wtorek, 3 maja 2022

Trudny wybór - 6

 Emil był wyraźnie w znakomitym nastroju, uśmiech nie  schodził mu z twarzy.  Świetnie,  że już jedziemy  a nie godzinę lub  dwie później - wyjazd z Warszawy późnym popołudniem i wieczorem jest  makabryczny - tak  samo jak poranne dojazdy z okolic do  Warszawy. I to jest główny powód  dla którego nie chcę  mieszkać poza  Warszawą.  Nawet nie masz pojęcia jak  bardzo  się  cieszę na ten  weekend z  tobą!  Zupełnie  jakbym nagle  dostał w prezencie  milion dolarów!  Posiedzimy  w ogrodzie albo jeszcze  lepiej na tarasie.  Skoro planujesz  wieczorne   "posiady"  w ogrodzie to wstąpmy  gdzieś do apteki i  kupmy  jakieś  smarowidło przeciw  komarom-  bo ja  mam uczulenie  na jad  komarów- poinformowała  go Adela. Jak mnie któryś ugryzie to swędzi mnie to  potem do grudnia. Nie ma  problemu - mamy po drodze  aptekę. I mam  wrażenie, że mam jeszcze w pakamerze takie  znicze przeciw komarom.  Powiedz  mi tylko nazwę  tego co mam  kupić, bo ja się na tym nie znam. Najlepiej to kup  autan. Naprawdę jest  dobry, zawsze się  nim  smaruję idąc  do lasu. Nie brudzi, nie klei się i jest  skuteczny. Odkryłam go  zupełnie  przypadkiem. 

Spodobałeś się cioci - była  zachwycona, że nam te klopsiki  smakowały. No a jak nadałeś o tych ciasteczkach  to już masz  zapewnioną  ich dostawę przynajmniej raz  na dwa tygodnie. 

A skąd wiesz,  że się  twojej  cioci spodobałem?- przecież  nie rozmawiałyście na osobności. Bo  my często porozumiewamy się za pomocą sekretnych  znaków. Pewnie  cię  niektórych nauczę - to wielce przydatna rzecz. A twoi rodzice nie  mają żalu że nie  mieszkasz  z nimi?  Nie  słyszałam z tego powodu żadnego narzekania od  chwili gdy moja  matka musiała pomagać swej siostrze wdrapywać  się na to trzecie  piętro gdy  ciocia  miała  złamaną  nogę. Oni sobie  życzyli syna i oboje byli wielce zawiedzeni, że wyszła im  dziewczyna. Ale los jest mściwy- gdy postarali się o drugie  dziecko, to urodził się  wprawdzie  chłopiec,  ale był super  wcześniakiem, nie wyżył, a do tego były problemy z tym porodem i od tej pory matka już nie  mogła  mieć dzieci. 

Emil zaparkował koło apteki. Zaczekaj, kupię ten autan. Czy  wszystko jedno  w jakiej postaci? On jest tylko w postaci sztyftu - zawołała  za nim Adela. W 10 minut  potem Emil  wyszedł z dość pełną torebką - dokupiłem chusteczek jednorazowych, bo  już mi się w samochodzie  skończyły, jest  autan, kupiłem też  parę innych  drobiazgów i nawet krem do twarzy z  filtrem. No to jedziemy, jedziemy!

W kilkanaście  minut później byli  już przed drzwiami willi. Tym  razem Emil już  nie  dzwonił, otworzył  mieszkanie  własnym kluczem.  Starszy pan był w  salonie i drzemał w  ramach oglądania programu telewizyjnego. Emil podszedł do niego, ogarnął go ramieniem i  powiedział: tatku, tak serdecznie zapraszałeś Adelę by spędzała  tu weekendy,  że już  dziś przyjechaliśmy by razem  z tobą  spędzić tu weekend.  

