poniedziałek, 23 października 2023

Córeczka tatusia - 31

 Operacja Wojtka przebiegła bez komplikacji. Lekarz przepytał się Wojtka, czy  nie  będzie  miał nic przeciwko temu, by  cały  zabieg był sfilmowany - nie będzie na  filmie  widać nic  więcej ani poza  miejscem, w które  "wkłuwał" się anestezjolog  ani cokolwiek poza polem operacyjnym, nie będą też ujawnione dane osobowe Wojtka. Będzie tylko podany wiek pacjenta i czas jaki upłynął od "wypadku" do  momentu operacji.  Na  sali oprócz Wojtka i chirurga  był jeszcze anestezjolog i pielęgniarka  instrumentariuszka i jakiś młody lekarz ( a tak konkretnie zadatek na lekarza, jak określił chirurg), który operację filmował.

Wojtek zgodził  się na  filmowanie, ale stwierdził, że jak zna życie i swoją żonę, to ona na pewno będzie  chciała obejrzeć ten film. Nie ma problemu - stwierdził chirurg- zrobimy  sobie  kiedyś wieczór filmowy- mam w  domu całą furę różnych filmów. Teoretycznie wszystkie zabiegi przeprowadza  się według  już wcześniej opracowanego  schematu, ale co jakiś czas można wyłapać jakąś "nowość", którą warto zastosować bo na przykład ułatwia wycięcie czegoś lub skraca  czas  zabiegu. Weź pod uwagę  fakt, że chirurgia to nic nowego, od wieków ludzi intrygowało pytanie co mamy w środku, poza tym życie często bywało wielce brutalne, ludzie  się wciąż z różnych powodów tłukli i była okazja do zajrzenia co mamy w swoim wnętrzu. Ja twierdzę, że nie ma prostych operacji, bo każdy z nas jest inny a i nasze  reakcje na różne leki i schorzenia są bardzo różne. Jedni z nas mają bardzo wysoki próg  bólu a inni bardzo niski. I tak naprawdę każdy pacjent jest w pewnym sensie zagadką. Jak się twoja żona  zdecyduje kiedyś na  ciążę i poród to też ją znieczulimy tak jak ciebie- po co ma  cierpieć. To pomimo znieczulenia będzie  męczące, ale przynajmniej bezbolesne. No to sobie ciebie  trochę pooglądam. Nie jest źle, muszę ci przeciąć  powrózek nasienny, żeby odprowadzić jelito na  miejsce.  Powinieneś być wdzięczny swej żonie,że cię tak wcześnie do szpitala wysłała. 

A co to jest ten powrózek? każdy go ma? Nie każdy, tylko faceci go mają i czasem ma  zwyczaj mieć żylaki. To taki twór , w którym mieści  się  sporo rzeczy - jest tu nasieniowód, mięsień  dźwigacza jądra, tętnica jądrowa, żylny splot wiciowaty, naczynia krwionośne zaopatrujące mięśnie  dźwigacza oraz gałąź płciowa nerwu płciowo-udowego.  Jesssu - i ty to wszystko pamiętasz? - jęknął ze  zdumieniem Wojtek. Nooo, pamiętam. Człowiek to bardzo skomplikowana  maszyna z niesamowitą ilością części w większości nie zamiennych. 

Trochę ci tu poprzekładałem mięśnie, ale wszyję ci wzmocnienie twojej ścianki mięśniowej, ale ten fakt nie upoważni cię do szarpania  się ze sztangą. I trochę postu będziesz  miał w tym "co tygrysy lubią." I jak  się wszystko wygoi nauczę  cię jak masz sobie wzmocnić mięśnie brzucha bez ciągania sztangi. Na kilka dni założę ci eleganckie  czarne szwy, do ich wyjęcia wpadniesz do mnie między pacjentami w przychodni. Zresztą będziemy w kontakcie, dam ci dziś mój prywatny numer. Jak ci zdejmę szwy to cię zalepię paskami plastrów. I przez kilka dni bądź na lekkostrawnej  diecie, ale to- to na pewno twoja żona  wie. Nie ćwicz, nie biegaj, chodzić możesz i niczego nie noś.  Mówię  ci to z przyzwyczajenia, bo to wszystko to twoja żona na pewno wie. 

