poniedziałek, 20 listopada 2023

Córeczka tatusia - 42

 Kilka dni po wyjeździe ojca do Austrii, zatelefonowała do Wojtka jego mama. Wpierw taktownie dopytała  się co u nich, czy  wszyscy zdrowi a potem powiedziała: "twój ojciec  Wojtusiu  chyba kogoś poznał w tym szpitalu i nawiązał jakiś romans bo dostarczono mi pozew rozwodowy".

Wojtek wybuchnął śmiechem i powiedział - tata na pewno nikogo w  tym szpitalu nie poznał, poza tym miał tam naprawdę inne zajęcia niż poznawanie jakichś panienek. Jeżeli sądzisz, że facet, który dobiega już sześćdziesiątki, ma  założony cewnik przezcewkowy do pęcherza i dzierży w  dłoni pojemnik z kapiącym do niego moczem  jest zajęty podrywaniem czy też poznawaniem jakichś  kobiet  to  znaczy, że masz  chorą wyobraźnię. Chyba jeszcze pamiętasz w którym miejscu faceci mają cewkę moczową. W pozwie chyba masz napisane dlaczego ojciec chce  się z tobą rozejść. A jeśli nie  wiesz i nie jest to napisane to się go zapytaj, to nie  boli. Wiedziałaś, że ojciec jest   w szpitalu i nie przyjechałaś  tu by go podtrzymać na duchu i czuwać nad nim gdy wracał po operacji slipingiem do Austrii.  I z tego powodu chce  rozwodu? - matka najwyraźniej "rżnęła głupią"- koń by się z tego uśmiał. No wiesz- po prostu olałaś jego stan  zdrowia- to też o czymś  świadczy- nie ustępował Wojtek.

Równie  dobrze ty mogłeś go odwieźć do Austrii - odparowała matka, a Wojtek słysząc to miał ochotę natychmiast zakończyć  rozmowę. Przemógł  się jednak i powiedział - nie  mogłem- właśnie podjąłem pracę. Gdybym mógł to bym pojechał razem z nim.

Twój ojciec wyrzuca mnie  z domu bo chce go sprzedać!- matka coraz bardziej podnosiła  głos. Ma rację- stwierdził Wojtek obojętnym  tonem - nigdy  nie mogłem pojąć na co dwóm osobom bez  dzieci taki duży  dom, w którym zupełnie  swobodnie mogłoby  mieszkać i osiem osób. Gdyby to był dom przy terenach  narciarskich to bym podejrzewał, że planujecie zrobić tam pensjonat, ale to dom w mieście. Poprzednie wasze  mieszkanie było wystarczająco duże.  Mamo, muszę kończyć rozmowę, jestem w pracy. Masz w  Grazu całą masę przyjaciółek, z nimi o tym porozmawiaj, one  są na miejscu, na pewno ci pomogą. Do usłyszenia mamo.......i wyłączył telefon.  

W minutę później  zatelefonował do ojca i powtórzył mu całą rozmowę. Tata trochę  się  razem z Wojtkiem pośmiał z chorej  wyobraźni swej "jeszcze  żony" i powiedział, że zaraz opowie to swemu przyjacielowi, bo wyobrażenie sobie siebie z cewnikiem i pojemnikiem na mocz podrywającego jakieś  babki szalenie  go rozbawiło. No przecież mówiłem ci, że ona sfiksowała - powiedział ojciec. Z  dużym zainteresowaniem wysłuchał opowieści Wojtka o jego pierwszym wykładzie, ze trzy razy dopytywał  się, czy na pewno  będą mu wypłacać stypendium doktoranckie, stwierdził, że to nawet dość strawna kwota jak na polskie  realia i prosił Wojtka by w razie najmniejszych nawet  "zacięć" finansowych natychmiast ojcu to zgłosił.  Ponadto zapewnił syna, że nie ma  zamiaru wstrzymać zasilania  kasy syna tą kwotą, którą mu przysyłał w trakcie  studiów, bo wie, że i on i Marta  nie wydają pieniędzy na jakieś  głupstwa i to czego nie  wydadzą odkładają na konto. Wojtek powiedział ojcu, że przecież  nie wydał wszystkich pieniędzy ze sprzedaży "swego" mieszkania, bo kupiony dla Marty  samochód nie był nowy i miał naprawdę  strawną cenę, bo Wojtka kolega zajmuje się handlem używanymi  samochodami i mu ten samochód dla Marty naraił, a ma chłopak zwyczaj nie  zarabiania na dobrych  znajomych.

Oooo, to duża rzadkość w  dzisiejszych  czasach stwierdził ojciec. A ja jutro mam w planie obejrzenie kilku mieszkań - zainteresowało mnie jedno, w starym, ale zrewitalizowanym budynku cztery pokoje z tak zwanym pokoikiem dla służącej - to taki mały pokoik z oknem, z szafą w ścianie, do którego wejście jest z kuchni. Jak będę to wszystko obfotografuję. I to mieszkanie to można kupić lub wynająć. I jest na pierwszym piętrze, a ten budynek     jest jeszcze  z czasów gdy nie  wszędzie  były windy. Tato - obejrzyj dokładnie ten dom od  strony podwórza i sprawdź w dokumentacji co oni wymienili na nowe w trakcie  rewitalizacji żeby potem nie było awarii za  awarią. Oni ci muszą udostępnić ją do  wglądu. Myślę, że jednak byłoby lepiej gdybyś wybrał nie taką  zabytkową kamienicę. A jakie masz jeszcze propozycje?  

W szeregowcu z mini ogródkiem wielkości bardzo dużego balkonu. Gdyby to był skrajny kawałek budynku to ogródek byłby większy.  Tata,  na co ci skrajny kawałek  szeregowca- te  skrajne to trudne  do ogrzania bo z trzech  stron jesteś  wystawiony na wiatr. I masz więcej trawy do koszenia. A podłączony ze  wszystkim do sieci miejskiej? A w ogóle jak z parkingiem?  

Jest w pobliżu płatny wielopiętrowy, ale jak nie będę miał obok  siebie matki to mi pieniędzy na parking nie zabraknie.  Można  sobie  wykupić roczny abonament. Nie jest to może tanie, ale  wygodne. Wiem, że w tym szeregowcu jest centralne ogrzewanie, ale jeszcze nie wiem czy miejscowe czy z sieci miejskiej, ale na pewno nie ma pieców w chałupie. A ile jest pokoi w tym szeregowcu? Trzy, ale całkiem  spore, duża kuchnia z aneksem jadalnym, łazienka, WC.  Tato to obejrzyj dokładnie to mieszkanie  w  szeregowcu. Jak wiesz dzieci własnych już nie będziesz miał to trzy duże pokoje na jedną lub dwie osoby  to jest zupełnie wystarczająca ilość. Po nieomal godzinnej rozmowie panowie rozłączyli  się.

Wieczorem przy kolacji Wojtek opowiedział żonie o rozmowie ze  swoją matką i o tym, że ojciec szuka dla siebie jakiegoś lokum. Przepatrzyli oboje  na komputerze te podane przez ojca lokalizacje. Marta wpatrując  się w ekran  stwierdziła, że Graz jest tak mały, że ona to by właściwie na miejscu  ojca  wyprowadziła się w granice miasta, bo tam jest bardzo ładnie a ojciec przecież wciąż jeździ  samochodem, więc mógłby mieszkać nieco dalej od  centrum. Wojtek stwierdził, że odniósł  wrażenie, że ojciec dlatego sprzedaje dom, bo chce zmienić pracę i przenieść  się do Wiednia. To wygląda tak, jakby ojciec chciał po rozwodzie zmienić całe  swoje życie i być jak najdalej od swej byłej żony, bo zdaje  sobie  sprawę z faktu, że najprawdopodobniej był ostatnią osobą, która  dowiedziała  się, że matka ma kochanka.

Pewnie tak - zupełnie nie  znam się na tym. Ale tak między nami mówiąc to dziwi mnie  to, że ojcu nie  zapaliło  się czerwone światełko w mózgu w  sytuacji gdy matka unikała z nim seksu, skoro wcześniej nie  bywało takich sytuacji- powiedziała  Marta.   Wojtek wzruszył ramionami - mam wrażenie  że większość  ludzi osądza innych podług  siebie i jakoś nie  bierze pod  uwagę faktu, że żona  czy też mąż ma o danej sytuacji zupełnie inne zdanie. W czasach  gdy oni byli w naszym  wieku panienki z dobrych domów nie migdaliły  się  w kinie z chłopakami i nie dawały się obmacywać i nie uczyły  się anatomii na żywym modelu a nagiego chłopaka oglądały co najwyżej na obrazku. Pamiętasz jak na golasa biegaliśmy nad Narwią żeby  szybciej wyschnąć i nie  zamoczyć ubrania? I jak było fajnie? Marta uśmiechnęła się - no jasne, że pamiętam. A potem się opalaliśmy i w domu musiałam się przyznać tacie, że byłam na wagarach i prosić by mi napisał usprawiedliwienie. Miałam wtedy w wykonaniu taty wykład z anatomii, fizjologii i psychologii i dostałam od taty  fajną lekturę i zapewnienie, że mogę się  zawsze go o wszystko, czego nie rozumiem zapytać a on mi wytłumaczy. I wcale mnie  nie ochrzanił za to, że zwagarowałam. Bo twój tata był i jest nadal bardzo mądrym facetem - powiedział Wojtek. I ja naprawdę go kocham i bardzo szanuję. Mój to powinien się od  niego wielu rzeczy nauczyć.

Późnym wieczorem matka Wojtka przysłała mu wiadomość, że rozprawa w sądzie odbędzie  się za dwa tygodnie i, co wielce ją zdziwiło,  wpierw będzie sprawa dotycząca majątku i praw własnościowych a dopiero później sprawa rozwodowa. Wojtek jej odpisał, że on się na tym wszystkim nie zna, nie mieszka już w Austrii i raczej nigdy nie będzie tam  mieszkał na stałe i nie ma zamiaru poznawać  austriackich przepisów. I na ten temat to powinna porozmawiać z ojcem, bo Wojtka z Austrią nic  nie łączy. Poradził też matce, by rozejrzała  się za jakimś mieszkaniem  dla siebie, bo raczej ma  małe  szanse  na odkupienie od taty tego domu. A wg sądu, który  działa na podstawie dokumentów, dom jest taty i nigdy nie  był ich wspólną  własnością, bo gdy go ojciec  kupował to już mieli rozdzielność majątkową. Wg mnie - napisała  matka- to ojciec powinien ci ten dom zapisać a nie  sprzedawać go. Wojtek  tylko ciężko westchnął i napisał - ale ja nie chcę mieć domu w Austrii bo jeśli kiedyś się wyprowadzę z Polski to na pewno nie do Grazu- zrozum  to wreszcie! Wywieźliście mnie tam siłą bo byłem jeszcze nieletni i z radością wróciłem do Polski gdy wreszcie mogłem o sobie decydować. Idziemy zaraz z Martą  spać, więc już dziś nic nie pisz do mnie. Dobranoc.

Następnie zatelefonował do ojca i zapytał ile jest  prawdy w tym co mu napisała matka. Ojciec napisał, że faktycznie  wpierw będzie rozprawa majątkowa a potem dopiero rozwodowa, tak mu doradził prawnik. A gdzie ty jesteś - spytał się Wojtek. A u Kristofera, bo gdybym był w  domu to by mnie zamęczyła jęczeniem, płaczem i gadką, że ona mnie kocha.  A jak się czujesz z nową sikawką?- spytał Wojtek. No super - wszystko jest w najlepszym porządku - naprawdę jestem zachwycony wynikiem tej operacji bo nie bardzo wierzyłem, że  to wszystko da się naprawić. Nic  mnie  nie boli i tutejszy  urolog twierdzi że to wszystko zostało po mistrzowsku zoperowane.  Nawet nie masz pojęcia jak to fajnie gdy nie masz cały  czas parcia na mocz i nie sikasz stojąc przy tym 15 minut albo i dłużej. 

W dwa  tygodnie później rzeczywiście odbyła  się rozprawa dotycząca praw własności a ojciec dał ogłoszenie o sprzedaży domu. Na razie mieszkał u swego przyjaciela i starał się o służbowe przeniesienie do Warszawy, gdzie wszak miał gdzie  mieszkać i jego  firma nie  musiała dla niego wynajmować na  swój koszt mieszkania, co firmie bardzo odpowiadało. Pomału selekcjonował swoje rzeczy, większość wszelakiego dobra zostawiając  "jeszcze żonie". Zrobił nawet  w  dwóch egzemplarzach  listę tego wszystkiego co zostawiał, bo wszak część dóbr wniosła również "jeszcze  żona". Dobrze  wiedział co jest w mieszkaniu które czekało na niego w Warszawie, bo będąc tam ostatnim razem wszystko sobie dokładnie spisał. Sąd wyznaczył termin, do którego dom miał zostać przygotowany do sprzedaży.

Rozprawa rozwodowa wielce rozczarowała "jeszcze  żonę" gdy zamiast swego męża zobaczyła tylko i wyłącznie adwokata, który sądowi wytłumaczył, że jego klient jest po operacji i nie  czuje się na  siłach by stawać w sądzie. Przedstawił też sądowi listę rzeczy, które  ojciec Wojtka  zostawił, bo uznał, że to żona je kiedyś zakupiła, oraz opinię lekarza na temat tego, że brak pożycia małżeńskiego doprowadził jego klienta do choroby a ewidentny romans "jeszcze żony"  spowodował trwały rozpad związku. Ponadto  sąd obejrzał zdjęcia które  zrobił wynajęty detektyw.

Rozprawa trwała około godziny i sąd orzekł rozwód. Adwokat powiadomił swego klienta o wyniku rozprawy telefonicznie a ojciec natychmiast  zatelefonował do swego syna do Warszawy. Wojtek wysłuchał sprawozdania ojca i powiedział - mam mieszane uczucia i właściwie to żal mi was obojga. Ale to wasze życie, nie  moje. Ojciec Marty też był rozwiedziony, ale udało mu  się jednak spotkać kobietę, z którą wiedzie teraz szczęśliwe życie. Miejmy nadzieję, że i wam obojgu nowe związki przyniosą szczęście. Widać, że nie byliście  sobie pisani.

                                                                c.d.n.