Mam nadzieję, że wszystkim święta minęły zgodnie z ich oczekiwaniami.
Jak zwykle w TV królowały przeróżne powtórki, więc trochę poogląda-
łam Discovery (obejrzałam budowę tego wspaniałego, nowego statku
wycieczkowego, o którym niedawno pisałam) oraz poodrabiałam zale-
głości w czytaniu.
W 1953 roku, pisarz Ray Bradbury, specjalizujący się w science fiction
tak napisał o TV: " Telewizja to podstępna bestia, ta Meduza, która co
wieczór zmienia w kamień miliard ludzi patrzących nieruchomym wzro-
kiem, ta syrena, która przyzywała, śpiewała i obiecywała tak wiele, by na
końcu dać tak mało".
Do dziś telewizja ma swych zwolenników i gorących przeciwników, którzy
ją obwiniają o upadek zdrowia publicznego i moralności oraz o szerzenie
ignorancji. W Indiach niedawno ogłoszono, że telewizora "prawie nie da
się używać bez grzechu", a w Arabii Saudyjskiej czołowy saudyjski du-
chowny ogłosił, że dopuszczalne jest zabójstwo członków kierownictwa
stacji telewizyjnych za podburzanie widzów i szerzenie niemoralności.
Niewątpliwie telewizja jest siłą - w 2007 roku na czterech mieszkańców
naszego globu przypadał więcej niż jeden odbiornik telewizyjny, a do
2013 roku przed odbiornikami zasiądzie kolejnych 150 mln rodzin. Nie
da się ukryć, że jest i długo jeszcze będzie siłą zmieniającą świat tymi
wyśmiewanymi przez nas reality -show i mydlanymi operami. To brzmi
śmiesznie, ale właśnie te programy uczą wielu ludzi podstaw higieny i de-
mokracji, zachęcają dzieci do nauki, emancypują kobiety, propagują nowo-
czesny styl życia. To telewizja wprowadza ludzi w XXI wiek.
Brazylijskie i hinduskie seriale pokazują nowoczesne i wyemancypowane
kobiety, zupełnie odmienne od tych, które to oglądają. Okazuje się, że
oglądanie tych seriali zaowocowało w obu tych krajach wyższym poziomem
zapisów dziewcząt do szkoły i zwiększoną niezależnością kobiet.
W odległych meksykańskich wsiach, ponad 700 tysięcy uczniów szkoły
średniej ogląda transmitowane przez TV lekcje w ramach programu
Telescundaria. Początkowe testy językowe i z matematyki wypadają
poniżej przeciętnej, ale do czasu ukończenia szkoły uczniowie nadrabiają
zaległości matematyczne i językowe.
Niewątpliwie telewizja robi ze świata globalną wioskę, skraca dystans
emocjonalny w obrębie jednego narodu i pomiędzy odległymi nawet kra-
jami.
Podobno finały piłkarskich mistrzostw świata w 2006 roku oglądało ok
715 mln ludzi.
Największy sukces na świecie odniósł serial amerykański "Słoneczny
Patrol", który był nadawany w 142 krajach, a jego widownię szacowano
na miliard osób. Na drugie miejsce wychodzi serial medyczny "Dr House",
oglądany w 66 krajach. Swą 82 milionową widownią wyprzedził "CSI:
Kryminalne zagadki Las Vegas" oraz "Gotowe na wszystko".
Oczywiście politycy na całym świecie starają się wpływać na decyzje swych
wyborców poprzez TV.
Co ciekawe, tam gdzie wybór kanałów jest bardzo bogaty (tak jak w USA),
nie ma prostego związku pomiędzy liczbą godzin spędzonych przed ekranem
a sympatiami politycznymi.
Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości każdy mieszkaniec Ziemi spędzi
średnio cztery godziny dziennie przed telewizorem. I nim znowu opsioczymy
kolejną operę mydlaną, pomyślmy, że może ona mieć większy wpływ na
życie wielu ludzi niż najlepszy program edukacyjny, choć nas przyprawia
jedynie o ataki śmiechu.
