poniedziałek, 25 lipca 2022

Trudny wybór- 70

Przy obiado-kolacji Arek  wydawał z siebie pomruki niczym niedźwiedź, który załapał  się na plaster  miodu. Stwierdził, że będzie przynajmniej  raz w tygodniu klientem pierogarni.  A będzie  ci ta pierogarnia  po drodze? O ile pamiętam, to przez jakiś czas mieszkałeś na Kamionku, to tak jakoś zupełnie nie po drodze, a nawet to jest  wszak na prawym brzegu Wisły - stwierdził Emil.  

No popatrz- to ty nawet  nie wiesz, że jesteśmy niemal sąsiadami!  Po śmierci ojca sprzedałem tamto mieszkanie i kupiłem mieszkanie w Piasecznie. Mam mały  kawałek szeregowca z garażem, do którego wjazd  zimą to wyższa szkoła  jazdy na kółkach - nie dość, że wąsko to na dodatek cholernie  stromo. Gdy jestem bardziej zmęczony to zostawiam brykę na uliczce, bo się po prostu boję, że sobie  samochód uszkodzę. No to kup mniejszy  samochód, nie  ważysz 300kg i nie masz  dwóch metrów wzrostu- zauważył bystro Emil. 

Ale ten jest bardzo  wygodny gdy  muszę  gdzieś  wieźć mamę, co zdarza mi się  kilka  razy w miesiącu. I twoja  mama tam tak sama siedzi całymi dniami?- spytała  Adela. No nie, nie  sama, ma panią, która się nią opiekuje. Mama już bardzo podupadła na zdrowiu, demencja  lekka też już się  zaczyna.  Czasami mówi  do mnie tak jak zwracała  się do ojca. Ale to jeszcze  pestka, z lekka drętwieję gdy będąc przekonana, że rozmawia   z moim ojcem mówi, że powinien   na mnie  wpłynąć bym  się wreszcie ustatkował i wreszcie  się ożenił. Pani, która  kosztuje  mnie  majątek zajmuje  się nią 24 godziny na dobę. Początkowo chciałem oddać  mamę do specjalistycznej placówki, ale stwierdziłem, że jednak będzie lepiej gdy będzie we własnym domu. Mnie też tak  wygodniej, bo przecież  często mnie nie ma  od świtu do wieczora, więc nie oszukujmy  się - zapewne często bym jej nie odwiedzał w jakimś domu "spokojnej starości". Poza tym nie słyszałem dobrej opinii o tych miejscach - tak  samo kiepskie te prywatne jak i państwowe. No i pomimo wysokich kosztów to długo czeka  się na miejsce. No i tam są z reguły  sale wieloosobowe,  zero prywatności. W domu mama wciąż ma  złudzenie, że rządzi, ale jak twierdzi jej opiekunka  nie jest uciążliwa. Ja tylko raz  na tydzień dostaję listę zakupów żywnościowych.

Po kolacji w dalszym ciągu omawiali zasady działalności spółki, a Arek usiłował wybić Adeli  z głowy pomysł by zajmowała się sekretariatem, skoro jest magistrem prawa a na dodatek rzecznikiem patentowym. 

No i bardzo, bardzo dobrze, że jestem magistrem prawa i rzecznikiem patentowym- przynajmniej będę potrafiła  ocenić czy dobrze  działamy. Poza tym chyba  zdajesz  sobie  sprawę z faktu, że dwuosobowa  spółka to niemal jak jednoosobowa działalność gospodarcza. Nowy przepis tak naprawdę wejdzie  w życie 1 stycznia. I z początku nadal będą rzecznicy w zakładach tak jak teraz. Ale są legalne metody, by ich wyprowadzić z zakładów i na pewno je  wdrożą. Jest pytanie ilu rzeczników wtedy zostanie przy orzecznictwie patentowym, a ilu wróci do swojego podstawowego zawodu. Poza tym chyba zdajesz  sobie  sprawę ilu kancelaria musi mieć klientów by zarobić na  swoje utrzymanie. Dopóki jeszcze masz dostęp do akt poprzedniej  spółki poprzeglądaj je, nie pomiń wydatków.  Może będziesz je mógł zeskanować ewentualnie sfotografować. Bieżących dokumentów zapewne nie ma, bo są w biurze rachunkowym, ale są na pewno z poprzednich okresów. Struktura  wydatków  mało się zmienia , zmieniają się głownie  sumy, bo jakoś tak  się dzieje, że wszystko drożeje.

