niedziela, 11 czerwca 2023

Lek na wszystko - 134

 Alina po kilku przepłakanych dniach poprosiła Kazika, by wpadł do nich po południu gdy już będzie po pracy i po obiedzie, bo ona  chce porozmawiać z Krisem o rozwodzie, a boi się jego reakcji, bo on gdy wpada w złość bywa bardzo niemiły.  Poza  tym uprzedzając go o tym, że chce  rozwodu może mu obiecać, że nie zgłosi w pozwie prawdziwej przyczyny rozwodu, bo zawsze jest szansa, że któryś   z kolegów dotrze do powodu wniesienia  pozwu i na pewno nie  zjedna to Krisowi poklasku. No i w  zamian za podanie innego powodu zaproponuje  mu, żeby się  zamienił z nią oficjalnie na  mieszkania, tam też  są trzy pokoje i jest to stara, znana ludziom  dzielnica.  Kazik zaproponował, że owszem przyjdzie, ale nie sam ale ze swoim teściem. Bo jeśli będzie sam to ma podejrzenie, że skończy się to awanturą. Poza tym Kris darzy tatę dużym szacunkiem, więc tak będzie  zdecydowanie lepiej. Alina  zgodziła  się bez problemu na takie rozwiązanie. 

I tym sposobem w pewien czwartkowy czas pomiędzy obiadem a kolacją do mieszkania  Aliny i Krisa przyszli Kazik razem z tatą.  Drzwi otworzyła Alina, Kazik porozumiewawczo do niej  mrugnął i szarmancko zapytał się, czy nie przeszkadzają w  czymś. Do przedpokoju przytuptał mały Tadzio i uśmiechnął się do swego wujka tak bardzo podobnego do jego taty i wyciągnął rączki w  górę, co niechybnie oznaczało, że mały chce  się  znaleźć na rękach wujka. Kazik wziął małego na ręce, ucałował malca w czubek główki i oddał go Alinie mówiąc - wsadź go do kojca bo jeszcze go któryś z nas rozdepcze.  Alina kiwnęła głową i wstawiła małego do kojca pełnego zabawek. Z living roomu wyjrzał Kris i powiedział- za minutę będę, tylko dokończę jedno  zdanie. Ponieważ Alina poszła  do kuchni to Kazik z tatą poszli za nią, mówiąc, że z chęcią posiedzą tutaj  zamiast w pokoju. Kris rzeczywiście za kilka minut do  nich dołączył proponując  by przeszli do pokoju. Alina spojrzała  się na tatę, który powiedział - ta kuchnia jest taka ładna, że z chęcią tu posiedzę i spojrzał się wymownie na Alinę. Alina nabrała powietrza i powiedziała  - Kris, poprosiłam Kazika i tatę na świadków mojej z tobą rozmowy. Wiem, że mnie zdradziłeś, postarałeś  się nawet o to, bym miała tego namacalny dowód.  Kobieta , z którą mnie  zdradziłeś jest chora wenerycznie, zakaziła ciebie, a ty z kolei mnie. Poszperaj w  swej pamięci ile jeszcze kobiet zaraziłeś  oprócz mnie. I nie wypieraj  się, tu masz oświadczenie lekarza a w nim daty - wyniki mojej wizyty przed zakażeniem i datę, w której zauważyłam nieprawidłowości i wynik badania. Któraś z pań zakaziła  cię chlamydią. I w związku z tą sytuacją, oraz z faktem że cię coraz  mniej od roku obchodzę i dziecko też  cię mało interesuje, chcę podać sprawę do sądu i rozejść  się z tobą. Straciłam do ciebie kompletnie  zaufanie i  szacunek. Podeptałeś moje uczucia. Już rozmawiałam z adwokatem, mam teraz tylko złożyć pozew.

Kris wpatrywał się w zaświadczenie od lekarza i w końcu powiedział - to tylko kopia. Tak, masz rację, to tylko kopia, oryginał jest zabezpieczony u prawnika. Przemyślałaś to?- zapytał. Nie sądzisz, że jednak robisz głupstwo? Głupstwo to bym zrobiła gdybym wiedząc to wszystko została z tobą. Zrozum - ty mnie po prostu zawiodłeś na całej linii. Kris wzruszył ramionami- a nie jest to kolejny etap twojej choroby? Jesteś pewna tego co mówisz i co chcesz zrobić? Jestem pewna. I nie mam kolejnego etapu choroby, cały  czas biorę  lek i jestem pod  stałą opieką lekarską. Rozdzielność majątkową już mamy, widać, że teraz nadszedł czas, żebyśmy  się rozdzielili  i przestali być małżeństwem. 

