niedziela, 4 września 2022

Trudny wybór - 99

 Zgodnie z tym co zapowiedziała Stasia, Adela "nagle zgrubła". Nastąpiło to tak  jakoś  nieomal z  dnia na  dzień. I zaczął jej nawet brzuch przeszkadzać, zwłaszcza  gdy  siedziała i pochylała  się w przód. No proszę - powiedziała przy   śniadaniu- ona chce  mnie oduczyć od  jedzenia - co się pochylę do przodu to zaraz protestuje! I musiałam tej nocy  spać na  prawym boku , bo gdy  spałam na lewym to się  wierciła. Wyraźnie rośnie nam terrorystka w moim  brzuchu. 

No to teraz wiem dlaczego leżałaś  do  mnie  tyłem - myślałem przez  moment, że się o coś obraziłaś na mnie - śmiał się Emil. Chyba  się  dziecku pomału  zaczyna  robić u  mnie  ciasno. No ale przynajmniej  wiem po co wyrżnęłam tę  dziurę w  dżinsach i letnich spodniach. Już mogę je  zacząć nosić i  wyglądać odpowiednio do sytuacji. Wyobrażam  sobie miny naszych tanich podrywaczy gdy wpadnę do pokoju, w którym  pracuje  Stasia.

W ciągu tego dnia przyszło na telefony obojga i na  mail Adeli zawiadomienie, że kolejna  wizyta Adeli w  klinice jest 14 sierpnia rano o godzinie 8,00 i Adela ma być na czczo, bo będzie  pobrana krew. W drodze do pracy oboje  stwierdzili, że " zaczyna się  dziać." Do domu dotarł już  "kombajn" czyli wózek trzy w jednym i składana wanienka ze stelażem oraz jeszcze w częściach komódka dla  małej. Poza  tym dotarł już prezent dla dziecka od Arka  i Stasi,  czyli ubraniowa wyprawka niemowlęca wraz  z butelkami,  smoczkami, podgrzewaczem i powijakiem i....mlekiem. Dobrze, że kuchnię mamy dość  luźno zagospodarowaną, bo trzeba  będzie wygospodarować z jedną szafkę dla dziecka - stwierdziła   Adela. I na razie komódkę- przewijak wstawimy do naszej sypialni.

Cała wyprawka była w kolorze cielistym. Stasia poinformowała  Adelę, że nadejdzie jeszcze wyprawka na szpital i będą to ciuszki wysterylizowane, białe, każda  część opakowana oddzielnie. A ta "normalna" wyprawka to  wymaga lekkiego przeprania w mydle dla dzieci, wypłukania i  potem wyprasowania. To wszystko jest 100% bawełna. I jeśli np. Emil dojdzie  do wniosku, że wolałby  nie być przy porodzie, to ona go zastąpi. Jakby  nie  było to ma już  doświadczenie  w tej materii i to dwukrotne. No a co z imieniem dla  małej? - ustaliłaś  coś wreszcie z Emilem?  Adela uśmiechnęła  się - no jasne, podpuściłam go tylko lekko, że Milek ma  córeczkę Milenkę. Wpadłam na ten pomysł w ostatniej  chwili i ...załapał. Wiesz, jest dużo imion, które mi  się podobają, ale   one nie mają dobrych zdrobnień - podobają mi się takie jak  Łucja, Laura, Elwira, no ale mówić takim imieniem do takiej  malizny? To są imiona  dla dorosłych kobiet, nie dla  dzieci.  Stasia uśmiechnęła  się - ja już  mam nowe imię, Arek mnie przechrzcił. Od niedawna jestem "Siunia" ewentualnie "Siunieczka".  No nieźle- stwierdziła Adela- to od Stasiuni. A ja nadal jestem Maleństwo. Teraz będę Maleństwem z wielkim brzuchem. 

Stasia przyjrzała  się  jej uważnie- tę twoją  ciążę to widać  tylko trochę z profilu, ale z przodu  i z  tyłu wyglądasz  normalnie. Ile przybrałaś na  wadze?  8 kilogramów. To bardzo mało, dziewczynka  będzie malutka. Wiesz, po tym ostatnim  badaniu to już przygotuj  sobie wszystko do  szpitala. Te sterylne to nadejdą dziś lub  jutro i wiem, że Arek je osobiście do was  podrzuci. Gdy powiedziałam, że gdyby Emil w ostatniej  chwili zrejterował to ja  go przy tobie  zastąpię to stwierdził, że on też mógłby oddać taką przysługę przyjacielowi. Teoretyk z niego niezły. A ponieważ postukałam  go w  czółko to powiedział, że przecież może być brat przy  siostrze.

Nie sądzę by Emil odpuścił i zrezygnował- tak z ręką na  sercu- to on bardziej zaangażowany jest w to dziecko niż ja. Już dawno, na  samym początku dopytywał się, czy widzę go z czasem w roli ojca naszego dziecka. Ja to bym jeszcze  odczekała, no ale latka lecą. Jednak on jest te 10 lat ode mnie starszy. Moje różne koleżanki to już mają całkiem spore dzieci.

Na linii Stasia - Arek "gotowało"  się -  ślub będzie gdy już Adela urodzi, żeby chociaż  Emil mógł być. Jest wyznaczony na 26 sierpnia, więc niech  się Adela zmobilizuje i urodzi zgodnie z terminem.  Zresztą nie  da  się ukryć, że nawet pan mecenas ze  znajomościami musi odczekać ustawowy miesiąc. A  ślub będzie blisko mieszkania  rodziców,  czyli na  Woli. Poza tym trwają intensywne poszukiwania mieszkania na Ursynowie dla rodziców  Adeli. Stasia patrzy  na  wszystko nieco  z boku - w każdym razie jej mama już "adoptowała" Arka. Jeszcze moment  a i bez  ślubu Arek będzie  do  nich mówił   mamo, tato. Mama nie może  się nadziwić, że Stasia nie  wie, jakie zupy preferuje Arek. Gdy powiedziała, żeby mama  się  go po prostu zapytała, to mama  wyjaśniła- ale ja mu chcę sprawić niespodziankę.  No świruje mamuśka- stwierdziła  Stasia.

No nie dziw  się - Arek umie być szalenie ujmujący, poza tym ma  same zalety- nie pije,  nie pali a na dodatek kocha ciebie i twoje  dzieci. Nic dziwnego, że twoja mama o niego dba.  Ale ja też o niego dbam- zaśmiała  się Stasia- byłam wszak u doktora Z.  Mam u niego dzięki tobie fory. Wie o twojej ciąży wszystko i powiedział mi, że ten lekarz, który cię prowadzi będzie przy tobie cały czas.  A Arek stwierdził, że na  następną wizytę też pójdzie ze mną.  A czy wiesz, że przez to znieczulenie będziesz miała dwa cewniki? Jeden do znieczulenia, a drugi do odprowadzania moczu, bo po tym znieczuleniu to się nie  wysikasz sama. Kiedy masz teraz  wizytę? 14 sierpnia, to będzie 38 tydzień plus  pięć  dni.  Oj, na moje oko to już ci dadzą zwolnienie lekarskie, żebyś nie leciała  rodzić prosto z pracy, poza tym pewnie jeszcze przed porodem ze dwa razy cię podglądną na  USG.

Trochę mnie to wszystko pomału przerasta - stwierdziła Adela. Chyba  mi bardziej odpowiadał etat asystentki dyrektora niż rodzenie dziecka. To jest absolutnie niedopracowana sprawa. Małżeństwo? może  być, ale rodzenie  dzieci? To  chyba jakaś kara. A potem jesteś udupiona, bo musisz i pracować i zajmować  się domem i dziećmi. Paranoja. Na razie  Emil zachwycony, ale jak długo?

Stasia popatrzyła  na nią- będzie tak  długo zachwycony jak trzeba. Niewielu jest facetów chętnych do udziału w porodzie, ale ci, którzy się na to  decydują nawiązują bardzo silną więź z dzieckiem i są tak naprawdę pełni podziwu dla kobiety, nawet jeśli ta  rodzi z ograniczonym do minimum bólem. A Emil jest pogrążony w tobie całkowicie. I, na  dodatek,  na  świat przyjdzie wymarzona  przez  niego córeczka. Często was obserwuję i mam podejrzenie, że umarłby bez  ciebie. Arek też tak twierdzi. I nie obawiaj się, że ta cała fizjologia okołoporodowa zrazi go  do ciebie - nie ma obawy. Poza  tym Emil to myślący facet, dobrze wie ile zagrożeń towarzyszy tej sytuacji. Dobrze wie,  jak wyglądasz rozczochrana, spocona, zmęczona - w końcu akt płciowy też  wymaga z obu stron wysiłku i o ile fajnie każda  z nas wygląda przed nim, to po kilku akcjach trudno powiedzieć, że nadal wyglądamy bosko. A rano gdy się budzimy to też nie można powiedzieć, że mógłby nas każdy oglądać i podziwiać.

Jak wiesz Pawełka rodziłam pod  znieczuleniem, wtedy jeszcze Jurek nie  chlał, ale nie  miał odwagi być przy porodzie swego dziecka. Czekał w domu na telefon, że już jest dziecko i przyszedł następnego dnia.

Stasiu, ale ja też  go przeogromnie kocham i jakoś wciąż mi go jest mało. Wcale bym się  nie pogniewała gdybym mogla siedzieć u  niego cały  czas za pazuchą. Mała tej  nocy wymusiła na mnie spanie na prawym boku, więc on już szybko zmienił stronę, żebym  tylko mogła  sobie położyć lewą nogę na jego brzuchu. No bo wie, że ja nie  mogę  spać jeśli  się  do niego nie przytulę.  I weźmie urlop gdy tylko urodzę, żebym nie dźwigała dziecka.  

Stasiu, a co to za mleko, które dołączyliście? To specjalne mleko dla noworodków, to Humana 0. Bo bardzo możliwe, że skoro twoja mama nie miała pokarmu to i  ty nie będziesz mieć, ewentualnie będziesz  miała bardzo mało, więc też je  zamówiliśmy. Ono się fantastycznie rozpuszcza i dzieci po  nim nie mają żadnych  zaburzeń trawiennych. Tak z ręką na  sercu - wcale nie jest fajnie  być matką karmiącą-zmęczysz  się, albo zestresujesz i już problem  z pokarmem a na dodatek musisz cały czas pamiętać, że to co zjesz odbija  się na  dziecku. I dobrze, że Piotrusia już nie karmiłam. Był na mleku modyfikowanym dla niemowląt. W każdej chwili możemy  je znów  zamówić- mam koleżankę w Niemczech. Kupi i przywiezie bo często bywa  w Polsce. Teraz jej zleciłam kupienie  dla chłopców takich nieco elegantszych białych koszulek i długich  spodenek, żeby na  naszym  ślubie  jakoś wyglądali. No i jestem pewna,  że będzie na  naszym ślubie.

A w czym pójdziesz  do ślubu? No jeszcze nie  wiem, ale coś sobie wynajdę na Chmielnej albo na  Nowym Świecie w pawilonach. Mam bardzo fajny kremowy letni żakiet i do niego dokupię jakąś letnią sukienkę. Ten żakiet jest  z jakiegoś materiału, który wygląda jak cieniutki zamsz. To taki dziwny materiał, bo lewa  strona wygląda i jest  w  dotyku jak jedwab a prawa jak  zamsz.

Ojej, szkoda, że nie będę na  waszym ślubie, ale ja mam termin na 24 sierpnia, więc raczej mało prawdopodobne bym mogła być. A co robicie w ten  weekend? Może byśmy się do tego ZOO jednak wybrali? My byśmy posiedziały na ławce pod pergolą a oni by polatali z dzieciakami. Nooo, dobra myśl-jeszcze jesteś na  chodzie to możemy. A w niedzielę to pojedziemy z  chłopcami do mamy Arka. I wiesz- Arek chce zamówić jakiegoś fotografa by nam i dzieciom porobił zdjęcia. Pewnie będzie do ciebie  dzwonił w tej sprawie.  Adela szybko wyszukała telefon  do Konrada i podyktowała  go Stasi - podejrzewam, że on miał na myśli tego faceta. To mój kolega jeszcze  z liceum, jest co prawda  chemikiem z wykształcenia, ale robi  fajne  zdjęcia w zakładzie  fotograficznym  swego teścia. I nie  zdziera forsy- zwłaszcza gdy  się powie, że to ja  podałam namiary.

Stasiu, a powiedz  mi tak zupełnie  szczerze - co chcesz ode mnie w prezencie  ślubnym? Bo ja jestem fanatyczką  dawania omówionych prezentów, takich, które będą potem wykorzystywane a  nie wrzucone gdzieś na  dno  szafy lub  do pudła  w piwnicy jako całkiem nieprzydatne. Jestem dziwnie pewna, że Emil takie  samo pytanie zada Arkowi - pod  tym względem tośmy się z nim wyjątkowo dobrali. Oczywiście wymień  kilka rzeczy  - może to być tylko dla ciebie  a może to być też dla was obojga.

Może chcesz, przed  ślubem, sesję upiększającą w zakładzie fryzjerskim, jest tam również kosmetyczka i manikiurzystka i pedikiurzystka.  Panom też robią  tam manikiur. I męską buzię też tam mogą fachowo nieco "podciągnąć" nawilżając i masując.Fryzjerka strzyże również i panów, np. Emila. Pomyśl nad  tym spokojnie w domu albo przy  biurku wgapiając się dla niepoznaki w jakieś służbowe bazgroły. To tylko taka propozycja, ten zakład jest na Ursynowie. Może ci coś innego wpadnie na myśl. A może chcecie trzydniowy pobyt w którymś z podwarszawskich SPA, o ile uda  się wam sprzedać  dzieci na 3 dni. My tylko wam damy voucher a termin to już  sobie  sami uzgodnicie z tym SPA. Wymasują was, powyciągają, nawilżą na  całej powierzchni.

                                                                                  c.d.n.