Teraz  jeśli idzie o mnie - mogę samodzielnie orzec w kwestii praw autorskich, ale strony technicznej jakiegoś patentu mogę nie rozgryźć. Mogę odciążyć w wielu sprawach  Emila jak szperanie w literaturze bieżącej,  wyłapać nowości,  ale nie jestem inżynierem, mogę nie  wychwycić niuansów. Za to naprawdę jestem  dobra w organizowaniu innym dobrych warunków pracy, by  mogli  się spokojnie zajmować stroną merytoryczną. I nie uważam by prowadzenie sekretariatu spółki prawniczej  było ujmą na moim honorze. Jeśli masz jakieś wątpliwości co do moich możliwości w tym względzie to mogę ci podać telefon do osoby, której byłam asystentką w programie pilotażowym.  Poza  tym jestem zdania, że żadna praca nie  hańbi pod  warunkiem, że wykonuje  się ją prawidłowo. Ja już się nastawiłam na to, że przez pierwsze pół roku będziemy na minusie. Nie odpowiadaj mi na to wszystko dziś, dochodzi północ, prześpij  się kilka  dni z tym wszystkim co ci powiedziałam. Jeżeli chcesz, to możesz  u nas w gościnnym pokoju przenocować, Emil ma zapewne jakąś dodatkową piżamę.

Och nie, nie  zostanę na  noc, bo mama się będzie  zamartwiała, że nie wróciłem na noc, a jest stanowczo zbyt późno żeby do nich telefonować.  Ale bardzo  ci dziękuję, za tę propozycję. Już znikam. Rano wpadnę do Kancelarii i postaram się przejrzeć te  akta. Emil wyszedł razem z Arkiem, by mu pokazać którą ulicą ma wyjechać  z osiedla by nie zabłądzić. W drodze do samochodu Arek powiedział - ty to masz naprawdę farta, bo nie dość, że ładna to do tego mądra z niej babka. Zaskoczyła mnie całkowicie. Gdzieś ty ją wynalazł?  Ja jej nie wynalazłem, prosiłem o personel bo byłem zawalony różnymi sprawami i dyrektor skierował ją do mnie. A  potem zakochałem się w niej  w 10 minut. Arek klepnął go  w ramię - też bym się zakochał. I gdyby  nie moje zasady, że nie wyrywa się kumplowi żony to bym ją rwał na całego. Zazdroszczę ci jej. No to na  razie. Jeszcze raz klepnął Emila i  wsiadł do samochodu. A Emil wrócił do  domu mocno zamyślony.

Na "zdrowy chłopski rozum", jak mawiał ojciec Emila, spółka chyba  nie była optymalnym rozwiązaniem. Było to równanie  ze zbyt wieloma niewiadomymi. No chyba, że Arkadiusz dokooptuje jeszcze ze dwóch, trzech prawników, do których ma zaufanie, że  będą pracować na korzyść spółki,  a nie chować część wynagrodzenia do własnej kieszeni, zaniżając oficjalne  wpływy.

Gdy wszedł do mieszkania Adela powiedziała: chyba czas byśmy dorośli i przestali marzyć o idealnej sytuacji, czyli o pracy w jednym  miejscu, biurko w biurko. Nie  wiem co ty o tym  myślisz, ale mam wrażenie, że ożenek prawników od  spraw cywilnych z rzecznikami na pewno teraz, na początku tych  zmian może nie  wypalić. Po pierwsze  dlatego, że przez jakiś czas zakłady produkcyjne będą miały dowolność w kwestii posiadania lub  nie, rzecznika patentowego na etacie. Gdyby był teraz/zaraz odgórny nakaz wywalenia z zakładów rzeczników patentowych, to byłaby  zupełnie inna  sytuacja. Zaroiło by się od  rzeczników, powstawały by spółki zrzeszające właśnie rzeczników. W końcu  wiadomo, że łatwiej działać razem niż solo.

My dwoje jesteśmy w całkiem dobrej sytuacji, bo będziemy w urzędzie. Z półsłówek mego  szefa  wydedukowałam, że za jakiś  czas będę pracować w  dziale prawnym, bo jest taki planowany.  Bo urząd ma  mieć docelowo samych specjalistów od  orzekania i trochę personelu pomocniczego "cywilnego". A skoro mam tytuł rzecznika  i magistra prawa to będę orzekać zgodnie ze swym kierunkiem w sprawach prawnych. On jest na  tyle poważnym człowiekiem, że chce mnie wszystkiego nauczyć. Co prawda  był nieco rozczarowany, że nie chcę robić za własne pieniądze rzecznika EU, ale jakoś  to przebolał. Więc musimy jakoś to wszystko wsadzić Arkowi w głowę, żeby nas raczej nie brał pod uwagę.