Naprawdę  przyjechaliście  na weekend czy tylko  mi się śni? Naprawdę i to był jej  pomysł. Jeśli będzie  jutro pogoda to gdzieś razem z nami pojedziesz. Tylko weźmiemy  ze sobą mebelki turystyczne i jakiś  prowiant. To rozgośćcie się w sypialni mamy - ja tam  wcale  nie  sypiam,  za dużo  wspomnień. A potem  zwrócił  się  do Adeli - tak  się  cieszę, Dziecinko, że znów panią widzę! Tatku, ona ma na imię Adela. Starszy pan zerknął spod  oka na syna i powiedział- nie sądzę  bym zrobił pani przykrość  nazywając ją Dziecinką. Jak już będzie po czterdziestce to będzie  Adelą, teraz  jest  Dziecinką. Czasem, synku, brak ci polotu. Emil machnął ręką- właściwie  skoro ona nie  protestuje, to nie będę się  wtrącał - chodź przerośnięta  Dziecinko, pokażę  ci  wszystkie  pokoje, sama wybierzesz. 

Oczywiście Adeli bardzo  spodobała  się  "sypialnia mamy", której okna wychodziły  na taras. Ale najbardziej urzekła ją łazienka - jedyną jej "ekstrawagancją" było bardzo długie lustro, w którym  można się było swobodnie   obejrzeć od  czubka  głowy do pięt. Tu przedtem  była wanna, ale w obu łazienkach je  zlikwidowano i dano kabiny, tłumaczył Emil. Mamie  nie  wolno  było kąpać się  w wannie, więc  zamontowano  kabiny. Miała  wadę  serca. I była od ojca niemal  10 lat  młodsza. Przez tę jej chorobę mieli  dwie  sypialnie- mamie  ciągle  było duszno, cały  rok niemal  musiało  być w  nocy uchylone okno. Ale tę  wadę  serca  wykryto dopiero gdy była już w  zaawansowanej  ciąży. Naprawdę nie złości cię gdy ojciec  mówi  do ciebie Dziecinko?  Adela ujęła jego twarz  w dłonie, spojrzała  mu głęboko w oczy i powiedziała- naprawdę, uważam  to wręcz  za  akceptację  przez twego ojca  mojej osoby.  Oczy masz pewnie  po  mamie i wiesz? Spodobały  mi się zaraz pierwszego  dnia, gdy  mnie  wiozłeś  do firmy.  

I co wtedy pomyślałaś?  Naprawdę  chcesz wiedzieć? No jasne, że chcę. Pomyślałam, że   to dziwne zestawienie kolorystyczne - włosy średni  blond i oczy w kolorze  ciemnego piwa. Ale  spodobałeś mi się. Dopiero po jakimś  czasie  odkryłam, że masz takie ciepłe  spojrzenie.  Dyrekcja poinformowała  mnie, że jesteś ulubieńcem wszystkich kobiet w firmie, bez  względu na ich wiek i  stan cywilny. I że jesteś kawalerem, który rozgłasza na prawo i lewo, że nie ma zamiaru się  kiedykolwiek ożenić.

A ty   od  dawna  znasz dyrekcję? - przepraszam, że pytam. Tak, od dawna. Przez  chwilę milczała - potem powiedziała- miałam ci tego  nie mówić, ale jesteś  zbyt porządnym  człowiekiem i zbyt cię lubię by coś przed tobą ukrywać- znam Kamila już długo, nawet byliśmy parą, ale to stare  czasy i jesteśmy od kilku lat tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Nie prosiłam  go by tu pracować, nawet  nie  wiedziałam, że jest w kraju, bo  miał wyjechać i w trakcie wyjazdu przeprowadzić  rozwód. Namawiał mnie bym i ja wyjechała na ten kontrakt, ale ja już  miałam dość. Wiedział, że ostatnie  miejsce pracy dało mi mocno w kość i wykorzystał to kłamiąc, że  załatwił mi dobrą pracę u swego kolegi. Jedno jest pewne - mam zdrowe serce i nerwy z wanadu, skoro nie padłam  trupem gdy stojąc w sekretariacie usłyszałam  jego głos, a gdy weszłam lapnął, że mam niespodziankę. Ale wiesz jak jest - teoretycznie nie ma  bezrobocia, ale znalezienie  pracy  graniczy z  cudem. On już wie, że nigdy już mnie  nie dotknie poza podaniem ręki na dzień dobry.Twierdzi, że od  razu o mnie  pomyślał, gdy  zgłosiłeś  wakat, no a że mu sekretarka  padła to wykorzystał ten fakt, by mieć zastępstwo na czas jej choroby. Nigdy wcześniej  z nim nie  pracowałam.   I jeżeli cię to wszystko co powiedziałam zniechęciło do mnie, to odwieź mnie teraz,  zaraz do Warszawy. Zrozumiem, nie będę  miała żalu do ciebie.

