poniedziałek, 27 lipca 2020

Zastępstwo XV

Prawnicy wujka  wreszcie dopięli  cały plan i Iza  została współudziałowcem swego wujka.
Z tej okazji "wujeczek lekko zaszalał", jak to określiła Iza, bo po podpisaniu przez Izę
odpowiednich dokumentów poprosił do pokoju wszystkich pracowników i powiadomił ich,że teraz Iza jest współudziałowcem i z tej radosnej okazji w pokoju socjalnym odbędzie się spotkanie przy kawie i słodkościach. Ale jeżeli wolą, to mogą wszyscy razem pójść do kawiarni. Pracownicy patrzyli się na swego pracodawcę jak na wariata a jeden zapytał -"a co, chce  pan zrezygnować z dalszego prowadzenia firmy i zamknąć interes?"
Co się  wujek natłumaczył, że po prostu chciał jakoś uczcić fakt przystąpienia Izy do spółki, to już przy nim zostało.
W końcu stanęło, że wolą w firmie  wypić tę kawę bo nie chce im się przebierać, a przecież pani Iza się nie obrazi, gdy będą w strojach roboczych.
Iza zaparzyła  kawę , Mariuszek przyniósł blachę sernika i koszyk pełen ciastek. Z początku było trochę sztywno, ale  gdy wujek pokazał im rysunki i modele biżuterii, które zrobiła Iza, sytuacja bardzo się zmieniła, bo wujek zapytał się czy dali by radę wykonać taką biżuterię, którą zaprojektowała Iza. Bo on chce, a właściwie sytuacja go zmusza do  pewnych zmian w produkcji. Oczywiście zaimportuje odpowiednie szkło. Panowie przyglądali się uważnie, zwłaszcza  ci, co potrafili robić różne ciekawe drobiazgi ze szkła.
Oooo, to pani Iza  jest prawdziwą artystką, ale ja to bym wpierw te wszystkie drobiazgi
zrobił ze zwyklej masy szklanej nim się wezmę za szkło weneckie, powiedział łysy.
A czy pani Iza mogłaby zrobić jeszcze jakieś duperele ? dopytywał się  inny pracownik.
Kochani, oczywiście pani Iza zrobi. Ale teraz porozmawiamy o urlopach. Mnie urlop
jak zwykle interesuje na przełomie sierpnia i  września. To będzie pracowity urlop, bo
jedziemy z p. Izą do Włoch, do Murano.  Czy ktoś z was musi wziąć urlop w lipcu albo
w pierwszej połowie sierpnia?
Ja bym chciał wziąć tydzień w lipcu, jadę do syna na chrzciny, zgłosił się jeden.
Widząc jakieś uśmieszki wujek dodał - oprócz nas  jedzie z nami mąż pani Izy i moja Mela. Poza tym nie  zapominajcie, że pani Iza jest moją rodziną.
No zobacz Iza - raz człowiek wyrwał kobietę, z którą pracował i teraz  każdą kolejną
będą mi przypisywali. Panowie,  u mnie już nie to zdrowie, serducho coraz gorsze. Iza,
pokaż im  obrączkę. Widzicie? Inna niż moja.Moja kuzynka została przy swoim panieńskim nazwisku po prostu.A wy już tu pewnie głupoty wymyślacie, że to moja żona bo Mela  was nie odwiedza.
Nie odwiedza, bo się ostatnio kiepsko czuje i nie chce by ją ktoś widział gdy nie jest
w dobrej formie.. Przecież ją dobrze  znaliście, nawet złamany paznokieć był powodem do rozpaczy, że to psuje jej wygląd.
Gdy już się wszyscy rozeszli a Iza i jej wujek   zasiedli w swoim biurze Iza stwierdziła,
że czuje się zaskoczona tymi wszystkimi planami i wyraziła nadzieję, że teraz już jako
wspólniczka będzie wcześniej znała plany produkcyjne firmy. Bo ona nawet nie jest pewna, czy Jacek będzie mógł z nią jechać w tym terminie i w ogóle chciałaby o wielu sprawach dowiadywać się nieco wcześniej a nie na ostatni moment.
No tak tak, właściwie to masz rację, powinienem był ci to wszystko wcześniej powiedzieć. To wieloletnia praca z Melą u boku nauczyła mnie by nic nie mówić wcześniej, bo ona zawsze coś wypaplała nie w porę i potem  były kłopoty.Skorzystałem z okazji, że złamała nogę i miała 2 miesiące zwolnienia, a potem ta  noga ją wciąż bolała, więc  ją wysłałem na emeryturę. Poprawię  się, dziecino, poprawię. Sprawdź tylko czy macie ważne paszporty.
Teraz czekam na wiadomości z  Orbisu, bo nie mam zamiaru tłuc się do Włoch własnym samochodem. Wolałbym polecieć samolotem a na  miejscu pojeździć autokarem. Co prawda Melunia z całą pewnością wolałaby wycieczkę stacjonarną, np. Warszawa -Rzym, ale mnie jest potrzebna objazdowa tam na miejscu.  A co do planów produkcyjnych - zmniejszyły się zamówienia, bo  kilka hut nieco zmieniło profil produkcji i są dla mnie konkurencją. Stąd ten pomysł z tą biżuterią - będziemy po prostu produkować półprodukty, ktoś inny będzie to montować a jeszcze ktoś inny tym handlować. I każdy da ludziom zatrudnienie i każdy coś na tym zarobi.Sama widzisz, że wszędzie są powiązania -  kupujemy w pobliskiej kawiarni ich produkty, oni kupują nasze popielniczki i wazoniki, ktoś inny  sprzedaje im smaczne parówki a kupuje od nich ich wypieki, bo prowadzi bar a klienci  nie chcą się odżywiać samymi kanapkami czy sałatkami. Tak się tworzą powiązania biznesowe i kontakty między ludźmi, tak zwane "znajomości". A tak samo uczciwie i  ten co ma kawiarnię i ten co ma
bar i ja płacimy podatki. Potem okazuje się, że każdy z nas ma różnych znajomych- jeden w Orbisie, inny w jakiejś księgarni, kolejny  znajomą prowadzącą jakiś ośrodek wczasowy.
Sama  poznałaś jak to działa- dzwoniłaś  do rzemieślniczego ośrodka i nie podałaś na
"dzień dobry" swego nazwiska i dostałaś domek, bo były. Dopóki nie podałaś swego
nazwiska  przy rezerwacji i nie przyznałaś się do tego, że jesteś rodziną Meli, byłaś dla
kierowniczki osobą obcą, ale domek wynajęłaś. I jestem pewien, że gdy się dowiedziała o tym, że jesteś rodziną Meli to nie serwowali dla was większych porcji mięsa ani nie robili extra zup na zamówienie.I tak samo jest z innymi sprawami - ci co tylko czasami przychodzą do naszej znajomej kawiarni nie dostają gorszego ciasta bo nie są znajomymi, dostają takie samo jak my.  I mogą je również zamówić ma wynos.Tak samo nasze bibeloty znajdziesz w wielu miejscach, również u tych, którzy nie  wiedzą, że istnieje nasza  firma. Wiem, to z zewnątrz wygląda jak jedna, wielka sitwa, ale to pozory. Obiad rodzinny w Honoratce miał tę samą cenę, niezależnie od tego z czyjego portfela były wyjmowane pieniądze. Gdybyś to ty poszła rezerwować stół na ten weselny obiad też byś to załatwiła, bo na ten termin nie było innych  przyjęć. Gdybyś miała ten obiad w okresie świątecznym  to pewnie byłby problem - wtedy trzeba zamawiać stół z niemal dwumiesięcznym wyprzedzeniem- kto pierwszy ten lepszy.
A to, że się ktoś z kimś serdecznie wita bo się znają i lubią nie oznacza lewych
interesów.
          Drodzy czytelnicy- na razie kończę to pisanie  bo muszę ochłonąć ze
 wściekłości spowodowanej zmianą, którą nam zafundował Blogger. Nie podoba mi się
taka forma i nie wiem, czy  w tym układzie w ogóle będę  blogować.