Jeśli z jakiegoś względu dojdziemy do wniosku, że nam źle w urzędzie, to ty możesz wrócić do swego podstawowego zawodu, masz już dobrze ustawione dochody, a ja zawsze mogę iść do jakiegoś działu prawnego, bo działy prawne różnych instytucji nie  cieszą  się wielkim powodzeniem. A ja już  miałam sporo emocji zawodowych i mogę się w pracy ponudzić, bez bólu głowy pójść na  macierzyński lub  urlop wychowawczy, gdy dorosnę emocjonalnie do dziecka.

Emil objął ją i powiedział - mówisz to wszystko co zaczęło mi chodzić po głowie. Ty co prawda powiedziałaś znacznie  więcej niż ja  chciałem tobie  powiedzieć, ale zgadzam  się z tobą  całkowicie. Arek bez problemu poradzi sobie  na rynku, w końcu jest znany. I albo wejdzie do jakiejś spółki, albo będzie sam sobie wszystko załatwiał. Jeśli rozpuści na uczelni wiadomość, że może komuś patronować i prowadzić aplikację, to zawsze chętnego znajdzie i siłą  rzeczy będzie miał pomoc. Rozczulił mnie, bo mi powiedział, że mam szczęście , że on kumplom nie wyrywa żon, bo gdyby nie miał takich zasad, to by Cię podrywał na fula.  

Adela  roześmiała  się - zapomina o jednym- podryw  wychodzi tylko wtedy, gdy chce tego kobieta. Męskie  chcenie musi po prostu trafić na podatny grunt. Jeśli nie spodoba się tej, którą podrywa to albo  od razu oberwie między oczy, albo, co się  często zdarza kobieta go podpuści a potem zostawi bez  słowa  wyjaśnienia. Bo my kobiety bywamy okrutne, zwłaszcza wtedy gdy kogoś nie chcemy.

To ja mu zaraz wyślę sms, jutro , a właściwie już  dziś jest sobota i możemy się z nim po południu na  chwilę spotkać.

No to teraz zagramy w orła i reszkę, które  z nas mu to  powie - roześmiała  się Adela. Myślę, że oboje mu to powiemy- stwierdził Emil. Nie ma sensu tego ciągnąć dłużej. A on po cichu będzie  myślał, że ja  się boję, że on  cię jednak poderwie. No i dobrze, niech  myśli  sobie  co chce. Emil  szybko wystukał sms, w którym napisał, że  mogą nawet podjechać  w jego okolice, bo sprawa  krótka. Gdy już się kładli przyszła odpowiedź- spotkajmy się w Auchan  o 13,00 przy wejściu bliskim dealera Toyoty.  Krótkie Emila OK zakończyło sprawę.

Przed wyjazdem na spotkanie Adela wpadła na moment do rodziców, by im  powiedzieć, że jadą do Piaseczna do Auchan i czy może coś im  stamtąd potrzeba. W Piasecznie  byli nieco przed  czasem i Adela wpadła do sklepów "galerii", co zaowocowało kupnem paska do zegarka i bardzo ładnego lekkiego, w sam raz  na lato,  sweterka. Arek przyjechał gdy Adela jeszcze robiła  zakupy. Gdy dotarła z zakupami było już po rozmowie , a Arek powiedział do Adeli - nie jest wcale wykluczone, że za jakiś czas, gdy się już rozkręci cała sprawa z samodzielnym działaniem rzeczników wrócimy do pomysłu spółki. To co mi Emil powiedział ma ręce i nogi. To faktycznie  mogłoby  nie  wypalić. A ja odwiedzę jedną spółkę, która  działa na rynku od wielu lat i ogłasza się jako spółka patentowa. Popytam wśród znajomych. Bo być może skorzystamy wtedy z ich  doświadczeń.Nie ma po co forsować płotu gdy jest  furtka. Ku wielkiej radości Adeli rozstali się w  wielkiej zgodzie.

Pogoda była  bardzo ładna, więc zaproponowali Helenie i Piotrowi wypad do Konstancina, a z wielkiej radości, że spółki póki co  nie będzie, Emil zarządził obiad w Konstancji. Przy obiedzie Emil  powiadomił ojca, że  odpuścili, dzięki ogromnej  wrodzonej mądrości Adeli, spółkę z Arkadiuszem. Adela opowiedziała w związku z tym o swoich przemyśleniach w związku z sytuacją jaka obecnie jest w tej  branży i rodzice uznali, że bardzo dobrze  zrobili. A Piotr powiedział, że znał sporo spółek, niestety większość z nich po jakimś czasie rozpadała się, najczęściej z powodu coraz  mniejszego zaangażowania stron w jej prawidłowe  działanie.

A o tym, że postanowili oboje dorosnąć Adela i Emil nie pisnęli ani słowa.

                                                           c.d.n.