Pobyt w Brandenburgii bardzo był udany. Teresa wytłumaczyła, co prawda z trudem, Kazikowi, że ona nie nastawiła się na pobyt turystyczny, ale na pobyt wypoczynkowy. Dla niej znacznie ważniejsze jest by byli cały czas razem, bo przecież gdy są w Warszawie, to Kazik jest w pracy. Oczywiście tata oraz Alina z Krystianem mogą spokojnie zająć się zwiedzaniem. Ona chce ten czas spędzić w stałej obecności Kazika. Początkowo planowała, że wybierze się do Poczdamu, ale nawet i tam się nie wybrała. W końcu turystyką zajmowali się Alina, Krystian, tata i Kurt z dwoma starszymi chłopcami. Czterolatek i Sophie korzystali z bliskości jeziora i jego uroków. Czterolatek był "dumny i blady" bo czuł się niesamowicie dorosły przy malutkim Aleksie, który zaakceptował natychmiast jego osobę. Aleks już całkiem sprawnie przemieszczał się po rozłożonym na trawie kocu i jego nieletni opiekun z pełnym poświęceniem pilnował by mały nie wydostał się poza koc. Co jakiś czas tylko pytał swą mamę, czy on też był taki malutki i też pakował do buzi całą piąstkę, czy jadł takie zupki jak Aleks i czy spał w dzień. Sophie już po tygodniu powiedziała do Teresy, że byłaby bardzo zadowolona, gdyby oni co roku mogli spędzać razem wszystkie urlopy. Teresa bacznie obserwowała tatę, czy go te wszystkie eskapady zbytnio nie meczą, ale Krystian ją zapewniał, że czuwa cały czas nad tatą, by się nie przemęczył. Poza tym Alina jakaś "nie w formie" i często razem z tatą odpoczywa.
Hmm, bo może ją ssie jakiś robal - powiedziała ze śmiechem Teresa. Jaki robal? - obruszył się Krystian - jemy zawsze w dobrych restauracjach, wszystko czyste i świeżutkie. No to może to nie robal ale jakiś chłopczyk lub dziewczynka? O Boże! - nie pomyślałem o tym! A "TO" tak się zaczyna? Nooo, "TO" u każdej kobiety różnie się zaczyna, ale przede wszystkim od zatrzymania się okresu. Przyjrzyj się Alinie dokładnie, czy wygląda tak jak zawsze - może ma bardziej podcienione oczy, chociaż nie wstaje tu tak jak w Warszawie bladym świtem? Może więcej śpi, może się szybciej męczy? To dlaczego mi o tym wszystkim nie mówi? No bo to takie objawy, które mogą być nie tylko z "TEJ" okazji. Przecież wygadany z ciebie facet, umiesz mówić kobietom miłe rzeczy. Kazik, który właśnie przyniósł Aleksa na zmianę pampersa popatrzył na Krystiana i powiedział - przypominam ci braciszku, że to moja żona, idź swojej zawracać głowę. Teresa leciutko uśmiechnęła się - on mi głowy nie zawraca, on tylko się zastanawia na głos jak się dyskretnie dowiedzieć czy aby nie zostanie tatusiem. Bo wie, że gdyby zapytał wprost, a Alina wiedziałaby, że jeszcze nie jest w odmiennym stanie to zaraz byłoby kilka godzin płaczu. Kazik śmiejąc się w głos powiedział - nie zostaje ci bracie nic innego niż uprosić Tesię by Alinę "przesłuchała na okoliczność". To teraz jeszcze chwilę zostań - nauczę cię jak się dziecku myje ubrudzoną dupinkę i zmienia pampersa. A ja pójdę zrobić dla małego herbatkę z koperku - stwierdziła Teresa i wyszła z pokoju.
Gdy wróciła do pokoju Krystiana już nie było a po łóżku wędrował Aleksander. Zobacz, jak się nam dziecko starzeje - trzeba mu chyba kupić kojec. Może jutro podjedziemy gdzieś na zakupy i kupimy dla niego kojec. I mam wrażenie, że kupimy też trochę nowych ubranek. I może kupimy też płachtę biwakową, żeby można kojec stawiać na tarasie lub na trawie. Bezpośrednio na trawie będzie płachta, na niej koc i kojec. Zostawimy Aleksa pod opieką taty i wyskoczymy sami na zakupy do Berlina. Jak znam życie to Sophie zaraz odkryje, że ona też musi po coś pojechać do Berlina i pewnie pojedzie razem z nami. Bo Sophie szalenie lubi robić zakupy dla dzieci. Ciekawy jestem czy zdecydują się na jeszcze jedno dziecko- chociaż Kurt twierdzi, że produkcja dzieci już zakończona. Ale gdy widzę jak on się wdzięczy do Alka, to podejrzewam, że to nie koniec. A z drugiej strony to bardzo trzeźwo myślący facet a Sophie dobiega czterdziestki, on ze sześć lat jest od niej starszy. Sophie chce wrócić do pracy, no a gdyby urodziła kolejne dziecko to sprawa znów by się odwlokła.