Ty to jesteś jakaś rąbnięta  idealistka!  Każdy facet ma jakieś zdrady na  sumieniu!  Alina uśmiechnęła się leciutko. Rzecz w tym, że mnie  zupełnie nie interesuje co każdy inny facet ma na  sumieniu - interesuje  mnie tylko to co ty masz na sumieniu. A ja- powiedział Kris - zastanawiam  się czy ty aby jesteś odpowiednią osobą  by się opiekować naszym synem.   Miło, że się nad  tym zastanawiasz. Już rozmawiałam na ten temat w Instytucie - w razie potrzeby przedstawią sądowi opinię, która  się liczy dla sądu. 

Nie będzie  się liczyła dla sądu. Mylisz się, będzie, wystawi ją  biegły sądowy.  Zastanów  się Kris nad tym wszystkim spokojnie, bo nie wiem czy będziesz szanowany w  swoim środowisku gdy rozejdzie  się fama, że załapałeś  się na chorobę przenoszoną ewidentnie drogą płciową, a nie dlatego, że ktoś obok ciebie kichał lub kaszlał nie zasłaniając ręką ust i nosa. Grozisz mi? - wrzasnął Kris. Nie grożę  ci, ale mogę o tym napisać, ewentualnie  sądowi opowiedzieć i oczywiście przedstawić dowody. Bo to są dowody  nie mnie kompromitujące ale  ciebie. Ja jestem  w tym  wszystkim po prostu ofiarą twojej bezmyślności.  Możemy rozejść  się kulturalnie bez wyciągania niewygodnych dla ciebie szczegółów. Tak robią  wszyscy, którzy  wykonują  zawód, w którym liczy  się nienaganna opinia. 

I pewnie chcesz  za to bardzo wysokie  alimenty by móc utrzymać sobie panią Marię- mruknął Kris. No popatrz,  sama na to nie  wpadłam, że mogę za moje milczenie coś  chcieć, ale mi podpowiedziałeś. A więc dobrze - nie rozpowiem szczegółów, ale tylko wtedy, gdy się ze mną zamienisz na mieszkanie - ja bym została z Tadziem tutaj, a ty się przeprowadzisz na Żoliborz. Bo tu mam po prostu przyjaciół i znacznie bliżej do Instytutu niż z Żoliborza. Już dałam znać najemcy, że nie wiem, czy przedłużę  z nim umowę, już szuka  czegoś innego i bierze  się za odświeżenie mieszkania, co oczywiście przewiduje umowa, którą skorygowałam. Tam też są trzy pokoje, jeden swobodnie  możesz mieć na biuro, a Żoliborz jest dobrą  starą dzielnicą  miasta, bardziej znaną niż to nasze  zadupie.

Kris ze złością spojrzał na brata i tatę - wiedzieliście o tym?  O czym? -zapytał tata - o tym, że coś złapałeś? No właśnie się dowiedzieliśmy i ja osobiście jestem bardzo zaskoczony, że nie używasz żadnej ochrony, bo  miałem  cię za rozsądnego człowieka. Kazik roześmiał się głośno - tato, on i rozsądek to dwie  różne  sprawy nie mające ze  sobą nic wspólnego.

Mały zaczął nawoływać mamę, więc Alina poszła  do niego, po chwili wróciła trzymając go na  rękach. Tadzio, który już  się przyzwyczaił do widoku swego przyszywanego  dziadka wyciągnął do niego rączki i Alina posadziła go na kolanach  taty. Kazik spojrzał na  zegarek - no i uciekły mi 2 godziny. Wstał i powiedział do Krisa - masz mało czasu do namysłu co do warunków waszego rozwodu, bo pojutrze Alina idzie już do adwokata.  Ciekawe do kogo- wysapał zły jak szerszeń Kris.  Do bardzo dobrego adwokata. Jak wiesz adwokatów  w tym mieście  nie brak, chociaż brak jest chętnych do twojej wymarzonej kancelarii. Po twojej sprawie będzie ich zapewne jeszcze mniej i możesz mieć problemy nawet jako "wolny strzelec", jeśli się wyda twoja niefartowna wpadka. Przemyśl sobie  to wszystko. I uważaj na  wszystko co robisz i mówisz, żebyś  się później w  sądzie nie  musiał za wiele tłumaczyć. Obaj czule się pożegnali z Aliną i dzieckiem i opuścili mieszkanie Krisa. Gdy  szli do swojego  mieszkania Kazik się śmiał - jestem pewien, że teraz to ten baran jest przekonany, że ma w  mieszkaniu podsłuch i ukrytą kamerę.

W domu  zastali Jacka i Pawła. No i jak poszło? - zapytała Teresa. No chyba nieźle, ma chłopak nad czym pomyśleć. Przed  wyjściem  wpuściłem mu tekst, który może  sugerować, że ma w domu podsłuch i podgląd. Ten patafian stwierdził, że każdy facet  zdradza swoją kobietę i że Alina jest idealistką, bo każdy ma na sumieniu jakąś zdradę. I zaimponowała  mi Alina  swoim opanowaniem- powiedział Kazik. 
Ta Alinka to bardzo fajna babeczka - stwierdził Paweł.  