To ty jeszcze  w jakiejś przychodni pracujesz? - Wojtek nie  krył zdziwienia.  No w naszej, przyszpitalnej - wyjaśnił mu chirurg . Skądś  przecież trzeba brać pacjentów. Niewielu trafia tu tak jak ty.

No ja  tu trafiłem, bo wykupiłem kiedyś sobie tu abonament a jak się ożeniłem to  zapisałem Martę. Jak na  razie to jeszcze  nie korzystałem z tej przychodni.

 Ile ma jeszcze twoja  żona do ukończenia tych studiów? W czerwcu ukończy  I stopień i zostaną jej jeszcze  cztery semestry. A ja w drugiej połowie lutego mam obronę magisterki. A co ty ukończyłeś?   Informatykę. I teraz rozglądam się  za pracą, w której nie będę musiał przesiadywać osiem na osiem, bo chcę dostawać  forsę  za to co wymyślę a nie  za to, że siedzę  za biurkiem codziennie osiem  godzin.  Tak najchętniej to bym wyjechał  do Szwajcarii, ewentualnie  do Austrii. W Austrii mam rodziców, w Grazu. Ale wolałbym pracować  w Wiedniu. Na  razie to i tak  muszę zaczekać na Martę. Bez  niej  nigdzie  nie pojadę, nawet na krótko.

A od dawna jesteście małżeństwem? Nie, braliśmy ślub latem ubiegłego roku, ale parą to jesteśmy od szkoły podstawowej, potem liceum robiłem w Austrii i wróciłem tu na  studia i tym samym  do Marty. Okazało  się, że nadal jest nam ze sobą fajnie więc się pobraliśmy. Z tym, że długo nazywaliśmy to co nas łączy przyjaźnią.

Poważnie? To raczej mało typowe, a powiedziałbym, że nawet rzadko spotykane. Zaintrygowałeś mnie. Moja żona chyba  mi nie uwierzy gdy jej o tym opowiem! 

Proszę odwieźć pacjenta na  salę pooperacyjną zadysponował głośno a po cichu powiedział: - nie  mogę  cię odwieźć do twego pokoju, ale odwiedzę  cię na pooperacyjnej razem z twoją żoną. Dzisiaj mam nocny dyżur, to sobie wieczorem pogadamy. Jak myślisz wyglądamy na kuzynów? Dostaniesz na pooperacyjnej kroplówkę, zarekomenduję cię jako mego kuzyna, to będą się bardziej tobą interesować. Mam nadzieję, że twoja  żona nie obrazi się na mnie  za to. I wiesz  co? Byłoby bardzo dobrze, byś jak najprędzej wysikał z siebie to znieczulenie. Jeśli sam nie wysikasz  się do dziesiątej wieczorem to ściągniemy zawartość pęcherza cewnikiem.  Postaraj się coś wypić, najlepiej samą, nie gazowaną  wodę. Ponieważ nie byłeś mocno rozwalony to nie będzie cię ta rana bardzo bolała. Możesz tylko mieć wrażenie, gdy wstaniesz wieczorem, że ci zawartość brzucha zaraz wyskoczy przez to nacięcie. Ale zapewniam  cię, że to tylko takie  wrażenie, ma je 95% pacjentów z ciętymi powłokami brzusznymi i jest to odczucie  nie  związane  z płcią a tylko z tym, że była cięta  skóra i ruszane mięśnie. 