Następnego dnia gdy padło hasło "kojec" Kurt stwierdził, że nie trzeba jechać po kojec, bo on tu jest. Wystarczy go znaleźć, umyć i wysuszyć.I jest nawet do niego brezentowa podłoga, na którą się położy koc. Kojec jest w domku, w którym oni mieszkają, tyle tylko, że jest na antresoli. I będzie to znacznie prostsze niż jeżdżenie gdzieś po kojec.Wystarczy wejść na drabinę. W pół godziny później wyszorowany kojec suszył się na tarasie. No to ja teraz idę z Aliną na spacer, weźmiemy ze sobą Aleksa -zarządziła Teresa. Gdy tylko usadowiła w wózku Aleksa zaraz, niczym spod ziemi stanęła najmłodsza latorośl, Peter, prosząc Teresę by też mógł iść z Aleksem na spacer. A że malec był bardzo grzeczny, Teresa zgodziła się. Przed wyjściem Peter został pouczony przez Sophie, że ma cały czas trzymać się za rękę albo Teresy albo Aliny, że ma być posłuszny i nie gadać za dużo. I ma być cały czas w czapeczce bo słońce ostro świeci.
Poszli nad jezioro, po którym pływały rowery wodne, kilka żaglówek i motorówek. Peter z wielkim przejęciem pchał wózek wspólnie z Teresą, a gdy tylko coś mówił czego Teresa nie mogła pojąć, to ona zaraz łączyła się z Kazikiem, mały mówił Kazikowi o co mu biega , oddawał telefon Teresie i Kazik tłumaczył. Po trzech łączeniach Kazik poprosił, by na niego zaczekali, on do nich dołączy. Nadejście Kazika Peter skwitował wielką radością - nareszcie obok szedł ktoś, kto rozumiał co dziecko ma do powiedzenia. Teresa przyjrzała się dokładnie Alinie i zapytała wprost jak im idą starania o dziecko. Alina długą chwilę milczała, w końcu powiedziała - już ponad tydzień spóźnia mi się okres, a ja na ogół mam co najwyżej dzień lub dwa odchylenia, a poza tym to jakoś tak najchętniej to bym pospała, poleżała. A może po prostu jakaś infekcja mi się zaczyna, więc nie czulę się do Aleksa. A masz jakiś katar, drapanie w gardle czy coś w tym stylu? Nie, tylko jakaś taka śpiąca i zmęczona trochę jestem. No to może cię Kris ciążą zainfekował - zaśmiała się Teresa. Masz dość typowe objawy - większość z nas ma na samym początku przemożny pociąg do spania i polegiwania. Ile ci brakuje do 2 tygodni "spóźnienia"? Jeszcze trzy dni. No to jeśli nie dostaniesz, to zaraz po powrocie idź na kontrolę do lekarza. Chodź, posiedzimy trochę na ławce w cieniu. I powiedz o tym co się z tobą dzieje Krisowi. No ale jeśli to nie jest ciąża, to on będzie rozczarowany- stwierdziła Alina. No to wtedy oboje będziecie rozczarowani, naucz się, że w małżeństwie wszystko należy przechodzić razem- i radość i rozczarowanie. A teraz nie jesteś za bardzo zmęczona? Możemy zadzwonić po Krisa, by podjechał po ciebie samochodem. Bo jest jednak upał. No nie, dam radę wrócić to nawet niecały kilometr do domu. Dobrze mi zrobiło to posiedzenie w cieniu. To posiedź tu jeszcze, ja pójdę po chłopaków. Podoba mi się ten Piotruś - fajne dziecko, kontaktowe. I dobrze wytresowane.
Kazik z dziećmi był koło mola, Teresa powiedziała, że jest jednak straszny upał, więc będą już wracać. Piotrusiowi nałożyła na głowę swój kapelusz od słońca i tak ustawiła parasolkę nad wózkiem, by Aleks był cały w cieniu. W dwadzieścia minut później dotarli do domu. Zdecydowanie w domu było znacznie przyjemniej niż na dworze. Wszędzie były otwarte okna, a w nich znajdowały się moskitiery, więc nie było w domu nieproszonych gości. Sophie oczywiście spytała się czy Peter był grzeczny a Teresa aż trzy razy musiała powtórzyć, że był bardzo, bardzo grzeczny, co dodatkowo potwierdził Kazik. Alina po przyjściu napiła się wody i stwierdziła, że ten upał ją rozkłada, więc ona poleży nieco w sypialni bo jakimś cudem w domu nie jest tak gorąco jak na dworze. Nie jest gorąco, bo dom jest dobrze zaizolowany, poza tym nad całą częścią mieszkalną jest stryszek. Te domki są całoroczne a nie tylko na lato. Tu kiedyś normalnie cały rok ludzie mieszkali, ale po zjednoczeniu przenieśli się i te domki odsprzedali wyjaśniał Kazik, który już zdążył poznać historię tych domków. Przy kawie Kurt opowiadał jak to było za czasów NRD, ile osób straciło życie chcąc się przedostać z NRD do RFN.