No pewnie, że fajna,  ja  się nie przyjaźnię z niefajnymi osobami, niezależnie od ich płci. A z Aliną  znamy się od I klasy liceum.  Ona się szalenie podobała Frankowi, tylko on  się jej nie podobał. Doszła  do smętnego wniosku, że ta afera z Krisem to kara  za to, że wybrała urodziwszego faceta. W pewnym  sensie ma rację. Pocieszyłam ją, że mnie też  się Franuś nigdy nie podobał, ale to naprawdę fajny i mądry facet.  Jacek śmiał się - moja  babcia zawsze mówiła, że "każda potwora  znajdzie  swego amatora" i że uroda ma tak naprawdę drugorzędne znaczenie, bo uroda z wiekiem przemija a wychodzą na wierzch cechy charakteru.

Mnie się od  zawsze podobał Kazik, chociaż Kris jest do niego bardzo podobny to mnie się on  nie podobał, a obaj byli starsi ode mnie. Ja to chyba jeszcze  na łożu śmierci będę wspominał gdy ta małolata wparowała do klubu studenckiego, odpicowana, umalowana, z dekoltem niemal do pasa z tyłu i do pół piersi z przodu i zaczęła z którymś z kolesi tańczyć rocka, demonstrując w każdym obrocie  swoje figi- powiedział Kazik.  Ze mną to tylko tanga namiętnie tańczyła. Teresa śmiała  się- starałam  się jak mogłam żeby mnie poderwał, a ten uważał mnie  wciąż za dziecko.  Chyba trzeba  by się do klubu wybrać na jakieś zawracanie  głowy nogami - stwierdziła Teresa. Byłoby fajnie gdyby i Alina  mogła pójść, ale teraz gdy rozwód wisi w powietrzu to raczej mało realne.

Myślisz, że  się jednak rozejdą?- spytał Jacek.  Jestem tego pewna, ten patafian ją ewidentnie  zdradził i ma dziewczyna  dowody  nie do obalenia. Ale już się pozbierała. Teraz rzecz idzie  tylko o to, żeby się z nią zamienił na  mieszkanie , by zamiast tu pozostać zamieszkał na Żoliborzu. I na moje oko to tak się stanie. Ona ma tylko nas, jej rodzice  nie żyją, jej ciotka, siostra jej ojca z nią nie  rozmawia, bo liczyła na  kawałek spadku, ale go nie  dostała, bo ojciec  Aliny przed śmiercią  przepisał dom na  swą żonę, bo mieli rozdzielność majątkową, a matka zrobiła  zapis testamentowy na swą jedyną  córkę. Alina  miała tego domu powyżej  dziurek w  nosie, ja rozgłosiłam rzecz w  swojej firmie i Franek  się napalił  na dom, bo jego ojciec był agronomem i marzył o  swoim kawałku ziemi. No i teraz i Franek i jego tata są zadowoleni. Alina za ten dom dostała część w gotówce i 3 pokoje  z kuchnią na Żoliborzu. Najlepsze jest to, że Kris, nie wiemy dlaczego, zrobił rozdzielność majątkową z okazji ślubu,  a  Alina sobie  założyła oddzielne konto, na które wpłaciła to co dostała gotówką za dom i na które nie  dała upoważnienia  Krisowi, a zyski z wynajmu poszły częściowo na to mieszkanie, w którym mieszkają teraz i jeszcze jakieś  grosze są na koncie.

Wieczorem, gdy już leżeli w łóżku Kazik powiedział - dobrze, że byłem  z tatą. Kris dzięki temu widzi, że Alina ma obrońców . Nawet  nie  wiesz, jak mi  wstyd za tego bałwana. Ale mu powiedziałem, że jak  się rozejdzie po sądzie  wiadomość, że miał taką wpadkę to nie  tylko nigdy  nie znajdzie  chętnych do swojej kancelarii ale może mieć nawet kłopoty i jako wolny strzelec. Oczywiście powiedział Alinie, że nie jest pewien, czy ona jest odpowiednią osobą do opieki nad  dzieckiem, a  Alina z pełnym  spokojem mu powiedziała, że już rozmawiała o  tym w Instytucie i będzie  miała oczywiście  opinię    fachowca w tej materii. Widziałem, że jej spokój i pewność  siebie go wyraźnie  wściekają. I taką miałem ochotę palnąć go w dziób, że nie masz pojęcia.  A Tadzio zażyczył sobie siedzieć na kolanach taty i panoszył  się tam jakby to był jego najprawdziwszy  w świecie dziadek.

                                                                                c.d.n.