niedziela, 19 czerwca 2022

Trudny wybór - 45

Następnego dnia z sypialni "młodych" wychynął około 10 rano  tylko Emil- przygotował dla obojga śniadanie  w postaci  kawy i krakersów obłożonych białym górskim  serem. Na pytanie Heleny,  czy  wszystko jest  w porządku odpowiedział - oczywiście, ale zarabiam na odznakę idealnego męża. W moim odczuciu nie powinna  była  wczoraj  tyle  dreptać. No ale  dziś ją przetrzymam w pozycji horyzontalnej, może nie  cały  dzień, ale z pół dnia. Helena szybko ukroiła kilka  cieniutkich plasterków  szynki od prywatnego wytwórcy i w każdy  zawinęła  kawałeczek białego sera, ułożyła wszystko na talerzyku i powiedziała - mam nadzieję, że w ten  sposób zbierzesz więcej  punktów do tej odznaki- powiedziała   śmiejąc  się.  A my chcemy dziś podjechać do Bukowiny Tatrzańskiej i zobaczyć co tam słychać. Gdy byłam tam ostatnim  razem to term jeszcze  nie było. A mają tam ponoć dobrą odnowę biologiczną. Może uda nam  się  skorzystać od  ręki. Bo dla Adelki to pewnie będzie to dobre  dopiero za kilka  dni, prawda? Tak, mamuś,  pewnie za 4 lub 5 dni. Helena objęła go - u  mnie już  masz odznakę wzorowego męża Adelki i takąż  naszego  syna. No, idź do niej, bo jeszcze  z głodu  zemrze. 

Do zawartości tacy Emil  w  ostatniej  chwili dodał broszkę -szarotkę zrobioną ze  skóry.Oczywiście  okazjonalnie przepytał Helenę, czy nie jest to zbyt skromny prezent. Helena- roześmiała  się - do śniadania  jest w sam  raz, tylko przypilnuj żeby  nie zjadła. My za pół godziny wychodzimy. Daj ojcu swój dowód rejestracyjny samochodu.  Mamuś, on jest  zawsze w wewnętrznej  kieszeni mojej kurtki, którą  zawsze mam ze sobą gdy się gdzieś  wybieramy  samochodem. I wiesz  co? Jesteś po prostu super mamą dla nas obojga. W tym momencie  do kuchni wszedł ojciec a widząc  tacę   ze śniadaniem zapytał- a Adelka  zdrowa? Tak, zdrowa, tylko Emil zarabia na odznakę wzorowego męża - odpowiedziała Helena.

Aaaa, to bardzo dobrze  robi- stwierdził ojciec - od  dziecka mu  wbijałem  do głowy, że o kobiety należy dbać jak o najcenniejszy skarb. Nawet jeśli potraficie robić to  wszystko z prac fizycznych  co mężczyźni to i tak trzeba o was dbać. Helena objęła  Piotra i ucałowała- wiem kochanie, masz rację i cenię to twoje przekonanie. 

Tato, dowód rejestracyjny samochodu jest w mojej kurtce, tej cieniutkiej, możesz go sam  zawsze  brać gdy chcesz jechać. Kurtkę też  możesz wziąć, rozmiar uniwersalny, biorę ją tylko w góry. No po co, przecież mam taką  samą, tylko mniej jaskrawą. Czerwień twojej to  aż bije  po oczach. Ja się nigdzie na zdobywanie ośmiotysięczników  nie  wybieram, wiec  się nie  zagubię. Twoją to chyba z dwóch  kilometrów  widać, typowa kurtka dla wspinaczy. Ale fakt, że są  bardzo praktyczne bo się świetnie  składają i  zajmują  mało miejsca i są lekkie.

Emil w końcu zaniósł tacę do sypialni,  w której Adela stała przy oknie i napawała  się widokiem ogrodu sąsiadów. Właściciele mieli wyraźnie  zamiłowanie  do hodowli róż, które właśnie  były w pełnym rozkwicie. A Adela podziwiała właścicielkę, która wyraźnie smarowała spody liści róż jakimś roztworem. Patrząc na to pomyślała, że gdyby to były  jej  róże to z pewnością wszelakie szkodniki miałyby całkiem spore ucztowanie,  a ona zastanawiałaby  się  czemu padły.

Emil, który zawsze mówił prawdę, nie ukrył faktu, że roladki szynkowo - serowe  są dziełem Heleny. Skórzana broszka bardzo się  Adeli spodobała. Jest  świetna,  będzie pasowała  do każdej mojej  dzianiny. A gdzie  ty ją  kupiłeś? nie  widziałam żebyś  coś kupował - Adela wyraźnie usiłowała   wdrożyć śledztwo.  

W Szczawnicy, były w gablotce wiszącej  w bufecie. Wyboru żadnego nie było, wszystkie były takie  same  kolorystycznie. Kochanie, nie mogły  być  w różnych kolorach bo to są  szarotki, a one są właśnie w takim  kolorze - wszystkie. One  właśnie tak wyglądają  w naturze. Kiedyś widziałam jedną prawdziwą. Mama jednej z moich koleżanek miała zasuszoną  szarotkę oprawioną w plexiglas i była odświętnym wisiorkiem. A ta jest niesamowicie  dobrze "podrobiona". Jesteś kochany, że mi ją kupiłeś. Wiesz, musimy się przelecieć po Zakopcu i  może coś ładnego kupimy rodzicom. Tylko musisz wymyślić co dla taty, mimo  wszystko lepiej go znasz niż ja. Przewleczemy  się Krupówkami, bo często  wśród tego pamiątkowego  chłamu zdarzają  się bardzo fajne rzeczy.

Emil zamyślił się -  tacie  to  bym  chętnie poszukał jakiejś portmonetki skórzanej, bo ostatnio   nosi drobne w kieszeni  i nimi podzwania. A tak w ogóle to będzie  miał niedługo imieniny to pomyślałem o szaliku z kaszmiru. A co byśmy mamie  kupili - nie wiem, nie jestem mocny  w prezentach dla kobiet. 

Dla Helenki to ja chcę upolować cieniutką, wełnianą  chustę, stwierdziła Adela. One są cienkie, duże i  ciepłe i tkane od razu we  wzór kwiatowy. I wiesz,  dla obojga to moglibyśmy kupić drewnianą ramkę do zdjęć bo tata narzekał, że nie mają ramki stojącej do naszego ślubnego zdjęcia. Ale przed  wyjazdem byłam już tak skołowana, że  zupełnie nie miałam głowy by coś kupić. Ale mam pomysł- mam przecież  znajomego fotografa, mówił, że eksperymentuje  ze  zdjęciami na płótnie, to niech to nasze  ślubne zrobi na  płótnie w  formatce A4 i wtedy się dopasuje ramkę - on ma kogoś kto mu  ramki robi.  I może dla  taty kupilibyśmy taką małą podusię z owczego futerka- taką do popołudniowej drzemki lub do oglądania TV. Mignęła mi gdzieś taka podusia.

Po śniadaniu Adela wyraziła  chęć poleżenia jeszcze, więc Emil w błyskawicznym  tempie umył ich  kubki i talerzyki i z powrotem zalegli w łóżku. To było bardzo miłe ale i pożyteczne leniuchowanie. Oboje mówili o  swoich wzajemnych uczuciach. Pierwszy miał opowiadać i odpowiadać Emil, bo odpowiedź typu "lubię wszystko co tylko robisz" nie  liczyła  się, była zdaniem Adeli zbyt wymijająca. I tym sposobem odkryli kilka swych wrażliwych punktów. Postanowili  również, że na dziecko to zdecydują  się najwcześniej  gdy Adela  skończy 30 lat, tak by urodziła przed ukończeniem  35 roku życia.  A wiesz czego jeszcze  nie robiliśmy razem  ani razu? -spytała Adela. Emil chwilę milczał, potem zaczął wyliczać- nie byliśmy ani razu razem w kinie i w teatrze, nie kłóciliśmy  się też  ani razu, nie byliśmy też jeszcze  ani  razu na dłuższym pobycie poza  Polską, bo nasz pobyt w Szwajcarii był czysto "roboczy". I wiesz co, jeszcze  ani razu nie tańczyliśmy - podpowiedziała mu Adela. A ja bardzo lubię  tańczyć. Gdy byłam w liceum to chodziłam do studenckich klubów i trochę mi tego brakuje. Ale ostatnie pięć lat to miałam taki zasuw, że nawet  nie  zauważyłam, że na potańcówki nie  chodzę. A ty lubisz tańczyć?  Hmm- Emil wpadł w lekki  namysł - w Meksyku nie  chodziłem na potańcówki. W czasach studenckich to bywałem w Stodole, Medyku i Hybrydach. I tańczyłem. Czy  dobrze? no nie wiem. Ale jeśli będziesz  chciała to możemy nawet pójść na jakiś kurs  tańca. 

Szczerze mówiąc to mnie się po prostu nie podoba instytucja zwana dyskoteką - za głośno i właściwie trudno to co się tam  dzieje  nazywać tańcem.  Nawet  nie  wiem czy są gdzieś  normalne, staromodne  zapewne teraz  dancingi, gdzie można zatańczyć tango, walca lub inny taniec a nie trząść  się lub wyginać w tłumie niczym paralityk. Sprawdzimy to gdy wrócimy do Warszawy. Ale przecież, jeśli masz ochotę to przecież  nawet w domu możemy zatańczyć. Mieszkamy na parterze, więc możemy nawet tupać. Też nie lubię dyskotek - stwierdziła Adela- powyginać  się konwulsyjnie to mogę  w domu, w ramach gimnastyki. 

Milek, kocham  cię i jeśli mnie porzucisz to mi chyba serce pęknie. Nie licz na  to Maleństwo, z całą pewnością będą z tobą do swego ostatniego oddechu, ja już naprawdę dobrze  rozeznaję  się w swoich uczuciach, wiem co czuję. Jesteś dla mnie całym światem. Jesteś moją wyśnioną dziewczyną dla której, jeśli będzie  potrzeba  poświęcę  swoje  życie. Kocham cię ale i też podziwiam - jesteś bardzo mądrą, inteligentną  dziewczyną. Nawet nie  wiesz jak ważne  jest dla mnie  to, że mogę z tobą o wszystkim porozmawiać. Gdy rozmawiałem z tobą pierwszy raz byłem dość sceptycznie nastawiony, ale mnie zaskoczyłaś swą rzeczowością i kompletnym brakiem zalotności. A jednocześnie byłaś naprawdę miła. Gdy siedziałaś w sekretariacie pilnie słuchałem wszystkich plotek, bo byłaś w jakimś sensie sensacją- naczelny wysłał samodzielnego  pracownika po jakąś  nową pracownicę, to pewnie jakaś jego flama lub rodzina. Potem było trochę zdziwienia, że będziesz ze mną pracować, ale nasz ślub to chyba wszystkich dobił.

Oj tak, zgodziła  się z nim Adela - był najzwyczajniej w świecie sensacją. No a teraz kolejną  sensacją będzie to, że odejdę. Właśnie   sobie uświadomiłam, że to już niedługo nastąpi. Trochę się tego boję. Zawsze się denerwowałam albo gdy ja   zmieniałam pracę  albo gdy  mi się  nagle  szef  zmieniał.  Zmiana szefa następowała  częściej niż moja zmiana miejsca pracy. I nawet nie do końca  wiem do którego departamentu mnie "dopną"- podejrzewam, że do prawnego z racji kierunku , który ukończyłam.  

Tak, potwierdził Emil, to przecież  logiczne, pewnie  trafisz  do ochrony własności intelektualnej, wiem, że  dokładnie ktoś przeczytał twoją  pracę  dyplomową i to jeszcze gdy byłaś na kursie. A ja będę w elektronice i mechanice. Czytałem "laurkę", którą ci wystawiło ministerstwo- tylko pozazdrościć takiej opinii.  Eeee, przecież  ją  czytałam - opinia jak opinia. Maleństwo, ale ja czytałem to co powiedzieli  poza oficjalną opinią, w co nikt poza kadrową i dyrekcją nie ma  wglądu. Ja  miałem, bo na  rzecznika nie  może iść byle kto. Oficjalna opinia to jedno, ale  są i te  nieoficjalne, które bardzo często są przekazywane tylko telefonicznie. No i tą nieoficjalną masz niesamowicie  dobrą. I wcale  mnie to  nie dziwi- bo to jest po prostu  prawda. Fakt, że się  w tobie  zakochałem nigdy mi nie przesłaniał rzeczywistości, czyli obrazu ciebie jako pracownika.

A wiesz, gdy odejdę  odetchną  wszystkie pańcie, które  miały na  ciebie wielką ochotę. Emil  zaczął się śmiać -no to ten ich oddech  długo nie potrwa, bo góra dwa miesiące. Nim się  zorientują ja też odejdę. Jestem bardzo ciekawy kiedy Arkadiusz  znajdzie dla  siebie jakieś  lokum na tę jego kancelarię. Tak na  sto procent to go  wcale  nie  skreśliłem - zobaczymy jak będzie  wyglądała  sytuacja po wejściu  w życie nowych przepisów. Może być lepiej ale może być i znacznie gorzej. Ale na razie odstawmy tematy związane z pracą  na boczny  tor - przecież jesteśmy  na urlopie.

                                                                              c.d.n.