No to teraz chyba są zadowoleni, że Niemcy już nie są podzielone - stwierdziła Teresa. I tak i nie- tyle lat pod zupełnie innymi rządami zrobiło swoje- powiedział Kurt. W tej części kraju jedni uważają, że za czasów NRD było znacznie lepiej a teraz jest gorzej, bo tu są znacznie niższe zarobki niż w zachodniej części kraju. Poza tym tu ludzie są jakby mniej chętni do pracy, do wysiłku, na zasadzie czy się stoi czy się leży to gdy jesteś zatrudniony forsa ci się należy, niezależnie od tego jak pracujesz. Bo taki był model socjalistyczny. A ci z zachodniej części są mocno niezadowoleni, bo z ich podatków wyrównuje się tutejsze braki. Jedno jest pewne- zjednoczenie Niemiec jest najdroższą inwestycją na świecie. Jestem Niemcem i do dziś nie mogę pojąć jak dorośli wówczas ludzie mogli dać się przekonać, że wywołanie wojny może komukolwiek przynieść długotrwały pożytek. Wojna wyzwala w ludziach najgorsze cechy. Przy nich najgroźniejsze zwierzęta są jak łagodne baranki. Zastanawia mnie, jak taki trzaśnięty w mózg facet mógł tak ogłupić naród.
Teresa uśmiechnęła się lekko - a wszystko przez to, że biedaczek nie mógł się zrealizować na Akademii Sztuk Pięknych. Byłby pochłonięty twórczością, walką z farbami i podłożem i usiłowałby ludzi przekonać o swej wielkości w inny sposób niż szczuciem ich na siebie wzajemnie.
Powiedziałeś, że ludzie są w czasie wojny gorsi niż najdziksze zwierzęta- ja myślę, że nie tylko w czasie wojny te najgorsze cechy dochodzą do głosu. Po prostu człowiek nie jest idealnym tworem a na dodatek nie wiadomo skąd się wziął. Żadna z istniejących na ten temat teorii nie daje się w stu procentach udowodnić. Każda ma punkty niejasne, nijak nie pasujące do tego co było ani do tego co jest. Wciąż brakuje jednego ogniwa w teorii ewolucji pana Darwina. Nie możemy też stwierdzić, że jesteśmy potomkami jakichś istot z Kosmosu, bo jak na razie nie mamy jak tego dokonać. A ponieważ ostatnio stwierdzono, że cały Wszechświat się rozszerza, a więc wszystko się od siebie oddala, to zapewne nigdy się nie dowiemy czy nasi poprzednicy odwiedzili kiedyś Ziemię i zostawili po sobie pamiątkę w postaci człowieka. Teoria, że jakiś Bóg stworzył człowieka i wszystkie żyjące na Ziemi stworzenia łącznie z bakteriami i wirusami też się kupy nie trzyma. Ostatnia teoria na temat życia na Ziemi to podejrzenie, że żyjemy w hologramie, bo cały Wszechświat jest hologramem. Pozostaje jednak pytanie kto uruchomił ten hologram?
A mechanika kwantowa może nam sugerować, że nic nie jest pewne, a życie to tylko sen. I pozostaje pytanie czyj to sen? Strasznie nam namieszała fizyka kwantowa, ale osobiście uważam, że jest bardzo, bardzo fajna. I tak naprawdę to nie wiadomo czy ja tu jestem czy może wszyscy śnimy a na dodatek śnimy w cudzym śnie. To jest naprawdę cudne!- śmiała się Teresa. A ponieważ powiedziała to wszystko po polsku, Kazik zaczął przekładać to co powiedziała na język niemiecki. Przez długą chwilę w pokoju panowała cisza - potem Kurt powiedział: pan Maks Planck się kłania Teresie. Nie podejrzewałem nawet, że cokolwiek wiesz o fizyce kwantowej. Jesteś pierwszą znaną mi kobietą, która wie, że istnieje fizyka kwantowa. A jeśli się kobieta interesuje bardzo, bardzo powierzchownie fizyką kwantową to jakoś inaczej wygląda? - zapytała Teresa. Ja co prawda głównie chodzę w dżinsach, ale chyba nadal wyglądam jak każda kobieta. Teraz już śmieli się wszyscy, łącznie z Kurtem, a Kazik powiedział - no widzisz Kurt jakie ja mam z nią trudne życie?- muszę cały czas dbać o to, by nie wypaść jako ignorant. Ona ma po prostu strasznie dużo zainteresowań!
c.d.n.