Emil przyciągnął Adelę do siebie i  mocno ją  przytulił. Po chwili milczenia powiedział- głuptasku, nie sądzisz  chyba, że ja żyłem  w celibacie odkąd  odkryłem, że jestem  facetem. I nigdzie cię teraz -zaraz nie odwiozę. I nawet nie masz pojęcia, jak zyskałaś w moich oczach mówiąc  mi to  wszystko. Jesteś bardzo mądrą i odważną kobietą. Jesteś bardzo  zdolna i inteligentna i jestem tobą najzwyczajniej w świecie zachwycony,  nie za często z inteligencją i zdolnościami idą interesujące  walory zewnętrzne. Kamil mi mówił, że zna cię na gruncie  prywatnym, ale bez podawania  szczegółów. I wcale nie planuję pozostanie  w stanie  wolnym do końca  życia, ale Kamilowi  nic  do tego. I wybacz,  ale muszę, no  muszę poznać smak twoich ust. I nim Adela zdążyła cokolwiek powiedzieć intensywnie zaspokajał swą  ciekawość, a kilka  chwil później starał  się poznać   każdy centymetr jej ciała. I,  jak  wynikało z oględzin i sprawdzania dotykiem  - każdy centymetr ciała Adeli był cudem sam w  sobie i jako fragment  całości. I była to noc  cudów dla obojga, bo Adela po raz pierwszy w życiu szczytowała, a Emil zrozumiał, że chce być z tą dziewczyną na resztę swego życia i już  nigdy się nie  rozstawać. Rano oboje byli nieco wykończeni fizycznie, ale oboje  sobą  wzajemnie  zachwyceni. 

Ani jednej nocy  więcej nie spędzę bez  ciebie - stwierdził spokojnym głosem Emil. Możemy tu  zamieszkać, bo w tym kołchozie spółdzielczym byłaby za wielka  sensacja.  I tak będzie sensacja, gdy  się  tropną, że mnie  codziennie wozisz w tę i  z powrotem - stwierdziła Adela.  Porozmawiam z ciocią- ona nie jest pruderyjnym babskiem i będziemy tam mieszkać. Ty  nie  widziałeś całego mieszkania, ono ma  ponad 100 metrów kwadratowych. A co na to twoi rodzice?  A co do tego mają moi rodzice?- o ile dobrze  liczę, to pełnoletność uzyskałam  6 lat temu. Poza tym to mieszkanie jest wykupione na mnie,  bo tak to załatwiła ciocia, która  swoich dzieci  nie  posiada.  

Adelko, a zgodzisz się zostać moją żoną? Wiem, straszecznie krótko się znamy i nie jestem atrakcyjnym młodzieńcem,  ale jakoś oczami  wyobraźni dokładnie  widzę  się  w roli twego  męża. Tej nocy odkryłem, że ty jesteś moją  dziewczyną  ze snów. Gdy usnęłaś jeszcze  długo się w ciebie  wpatrywałem i wtedy uświadomiłem  sobie, że znam każdy załamek twego ciała  właśnie  ze snów. Bo przecież byliśmy tak blisko ze sobą pierwszy raz. A śniłaś mi się kilka razy, dokładnie cztery razy. Trzy razy w Meksyku i raz w Polsce i to tak z tydzień wcześniej nim cię poznałem.  Wiem, to brzmi jakbym wierzył w duchy,  ale z drugiej  strony dzieje się tyle  spraw w naszym życiu, które się nawet pisarzom sf nie  śniły. Miałem  zamiar poszukać kogoś do pracy  wśród kursantów   na rzecznika, a powiedziałem o tym Kamilowi. Tuż przed wyjazdem po ciebie byłem u niego w gabinecie i wtedy pokazał mi twoje  zdjęcie- byliście wtedy gdzieś razem na Sylwestrze. Ty byłaś otulona  szalem i miałaś takie smutne, podkrążone oczy. Wtedy mi powiedział, że znacie się na gruncie prywatnym i że to stare zdjęcie, ale  zapewne niewiele się zmieniłaś. I stąd wiem, że to co było między wami to się  definitywnie  skończyło. Nie wiem czy wiesz,  ale  Kamil  ma teraz  okropne kłopoty ze swoim  synem. 