Dla wielu ludzi oglądanie telewizji to otwarcie ich na świeże pomysły i na
innych ludzi, nowe możliwości, lepsze rozumienie świata, dążenie do
równouprawnienia.
w oparciu o art.Charlesa Kenny'ego,Forum, XII.2009
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobra ta telewizja, gdyby była dobra...
A niestety nie jest, szczególnie publiczna, do misji której można mieć wiele zastrzeżeń.
Rola edukacyjna niektórych kanałów jest wielka i niepodważalna. Ileż można zobaczyć, czego byśmy w życiu nigdy nie ujrzeli...
Są też duże minusy. Spada czytelnictwo, rodziny nie rozmawiają ze sobą, tylko wgapiają się w telewizor nawet przy wspólnym posiłku.
Wkurza mnie, gdy jestem gdzieś zaproszona i włącza się mi telewizor. Pytam wtedy: nie wiedzieliście, że mam u siebie w domu telewizor? I ... wychodzę z takiej gościny. No chyba, że jesteśmy umówieni konkretnie na wspólne oglądanie na przykład meczu.
alElla
Nowoczesne wnętrze już nie ma telewizora w salonie. Zaczyna się jego zmierzch.
OdpowiedzUsuńWitam poswiatecznie, Anabell. TV jest niewatpliwie pozyteczna, daje rozrywke i edukuje. Wszystko oczywiscie zalezy od tego co sie oglada bo sa programy wartosciowe, przyblizajacy swiat i ludzi ale takze te na prymitywnym poziomie, zadawalajace najprostsze gusty. Czy wiesz ze z tych programow ktore wymienilas ja (i moj maz ) nie znamy ani jednego? Widac nie jestesmy typowymi amerykaninami. Osobiscie nie jestem typem przykutym do TV - ogladam wiadomosci, Discovery jesli jest cos nowego dla mnie, bardzo malo filmow bo na ogol ciezko mi znalezc wartosciowy (najczesciej ogladam te pokazywane na kanalach filmow klasycznych), jednym slowem sa dni ze patrzenie w to pudlo nie zajmuje mi wiecej niz godzine dziennie. Nienawidze seriali, sa tak zalosne i plytkie! A w niektorych krajach telewizja bedac nowoscia, zrozumiale ze "wszystko idzie" - oszolomieni nowoscia nie maja jeszcze sily zaczac ogladac wybiorczo.No i na pewno duzo tez zalezy od wieku odbiorcy - zrozumiale ze ze starsi beda zainteresowani innego rodzaju programem niz mlodzi. Mam tez kanaly z craft i dekorowaniem domow - mysle ze lubialabys te programy. Tak jak poprzednia komentatorka nie uznaje zastepowania opieki rodzicielskiej telewizja. Pozdrawiam serdecznie - Margo4
OdpowiedzUsuńWitaj alEllu, nasza TV traktuje nas często tak, jakbyśmy dopiero co wyszli z buszu i w związku z tym wszystko nas zachwyci.Nie mam nic przeciwko temu,żeby zrobili kanał z samym badziewiem, bo i u nas to ludzie oglądają, ale ogólnie mogliby się nieco wysilić.Zastanawia mnie co to jest ta misja telewizji polskiej,bo kiedyś, dawno, dawno temu polska TV kręciła filmy popularno-naukowe - teraz wszystko tylko rozrywka i to albo na obcych licencjach ( co nie jest tanie) albo produkcją zajmują się jakieś pociotki, dojąc TVP.A żadnej misji lub myśli przewodniej ja tu nie widzę.To znaczy widzę, ale tylko jedną - wyciągnąć jak najwięcej forsy. Myślę,że spadek czytelnictwa to nie tylko wina TV, program szkolnych lektur nijak nie przystaje do rzeczywistości i nikt tego czytać nie chce, za to nabywa umiejętności unikania czytania. Nie jest argumentem to,że myśmy się na tych lekturach wychowali-my mieliśmy znacznie niższą podaż informacji niż dzisiejsze dzieci.
OdpowiedzUsuńA co do TV i goście - to zwykły brak kultury.Co innego, gdy się "skrzykniemy" na jakieś wspólne oglądanie lub słuchanie.
