niedziela, 17 stycznia 2021

Fatamorgana - X

 Wojtek przyjechał około osiemnastej. Miał ze sobą  całkiem grubą kopertę wypełnioną drukami do wypełnienia. I, jak przewidywał Jacek, koniecznie chciał się dowiedzieć czy i dlaczego ma do Eli mówić per pani, skoro są po imieniu. 

Ela spokojnie, bez żadnych emocji wytłumaczyła mu swój punkt widzenia, opowiedziała również o  tym jak sama była kiedyś sekretarką, opowiedziała również jak widziana jest często przez innych praca asystentki i na koniec  powiedziała, że jeśli on będzie się do niej zwracał z szacunkiem to i inni  ją będą tak traktowali. 

Wojtek wpadł w stan głębokiego namysłu, który Ela wykorzystała by w kuchni przygotować to co za chwilę wyląduje na stole. Gdy już wszystko było na talerzach zawołała Jacka by pomógł w przeniesieniu jedzenia na stół. Zjawili się obaj. Wojtek zaczął mówić, że właśnie przemyślał to co powiedziała Ela, ale ona powiedziała - to fajnie, ale o tym  porozmawiamy przy deserze i kawie. Teraz spokojnie zjedzmy. 

Nie da się ukryć, że i to danie wzbudziło wpierw zainteresowanie Wojtka, a potem  aplauz. Ale jak ty to  zrobiłaś? - dociekał krojąc kotlet. Ona ma na wsi specjalną hodowlę kur, które znoszą jaja owinięte mielonym mięsem - wyjaśnił Jacek dusząc się ze śmiechu, bo sam dopiero dziś pojął skąd się bierze jajko w mielonym kotlecie. Jako dodatek do  tego dziwnego kotleta była kasza gryczana gotowana razem z pieczarkami oraz barszcz czerwony  "do popitki". Gdy Ela w kuchni szykowała kawę pełną przypraw Wojtek stanął w progu i powiedział - muszę przyjść do ciebie na kurs gotowania, zupełnie nie znam takich przepisów. To może od razu zapisz się do mojej mamy, bo ja stosunkowo mało umiem. Moja mama jest w tym dobra, poza tym uwielbia karmić ludzi. Przyjedź do nas na działkę, to wtedy zobaczysz co znaczy u mojej mamy obiad.  Ona to jest istne zagłębie kulinarne, nie wiem czy jest jakieś danie obiadowe, którego nie potrafiłaby zrobić. Ela ma rację - jej mama uwielbia karmić ludzi, ale takiej kawy jak Ela nie potrafi zrobić - powiedział Jacek. A Ela nie chce jej  powiedzieć co tam jest  w środku - śmiał się Jacek. No bo jak raz chciałam jej dać przepis to nie chciała, więc już nigdy potem nie zaproponowałam. Mnie na ogół  nie trzeba  niczego dwa razy powtarzać. Bo u mnie "nie" to znaczy "nie"  a nie  "a może jednak".  A wiesz co? Jacek też  tak ma - dobraliście się niesamowicie pod tym względem- stwierdził Wojtek. Nie tylko pod tym- zapewnił go Jacek. 

Przy kawie i pysznym keksie kupionym w znajomej cukierni Ela wyłożyła Wojtkowi wszystkie swoje zasady jakimi kieruje się w pracy. I stwierdził- to będę do ciebie w pracy mówił "pani Elżbieto" - zgoda? No jasne, że zgoda. Brzmi dostatecznie oficjalnie.

No to siadaj dziewczyno, bo do rana będziemy wypełniać te druki- z roku na rok jest ich więcej i jedne  bardziej  bzdurne od drugich. Miał rację - uwzględniały historię rodzinną niemal do 3 pokoleń wstecz. Ela po przejrzeniu stwierdziła ze śmiertelną powagą-  mało precyzyjne, nie ma nic o rozmiarze mego buta, obwodzie  bioder i talii ani o moich preferencjach seksualnych. Zakładają, że skoro mam męża płci męskiej to jestem hetero - naiwni. Muszę z tym jechać na działkę, nie pamiętam wszystkiego.  I co ma do rzeczy czy mój pradziadek brał udział w wojnie stuletniej czy w jakiejś innej. Przecież to ja idę do pracy, a nie on lub jego duch. 