Wiem, mówił mi o tym, ponoć był nawet u psychologa. Ale nie żal mi Kamila, lecz tego  chłopaka. No pewnie, że to stare  zdjęcie, zrobione  zaraz na początku znajomości, a ja, wariatka zupełna, poszłam na tego Sylwestra mając początki zapalenia płuc. No i wyglądałam jak z krzyża  zdjęta. Ja nie mam żadnych zdjęć z nim, wszystkie  spaliłam, co do jednego. Nie wiem po jakie licho on je trzyma.

Adelko, pomyśl nad tym, czy wyobrażasz sobie  mnie  w roli swego męża? Ale niezależnie od tego, jaka będzie twoja odpowiedź i tak cię wykieruję na rzecznika patentowego. Będziesz  w tym świetna! Adela popatrzyła na  niego i powiedziała - owszem, wyobrażam sobie  ciebie  w tej roli, zwłaszcza po tej nocy. Podobnie  jak ty, też  nie tkwiłam w celibacie, ale nigdy nie przeżyłam tego co z tobą. I ogromnie mi się podobają twoje  pieszczoty, już do nich tęsknię. Ale  chyba powinniśmy jednak wstać i pojechać z twoim tatą gdzieś w plener. Masz rację- zgodził  się Emil- ale  muszę cię jeszcze trochę wycałować i wtedy wstaniemy.

W plener wyjechali godzinę później, a że była piękna pogoda  pojechali tym razem nad Narew, do Jachranki,  a potem nad Zalew Zegrzyński i w końcu  "wylądowali" w Serocku. Zjedli  w restauracji obiad dziwiąc się  niepomiernie niskimi cenami, posiedzieli  nad Narwią, Emil tym razem wziął z domu lekarstwo dla ojca i wczesnym popołudniem wrócili do  Milanówka.  

Tym razem Emil postanowił poznać Adelę z lokatorami piętra. Przedstawiając Adelę powiedział: jestem  w tej osóbce  zakochany po czubek  głowy i mam  nadzieję, że zostanie  moją żoną. Chyba już nadszedł czas by się ustatkować. Oj, to wtedy będziemy  się pewnie  musieli  wyprowadzić, z przestrachem  stwierdziła ciotka Emila. Ale  dlaczego? - zdziwił  się Emil. W dalszym  ciągu nie mam  zamiaru tu  mieszkać na stałe i dojeżdżać do Warszawy, ale na pewno będziemy tu na każdy weekend a wraz z nami i część rodziny Adelki. I nie wyjedziesz  już na tak długo poza Polskę?  Raczej na pewno nie - jeśli wyjadę  to najwyżej na miesiąc i to razem z Adelką. Na jakiś urlop.

Następnego  dnia pojechali na piknik w sadzie. Adela z przyjemnością patrzyła na rozpromienionego ojca Emila.  Emil z kolei nie  spuszczał z niej oka, troszczył  się, czy jej nie  za zimno lub  nie za gorąco, oniemiał na  moment gdy Adela  wyciągnęła  z torebki karty  do gry mówiąc  cicho: nauczmy tatę grać w remika lub makao - nie sposób  cały czas głaskać  jabłonie i  przemawiać  do  nich. Emil pokiwał głową- oj tak,  masz rację!

                                                                  c.d.n.

4 komentarze: