Tata, gdy dotarł dwoma autobusami do Krisa, zatelefonował od razu do Tesi z wiadomością, że kolację zje z Krisem, a potem Kris go odwiezie, bowiem umówił się z Aliną, że będzie nocował u niej i zostanie w ciągu dnia z Tadziem, gdy Alina pójdzie na psychoterapię. Nie ma pilnych spraw, więc odwiezie Alinę do Instytutu, podjedzie z Tadziem do Parku Wilanowskiego, tam pospacerują i potem odbiorą Alinę z Instytutu. Tesia po wysłuchaniu tej wiadomości powiedziała do Kazika - twój brat chyba nieco normalnieje. Nie dość, że zgodził się, żeby razem z Aliną i pomocą psychoterapeuty przepracować to co narozrabiał to jeszcze sam bohatersko pojedzie z dzieckiem do parku. Może pracuje na jakąś odznakę, np. "wzorowego rodzica". Kazik roześmiał się - przeceniasz go, on po prostu zorientował się, że rozwód, po jego dobrym roku finansowym, będzie go za dużo kosztował. On umie liczyć.
Masz o nim jeszcze gorsze zdanie niż ja - stwierdziła Teresa. Pewnie dlatego, że go dłużej i bliżej znam niż ty. Uprzedź Alinę, by pod żadnym pozorem nie udostępniła mu tego zaświadczenia lekarskiego. To dobry haczyk na niego. To zaświadczenie jest u nas w domu- powiedziała Teresa. Alinka jest z tak zwanego gatunku "cwana gapa" i łepetyna jej całkiem dobrze funkcjonuje. I prędzej mu nakłamie, że to już podarła, niż powie, że zdeponowała to u nas. A to bardzo dobrze i niech tak zostanie- pochwalił Alinę Kazik. Tata też nie wie, że to jest u nas, tak samo jak nie wie, że Alina przerzuciła do nas to wszystko co zostało po pracowni jubilerskiej jej ojca. A jej ojciec gdy się zorientował, że się nie wyciągnie z choroby to zamienił gotówkę na złoto, bo to jednak nadal cenny kruszec, bo nie tylko w jubilerstwie jest potrzebny, w technice też.
Alina chciała mi koniecznie dać kilka pierścionków w prezencie i z trudem jej wytłumaczyłam, że ja jedyne złoto, które noszę to jest mój znak zodiaku, to wariatka przetopiła je u znajomego jubilera na płytkę i dała ją do ocechowania i płytka leży u mnie z wygrawerowaną literą T. Z tym, że na mój gust to ta płytka musiała być z większej ilości złota niż z kilku pierścionków. Trzymam to wszystko w skrytce bankowej, do której masz upoważnienie. Kazik zaczął się śmiać - no ale ty to masz przynajmniej pewność, że nie ożeniłem się z tobą dlatego boś zasobna. Dla mnie to ty jesteś największym skarbem. Mój ojciec to ładował pieniądze w działki budowlane i z ich sprzedaży mieliśmy obaj mieszkania, bo jednak ziemia szła w cenę. A i tak musiałem jeszcze trochę dorobić do nich, bo chciałem większe mieszkanie niż dwa pokoje z kuchnią.
Około dwudziestej pierwszej wrócił tata. Dobra była kolacja?- zapytała Teresa. Bo u nas jest kasza gryczana z mięsem. Nie, nie dziękuję, kolacja była rodem z barku Europejskiego, czyli odsmażone pierogi z mięsem. Po raz pierwszy się dowiedziałem, że dorosły facet może zostać zgwałcony przez kobietę. Może raczej sprowokowany przez kobietę? - Kazik usiłował doprecyzować sytuację. Kilka go zgwałciło? on sierotek był jeden i horda bab? Bo słyszałem kiedyś, że panie więźniarki, które pracowały w którejś z polskich kopalń zgwałciły któregoś z pracowników kopalni, no ale ich było kilkanaście a on jeden.Doprowadziły go do stanu gotowości i taśmą lub sznurkiem zablokowały odpływ krwi. Uratowano faceta, ale miał po tym problemy zdrowotne. Nie bardzo wyobrażam sobie gwałt w sytuacji jeden na jeden. Na moje oko bliższa życiu jest sytuacja, że to mężczyzna przymusza kobietę lub przymuszony facet nie jest, ze względów technicznych zdolny do odbycia stosunku. Jednak do tego trzeba choć trochę chcieć. Tata uśmiechnął się - nie dopytywałem się, chciał się wygadać, no to się wygadał. Z grubsza to podobno wyglądało tak, że wypił na pusty żołądek dwie wódki za czyjeś tam zdrowie, a był samochodem i koleżanka, która mieszka blisko zaproponowała , by wpadł do niej, wypił kawę i trochę odespał. A gdy się ocknął to ona zabawiała się w amazonkę. Kazik i Teresa zaczęli chichotać a Teresa powiedziała do Kazika - fenomen z Krisa- może powinien taki wyczyn zgłosić do księgi rekordów. Ciekawe ile on ma przygotowanych wersji tego wydarzenia. Alina słyszała od niego podobną wersję, ale przyznał się jej, że wylądował w łóżku tej babki, o gwałcie na jego osobie nie było mowy. A na moje oko to polazł do jakiejś agencji towarzyskiej i sobie ulżył. Namnożyło się tych nielegalnych burdelików, na naszym osiedlu też była taka atrakcja , ale już ją zlikwidowali, bo sąsiedzi donieśli na policję, że ciągle przyłażą na klatkę schodową jacyś obcy faceci.
