niedziela, 11 stycznia 2009

Figlarny mózg

Nasz mózg żyje własnym życiem, bez względu na to, czy nam się to podoba, czy też nie.
Pewien artysta malarz malował obrazy charakteryzujące się niesamowicie ostrymi barwami oraz tak dziwnymi zestawami owych kolorów, że większość oglądających je widzów odwracała wzrok. Nie da się ukryć, ze niewiele jego obrazów zostało sprzedanych a i artysta nie został sławnym malarzem.
Pewnego dnia, ów malarz obudził się rano i z przerażeniem spostrzegł, że obudził się .....w świecie pozbawionym kolorów. Wszystko było czarne lub brudno-białe. Początkowo miał wrażenie, że to tylko sen, niestety to nie był sen. Wszystko co go otaczało było pozbawione kolorów, nawet jedzenie.
Przerażony skontaktował się z lekarzem domowym. Lekarz początkowo myślał, że ów artysta zartuje, ale malarzowi wcale nie było do śmiechu, chyba jednak mówił prawdę. Nie namyślając się długo skierował pacjenta do psychiatry, ten odesłal malarza do kliniki specjalistycznej. Biedny malarz stał się obiektem wnikliwych badań, bo co tu ukrywać, przypadek był dotąd nie spotykany. Robiono pacjentowi przeróżne testy, liczne badania EEG, drażniono poszczególne obszary mózgu prądem elektrycznym. Wreszcie wydano orzeczenie, że jest to reakcja mózgu malarza na te wszystkie arcy jaskrawe kolory, którymi dotychczas bez umiaru szafował. Po prostu mózg się zmęczył i jest to jego obronna reakcja.
Ale jak to wyleczyć? Na to pytanie nie było odpowiedzi.
Malarz zmienił zawód, z czasem przywyczaił sie do odbioru obrazu tylko w dwóch kolorach, bardzo schudł, bo czarno- białe posiłki odbierały mu apetyt.
Po kilkunastu miesiącach malarz nagle i niespodziewanie odzyskał zdolnośc widzenia kolorów. Ale nie wrócił juz do malowania, bał się.
Jeżeli ktoś myśli, że to jest opowiadanie napisane po to, by kogoś rozerwać, to spieszę wyprowadzic taką osobę z błędu. To wydarzyło sie naprawdę, kilkanaście lat temu.
A czy pamiętacie bajkę o Alicji w krainie czarów? Nie wykluczone, że jej autor napisał ją albo pod wpływem własnych doświadczeń lub zasłyszanych.
Pewnego dnia młody Anglik, Rik Hemsley, gdy wstał z łózka, odniósł wrażenie, ze stopy jego grzęzna w podłodze. Spojrzał w dół i stwierdził, że jego stopy rzeczywiście zanurzyły się w dywanie. Całe zdarzenie trwało zaledwie kilka sekund, a pózniej wszystko wróciło do normy.
Rik całe to zdarzenie skojarzył ze stresem , długą pracą w nocy i morzem wypitej kawy.
Niestety juz po niedługim czasie owe dziwne zaburzenia zaczęły się nasilać, następowały coraz częściej. Podłoze, po którym się poruszał, wydawało mu się ruchome. krzywe, a on miał odczucie, jakby stąpał po gąbce. Kiedy leżał w łózku i spoglądał na swe ręce, miał wrazenie, ze rozciągają się one niezmiernie do przodu.
Pomimo tych dziwnych i niemiłych odczuć ukończył uczelnię i podjął pracę administratora systemów.
Jednak jego stan stale sie pogarszał i utrwalał. Parkujące samochody wydawały mu się małymi zabawkami, a on sam czuł sie wielki niczym olbrzym. Ale gdy zasiadał w pracy w swym fotelu, to fotel przybierał niepokająco wielkie rozmiary, a on sam czuł się karzełkiem. Jednocześnie gdy patrzył na ptaka siedzącego na bardzo oddalonym drzewie to dokładnie widział każdy szczegół jego upierzenia. Wreszcie zgłosił się do lekarza. Lekarze orzekli, ze pacjent jest normalny, psychicznie zdrowy a wszystko składali na karb migreny, która często Rikowi dokuczała.
Niestety zaordynowane leki nic nie pomogły a niedługo potem Rik stał się całkowicie niezdolny do pracy.
Pewnego dnia, gdy oglądał program TV zobaczył kobietę, która opisywała dokładnie takie same objawy jak jego. Jak się okazało, oboje cierpieli na Syndrom Alicji w Krainie Czarów, zwany w medycynie mikropsją lub makropsją. Jest to szczególne zaburzenie postrzegania, które sprawia, że wszystko staje sie dużo mniejsze lub dużo większe. Przyczyny tego stanu nie są znane.
Po pewnym czasie stan Hemsleya samoistnie poprawił sie na tyle, ze mógł pracować w domu.
Dziś, po prawie 10 latach, napady zdarzają się raz w miesiącu. Zanikła tez zdolność ostrego widzenia na wielką odległość i Rik Hemsley moze obecnie prowadzić mniej lub bardziej normalne życie.
anabell