No dobrze, w takim razie przyjadę do was w sobotę na działkę, ale będziecie mnie musieli przenocować, bo zostanę aż do poniedziałku rano. Nie ma sprawy, dziś też możesz u nas przenocować, na szczęście już się sofa w tym domu rozkłada - i Jacek opowiedział historyjkę o sofie. A przed kim się tym razem ukrywasz? Rozczarowała cię i nie wiesz jak jej o tym powiedzieć? - z niemal słodkim uśmiechem zapytał Jacek. Wojtek skrzywił się - zaraz do niej zadzwonię i powiem, że jestem na wyjeździe. Niepotrzebnie tylko ją zaprosiłem raz do siebie zamiast zabrać do hotelu. Teraz ciągle kręci mi się koło domu. Na szczęście w poniedziałek wraca jej mąż, do posiadania którego się nawet przyznała, bo wpierw mówiła, że jest wolna, no ale...sprawdziłem. No to masz argument by ją odprawić- bo cię niecnie oszukała, tłumaczył Wojtkowi Jacek. 

Wojtek był wyraźnie w kiepskiej formie i musiał się wygadać.  Wy macie siebie a ja jestem sam. Wojtku,  jeśli chcesz porozmawiać z Jackiem sam na sam to nie ma sprawy, możecie się zamknąć w pokoju Konrada i sobie  spokojnie pogadać- ja to akceptuję, naprawdę - powiedziała Ela. No co ty, przecież jesteś dla mnie  tak samo jak Jacek, no tyle, że w wydaniu kobiecym. Brak mi kobiety, ale nie do łóżka. Brak mi kobiecej troski, tkliwości, tego ciepła, którym ty otaczasz Jacka. Ty tego nie wiesz, ale zawsze spoglądasz na niego z takim wielkim ciepłem i ja to widzę. 

Czyli brak ci Wojtku kobiety, która by cię kochała nie tylko za wyczyny łóżkowe ale i za inne przymioty. A może po prostu  nie umiesz się zaprezentować  kobietom inaczej niż jako super samiec. I chyba dlatego tak bardzo zdziwiło cię to wszystko co dziś ode mnie usłyszałeś i zapewne gdybym nie była żoną twego najlepszego przyjaciela to byś mnie odprawił z kwitkiem, prawda?  

Bo to, że ty cenisz mądre, inteligentne kobiety to nie do końca tak jest. Ty się ich po prostu troszeczkę boisz, choć  głupota kobiet cię drażni.  Ale jednocześnie wiesz, że nie musisz wysilać intelektu przy niezbyt mądrych a chętnych. Brakuje ci troski i ciepła, a czy ty okazujesz  tym kobietom ciepło i troskę? To wszak działa w dwie strony. 

Bo wiesz, Jacek  cały czas troszczy się o mnie i ja to czuję na każdym kroku nawet gdy się o nic nie pyta. I troszczył się  nim byliśmy razem, sam o tym mówiłeś.Troszczyłeś się o te  swoje panie? Przeleżały zapłakane i zasmarkane w twoich ramionach  całą noc a ty tylko ocierałeś im łzy, latałeś do apteki po kropelki i uspokajałeś? Właśnie w takich chwilach rodzi się miłość i wielkie przywiązanie. Większość z nas ceni sobie znajomość z tymi, którzy nas szanują, z tymi z którymi możemy porozmawiać na wszystkie tematy, którzy widzą nas nie tylko jako potencjalne źródło rozkoszy dla siebie  ale i starają się poznać co lubimy w tej materii, jak lubimy być pieszczone, dotykane, całowane.  I wiesz, nie mówię tego po to żeby ci dokuczyć, ale dlatego, że  jesteś mądrym facetem i możesz jeszcze zmienić swoje życie, swój stosunek do kobiet. Możesz naprawdę jeszcze znaleźć odpowiednią kobietę, która pokocha ciebie a nie tylko te kilkanaście centymetrów z ciebie. 

Naprawdę cię lubię, bo gdybym nie lubiła to nie rozmawialibyśmy tu teraz o tym.Wojtek chwilę milczał, potem ujął rękę Eli i złożył na niej długi pocałunek mówiąc- rozumiem i doceniam to co powiedziałaś i dziękuję.  Ela wstała i zapytała- kto chce lody z  posypką orzechową? Nie było tu takiego, który by nie chciał lodów z posypka orzechową, zwłaszcza, że Ela przypomniała sobie, że jest jeszcze trochę śmietany, którą  można ubić, więc lody były z posypką i bitą śmietaną.

Wojtek się nieco rozpogodził i w pewnej chwili zapytał - Ela, a dlaczego ty się rozwiodłaś? możesz powiedzieć? Oczywiście, mogę, z tym że to nie  ja wystąpiłam o rozwód  a mój były.  On po prostu  stwierdził, że przestał mnie kochać, choć nie przestał mnie pożądać a innej zmajstrował dziecko, więc on musi jechać na kontrakt zagraniczny by zarobić na swoje mieszkanie. W sądzie  powiedział jawnym tekstem, że  to jego wina, ale przestał mnie kochać, zdradził i innej zrobił dziecko. Jego rodzice przejęli na siebie obowiązek alimentacyjny, bo tatuś miał  prywatną firmę  dobrze prosperującą, ja podpisałam na to zgodę i się ode mnie wyprowadził. Dopiero potem do mnie dotarło, że  o ten kontrakt  to on musiał nieco wcześniej zawalczyć, ale oczywiście nic o tym nie wiedziałam. Po ośmiu latach małżeństwa dowiedziałam się, że byłam  jego życiową pomyłką. Do dziś dostaję regularnie zasądzone  alimenty, ale  ani on ani jego rodzice nie  pisali i nie piszą ani do mnie  ani do Konrada.

Niesamowite, stwierdził Wojtek.  No to ci powiem coś jeszcze bardziej niesamowitego - na naszym ślubie nie było jego rodziców, podobno byli w tym czasie za granicą. A ślub nie był nagły, ja nie byłam w ciąży, nigdy ich nie poznałam. Pewnie niewiele straciłam.  Dziwne, naprawdę dziwne - Wojtek kręcił głową. Na ogół wszyscy dziadkowie nawet w rozwiedzionych  małżeństwach interesują się wnukami. A znam dość sporo takich dziadków, którzy regularnie odwiedzają dzieciaki. 

Chyba  trzeba będzie się temu bliżej przyjrzeć. Wiecie co? Tak na wszelki wypadek byłoby dobrze, gdyby Konrad sam nigdzie nie chodził. To jakaś bardzo dziwna sprawa.  Trzeba szybko zacząć działać. Jak na razie to Konrad  nigdzie sam nie chodził- powiedziała Ela- rano to ja szłam z nim  aż do szkoły, po szkole  zabierał go do domu mój tata a ja wracając z pracy go zabierałam do domu. No ale on rośnie i niedługo będzie protestował. Jeśli będzie to mu wytłumaczymy, że to konieczne i tyle- powiedział Wojtek. Mogę się nawet w mundurek ubrać, żeby mu to wytłumaczyć. Ela przeleciała go wzrokiem i powiedziała- ty to chyba nieźle wyglądasz w mundurze. A Jacek jeszcze lepiej, stwierdził Wojtek. Nie pokazał ci się  jeszcze nigdy w mundurze? Jeśli nie -  to sporo moja droga straciłaś,  żałuj. Nie żałuję, nie podnieca mnie mundur. A to dobrze, bo u nas wielu jednak chodzi w mundurkach. Ja  mogę,  ale nie muszę i z tego korzystam.

Wiecie co? Zostawię wam zmywanie, wy będziecie  zmywać a ja się pójdę wykąpać i pójdę spać. Jacuniu, w środku w sofie jest nawleczona czysta pościel, ręczniki dla Wojtka weź z szafy w pokoju Konrada, a w sypialni powinna być jakaś twoja  zapasowa letnia piżama. I nie siedźcie za długo, bo musimy jutro jechać na działkę.

W łazience Ela zatelefonowała do swojej kuzynki, która była razem z Wojtkiem świadkiem na ich ślubie i zaprosiła ją na działkę na weekend. Tylko się ubierz "dekoltowo" i przyjedź samochodem, bo będziesz miała z powrotem pasażera- my przywieziemy ze sobą Wojtka, wiesz, tego co świadkował razem z tobą. Może się zaprzyjaźnicie, to bardzo fajny i mądry facet. Samotny, nie pijący, nie palący, tylko to trzecie na p. uprawia. A ty co, swatasz go?  Nie , ale mi go żal, a jak dobrze pójdzie będę z nim razem pracować. Wracając z łazienki zajrzała do kuchni - Jacek zmywał, Wojtek wycierał, sofa już była rozłożona. Pokiwała im na dobranoc i poszła do sypialni.

                                                                  c.d.n.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 



6 komentarzy: