku. Modliłem się wręcz do tego zdjęcia, zaklinałem cię w myślach, byś do mnie wróciła, byś mi wybaczyła.  To od Basi wiem, że Jaś jest zdolny chwilami do przemocy i dlatego boję się żebyś z nim była gdy dowie się, że chcesz odejść od niego. Bo chyba jednak chcesz, powiedz prawdę, wszystko zniosę, zrozumiem. Mam tyle samo lat co on, ale wiem, że jeszcze umiem dać ci pełną satysfakcję, dobrze cię czuję i odczytuję. Chcę być z tobą, przy tobie i najczęściej w tobie. Chcę nadrobić cały ten stracony czas byś mi wybaczyła to, że wtedy nie wróciłem. Elinko, słodka moja, czy jesteś w stanie mi to wybaczyć? 

Ela popatrzyła się w jego oczy i z leciutkim uśmiechem powiedziała- dziwi mnie to, ale już tak. Od pewnego czasu zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym, by odejść od Jaśka. I ciągle wspominałam ciebie. Źle się stało, że twoi rodzice nie powiedzieli całej prawdy o tym, co się wtedy wydarzyło. Bo najprawdopodobniej moi rodzice pomogli by twoim w  spłaceniu tych długów a my bylibyśmy razem. Wtedy jeszcze było co sprzedać, oprócz domu była jeszcze pusta działka w Komorowie. Pieniądze na mieszkanie, wtedy naprawdę  spore, Jasiek miał od moich rodziców, z tej właśnie sprzedanej działki. I, tylko się nie śmiej, chyba bardzo mocno  ścigałeś mnie myślami bo często mi się ostatnio śniłeś i to zanim przyszedł od ciebie list. 

A teraz ubiorę się nieco, czyli założę dres, ty też się  trochę ubierz i pójdziemy cię zameldować na te kilka dni, w sobotę po obiedzie byśmy stąd wyjechali. A wieczorem zatelefonuję do Weroniki - to ona mnie zawsze do pionu stawia gdy mnie  życie przerasta. Muszę jej powiedzieć o tym wszystkim. Przyjaźnię się z nią od czterdziestu lat, wiemy o sobie wszystko. To ona pierwsza mi powiedziała, że nie powinnam wychodzić za Jaśka. Wiem, że go nie lubi, chociaż nigdy mi tego nie powiedziała wprost, ale tyle lat razem pracowałyśmy, że rozumiemy się bez wielu słów.  A co powiedziałeś Jaśkowi po moim telefonie, gdy postanowiłeś tu przyjechać? Nooo, niemal prawdę, czyli że dziękuję za gościnę ale właśnie zaraz kuzyn po mnie przyjedzie i pewnie się wyprowadzę z hotelu do niego. Adresu i szczegółów nie podawałem. Więc nie sądzę by tu za nami trafił.  A będę tu mógł gdzieś trochę poćwiczyć albo popływać? Oczywiście,  pójdziemy przed obiadem na basen i zamówię dla ciebie masaż u  pana Józefa. Do basenu to mamy stąd chyba 80 metrów, a masażysta,pan Józef, jest tu na miejscu i daj mu się namówić na ziółka. To dzięki niemu byłam dziś w stanie kochać się z tobą i tak super wszystko odebrać. Wczoraj zrobił mi masaż, wlał we mnie dwie filiżanki ziółek więc spałam  niczym niemowlę i rano wstałam z samym pozytywnym nastawieniem. Bo wczoraj byłam w strasznym wewnętrznym chaosie. Nie da się ukryć, że cała ta nasza sytuacja nieco mnie przerosła. Gdy w mózgu radość miesza się z żalem nie jest łatwo funkcjonować - przynajmniej mnie. Zastanawiam się, czy wracając nie powinniśmy wpierw zakotwiczyć  się w domu Weroniki i tam odbyć z Jasiem całą rozmowę - bo obawiam się, że gdy on będzie  na swoim terenie, czyli w naszym mieszkaniu to dojdzie do bardzo niemiłych scen. Ten wesołek nie miał kiedyś oporów by wypchnąć z mieszkania moją matkę, gdy przez jakiś czas mieszkała z nami po śmierci mego ojca. W sytuacji 1:4, czyli on jeden a nas czworo to nawet nie będzie  rzucał mięsem. I gdy się będę pakować poproszę Weronikę o pomoc, będzie mi pomagać a ona ma to do siebie, że potrafi użyć takich słów, że Jasiek robi się malutki niczym myszka polna. To istna czarownica, umie  trafić w słaby punkt gdy kogoś nie lubi, a Jasia to ona nie  trawi. 

No a co twoja Weronika mówiła o mnie? - Bogdana trawiła ciekawość. O tobie- tylko tyle, żebym nie szalała bez podstaw, bo wyglądało na to, że nie przyjechałeś tu dla mnie. Poza tym- czy znasz wielu wariatów, którzy w siedemdziesiątej wiośnie życia usiłują się żenić ze swoją dawną dziewczyną, która też już młódką nie jest? I bardzo ją rozśmieszył ten tatuaż z kółeczek. Bogdan szybko zrzucił T-shirta - zobacz jedyny prawdziwy tatuaż to jest ta "koronka" na ramionach - kryje mi blizny. Rozerwałem sobie kiedyś skórę na drucie kolczastym i długo się paprało. A to na tułowiu  już zaczyna pomału znikać - kumpel wymyślił taki wzór i w przypływie głupoty lub dnia dobroci dla zwierząt pozwoliłem mu na to, wierząc, że po miesiącu zniknie. Przypatrz się, już zaczyna znikać w wielu miejscach i na pewno zniknie. Gdy nas wtedy fotografowałaś naprawdę miałem spory kłopot by się nie roześmiać- pominę już milczeniem fakt, że miałem nieziemską wprost ochotę przytulić cię do siebie. I mam ją nadal, więc albo teraz zaraz wychodzimy, albo, co wolałbym, jeszcze się poprzytulamy. Też mam na to ochotę, ale przecież będziesz tu ze mną te kilka dni, dajmy teraz dziewczynom posprzątać pokój no i zamelduję tu ciebie. Ależ się pani właścicielka zdziwi! Bo powiem, że chcemy się pobrać. Jak znam życie to zaraz nam zaproponuje byśmy tu spędzili miesiąc miodowy. A gdzie spędzałaś z Jaśkiem miesiąc miodowy? - nigdzie, nie mogłam wziąć wtedy urlopu. No to świetnie się składa, wybierzemy się tam gdzie  nie będę musiał cię wyzwalać z wielu warstw ubrania, co najwyżej z kostiumu kąpielowego. No i gdzie nie będzie upału ale miłe ciepełko i cały czas będziemy mogli pływać w ciepłej wodzie.

Rzeczywiście właścicielka willi doznała niemal szoku, gdy Elżbieta przedstawiła jej Bogdana mówiąc, że ona bierze rozwód z obecnym mężem i wychodzi za tego  to pana, z którym kiedyś była zaręczona. Usłyszeli, że to nadzwyczajne, że życzy im  wszystkiego co najlepsze, że jeśli będą mieli ochotę to mogą tu spędzić miodowy miesiąc i że dobrze robią realizując swój plan, skoro okazało się, że nadal są sobie bliscy. Ela zamówiła u pana Józefa masaż dla siebie i Bogdana i wyruszyli  "w miasto".

                                                                         c.d.n.