Około godziny dziewiętnastej Teresa stwierdziła, że oni z dzieckiem już pojadą do domu a tata, jeśli tylko ma ochotę to może zostać dłużej i wrócić do Warszawy z Aliną i Krystianem. Tata jednak chciał wracać wcześniej, tym bardziej, że zapomniał wziąć ze sobą lek, który zawsze łykał około godz.19,30.
Z kolei ojciec Franka stwierdził, że on jest umówiony następnego dnia wcześnie rano z facetem, który wynajmuje jego mieszkanie, więc tylko spytał się, czy będzie mógł przenocować w zapasowym mieszkaniu Kazików. Franek tylko przewrócił błazeńsko oczami, mówiąc, że przecież rano odwiózłby ojca do Warszawy, ale ojciec stwierdził, że jemu bardziej pasuje jechać dziś niż następnego dnia. Franek tylko wzruszył ramionami mówiąc - jak chcesz to jedź.
W trakcie tej dyskusji Joanna wywołała Teresę z salonu, a w kuchni zaczęła jej gorączkowo szeptać na ucho: będzie afera, bo ja oszukałam Franka. Nic nie rozumiem - stwierdziła Teresa- w jaki sposób go oszukałaś? Bo udałam, że już nie jestem dziewicą, a jestem. Byłam u pani ginekolog i od miesiąca biorę tabletki, ale Franek jak dotąd mnie nie tknął. Powiedział, że zaczeka z tym do ślubu. Rozmawialiśmy na temat czy i kiedy będziemy powiększać rodzinę i wtedy powiedziałam, że byłam u lekarki i biorę tabletki i udawałam, że to nic nowego dla mnie. Ale nie powiedziałam mu, że jeszcze jestem "nie ruszona". Mówisz serio?- spytała Teresa. Tak- wyjąkała Joanna - nie miałam powodzenia na uczelni, mam przydomek "kujonka", bo nie chodziłam na bibki i imprezki- powiedziała Joanna lekko się rumieniąc. Teresa przytuliła ją - powiedz to Frankowi gdy już zostaniecie sami - zapewniam cię, że będzie to dla niego cudowny prezent. I nie będzie miał o to do ciebie pretensji. Raczej niesamowity podziw i szacunek. Przed dziewczynami też ukrywałam ten fakt, że nigdy jeszcze nie byłam z facetem w intymnej sytuacji. Ale wierz mi - naprawdę zupełnie nieciekawi są moi koledzy. Poza tym ja bardzo źle znoszę alkohol, a na każdej imprezie piją jakieś paskudztwa. I bardzo byłam szczęśliwa, gdy mogłam tu bywać a potem i tu mieszkać a nie w akademiku - mówiła z oczami pełnymi łez.
Słuchaj Joasiu - to wszystko co teraz mówisz do mnie, masz powiedzieć Frankowi. Zobaczysz - będzie niesamowicie tym wszystkim zachwycony. I nie denerwuj się - wiedząc o tym, co teraz mnie opowiadasz, zrobi wszystko by cię nie skrzywdzić i by ta noc była dla was obojga najmilszym wspomnieniem po latach. Nie denerwuj się, będzie dobrze. Wytrzyj szybko oczy i wydmuchaj nos. I głowa do góry, uśmiechnij się wreszcie!
Do kuchni wszedł Franek , a Teresa szybko powiedziała- właśnie mówiłam Joasi, że jeśli dojdziecie do wniosku, że wolelibyście inny wzór zastawy, to macie możliwość wymiany w ciągu najbliższego miesiąca. Franek uśmiechnął się - mnie się podoba, mam nadzieję, że Joasi też i niczego nie będziemy wymieniać. Prawda kochanie? - spytał obejmując świeżo upieczoną żonę.
Alina i Krystian nie zostali dłużej, Krystian stwierdził, że musi jeszcze dziś przejrzeć dokumenty, które podrzucił mu klient a jest tego sporo. Bo jeśli nie przejrzy dziś, to będzie musiał to zrobić następnego dnia, a obiecał Alinie, że będzie się bardzo starał, by przynajmniej jeden dzień weekendu był całkiem wolny od jego spraw zawodowych. Posesję opuściły trzy samochody, bo "tatusiowie" pojechali samochodem ojca Franka. Okazało się, że panowie mają jeszcze wiele spraw do omówienia i tę noc spędzą w zapasowym mieszkaniu, by sobie swobodnie i do dowolnej godziny porozmawiać.
W samochodzie Teresa zaczęła się śmiać i powiedziała - nie zdziw się, jeżeli jeszcze przed północą Franek przyśle mi smsa z prośbą o poradę. I wtedy przekieruję go do ciebie. Bo nasz kolega za niedługo będzie miał rzadko spotykaną niespodziankę. Teresa w skrócie opowiedziała mężowi o tym, co jej Joasia opowiedziała. Kazik też był rozbawiony - ciekawy jestem kto te dziewczyny rozdziewicza. Dla Anki też nie byłem pierwszy, a na dodatek ktoś był równolegle ze mną. Byłem stuprocentowym debilem - powinienem był nie żenić się tylko zaczekać spokojnie na rozwój wypadków. Chyba po prostu nie warto być zbyt porządnym facetem. Bo gdyby ona urodziła to bym jednak miał możliwość sprawdzenia czy to moje dzieło było. No fakt, będzie miał Franek sporą niespodziankę. No i to jakaś taka podobno rzadko dziś spotykana niespodzianka. Nie dziwię ci się, że cię to rozbawiło - bardzo nietypowe zmartwienie ma dziewczyna.
Mnie się Joasia podoba - bardzo trzeźwo myśląca z niej dziewczyna- stwierdziła Teresa. Ponieważ w rozmowach przedślubnych omawiali kwestię posiadania dzieci i doszli zgodnie do wniosku, że wpierw Joasia skończy studia, to dziewczyna poczłapała po tabletki do lekarki. Lubię gdy kobiety biorą swoje sprawy w swoje ręce a nie liczą w tej materii na innych. Chociaż, jak znam Franka, to on w dwa dni po takiej rozmowie powiedziałby Joasi, że powinna z lekarzem omówić kwestię zapobiegania ciąży i jeszcze pewnie wynalazłby lekarza. Zna ich sporo, o różnych specjalnościach - jakby nie było to i lekarze wyjeżdżali na kontrakty do Afryki.
A ja podejrzewam, że Franek zatelefonował by w tej sprawie do ciebie - bo on ma do ciebie wielkie zaufanie - stwierdził Kazik. A tak dokładnie, to wpierw byłby telefon do mnie, bo on to bardzo poukładany facet jest i przestrzega etykiety. Podoba mi się to u niego - dobre maniery są niestety coraz rzadszym zjawiskiem. A mówił ci, że ma już plan jak cię ściągnąć do siebie do pracy? Nie jak na razie to mi jeszcze nic nie mówił - zresztą to jeszcze zbyt wcześnie na snucie jakichś planów- stwierdziła Teresa. Aleks ma dopiero siedem miesięcy. Wyczytałam gdzieś, że najlepiej oddać dziecko do żłobka gdy ma dziesięć miesięcy. Podobno wtedy jest na takim etapie rozwoju, że najłatwiej się adaptuje do nowej sytuacji. Ale na razie to całkiem nieźle mi w domu z nim i tatą. Pomyślałam, że może zamiast żłobka to może by wynająć jakąś panią, bo przecież tata będzie miał na nią oko. Kazik jednak przecząco pokręcił głową - zostańmy jednak przy tym pierwszym pomyśle, że posiedzisz na tym trzyletnim urlopie wychowawczym. No chyba, że zaczynasz wpadać w jakąś depresję, bo siedzisz w domu.
Nie kochany, nie wpadam z tego powodu w depresję, mnie tylko martwi, że ty na nas sam pracujesz. Kazik uśmiechnął się - ty się martwisz, a ja jestem z tego powodu szczęśliwy. A czy ty pamiętasz, że za dziesięć dni to już wyjeżdżamy na wakacje? Kurt podniecony niczym panna młoda przed ślubem. On to chyba byłby świetnym pracownikiem żłobka - szalenie lubi małe dzieciaczki. Nie wiem czy wiesz, ale w Niemczech w przedszkolach wychowawcami są i panowie. I podobno dzieciom bardzo się to podoba. Wcale mnie to nie dziwi - stwierdziła Teresa - dzieciom, zwłaszcza chłopcom potrzebny jest męski wzorzec zachowania. Popatrz na Aleksa - jeszcze jest maluśki, teraz traktuje nas tak samo, ale dość szybko załapie, że ty i ja jesteśmy jednak innej płci i zacznie się płciowo identyfikować z tobą, nie ze mną. Będziesz dla niego wzorem w wielu sprawach, będzie w ciebie wpatrzony, będzie ciebie naśladował- i gdy zacznie paplać to nie jeden raz usłyszę, że on będzie robił coś tak jak ty albo jak dziadek. Będę przez jakiś czas zepchnięta na boczny tor. A co do wyjazdu - ciekawa jestem jak Aleks zareaguje na te dzieci i jak będzie mu się podobała stała obecność w domu Krystiana i Aliny. Kazik śmiał się - a ja sobie wyobrażam jak Kurt teraz tresuje chłopców wbijając im do głów jak się mają zachowywać.
Czasami mam wrażenie, że Aleks ciebie i Krisa odróżnia głównie po głosie - wzrokowo to chyba mu się nieco mylicie -powiedziała Teresa. Nie dziwi mnie to, bo jesteście do siebie szalenie podobni. Drobiazg - stwierdził Kazik- najważniejsze że ty i Alina nas rozróżniacie. Musimy kiedyś "udowodnić" małemu, że jest nas dwóch- musimy kiedyś obaj stanąć nad nim- ciekawy jestem jego reakcji. Mnie się wydaje, że my z Krystianem dość wyraźnie się różnimy. Teresa zaczęła się śmiać - a biedny malec będzie myślał że widzi podwójnie.
Gdy byłam w szkole podstawowej miałam dwie pary "bliźniaków" i jedne to były autentyczne bliźniaki-jedna para to dwie dziewczyny, jednojajowe, prawie nie do odróżnienia i była druga para, była to para chłopców, ale nie jednojajowych, czyli były to tak zwane "dwojaczki" - zwykłe rodzeństwo z dwóch różnych komórek jajowych, zapłodnionych przez dwa plemniki, tyle tylko, że w jednakowym czasie. Siostry bliźniaczki były znienawidzone, bo były złośliwe, a do tego nie do rozróżnienia. Chłopcy, choć błędnie nazywani bliźniakami byli jednak rozróżnialni. Te dziewczyńskie klony wkrótce odeszły ze szkoły, bo się ich rodzice przeprowadzili w drugi koniec miasta. Nie mówiłam ci, ale strasznie się bałam, że mogą się nam przydarzyć takie podwójne dzieciaki. Ale ani w twojej rodzinie ani w mojej nigdy nie było bliźniąt. Odetchnęłam gdy lekarz powiedział, że jest tylko jedno dziecko. Bo strasznie się bałam, że gdy będą np. prawdziwe bliźniaki to może być cała masa komplikacji z ich rozwojem lub z porodem , że będzie cięcie no i popatrz - wprawdzie było jedno dziecię ale i tak byłam cięta. No i całe szczęście - pocieszył ją Kazik - blizna jest prawie niewidoczna, pięknie się rozeszła po tym wmasowywaniu maści. A na dodatek miałem zajęcie i mogłem ci się na coś przydać. Teresa przylgnęła do niego -i szepnęła- ty po prostu jesteś mi niezbędny do życia. Pamiętaj o tym! Szalenie się cieszę na ten urlop, bo będziemy całymi dniami razem. Bardzo lubię gdy mam cię w zasięgu wzroku i w każdej chwili mogę się do ciebie przytulić. Nawet minuta z tobą jest dla mnie ważna. Najlepiej mi gdy tkwimy obok siebie i mogę w każdej chwili przytulić się i posłuchać bicia twego serca. Myślę, że bicie serca działa jakoś stabilizująco. Czy zauważyłeś, że Aleks nie zasypia gdy jest trzymany przy prawej piersi? Kręci się, wierci. A przełożony na lewę stronę po chwili szybko przytula buźkę i wyraźnie jest zadowolony. A zauważyłeś jaki jest happy gdy leży pomiędzy nami? I najbardziej lubi gdy leżymy z nim tak, żeby czuł nas oboje. On jest straszny pieszczoch.
Ja nawet wiem po kim - po prostu odziedziczył to po nas. Ja najchętniej leżałbym z tobą całą dobę tak blisko, by czuć cię każdym centymetrem swego ciała. Nie wiem jak to jest, ale twój dotyk uspokaja wszystkie moje troski, nie tylko te wyimaginowane, twój dotyk sprawia, że moje życie ma sens, jesteś dla mnie wszystkim. Jesteś po prostu najważniejsza dla mnie.Kocham Aleksa, ale ty jesteś dla mnie wciąż na pierwszym miejscu.
Przed północą komórka Teresy "dała głos". Ze stolika nocnego zgarnął ją Kazik i gdy po nią sięgał Teresa powiedziała- to pewnie sms od Franka- przeczytaj. Owszem był to sms, ale od Joanny i brzmiał - "dziękuję Dobra Wróżko, miałaś rację". A co jej wywróżyłaś?- spytał Kazik. No to, że Franek będzie wielce zaskoczony ale i szalenie uszczęśliwiony. Po prostu kazałam jej, by się przyznała do tego swego dziewictwa gdy tylko się goście wyniosą z domu. Mam wrażenie, że lepiej jest gdy normalny, kulturalny facet wie co go czeka.On nie jest nowicjuszem i to, plus jego uczucie do niej na pewno dały dobry początek dla ich wspólnego życia. Po prostu się nie pomyliłam w ocenie Franka. I jestem pewna, że ten sms pokazała wpierw Frankowi.
Dobrze, że mamy jutro dzień wolny. O której karmisz? Pewnie jak zwykle ostatnio o 7,00. Ale ten artysta to budzi się tylko na chwilę, je przez sen i śpi potem do 9,00. I my z nim pośpimy. Cywilizuje się nam dziecko.
c.d.n.