poniedziałek, 23 marca 2009

praca + ciężka praca + bardzo ciężka praca =

SUKCES.
Co łączy Justynę Kowalczyk, O.E.Bjoerndalena, Mozarta, Billa Gates'a
i Steva Jobsa? Oni wszyscy odnieśli spektakularny sukces.
Odkąd psychologowie zaczęli analizować kariery utalentowanych osób,
które odniosły sukces, coraz częściej dochodzą do wniosku, że talent nie
odgrywa największej roli w zdobyciu sukcesu.
Mozart - genialne dziecko - jego najwybitniejsze utwory powstały gdy
miał ukończone 21 lat, a więc wtedy, gdy miał juz za soba dziesięć lat
praktyki, jako kompozytor.
The Beatles - od chwili założenia zespołu do ich największego dokonania
artystycznego (Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierzanta Peppera),
minęło.....dziesięć lat.
Bill Gates swój "romans" z komputerem zaczął w roku 1968 i spędzał
odtąd przy komputerze osiem godzin dziennie przez siedem dni w ty-
godniu, przez pięć lat. W ten sposób uczył się programowania.
O.E. Bjoerndalen - co robi "na okrągło"? Trenuje! Na pytanie dziennikarza
" a co pan robi w wolnym czasie?" padła odpowiedz : "trenuję".
Justyna Kowalczyk - od wielu lat trenuje, trenuje, trenuje, doskonali swe
umiejętności przez okrągły rok, bo nawet krótki okres wypoczynku to
leczenie lekkich kontuzji, szykowanie organizmu do następnych wysiłków.
Nie da się ukryć - talent jest zaledwie ułamkiem w drodze do sukcesu-
najważniejsza to ciężka, solidna praca.
W początku lat 90-tych XX wieku, w elitarnej Berlińskiej Akademii Muzycz-
nej , psycholog K. Anders Ericsson, wraz z dwoma swymi kolegami prze-
prowadził następujące badanie:
z pomocą profesorów akademii podzielono studiujących tam skrzypków na
trzy grupy. Grupa pierwsza to były "gwiazdy" - potencjalny materiał na
solistów światowej sławy. W drugiej grupie znależli się studenci, uznani
jedynie za dobrych, a w grupie trzeciej znalezli się ci, którzy raczej nie
zamierzali grac zawodowo ale planowali karierę jako nauczyciele muzyki.
Wszyscy dostali to samo pytanie : Kiedy po raz pierwszy wzięli do ręki
skrzypce i ile godzin dziennie przeznaczali na ćwiczenia. A oto wyniki:
wszyscy uczniowe, we wszystkich grupach rozpoczęli naukę gry w tym
samym wieku, mając pięć lat. Do ósmego roku życia wszyscy ćwiczyli
tak samo - dwie, trzy godziny tygodniowo. W wieku lat ośmiu zaczynają
się już widoczne różnice- ci, których uznano za najlepszych w klasie, zaczęli
ćwiczyc więcej niż inni : sześć godz. tygodniowo w wieku 8-9 lat, osiem
godz.tygodniowo w wieku 10-12 lat, szesnaście godz.tygodniowo w wieku
13 - 14 lat, a w wieku lat 20-tu, z pełna determinacją, świadomie dążąc
do nabrania większej wprawy- grali ponad 30 godzin tygodniowo.
Do chwili ukończenia 20 lat każdy ze studentów grupy artystów ćwiczył
łącznie 10 tysięcy godzin.
Każdy z dobrych uczniów ćwiczył przez 8 tysięcy godzin, a przyszli
nauczyciele muzyki niewiele ponad 4 tysiące godzin.
Taką samą prawidłowość Ericsson zaobserwował porównując pianistów
amatorów z profesjonalistami.
Wyniki tych badań sugerują, że jeżeli muzycy są wystarczająco zdolni,
by dostać się do jednej z najlepszych szkól muzycznych, pózniejsze ich
osiągnięcia zależą tylko od ich własnej pracowitości.
Owa liczba 10 tysięcy godzin ćwiczeń odpowiada mniej więcej trzem
godzinom ćwiczeń dziennie lub 20 godzinom tygodniowo przez okres
dziesięciu lat.
Wydaje się, że nasz mózg potrzebuje tak długiego czasu, aby przyswoić
sobie wszystko co potrzebne, by osiągnąć prawdziwą biegłość
w danej dziedzinie.
Bijąc brawo tym wszystkim, którzy są mistrzami w swojej dyscyplinie
pamietajmy, że ich sukces to odrobina talentu i mnóstwo pracy.
anabell