wtorek, 9 sierpnia 2022

Trudny wybór - 80

Dokładne obejrzenie tej zabudowanej od sufitu do podłogi ściany nieco "przygniotło" Adelę. Bo to była zwyczajna fuszerka. Szafki z całą  pewnością nie utrzymałyby ciężaru zastawy stołowej. Emil od razu ściągnął tu Arka z Ireną, mówiąc, że powinni chyba jednak rozmontować tę ścianę i pomyśleć nad innym rozwiązaniem, bo to co jest  jest  tylko ozdobą a nie użytecznym meblem. Czyli czeka  ich zwymiarowanie kuchni i znalezienie gotowych mebli. Adela stwierdziła, że niestety te pomieszczenia kuchenne nie za bardzo dadzą  się zagospodarować meblami ze sklepów IKEA, więc muszą przepatrzeć co jest np. w Castoramie, lub OBI, przejrzeć nieco katalogów różnych producentów mebli. Ale i tak trzeba  zacząć od zwymiarowania dokładnego kuchni i zastanowienia się co chcą  w niej mieć. Trzeba po prostu wtedy wrzucić w wyszukiwarkę hasło "meble  kuchenne", obejrzeć  co się im podoba,  sprawdzić wymiary mebli i kuchni. I, tak  się wydaje  Adeli, najlepiej wziąć jednak zawodowego projektanta. Bo projektowanie samemu wcale nie jest  łatwe i pochłania  mnóstwo czasu.

A jak wyście urządzali swoją kuchnię?- spytał Arek. No tak, że połowa tego co było do umieszczenia w kuchni do dziś leży nierozpakowana w pudłach w piwnicy- odpowiedział Emil. Do dziś leżą w piwnicy, na półkach, kartony z częścią ubrań, książek, garnków, naczyń. No ale my  mieszkamy na parterze to raz, a dwa, że zaraz obok  nas  mieszkają rodzice i gdy coś jest potrzebne  to jeśli akurat to mają  w kuchni to pożyczą, a jeśli  nie, to  schodzę do piwnicy i szukam w pudłach. W każdym jest w środku kartka z dokładnym opisem a na wierzchu na pudle literka "K". I bardzo pilnujemy by nie  dokupywać żadnego wyposażenia kuchennego bez sprawdzenia  czy aby nie jest w piwnicy lub u rodziców.Przyjęć na więcej niż sześć osób razem  z nami nie urządzamy. A wy sprawdzaliście jak wygląda wasza piwnica? Bo warto w niej zainstalować półki i, co jest najistotniejsze - zamontować pełne, solidne drzwi. Oglądaliście już tu piwnicę? Nie - Arek był wyraźnie zasępiony.

Wiecie co - pojedźmy teraz do nas na kawę i obejrzycie naszą piwnicę i naszą kuchnię- zaproponowała Adela. Tylko szybko zwymiarujemy tę waszą kuchnię, mam przy sobie taśmę mierniczą. Mileczku, zrób rysunek odręczny kuchni i spiszemy wymiary. W pół godziny później pili już kawę w kuchni Adeli i Emila. Potem poszli z Emilem do piwnicy a Adela  w tym czasie załadowała i uruchomiła  zmywarkę i wprowadziła nieco ładu w  sypialni.

W 2 godziny później Emil opowiadał Adeli w jaki podziw wprawił oboje widok zagospodarowanej piwnicy, a  zwłaszcza te niemal pancerne drzwi i wyłożona linoleum podłoga. Emil nie ukrywał, że bardzo dużo pomogli im  rodzice, bo to głównie oni byli obecni gdy "fachowcy" montowali drzwi w piwnicy, instalowali półki, wykrawali pokrycie podłogi, instalowali oświetlenie. Kraty w okienku były od początku na wyposażeniu piwnicy. Arek był wyraźnie "skwaszony", w końcu stwierdził, że chyba musi wziąć ze dwa miesiące wolnego, by sobie  z tym wszystkim poradzić. Irena zazdrościła im ogródka, bo przecież gdy będzie  dziecko, to będzie mogło spać w ogródku, ale Adela  szybko wytłumaczyła Irenie, że to nierealne. Po prostu będzie jeździła z dzieckiem do parku albo wręcz do Powsina. Bo ma zamiar wziąć trzyletni urlop wychowawczy. No przecież macie takie  dobre układy z rodzicami - stwierdziła Irena.  No ale to nasze  dziecko,  nie ich, oni już  swoje wychowali - odpowiedział Emil. Zapewne oddamy do przedszkola gdy będzie w odpowiednim wieku, więc może wtedy któreś z nich będzie odprowadzać dziecko i odbierać.

