Emil był wyraźnie w znakomitym nastroju, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Świetnie, że już jedziemy a nie godzinę lub dwie później - wyjazd z Warszawy późnym popołudniem i wieczorem jest makabryczny - tak samo jak poranne dojazdy z okolic do Warszawy. I to jest główny powód dla którego nie chcę mieszkać poza Warszawą. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę na ten weekend z tobą! Zupełnie jakbym nagle dostał w prezencie milion dolarów! Posiedzimy w ogrodzie albo jeszcze lepiej na tarasie. Skoro planujesz wieczorne "posiady" w ogrodzie to wstąpmy gdzieś do apteki i kupmy jakieś smarowidło przeciw komarom- bo ja mam uczulenie na jad komarów- poinformowała go Adela. Jak mnie któryś ugryzie to swędzi mnie to potem do grudnia. Nie ma problemu - mamy po drodze aptekę. I mam wrażenie, że mam jeszcze w pakamerze takie znicze przeciw komarom. Powiedz mi tylko nazwę tego co mam kupić, bo ja się na tym nie znam. Najlepiej to kup autan. Naprawdę jest dobry, zawsze się nim smaruję idąc do lasu. Nie brudzi, nie klei się i jest skuteczny. Odkryłam go zupełnie przypadkiem.
Spodobałeś się cioci - była zachwycona, że nam te klopsiki smakowały. No a jak nadałeś o tych ciasteczkach to już masz zapewnioną ich dostawę przynajmniej raz na dwa tygodnie.
A skąd wiesz, że się twojej cioci spodobałem?- przecież nie rozmawiałyście na osobności. Bo my często porozumiewamy się za pomocą sekretnych znaków. Pewnie cię niektórych nauczę - to wielce przydatna rzecz. A twoi rodzice nie mają żalu że nie mieszkasz z nimi? Nie słyszałam z tego powodu żadnego narzekania od chwili gdy moja matka musiała pomagać swej siostrze wdrapywać się na to trzecie piętro gdy ciocia miała złamaną nogę. Oni sobie życzyli syna i oboje byli wielce zawiedzeni, że wyszła im dziewczyna. Ale los jest mściwy- gdy postarali się o drugie dziecko, to urodził się wprawdzie chłopiec, ale był super wcześniakiem, nie wyżył, a do tego były problemy z tym porodem i od tej pory matka już nie mogła mieć dzieci.
Emil zaparkował koło apteki. Zaczekaj, kupię ten autan. Czy wszystko jedno w jakiej postaci? On jest tylko w postaci sztyftu - zawołała za nim Adela. W 10 minut potem Emil wyszedł z dość pełną torebką - dokupiłem chusteczek jednorazowych, bo już mi się w samochodzie skończyły, jest autan, kupiłem też parę innych drobiazgów i nawet krem do twarzy z filtrem. No to jedziemy, jedziemy!
W kilkanaście minut później byli już przed drzwiami willi. Tym razem Emil już nie dzwonił, otworzył mieszkanie własnym kluczem. Starszy pan był w salonie i drzemał w ramach oglądania programu telewizyjnego. Emil podszedł do niego, ogarnął go ramieniem i powiedział: tatku, tak serdecznie zapraszałeś Adelę by spędzała tu weekendy, że już dziś przyjechaliśmy by razem z tobą spędzić tu weekend.
Naprawdę przyjechaliście na weekend czy tylko mi się śni? Naprawdę i to był jej pomysł. Jeśli będzie jutro pogoda to gdzieś razem z nami pojedziesz. Tylko weźmiemy ze sobą mebelki turystyczne i jakiś prowiant. To rozgośćcie się w sypialni mamy - ja tam wcale nie sypiam, za dużo wspomnień. A potem zwrócił się do Adeli - tak się cieszę, Dziecinko, że znów panią widzę! Tatku, ona ma na imię Adela. Starszy pan zerknął spod oka na syna i powiedział- nie sądzę bym zrobił pani przykrość nazywając ją Dziecinką. Jak już będzie po czterdziestce to będzie Adelą, teraz jest Dziecinką. Czasem, synku, brak ci polotu. Emil machnął ręką- właściwie skoro ona nie protestuje, to nie będę się wtrącał - chodź przerośnięta Dziecinko, pokażę ci wszystkie pokoje, sama wybierzesz.
Oczywiście Adeli bardzo spodobała się "sypialnia mamy", której okna wychodziły na taras. Ale najbardziej urzekła ją łazienka - jedyną jej "ekstrawagancją" było bardzo długie lustro, w którym można się było swobodnie obejrzeć od czubka głowy do pięt. Tu przedtem była wanna, ale w obu łazienkach je zlikwidowano i dano kabiny, tłumaczył Emil. Mamie nie wolno było kąpać się w wannie, więc zamontowano kabiny. Miała wadę serca. I była od ojca niemal 10 lat młodsza. Przez tę jej chorobę mieli dwie sypialnie- mamie ciągle było duszno, cały rok niemal musiało być w nocy uchylone okno. Ale tę wadę serca wykryto dopiero gdy była już w zaawansowanej ciąży. Naprawdę nie złości cię gdy ojciec mówi do ciebie Dziecinko? Adela ujęła jego twarz w dłonie, spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała- naprawdę, uważam to wręcz za akceptację przez twego ojca mojej osoby. Oczy masz pewnie po mamie i wiesz? Spodobały mi się zaraz pierwszego dnia, gdy mnie wiozłeś do firmy.
I co wtedy pomyślałaś? Naprawdę chcesz wiedzieć? No jasne, że chcę. Pomyślałam, że to dziwne zestawienie kolorystyczne - włosy średni blond i oczy w kolorze ciemnego piwa. Ale spodobałeś mi się. Dopiero po jakimś czasie odkryłam, że masz takie ciepłe spojrzenie. Dyrekcja poinformowała mnie, że jesteś ulubieńcem wszystkich kobiet w firmie, bez względu na ich wiek i stan cywilny. I że jesteś kawalerem, który rozgłasza na prawo i lewo, że nie ma zamiaru się kiedykolwiek ożenić.
A ty od dawna znasz dyrekcję? - przepraszam, że pytam. Tak, od dawna. Przez chwilę milczała - potem powiedziała- miałam ci tego nie mówić, ale jesteś zbyt porządnym człowiekiem i zbyt cię lubię by coś przed tobą ukrywać- znam Kamila już długo, nawet byliśmy parą, ale to stare czasy i jesteśmy od kilku lat tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Nie prosiłam go by tu pracować, nawet nie wiedziałam, że jest w kraju, bo miał wyjechać i w trakcie wyjazdu przeprowadzić rozwód. Namawiał mnie bym i ja wyjechała na ten kontrakt, ale ja już miałam dość. Wiedział, że ostatnie miejsce pracy dało mi mocno w kość i wykorzystał to kłamiąc, że załatwił mi dobrą pracę u swego kolegi. Jedno jest pewne - mam zdrowe serce i nerwy z wanadu, skoro nie padłam trupem gdy stojąc w sekretariacie usłyszałam jego głos, a gdy weszłam lapnął, że mam niespodziankę. Ale wiesz jak jest - teoretycznie nie ma bezrobocia, ale znalezienie pracy graniczy z cudem. On już wie, że nigdy już mnie nie dotknie poza podaniem ręki na dzień dobry.Twierdzi, że od razu o mnie pomyślał, gdy zgłosiłeś wakat, no a że mu sekretarka padła to wykorzystał ten fakt, by mieć zastępstwo na czas jej choroby. Nigdy wcześniej z nim nie pracowałam. I jeżeli cię to wszystko co powiedziałam zniechęciło do mnie, to odwieź mnie teraz, zaraz do Warszawy. Zrozumiem, nie będę miała żalu do ciebie.
Emil przyciągnął Adelę do siebie i mocno ją przytulił. Po chwili milczenia powiedział- głuptasku, nie sądzisz chyba, że ja żyłem w celibacie odkąd odkryłem, że jestem facetem. I nigdzie cię teraz -zaraz nie odwiozę. I nawet nie masz pojęcia, jak zyskałaś w moich oczach mówiąc mi to wszystko. Jesteś bardzo mądrą i odważną kobietą. Jesteś bardzo zdolna i inteligentna i jestem tobą najzwyczajniej w świecie zachwycony, nie za często z inteligencją i zdolnościami idą interesujące walory zewnętrzne. Kamil mi mówił, że zna cię na gruncie prywatnym, ale bez podawania szczegółów. I wcale nie planuję pozostanie w stanie wolnym do końca życia, ale Kamilowi nic do tego. I wybacz, ale muszę, no muszę poznać smak twoich ust. I nim Adela zdążyła cokolwiek powiedzieć intensywnie zaspokajał swą ciekawość, a kilka chwil później starał się poznać każdy centymetr jej ciała. I, jak wynikało z oględzin i sprawdzania dotykiem - każdy centymetr ciała Adeli był cudem sam w sobie i jako fragment całości. I była to noc cudów dla obojga, bo Adela po raz pierwszy w życiu szczytowała, a Emil zrozumiał, że chce być z tą dziewczyną na resztę swego życia i już nigdy się nie rozstawać. Rano oboje byli nieco wykończeni fizycznie, ale oboje sobą wzajemnie zachwyceni.
Ani jednej nocy więcej nie spędzę bez ciebie - stwierdził spokojnym głosem Emil. Możemy tu zamieszkać, bo w tym kołchozie spółdzielczym byłaby za wielka sensacja. I tak będzie sensacja, gdy się tropną, że mnie codziennie wozisz w tę i z powrotem - stwierdziła Adela. Porozmawiam z ciocią- ona nie jest pruderyjnym babskiem i będziemy tam mieszkać. Ty nie widziałeś całego mieszkania, ono ma ponad 100 metrów kwadratowych. A co na to twoi rodzice? A co do tego mają moi rodzice?- o ile dobrze liczę, to pełnoletność uzyskałam 6 lat temu. Poza tym to mieszkanie jest wykupione na mnie, bo tak to załatwiła ciocia, która swoich dzieci nie posiada.
Adelko, a zgodzisz się zostać moją żoną? Wiem, straszecznie krótko się znamy i nie jestem atrakcyjnym młodzieńcem, ale jakoś oczami wyobraźni dokładnie widzę się w roli twego męża. Tej nocy odkryłem, że ty jesteś moją dziewczyną ze snów. Gdy usnęłaś jeszcze długo się w ciebie wpatrywałem i wtedy uświadomiłem sobie, że znam każdy załamek twego ciała właśnie ze snów. Bo przecież byliśmy tak blisko ze sobą pierwszy raz. A śniłaś mi się kilka razy, dokładnie cztery razy. Trzy razy w Meksyku i raz w Polsce i to tak z tydzień wcześniej nim cię poznałem. Wiem, to brzmi jakbym wierzył w duchy, ale z drugiej strony dzieje się tyle spraw w naszym życiu, które się nawet pisarzom sf nie śniły. Miałem zamiar poszukać kogoś do pracy wśród kursantów na rzecznika, a powiedziałem o tym Kamilowi. Tuż przed wyjazdem po ciebie byłem u niego w gabinecie i wtedy pokazał mi twoje zdjęcie- byliście wtedy gdzieś razem na Sylwestrze. Ty byłaś otulona szalem i miałaś takie smutne, podkrążone oczy. Wtedy mi powiedział, że znacie się na gruncie prywatnym i że to stare zdjęcie, ale zapewne niewiele się zmieniłaś. I stąd wiem, że to co było między wami to się definitywnie skończyło. Nie wiem czy wiesz, ale Kamil ma teraz okropne kłopoty ze swoim synem.
Wiem, mówił mi o tym, ponoć był nawet u psychologa. Ale nie żal mi Kamila, lecz tego chłopaka. No pewnie, że to stare zdjęcie, zrobione zaraz na początku znajomości, a ja, wariatka zupełna, poszłam na tego Sylwestra mając początki zapalenia płuc. No i wyglądałam jak z krzyża zdjęta. Ja nie mam żadnych zdjęć z nim, wszystkie spaliłam, co do jednego. Nie wiem po jakie licho on je trzyma.
Adelko, pomyśl nad tym, czy wyobrażasz sobie mnie w roli swego męża? Ale niezależnie od tego, jaka będzie twoja odpowiedź i tak cię wykieruję na rzecznika patentowego. Będziesz w tym świetna! Adela popatrzyła na niego i powiedziała - owszem, wyobrażam sobie ciebie w tej roli, zwłaszcza po tej nocy. Podobnie jak ty, też nie tkwiłam w celibacie, ale nigdy nie przeżyłam tego co z tobą. I ogromnie mi się podobają twoje pieszczoty, już do nich tęsknię. Ale chyba powinniśmy jednak wstać i pojechać z twoim tatą gdzieś w plener. Masz rację- zgodził się Emil- ale muszę cię jeszcze trochę wycałować i wtedy wstaniemy.
W plener wyjechali godzinę później, a że była piękna pogoda pojechali tym razem nad Narew, do Jachranki, a potem nad Zalew Zegrzyński i w końcu "wylądowali" w Serocku. Zjedli w restauracji obiad dziwiąc się niepomiernie niskimi cenami, posiedzieli nad Narwią, Emil tym razem wziął z domu lekarstwo dla ojca i wczesnym popołudniem wrócili do Milanówka.
Tym razem Emil postanowił poznać Adelę z lokatorami piętra. Przedstawiając Adelę powiedział: jestem w tej osóbce zakochany po czubek głowy i mam nadzieję, że zostanie moją żoną. Chyba już nadszedł czas by się ustatkować. Oj, to wtedy będziemy się pewnie musieli wyprowadzić, z przestrachem stwierdziła ciotka Emila. Ale dlaczego? - zdziwił się Emil. W dalszym ciągu nie mam zamiaru tu mieszkać na stałe i dojeżdżać do Warszawy, ale na pewno będziemy tu na każdy weekend a wraz z nami i część rodziny Adelki. I nie wyjedziesz już na tak długo poza Polskę? Raczej na pewno nie - jeśli wyjadę to najwyżej na miesiąc i to razem z Adelką. Na jakiś urlop.
Następnego dnia pojechali na piknik w sadzie. Adela z przyjemnością patrzyła na rozpromienionego ojca Emila. Emil z kolei nie spuszczał z niej oka, troszczył się, czy jej nie za zimno lub nie za gorąco, oniemiał na moment gdy Adela wyciągnęła z torebki karty do gry mówiąc cicho: nauczmy tatę grać w remika lub makao - nie sposób cały czas głaskać jabłonie i przemawiać do nich. Emil pokiwał głową- oj tak, masz rację!
c.d.n.