Gdy Wojtka  już wywieziono  z sali operacyjnej chirurg poszedł  się przebrać i powędrował do pokoju Wojtka,  w którym wciąż jeszcze siedziała Marta  wraz z tatą. Opowiedział obojgu w  skrócie o przebiegu operacji i że teraz może razem z Martą pójść na  salę pooperacyjną, na której Wojtek spędzi  czas najprawdopodobniej do godziny 22, bo leży pod kroplówką i że oni spędzą tam góra   pięć minut. Uprzedził Martę, że na  "potrzebę chwili"  mianował Wojtka  swoim  kuzynem, więc ma nadzieję,że Marta mu wybaczy owo nagłe kuzynostwo. Marta uśmiechnęła  się i powiedziała, że skoro jej mąż  zaakceptował takiego kuzyna to wszystko gra i niech  w takim  razie kuzyn zapamięta, że ona ma na imię Marta. A ja mam na imię Andrzej - droga  kuzynko- powiedział chirurg. Ja mam dziś nocny dyżur i nadzieję, że nie  będzie urwania głowy. W windzie spytał się  tylko,  czy naprawdę ona i Wojtek są  razem od szkoły podstawowej. No naprawdę - byliśmy wtedy  bardzo niegrzecznymi dziećmi- całowaliśmy  się i zgłębialiśmy tajniki anatomii obu płci. I zapewne fakt, że w okresie licealnym byliśmy jednak w  sporej odległości od  siebie uchronił nas  od  zbyt wczesnego małżeństwa.   

Niesamowita  sprawa! W doktora też się zabawialiście? Nie, małpowaliśmy tylko to co oglądaliśmy w kinie na filmie, a pornosów to wtedy  w kinach  raczej  nie było. Andrzej, powiedz  mi proszę,  jaki okres  abstynencji  jest po tej operacji dla  niego wskazany. Myślę, że ze sześć tygodni jeśli idzie  ci o standardowe postępowanie ale metody zastępcze dozwolone. Jesteś pierwszą kobietą, która  się mnie o to pyta - zawsze to pytanie  zadaje mi facet. 

 Słuchaj- prościej mi jest  zapytać się o to ciebie, bo to ty widziałeś  jego bebechy niż szukać odpowiedzi w  sieci lub dzwonić do swojego ginekologa bo może on  wie "od  ręki" albo zapyta w swoim szpitalu któregoś z kolegów. A zadaję  ci to pytanie  bo wiem, że faceci mają  zwyczaj naginać  rzeczywistość do swoich  zachcianek. Więc wolę czerpać wiedzę z właściwego źródła  i uprzedzić, że wiem co wolno a czego  nie  wolno. Wolę  w takim  wypadku wyjść z inicjatywą by narzucić  właściwą akcję. Ja wiem,  że mam nietypowy  dla kobiet tok myślenia- może dlatego, że mnie  wychowywał ojciec odkąd skończyłam 12 lat. Bo gdy  się moi rodzice  rozchodzili zapytano  się mnie w sądzie u kogo chcę pozostać a ja wybrałam tatę. Bo wiedziałam, czułam to, że tata  mnie kocha a matce  tylko przeszkadzałam  w życiu, czego ona nie ukrywała.  Od chwili rozprawy w  sądzie nigdy więcej jej nie widziałam, tata też nie.  Ale jakoś nigdy mi jej nie  brakowało. To tata nauczył mnie by o wszystkim rozmawiać bo tak naprawdę nie ma tematów tabu i nie należy  zostawiać jakichś tematów w zawieszeniu. Tata ułożył sobie   własne życie dopiero wtedy gdy ja już wyszłam za mąż.