A który pokój będzie dla dziecka - spytała Irena. Nie  wiem, na  razie jeszcze dziecka  nie ma, ale na pewno przez pierwszy rok będzie spało w naszej sypialni, lub wręcz w naszym łóżku. No coś ty, to bardzo niezdrowe - surowym  tonem napomniała go Irena. 

W tym samym, albo w mniejszym stopniu niż  pochylanie   się nad  niemowlakiem i mizdrzenie się do niego - stwierdził Emil. Doświadczeni rodzice  wiedzą, że nawet takie maleńko dziecko lepiej śpi gdy ma matkę tuż obok. Równie  dobrze  można  powiedzieć, że karmienie piersią jest niedobre, bo dziecko jest ileś razy dziennie przytulone do matki, która nad  nim oddycha i coś do niego mówi.

Trochę mnie przeraża perspektywa ciąży - stwierdził Arek. Adela spojrzała na niego jak na wariata i parsknęła  śmiechem. O ile  się nie mylę, to jak na  razie jeszcze mężczyźni nie  bywają w  ciąży ani nie  rodzą dzieci - stwierdziła- więc ci brzuch nie urośnie i raczej nie będziesz miał porannych mdłości. Ale nie o to biega- tłumaczył Arek- nie wyobrażam sobie  by być kilka miesięcy bez  seksu!  

Ale, jeżeli tylko ciąża nie będzie zagrożona a księżna pani nie będzie odczuwała w trakcie aktu dyskomfortu to wcale nie trzeba pościć - powiedział Emil. Rozmawialiśmy na ten temat z lekarzami a orgazm księżnej pani też dziecku nie zaszkodzi. Dopiero teraz okazuje  się, że niektóre obyczaje potępione z rozpędu przez medycynę dwudziestego  wieku wcale  nie były złe i nie  szkodziły. Ty się kolego zaopatrz w odpowiednią literaturę i nim zaczniesz produkcję porozmawiaj z  mądrym lekarzem- po prostu chodź z Ireną na wizyty lekarskie do ginekologa. Dałem ci namiary na tę prywatną lecznicę - bardzo mili lekarze z tej branży, poprowadzą ci żonę w ciąży, możesz tam być przy porodzie, przeszkolisz  się w przewijaniu i kąpieli przez te kilka  dni, które spędzicie razem po porodzie. Ja stwierdziłem, że będę calutki czas przy  Adeli. Wiem, że nie urodzę  zamiast niej, ale chcę być cały czas z nią i może będę mógł przeciąć pępowinę. I to maleństwo od pierwszych godzin życia  będzie znało dotyk nie tylko matki ale i ojca. Bo jak tylko zostanie "obrobione" to będę mógł wziąć je na ręce i nawet pocałować w czółko.

Odważny jesteś - stwierdził Arek- ja nie  wiem jak zniosę widok krwi i jej jęki bólu. Głupek jesteś - krwi nie zobaczysz a jeśli to będzie poród zagrażający matce lub dziecku to nie będziesz mógł przy nim  być.

Wrzuć w wyszukiwarkę jak wygląda poród rodzinny i na pewno znajdziesz kilka filmików na YT. Generalnie stoisz  w trakcie przy jej głowie, jej reszta jest za zasłoną. Ale jeśli nie jesteś w  stanie dobrze reagować na jej płacz i jęki to po prostu odwieziesz  do  szpitala i będziesz  siedział w domu i czekał na informacje. Jak widzisz pełny wachlarz możliwości.

No i jest jeszcze jedna możliwość - nigdzie  nie jest napisane, że każde małżeństwo musi mieć  dziecko- jak na  razie nie ma przymusu posiadania  dziecka, ale patrząc na  to wszystko co się dzieje, to nie wiadomo co będzie dalej- dopowiedziała Adela.

Martwi  mnie ta  nasza kuchnia - bo myślę, że jednak trzeba będzie to rozebrać. Nie podejrzewałem, że to właściwie atrapa- Arek był wyraźnie  zdegustowany. No to nic  dziwnego, że facet bez bólu oddał ten niby kredens. Adela wyszła na  chwilę z kuchni i wróciła z dwiema książkami- obydwie były o ergonomii mieszkania. Podała je Arkowi mówiąc - poczytaj, albo przynajmniej pooglądaj obrazki. Ergonomia jest ważna w urządzaniu mieszkania - jeśli będzie urządzone nieergonomicznie nie będzie  się  w nim dobrze mieszkało. I w tym wypadku bardzo ważne jest urządzenie kuchni, bo w niej jednak sporo czasu się spędza na przygotowywaniu posiłków i  musi być całe urządzenie dobrze przemyślane, żeby nie latać po  niej niczym dziki zwierzak złapany w klatkę. Tu również nawet  całkiem mądrze napisali, że to meble mają być  dla nas,  a nie my dla mebli, więc  muszą być dobrane do wzrostu, wieku i tego co lubimy robić.

Bo nie  zawsze to co nam się podoba optycznie jest  dla nas dobre. W domu rodzinnym Emila  były bardzo, ale  to bardzo piękne  meble, ale tam były duże pokoje, te małe to były po 20 metrów kwadratowych, salon miał około 40 metrów. Bardzo mi było przykro, ale poszły  do ludzi i to bez pośrednictwa DESY- dobrze  się sprzedały.

No nie  wiem, czy wyprowadziłbym  się z takiego, jak mówisz pięknie umeblowanego i dużego domu- tylko raz byłem u Emila w domu. Fakt, czułem się nieco jakbym był w muzeum - rzekł Arek.  Emil roześmiał się- oj, gdybyś  musiał całą  zimę odśnieżać dom dookoła i ciągle się martwił, że się zatykają rynny dachowe od opadającego igliwia i liści, to byś spływał stamtąd bez  żalu. Nawet  nie masz pojęcia jak cholernie  drogi jest  w utrzymaniu taki dom. Do tego był tam jeszcze  duży ogród, w którym trawa rosła jak  głupia,  wiecznie trzeba było ją kosić a żywopłoty przystrzygać.  Gdy mieszkasz  w bloku to  nie interesuje cię stan dachu, zwłaszcza  gdy  nie mieszkasz na ostatnim piętrze i nie odśnieżasz dzień w  dzień chodnika  zimą, nie wychodzisz  sprawdzać czy aby nie jest ślisko i czy może trzeba posypać. No i jeszcze  dochodzi ogrzewanie zimą.W Piasecznie przemieszkałeś jedną zimę, ale od kilku lat zimy są mało dokuczliwe i miałeś ogrzewanie piecem gazowym,a już narzekałeś, że za chłodno i że musisz czyścić schodki, wjazd do garażu i komuś płaciliście za odśnieżanie tego kawałka asfaltu,  narzekałeś że piec pożera  furę pieniędzy, a dom  w Piasecznie  był wszak mały. Ja się najeździłem jak głupi do szkoły i na uczelnię a ta kolejka to jeździła z zawrotną prędkością, chyba 20 km na  godzinę i ostatnia kolejka odjeżdżała  z Warszawy o 23,00. Ale się bardzo cieszę, że Adela jeszcze  zdążyła tam być. Bywaliśmy tam w weekendy. I mamy stamtąd naprawdę piękne wspomnienia, a przynajmniej ja mam. Adela uśmiechnęła się - nie  da się ukryć, że ja też. Ale zakochałam  się w tobie wcześniej, gdy jeszcze  nie znałam tego  domu. 

Adelko,  a znasz   jakiegoś projektanta wnętrz? Nie znam, ale po prostu wrzuć w  wyszukiwarkę "projekty kuchni", ale nim  się z kimś umówisz  to zastanówcie się wspólnie jaką  chcielibyście mieć tę kuchnię- czy chcecie w  niej jeść, jakie urządzenia AGD chcecie mieć i nie mam na myśli tylko zmywarki ale też te mniejsze urządzenia jak  choćby mikrofalówkę, express do kawy,  bo też  przecież muszą  gdzieś stać, jaką lodówkę chcecie, warto się  zorientować ile się ma garnków, patelni, szkła przeróżnego, no bo to wszystko musi gdzieś stać czy też leżeć. Wystarczy gdy pomierzycie szafki, w których one teraz  stoją. I sprawdźcie, czy w łazience jest miejsce na pralkę, czy zostawiacie wannę czy  może robicie kabinę i czy to ma  być "dziewięćdziesiątka" czy  może większa. A jeśli nie będzie w łazience miejsca na pralkę to wtedy trzeba  w kuchni na  nią wygospodarować miejsce. 

Arek patrzył na Adelę, patrzył i  w końcu powiedział - przecież ty masz kobieto komputer  a nie głowę- mnie nawet połowa  z tego co  powiedziałaś nie przyszła  do głowy. No ale  za to znasz  Kodeks na  wyrywki i multum przepisów. I gdybyśmy rozmawiali o czymś z zakresu prawa zapewne stwierdziłbyś, że nie wiesz jakim cudem skończyłam prawo. O nie, co do tego to nie  mam zastrzeżeń, świetnie opowiadałaś o swojej pracy, mówiłaś też o przepisach o których nie  wspominałaś w pracy. I na to zwróciłem uwagę. Naprawdę ? - zdziwiła  się Adela. Zupełnie nie pamiętam co plotłam na tej obronie. Tak samo wyrzuciłam z pamięci to co pisałam na egzaminie na rzecznika. Pamiętam  tylko, że  w pewnej chwili musiałam się zastanowić  którym nazwiskiem mam się podpisać i w którym miejscu - byłam pół żywa ze zmęczenia. Byłam piekielnie skoncentrowana, bo pisałam od  razu "na  czysto", choć brudnopis był przewidywany. No  ale gdy się pisze wpierw  "na  brudno" to jest dwa  razy tyle pisania. Jak na dziś, to już nie mam ochoty cokolwiek studiować, bo tak naprawdę to ciągle poznaję coś  nowego, muszę szperać  w przepisach by nie palnąć jakiejś gafy. Na szczęście mam fajnego szefa i zawsze mogę powiedzieć, że jeszcze czegoś nie jestem pewna. 

Emil zaczął się  śmiać - no to już teraz wiem, dlaczego gdy ostatnim  razem z nim rozmawiałem powiedział mi, żebym  dał ci się w  domu "porządzić", żebyś nabrała  pewności siebie. Tłumaczyłem, że to ty właściwie w  domu rządzisz, ale nie  chciał mi uwierzyć. No widzisz- zwrócił się do Arka -  jaka to skomplikowana istota  ta  moja  żona. Wydaje prawidłowe orzeczenie i sama sobie  nie  wierzy że wykombinowała prawidłowo. I mówi, że już niczego nowego się nie  chce uczyć a tu ciągle, nie  studiując, uczy się czegoś nowego.  Arek uśmiechnął - byłaby świetna w dochodzeniówce, bo ogarnia jednocześnie wiele spraw i bardzo logicznie myśli, ale lepiej niech dochodzi wśród  patentów, szkoda jej u nas na  dochodzeniówkę. Ale na   kierowniczkę sekretariatu to się nie nadawałam- prawda?  No jasne, że nie bo jesteś na to  za dobra, to byłoby zwykłe  marnowanie potencjału. Ale  na adwokata  byś się nadawała.  Też nie - stwierdziła Adela. Ja tak  naprawdę  na takiego prawnika to się nie  nadaję, bo jakoś zupełnie inaczej odbieram rzeczywistość. A już na 150% nie mogłabym być w sądzie rodzinnym, bo moje wyroki  byłyby skandaliczne. To znaczy  jakie? -spytał Arek. Zawsze dziecko powyżej pierwszego roku życia przyznawałabym ojcu i nie obarczałabym pań alimentami. Ty nawet  nie masz pojęcia  jak spadłaby liczba rozwodów. Tylko to u nas  by  nie przeszło, bo większość kobiet to idiotki. Moją koleżankę zdradził mąż - nie robiła  awantur, powiedziała  że wie,że ją zdradził, ma nawet dowód  więc nie ma  najmniejszego zamiaru go dłużej swoją osobą męczyć, niech wystąpi o rozwód, ona mu da rozwód bez problemu i  niech weźmie ze  sobą  dziecko - dziewczynkę , 5 lat.  Bo zawsze wszystkim opowiada jak ogromnie  kocha  swą córeczkę.  I facet wymiękł, zrobił zwrot o 180 stopni i jakoś mu amory z innymi paniami wywietrzały. A znając ją  to wiem, że zrobiłaby tak.

Najlepsze ze wszystkiego to było jego pytanie czy ona  wie co zrobiłaby dziecku, więc powiedziała - po prostu zapewniłabym dziecku w ten  sposób bezpieczeństwo materialne, a gdyby zostało ze mną to by tego nie  miało. A jeśli idzie o stronę psychiczną to zrobiłabym  to samo co byłoby gdybyś to ty odszedł nas zostawiając. Faceta zatkało. Wyporządniał. A głupie baby toczą wojny o dzieci w myśl głupiego prawa. Arkowi z lekka szczęka opadła , a Emil powiedział- Maleństwo na mnie  nie licz, nie odejdę!

                                                                         c.d.n