Miłego, ;)
P.S.
al Ellu, a co było z tą żywą menażerią, którą dostałaś z okazji dawnej wigilii? Dopisz, bo umieram z ciekawości, proszę.
Witaj Uleczko, jest, jest, tylko w charakterze wiszącego obrazu. Poza tym często jest umiejscawiany w sypialni, co uważam za całkowity nonsens.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Witaj Margo, ja raczej niedużo czasu spędzam przed TV. W ciągu ostatniego miesiąca ( a nawet 36 dni) zajęło mi to w sumie aż 3 godziny. Czasem, gdy robię coś na drutach, co nie wymaga patrzenia na robotę, to włączam jakiś kanał filmowy lub Animal Planet.Ten "Słoneczny Patrol" to oglądałam, bo w naszym domu obowiązywała zasada,że nawet spore dziecko nie ogląda samotnie TV, nawet filmu dla dzieci. Dr Housa nie oglądałam nawet 1 odcinka.Ale oglądałam "Ostry Dyżur", bo razem z córką. Właśnie, złapałam się na tym, że od 9 lat b. mało oglądam, głównie Euro-Sport (poza piłka kopaną i boksem), 3 kanały Discovery,Animal Planet, czasem jakiś film.Nie mam kiedy, strasznie absorbujące jest bycie emerytem:)))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, no właśnie pytałam syna, ale też nie pamięta, co się z tą menażerią stało. Potwierdził tylko, że jeszcze w noc wigilijną z dziadkiem zaniósł gołębia do kościelnego, który miał gołębnik. Nikt natomiast nie pamięta, co z karpiem i kaczką. W związku z tym nie piszę notki, bo nie ma co napisać.
OdpowiedzUsuńalElla
Anabell... myślę, że z telewizja jest tak jak z internetem. Jest dla ludzi. Tyle, że trzeba jej mądrze używać (czyt. nie nadużywać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawia:)
Ja siedziałam w internecie:) dzieci ewentualnie jakąś bajkę zaliczyły w tv:)
OdpowiedzUsuńwitaj po świętach Anabell! Jak tam ogólnie zdrowie w rodzince? jesli mogę się zapytac oczywiście...
Sławomir Kosieliński
OdpowiedzUsuńNaukowcy, zajmujący się badaniami nad wpływem telekomunikacji i nowych mediów na człowieka, coraz śmielej dowodzą, że powszechne stosowanie technologii informatycznej wyzwoliło nas spod wpływów kultury konsumpcyjnej, utożsamianej z telewizją. Użytkownicy komputerów - przez kilkadziesiąt lat otumaniani bezmyślną, przetrawioną papką telewizyjną - przemienili się z odbiorców w aktywnych producentów/nadawców. Ci zaś nie oczekują od świata podania informacji na tacy, lecz sami ją potrafią i wyszukać, i tworzyć, wdając się w interakcję z programami komputerowymi i odbywając wielogodzinne wędrówki po Internecie. Dla nich telewizja mogłaby nie istnieć, chyba że nastąpi całkowita integracja telewizora z komputerem.
Znalazłam to w sieci.
Nie zwalajmy całej winy na telewizję. Przecież nikt nas nie zmusza do oglądania głupich seriali czy badziewiastych programów rozrywkowych o pokracznym tańcu na lodzie. To widzowie tworzą telewizję, a nie odwrotnie. Widocznie jest zapotrzebowanie na głupie programy. Niestety Polacy są obłudni. Miliony śledzą przykładową ,,Modę na sukces'' ale mało kto się do tego przyznaje. I w tym problem. Dostajemy to co sami chcemy i jeszcze narzekamy. Telewizja to obraz naszych gustów i zapotrzebowań. Jaki naród takie programy.
OdpowiedzUsuńGospo38
alEllu, szkoda, bo zanosiło się na niezły "cyrk".
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nivejko, zgadzam się z Tobą.Ale problemem dla wielu osób jest sztuka wyboru. Osobiście dostaje mdłości, gdy przychodzę do pewnych osób, a tam telewizor włączony niemal całą dobę, niczym wentylator w upalne dni.Na cześć gości wyłączają fonię, ale wizja trwa.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Beatko, co do zdrowia mej drugiej połowy to ciągle jest zle.
OdpowiedzUsuńJutro jedziemy na kontrolę kardiochirurgiczną, ale już z góry mogę powiedzieć,że niewiele z niej wyniknie.Bo to są tylko chirurdzy, pacjent jako całość to ich nie obchodzi.Wiesz, wytną, doszyją, zszyją i cześć- niech się dalej buja sam. Dam Ci wieści mailem
Miłego, ;)
Uleczko, ale internet nie jest jeszcze tak rozpowszechniony jak TV. Poza tym TV trafia również w bardzo opóznione "cywilizacyjnie" zakątki świata. Indie, Chiny, kraje Ameryki Południowej, Afryka- tam naprawdę jest cała masa analfabetów i dla nich TV to prawdziwy "nauczyciel".
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Gospo, przyznaję się bez bicia, obejrzałam kilka seriali, np. "Ostry dyżur".Był to wielce pouczający serial, nawet nasi lekarze mieli możliwość uzupełnienia swej wiedzy medycznej. Znam kilka osób, które nałogowo oglądają to badziewie p.t."Moda na sukces", a na pytanie dlaczego, padają takie odpowiedzi: 1. bo to jest tak głupie, że mogę przy tym podrzemać, 2. bo zawsze po obejrzeniu odcinka wymyślam co będzie w następnym, więc sprawdzam oglądając, 3. bo się przyzwyczaiłam.
OdpowiedzUsuńGospo, ja nie mam pretensji do ludzi,że oglądają badziewie, ja mam żal do TV,że nie produkują nic dla tych, którzy badziewia nie chcą oglądać. Mając kablówkę zawsze coś dla siebie znajdę, ale zupełnie nie widzę powodów, dla których mam płacić abonament za programy TVP, których i tak nie włączam. A widziałeś budynek TVP w W-wie? Kosztował krocie, to typowy przykład góry, która urodziła mysz.
Właśnie na ich budynki i zachciewajki potrzebne są pieniądze z abonamentów. Jedyna ich misja to wydębić pieniądze i wygodnie się urządzić.
Miłego, ;)
nie oglądałam w święta telewizji,nie siedziałam w necie..jakoś zupełnie nie miałam ochoty..zbyt dużo działo się w realnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńno i czytam sobie Millenium:)
i gadanie gadanie gadanie...
Nie przesadzajmy, że TVP niczego dobrego nie emituje. Nie mam zamiaru ich bronić, bo od dawna abonamentu nie płacę. Jednak taka choćby TVP Kultura nadaje wiele wartościowych programów o sztuce, teatrze czy literaturze. I trudno je nazwać chłamem dla prymitywów, skoro pojawia się Miłosz, Herbert czy Grotowski. Nie osądzajmy całej telewizji po upolitycznionej Jedynce czy kabaretowej Dwójce. A wszystkim widzom i tak nigdy się nie dogodzi.
OdpowiedzUsuńGospo38
W dzisiejszych czasach mamy tyle programów do wyboru, że hasło "Nic nie ma w telewizji" może jedynie rozśmieszyć. Ale, że sama często się nim posługuję i w efekcie (z powodu braku czegoś co by mnie zainteresowało) sięgam po coś drukiem, to może lepiej nie będę drążyć tematu:) I tak najchętniej oglądam prognozę pogody:)
OdpowiedzUsuńA co do rzeczonej "Mody na sukces". Dowcip słyszałam niedawno:
Archeolodzy po długich latach spędzonych na pustyni egipskiej, znaleźli dobrze zachowaną mumię. Wydobyli ją na powierzchnię. Nagle mumia otwiera oczy i pyta "A moda na sukces jeszcze leci?"
Pozdrawiam:)))
Szczerze mówiąc to ja nie wiem, czy jeszcze są takie rodziny u których centralne miejsce w dużym pokoju zajmuje telewizor i wieczorem następuje wspólne oglądanie programów lub filmów.
OdpowiedzUsuńU mnie w miejscu gdzie kiedyś stał telewizor jest mini ogród botaniczny, bo żona uwielbia wyhodować coś nowego i oryginalnego. Ja mam swój kącik z czterema monitorami i tam oglądam to co aktualnie chcę. W zasadzie nikt w rodzinie nie ogląda tv bo nie ma czasu i chęci. Pozdro!
trocki
Mój znajomy sąsiad, Anabell, mawia że telewizji zjadła Święta. I to nie tylko te zimowe. "Normalnych" Świąt już nie będzie, chyba że jakaś bakteria zeżre cały prąd.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anabell - Dobrego i szczęsliwego Nowego Roku życzę:) wolniejszego od medycyny:)
OdpowiedzUsuńCzy rzuciłbym kamieniem w telewizor w święta? Pewnie nie, bo to pudełko może ściągnąć przed siebie całą lub większość rodziny w tym zabieganym, zwariowanym świecie. A że powtórki już każdy zna na pamięć to można przejść do żartów o nich :)
OdpowiedzUsuńNie mam skrupułów co do telenowel typu "M jak..." itd. Tu zamiast kamienia wybrałbym koktajl Mołotowa. Uważam i będę uważał, że takie seriale robią ludziom psychiczną krzywdę.
P.S. Miło mi Anabell że wróciłaś blask memu miejscu w sieci swoim wpisem. Niestety chyba nie znam żadnej blogerki Beaty, a przynajmniej nic nie wiem, że takowa mnie obserwuje.
Ale dzięki! :)
Zdrowia, pomyślności i spełniania sie marzeń w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńWitaj Mijko, a u mnie monotematycznie, więc uciekałam w lektury.Byliśmy sami, bo właściwie to u mnie jednoosobowy szpital, a mąż zbyt zle się czuł, by z kimkolwiek się widzieć.On ćwiczył zmiany kanałów, a ja czytałam.
OdpowiedzUsuńMiłegp;)
Gospo, z całą pewnością się wszystkim nie dogodzi, cudów nie ma.
OdpowiedzUsuńAle na tym kanale najczęściej jest to, co już widziałam.
Miłego, ;)
Smooth, dziękuję.Moje życzenia dla Ciebie są w Kawiarence.
OdpowiedzUsuńWitaj Mariuszu, chyba "Klan" jest jeszcze bardziej mącący ludziom w głowach.Jedyna pociecha,że wyemitowany np.w Białorusi może zrobić furorę, prawie jak "Moda na sukces":))))
OdpowiedzUsuńOsobiście znam kilka rodzin, których telewizor w żaden sposób nie gromadzi razem. Każde z nich ma własny odbiornik i nawet jeśli zdarzy się,że oglądają ten sam program to i tak każde siedzi we własnym pokoju, przed własnym telewizorem.
Miłego, ;)
Ewutku, tak naprawdę to przy tej ilości kanałów zawsze się coś znajdzie. Mnie natomiast doprowadzają do białej gorączki te wszystkie przerwy reklamowe. Mnie te
OdpowiedzUsuńreklamy do niczego nie są potrzebne,gdy coś potrzebuję to sama
sobie znajdę w sklepie, bo sklep każdą nowość reklamuje.
A ja słyszałam wersję,że mumia mówi do archeologa; "jak to nie wiesz kim jestem? Gram główną rolę w "Modzie na sukces"
Ewutku, a pamiętasz "Dynastię"? U mojej bratowej to były chwile wielkiej ciszy w domu - podczas emisji dzieciom to nie wolno było się ruszać i nawet oddychać musiały wyjątkowo cicho.
Miłego, ;)
Witaj Trocki, a po co Ci aż 4 monitory? Przecież oczopląsu można od tego dostać. A co szanowna małżonka hoduje w tym mini ogródku?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ludziom talentu do hodowli roślin- ja zawsze albo je zasuszę albo im korzenie zgniją od nadmiaru wody.
Miłego, ;)
Beatko dziękuję, niech się spełni.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Witaj Jerzy, nie bardzo wyobrażam sobie wigilię i włączony telewizor. Sąsiad ma rację.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)