Gdy dotarli na  salę pooperacyjną Andrzej zaraz  sprawdził co ma Wojtek wpisane w kartę informacyjną, spytał się Wojtka jak się  czuje, obejrzał  ile  już zeszło kroplówki, zajrzał czy opatrunek tkwi we właściwym miejscu, a ponieważ od  razu  podeszła  jedna z pielęgniarek uświadomił ją, że Wojtek jest jego kuzynem a Marta to żona kuzyna, poprosił  by pielęgniarka przyniosła niegazowaną wodę mineralną i dopilnowała by szanowny kuzyn ją pił oprócz kroplówki oraz by miał w zasięgu ręki tak zwaną kaczkę, czyli naczynie specjalnie zaprojektowane na oddawanie  moczu przez  mężczyzn będących w pozycji leżącej. Potem chwilę pomyślał, "zainstalował ów zbiornik" Wojtkowi w odpowiedni sposób i powiedział - tylko się nie kręć a gdy się  zdołasz wysikać to  po prostu przywołaj pielęgniarkę - opróżni naczynie i podstawi ci puste. I koniecznie pij żeby tę truciznę z siebie wydalić. A jak się czujesz? boli cię? Gdy się nie ruszam to nic  nie boli - zapewnił go Wojtek, ale chyba mi już to znieczulenie odpuszcza, bo już czuję jak poruszam palcami stóp. No to świetnie - ucieszył się Andrzej. Dawka była  dobrze  dobrana. Ja mam dziś nockę, więc będę do ciebie tu wpadał i do twego pokoju, no  chyba, że znów się trafi jakaś ofiara siłowni tym razem z jakimś potężniejszym urazem- takim do nagłej interwencji. Wojtek chwycił Martę za rękę, przycisnął do ust i powiedział - kochanie moje, jedźcie już z tatą do domu, jest wszystko dobrze, Andrzej czuwa niczym ORMO. Gdy wrócę do swego pokoju prześlę ci  wiadomość. Nie wiem czemu, ale czuję się  zmęczony i chyba pośpię.

Marta wycałowała bledziutkiego Wojtka szepnąwszy mu do ucha, że go kocha, posłała czarujący uśmiech dyżurującej  pielęgniarce i razem z Andrzejem wyszła z sali pooperacyjnej. Andrzej  szarmancko odstawił ją do pokoju Wojtka w którym  czekał na nią tata. Oboje podziękowali Andrzejowi za opiekę  i poszli  do  szatni by się ubrać. Tata spojrzał na Martę i powiedział - nosek do góry, jest pod  dobrą opieką. Trochę o tym człowieku poczytałem. Zastanawiam się tylko czy on często nocuje w domu, bo on strasznie dużo pracuje. To szalenie  wymagający  zawód, a ten facet się nie oszczędza. Opowiedz  mi jak Wojtuś się czuje.  On to  raczej jeszcze  nie bardzo wie jak  się czuje, bo znieczulenie  dopiero teraz odpuszcza - ma  podłączoną kroplówkę a do tego ma dużo pić by wysikać ten znieczulacz. Zainstalował mu w brzuchu tę wzmacniającą  siatkę, poprzestawiał nieco mięśnie i  zabronił chodzenia na  siłownię bo więcej z tego szkody niż pożytku dla kogoś kto nie ma dobrze wzmocnionych mięśni brzucha - poinformowała tatę Marta.

Marta zgodnie z życzeniem  Pati pojechała wpierw do domu taty na obiad. Misia  odtańczyła psiego twista  z radości, że jest Marta a potem grzecznie poszła  do swej budki. Marta zjadła obiad, pobawiła  się chwilę z Misią i poszła  do siebie. Musiała jeszcze przygotować się do sprawdzianu, który miała pisać następnego  dnia. Wysłała do Wojtka sms, że uczy się do sprawdzianu, który będzie  pisała następnego  dnia i prosto z uczelni przyjedzie  do niego. Odpowiedź nadeszła  dopiero nad  ranem i to napisana przez Andrzeja, który nocował nie w  swojej służbowej   "kanciapie" ale w pokoju Wojtka. Andrzej napisał, że Wojtek odsypia operację, ale jest wszystko w jak najlepszym porządku a on się schronił w pokoju Wojtka i przespał spokojnie całą noc na fotelu, co było wygodniejsze niż kozetka w służbowym pokoju. I nie  musiał nikogo w nocy kroić na  części. I że  sobie z Wojtkiem serdecznie pogwarzyli i czują  się braćmi. Marta odpisała, by obaj trzymali kciuki, bo ona będzie pisać  sprawdzian i jeśli dobrze napisze to nie będzie  się musiała pocić na egzaminie. I da "cynk" gdy skończy.

                                                                        c.d.n.