Jedyne w co mogę uwierzyć to fakt, że być może wypił jakiś alkohol i nie chciał po nim prowadzić samochodu. No ale to mógł, do ciężkiej cholery, zamówić sobie taxi, albo do mnie zatelefonować, to bym do niego pojechał i go przywiózł- powiedział ze złością Kazik. Nie byłbym szczęśliwy, ale jednak bym mu pomógł w takiej sytuacji.
Ciekawa jestem co on powie na psychoterapii? Przecież jak puści tekst, że został w czasie snu zgwałcony to ludzie padną ze śmiechu. Doradziłam Alinie tę psychoterapię, bo to głównie jej pomoże, ale po tym co teraz usłyszałam to jakoś nie dostrzegam szans na utrzymanie tego związku. No ale może się mylę. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że on cały czas twierdzi, że bardzo kocha Alinę i Tadzia i że nie wyobraża sobie życia bez nich. Gdyby to nie byłoby takie smutne to byłoby zabawne.
Odniosłem wrażenie, że on jest jednak mocno sam sobą zniesmaczony, ale nie jestem w stanie wydedukować czy ta "przygoda" czegoś go nauczy - powiedział tata. I szalenie mi żal Alinki, bo ona go naprawdę kocha. No to się pewnie odkocha jak jej jeszcze raz czymś podpadnie- bo mu się tak zbiera, ale w pewnej chwili Alina się ocknie i go wygoni - powiedziała Teresa. Ona jednak pomału wraca do takiej Aliny, którą była kiedyś. Nie idzie to szybko, ale jednak idzie do przodu.
Aż żałuję, że to wszystko się wydarzyło teraz, kiedy już rodzice nie żyją - wiecznie słyszałem, że muszę mu ustępować bo maleńki, potem pieli z zachwytu jaki to on nadzwyczajnie zdolny no i tatusia zachwyt, że studiuje prawo i tak świetnie mu to idzie. Ciekawe co by teraz ojciec powiedział -zastanawiał się Kazik.
Mogę ci powiedzieć - powiedziałby, że to wszystko wina Aliny bo za mało się starała. Twój ojciec z jakiegoś powodu nie lubił młodych kobiet, nie lubił dorastających dziewcząt - powiedziała Teresa. To wiem z tak zwanego podsłuchu, gdy nasze mamy rozmawiały. Ja nie za bardzo lubiłam twego ojca, mamę to lubiłam - miała poczucie humoru i takie ciepło w sobie.
Teoretycznie życie w domu Aliny i Krisa wróciło do normy. Terapia nie podobała się ani Krisowi ani Alinie, Alina z niej zrezygnowała po jednym spotkaniu- stwierdziła, że więcej jej daje rozmowa o tym co się wydarzyło ze swoim psychoterapeutą. Kris po trzech spotkaniach zrezygnował.
Krisowi nie podobało się, że Alina razem z Teresą jeździ na basen i to w towarzystwie Kazika i Pawła. Alina powiedziała o tym Teresie, Teresa Kazikowi i któregoś dnia Kazik przyszedł do Krisa i powiedział- jeśli ci się nie podoba , że jeździmy w czwórkę na basen, to nie widzę problemu w tym, żebyś ty też jeździł - dobrze by ci zrobiło nieco wysiłku fizycznego, a ten rodzaj wysiłku jest bardzo równomierny nie można się tu przetrenować. Naszym żonom bardzo dobrze robi to chodzenie na basen, nie rozumiem czego się czepiasz. Tym bardziej, że z dziećmi nie ty zostajesz w domu a tata i Jacek.
Nie podoba mi się, bo się wszystko odbywa bez mojej zgody- warknął Kris. Kazik spojrzał na niego i powiedział - sugerujesz, że Alina powinna się była ciebie, który się łajdaczyłeś z jakąś dziwką, pytać o zgodę? Ty chyba zupełnie ogłupiałeś! Uważaj, żebyś potem nie płakał gdy ona cię jednak wykopie i wystąpi o rozwód a do sprawy twojej zdrady doda, że ją tyranizujesz i zabraniasz chodzenia na basen. Ocknij się, idź do psychologa, bo chyba nie bardzo wiesz na jakim świecie żyjesz. Jak ci się nie podoba, to co robi Alina, to masz drugie mieszkanie, wyprowadź się tam i nie zatruwaj kobiecie życia swoim głupim gadaniem.
Nie pouczaj mnie, co mam robić- wrzasnął Kris. Ja cię nie pouczam. Nie bardzo mogę zrozumieć co cię napadło. Pojedź z nami na basen, może ci się spodoba. Żebym się utopił? Nie pływam dobrze. No to się przy nas nauczysz, to basen rehabilitacyjny, możesz na początek pływać z deską, nie będziesz jedynym tak pływającym. Wydoroślej Kris, tatusia już nie ma, żeby cię pogłaskał po główce i pochwalił jaki jesteś zdolny , mądry i ładny.
I jest coś, co ci powinienem powiedzieć - jeśli jesteś tak samo miły dla swoich kolegów jak dla mnie, Aliny, Teresy, to możesz się pożegnać z myślą, że utworzysz z kimś spółkę. Wszyscy cię uważają za wielce zarozumiałego bubka i nikt raczej z tobą spółki nie podpisze. Masz zbyt rozbuchane ego jak mi powiedział któryś z twoich kolegów po fachu. Weź to pod uwagę, bo nie jest wykluczone, że my wyemigrujemy a koledzy się na ciebie wypną. I szanuj Alinę, bo tak naprawdę to powinna cię kopnąć w zadek i poszukać sobie innego faceta. I przerażenie mnie ogarnia, gdy sobie pomyślę, że Tadzik może sporo cech po tobie odziedziczyć. Jeśli chcesz z nami jechać na basen to się dogadaj z Pawłem w kwestii transportu, bo przez ten zamontowany fotelik dziecięcy nie ma jak jechać w piątkę naszym wozem, a nie będę go co tydzień demontował, zwłaszcza, że na montaż dają gwarancję gdy montują fachowcy, a gdy ja zamontuję to nie ma gwarancji. Teraz jeździmy jednym samochodem.
A dokąd byście wyemigrowali? Do Niemiec, już tam na mnie czekają. W Berlinie? Nie, nie w Berlinie. Chciałbym żeby pojechali z nami tata, Jacek i Paweł. I pewnie się to uda. Paweł ma dobry zawód. To nie będziesz pracował z Kurtem? Nie, Kurt ma dobrą pracę w Berlinie a ja dostałem propozycję gdzie indziej, w sympatyczniejszych klimatycznie rejonach, bardziej południowo-zachodnich. Ja ci kiedyś już mówiłem, że w Niemczech jest sporo Polaków i dwujęzyczni prawnicy zawsze znajdą pracę. I nie ukrywałem przed tobą, że zamierzam stąd wyjechać, ale ciebie to nie interesowało. A jesteśmy w Unii i możemy się bez problemu osiedlać w każdym kraju unijnym. Wystarczy mieć mieszkanie wynajęte lub własne i zameldowanie. A co z tymi mieszkaniami w Warszawie? Albo sprzedamy albo pójdą pod wynajem. A tam kupisz mieszkanie? Nie wiem jak będzie tam, ale mam mieszkanie w Berlinie, jeszcze je spłacam. Kupiłeś tam mieszkanie? Tak, dobrze zarabiałem, nie wydawałem na dziewczyny i dostałem kredyt, sporo wpłaciłem gotówką, resztę spłacam. Cwany jesteś. Nie ma w tym żadnego cwaniactwa, bardzo ciężko i uczciwie pracowałem, dostawałem dobre wynagrodzenie i nie wydawałem na głupstwa. Poza tym tu też dobrze zarabiałem i miałem patenty i dostawałem z tego powodu pieniądze. Nie wiedziałem - stwierdził Kris. No to teraz wiesz.
c.d.n.