Nic nie ma lekko- żeby zrobić wszystkie badania zlecone przez prywatnego lekarza oboje musieli zamówić wizytę u lekarza w "swojej" przychodni, w której mieli wykupiony abonament. Na szczęście nazwisko prowadzącego Adelę ginekologa nie było obce interniście w tej przychodni. Mało tego- zostali przez internistę pochwaleni, że tak odpowiedzialnie i poważnie podchodzą do tematu i że w związku z tym Emil będzie się musiał dokładnie przebadać u kardiologa, skoro wada serca jego mamy ujawniła się dopiero w czasie ciąży.
Gdy wyszli z gabinetu Adela powiedziała - no to stracimy pewnie z pół litra krwi na te badania. To są skutki uboczne świadomego macierzyństwa i ojcostwa- powiedziała ze śmiechem. Chowając do torebki "podstawowe skierowanie" powiedziała- ale jestem fujara, jak widzę mój ulubiony "gin" obronił doktorat! Muszę pamiętać, żeby mu pogratulować! Kurczę, chyba nocami pracował. Muszę sprawdzić jaki temat "obrabiał"- bo on jest też świetnym cytologiem.
Jedną z moich koleżanek wybronił przed rakiem - przyszła do niego z wynikiem cytologii robionym w jednej z państwowych przychodni. Z opisu wynikało, że nic złego się nie dzieje. Obejrzał wynik, potem pacjentkę "od wewnątrz" i powiedział - przykro mi, ale ja tu widzę zagrożenie i nie będę pani leczył, jeśli sam nie zrobię cytologii. Więc albo pani zgadza się na drugą cytologię albo proszę iść do innego lekarza. I druga cytologia wykazała bardzo zaawansowany stan, który mógł się w krótkim czasie zamienić w czynny stan rakowy.Przepytał czy planuje ciążę, bo jeśli tak to niech się zaraz, szybko zabiera za produkcję, bo stan jest taki, że po usunięciu nadżerki mogą być kłopoty z donoszeniem ciąży.
Dziewczyna zdecydowała się na dzieciaka, urodziła i kilka miesięcy później on usunął nadżerkę. I ma spokój i fajnego dzieciaka. Tyle tylko, że gdyby jej się zamarzyła druga ciąża to musiałaby być zaszyta, bo to była już mocno zaniedbana sprawa i całkiem poważny zabieg. Emil słuchał tego wszystkiego i ciarki mu spacerowały po plecach. W końcu powiedział - masz rację, nie wysiliła się natura w kwestii rozmnażania i wszystkiego co z tym związane.
Ale proszę cię- pamiętaj, że kocham cię za całość a nie tylko za wygląd lub tylko za to, że dajesz mi rozkosz. Jesteś dla mnie cudownym darem od losu, jesteś dla mnie całym światem. I nie obawiaj się tego, że może po ciąży przez jakiś czas twoja figura nie będzie według ciebie idealna. Dla mnie jesteś i będziesz najpiękniejsza pod słońcem. Bo ja cię po prostu kocham. Bierz kochanie poprawkę na to, że mam te drobne 10 lat więcej na liczniku niż ty.
Badania kardiologiczne Emila wypadły dobrze, niczego złego nie dopatrzono się w pracy serca ani też w innych narządach. Oczywiście Emil żartował, że w takim razie może już zajść w ciążę. Internista obejrzał skrupulatnie wszystkie wyniki i stwierdził, że przyszły tata jest w bardzo dobrej kondycji. Wyniki Adeli też nie budziły żadnych zastrzeżeń. Wywiad co do chorób występujących w ich rodzinach też nie ujawnił jakichś zagrożeń. Adela porobiła ze wszystkich wyników kserokopie dla siebie, a oryginały zawiozła do lekarza. Gdy oddawała je w recepcji, recepcjonistka poprosiła, by chwilę zaczekała- zerwała się z krzesła i zaniosła je do gabinetu. Gdy wróciła, powiedziała, że za 10 minut lekarz ją przyjmie na krótką wizytę. Adela szybko nadała wiadomość do Emila, że musi jeszcze tu chwilę zostać, więc niech jedzie do domu, ona wróci autobusem. Faktycznie za kilka minut wyszła z gabinetu pacjentka i recepcjonistka powiedziała Adeli, by weszła, pan doktor czeka. Pan doktor uważnie przeglądał wyniki badań lekceważąc opinię wypisaną przez internistę. Po chwili zapytał, o choroby występujące w rodzinie, Adela powiedziała, że ponoć takowych nie było, a lekarz powiedział - dawno nie widziałem tak dobrych wyników. Widać z tego, że oboje się dobrze odżywiacie, nie palicie, nie pijecie, po prostu prowadzicie zdrowy tryb życia. Adela uśmiechnęła się - za to piekielnie często się kochamy. No i tak trzymać - odpowiedział lekarz.To teraz proszę już nie brać tabletek i proszę przez dwa cykle stosować inną antykoncepcję, mając na uwadze fakt, by była ona najlepiej stała aż do końca drugiego cyklu. No a potem powodzenia w majstrowaniu dzieciaczka. I proszę się pokazać gdy będzie pani podejrzewać, że się udało. Adela z kolei pogratulowała mu tytułu doktora nauk medycznych i stwierdziła, że po prostu go podziwia, bo przecież cały czas pracował. No ale właśnie to co robię pomogło mi w pisaniu doktoratu. Pracowałem przez ten czas tylko tu, szpital musiał obyć się beze mnie. No to do pracy, młoda damo, powodzenia.
Oczywiście Emil nie pojechał do domu, czekał cierpliwie na nią i został wynagrodzony bardzo długim buziakiem i znów się dowiedział, że jest cudownym mężem.
Wieczorem zatelefonował do nich Arek z wiadomością, że następnego dnia będą składali swoje dokumenty w USC. I czy ślub musi być w sobotę, czy może mógłby być innego dnia, bo on podejrzewa, że soboty to mogą być już solidnie zawalone. Przy okazji poprosił o ich dane personalne, przepraszając, że nie robi tego osobiście a tylko przez telefon. Oczywiście dowiedział się, że im to akurat obojętne którego dnia będzie ślub a swoje dane prześlą mu mailem, żeby czegoś nie pokręcił. Emil wyraził zdumienie, że tak szybko wyciągnęli swoje dokumenty, a Arek powiedział - no wiesz, ma się te swoje różne kontakty prywatno-służbowe. Ale uprzedzam - to będzie wielce "cywilny" ślub, bo jedyna możliwość szybkiego terminu to ślub typu tylko delikwenci i świadkowie, nawet marsza weselnego z płyty nie będzie. No a co na to Irena?- zapytał Emil. Zgodziła się. A poza tym rozmawiałem w sprawie spółdzielni, ale aktualnie nie ma nic nowego, ale mam kilka miejsc na Ursynowie do obejrzenia i byłoby fajnie, gdybym mógł cię do tego wykorzystać. No jasne, ale nie w godzinach pracy. No pewnie, że nie, będę się umawiał na soboty lub niedziele, bo ludzie pokupowali mieszkania na wynajem, ale są i tacy, co chcą się ich pozbyć, bo wynajmowanie to kłopot.
Poza tym mam trochę problemów z mamą, miała leciutki udar i teraz szukam dla niej bardziej fachowej opieki niż ta pani co się nią dotychczas opiekowała. Nie wykluczam, że będzie musiała być jednak w jakimś bardziej specjalistycznym miejscu. Nawet nie masz pojęcia jak szybko człowiek "degraduje się", gdy już przekroczy sześćdziesiątkę. Na razie proponowano mi miejsce dla mamy w Nadarzynie, ale wolałbym ją umieścić gdzieś bliżej. Ale to co jest oferują w samej Warszawie robi na mnie bardzo złe wrażenie. No zwyczajna grupowa umieralnia, bardzo wieloosobowe sale. Do tego mam roboty po kokardkę, ledwo się wyrabiam. A co u was, bo cały czas gadam i gadam.
U nas- no bez zmian, wszystko w jak najlepszym porządku. Arek, skoro wybieracie się oglądać coś na Ursynowie to może przy okazji wpadniecie do nas. Tylko daj znać z dzień wcześniej. Pooglądamy, a potem pojedziemy do nas.
No fajnie, lubię pogwarki z Adelką. Irenie też się twoja żona bardzo podoba, że taka młoda a taka mądra. Ojej, tylko 10 lat młodsza ode mnie a od ciebie 12. W tym wieku to już żadna różnica. Różnica jest wtedy gdy jedno ma 12 lat, a drugie jest młodsze o 10 lat. Wtedy jest po prostu przepaść .
A do której wieczorem można do was telefonować? W dni powszednie to tak do 23,00 w piątek i sobotę to do 24,00. To fajnie, bo ja ostatnio mam nieco czasu dopiero po dziesiątej wieczorem. Kompletny dom wariatów. Jestem zwyczajnie zmordowany, chyba się starzeję. A wiesz, dom chyba sprzedam kuzynowi Ireny, bo wedle niego to jest tak blisko Warszawy, że żadna niemal różnica. Zwłaszcza, że on chce go wynajmować.
Emil roześmiał się - tylko go nie wyprowadzaj z błędu, niech kupi. Ciekawe komu on będzie wynajmował chałupę w Piasecznie. Ruskim, albo Ukraińcom, tym co tu przyjeżdżają do pracy. Sporo ich pracuje w Mysiadle. Ale chyba Ukraińcom. Teraz sporo ich przyjeżdża do Polski do pracy. Zresztą jak on będzie właścicielem to mnie z przeproszeniem wielkim wisi i powiewa komu będzie chałupę wynajmował. To już nie będzie mój cyrk i nie moje małpy. Wiesz Emil, chwilami się zastanawiam, czy naprawdę dobrze robię, że się żenię.
Arek, nikt cię chyba do ślubu nie zmusza, stwierdziłeś, że kochasz Irenę, że jest osobą, która wie o tobie wszystko, więc nie bardzo rozumiem o co ci biega. Jeśli zaczynasz mieć wątpliwości to ja nie jestem tą osobą, która ci je rozwieje. Ja Ireny nie znam, pierwszy raz ją zobaczyłem gdy byliśmy u ciebie. Wydaje mi się ciepłą i serdeczną osobą i mam wrażenie, że na pewno o ciebie zadba jak należy. Adela też ją odebrała jako tak zwaną "ciepłą osobę". Jesteśmy w tym wieku, że właściwie to ostatni dzwonek na założenie rodziny, bo jeszcze kilka lat samotnego życia i człowiek zdziwaczeje tak, że już go nikt nie będzie chciał na partnera. Czy mam rozumieć, że oświadczyłeś się "z rozpędu" a nie powodowany uczuciem? Nie, nie z rozpędu. Ale chwilami się rządzi. No ale z tego co mówiła to widać,że ma po kolei w głowie i jak się tobą trochę porządzi to raczej nie będziesz miał krzywdy. Adelka też się mną rządzi i jestem z tego powodu szczęśliwy. Wiesz, gdyby twoja osoba była jej obojętna to by się tobą nie rządziła. Po prostu znalazła by sobie innego, który nie jest w robocie trzy czwarte doby.
Słuchaj, idę robić dla nas kolację. Generalnie nie ma problemu, obejrzę z tobą te mieszkania. No widzisz, moja też się mną rządzi, idę do kuchni. Jak chcesz to zapikaj do nas za godzinę. Nie, nie będę już dziś telefonował, dzięki stary. Buziaki dla Adeli.
Zdurniał - zdiagnozował kolegę Emil. Samotność nie jest pożądanym stanem dla ludzi, jesteśmy jednak stadnymi istotami. Jak był młody to ciągle skakał z kwiatka na kwiatek, zwłaszcza gdy się rozwiódł. Irena się rządzi - no pewnie się rządzi, ale pod sufitem ma dobrze poukładane. Jakiś kuzyn Ireny chce kupić ten dom i wynajmować go. A w sobotę najprawdopodobniej będę z nimi oglądać jakieś mieszkania gdzieś na Ursynowie. Więc potem do nas wpadną.
No i dobrze, mogą wpaść, zrobię pizzę , spód z cukinii i płatków owsianych. Oczy im wyjdą na wierzch ze zdziwienia. Pomogę ci - zaoferował się Emil. A ty wiesz jak jak łatwo jest zetrzeć cukinię na tarce? Sama dam radę. Ty tylko trochę pokój odkurzysz.
Maleństwo a mogę powiedzieć Arkowi, że za jakiś czas będziemy konstruować dziecko? Jestem jakoś bardzo tym zachwycony! Adela objęła go i powiedziała- mam nadzieję, że twój zachwyt obejmie również już ukończoną konstrukcję. Wrzeszczącą i lejącą w pieluchy.
c.d.n.