Z wrażenia Ewa nieomal straciła kontrolę nad szykowanym posiłkiem. Jeszcze moment, a kurczak na patelni zamieniłby się w zwęglone szczątki kurczaka. Wyłączyła gaz pod kurczakiem, zestawiła patelnię na zimny palnik, zajęła się wyciąganiem z pieca kartofli.
Gdy wszystko już wylądowało na talerzach powiedziała- dalszy ciąg rozmowy będzie gdy zjemy. Teraz jemy. Jedli i wpatrywali się w siebie intensywnie. W charakterze deseru na stole wylądowały brzoskwinie.
No dobrze - zaczęła Ewa. Chcesz wiedzieć jak mi się to wszystko widzi. Jeżeli okaże się, że mam być operowana to chcę byś to ty mnie operował. Nie wiem dlaczego, ale mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że zrobisz to dobrze. I mam to przekonanie już od pierwszej naszej rozmowy. Oczywiście znam przepisy odnośnie chirurgii. Jest coś o czym nie wiesz - oglądałam bardzo wiele filmów dokumentalnych i naoglądałam się wielu operacji, co prawda z zakresu chirurgii miękkiej- widocznie jest bardziej fotogeniczna. Nie znalazłam ani jednego filmu z dziedziny ortopedii. Nim poszłam na własną operację obejrzałam taką samą na filmie dokumentalnym. Gdy powiedziałam o tym lekarzowi, który miał mnie operować omal nie padł martwy z wrażenia. Takiej wariatki jeszcze operował. Co do sytuacji po mojej operacji kręgosłupa - gdy już będziesz znał jej termin muszę spotkać się na jeden dzień z moim szefem i poinformować biedaka, że długo mnie nie będzie - już teraz ma strup na głowie, bo musi do mnie podjechać z dokumentacją i ewentualnie nanieść jakieś zmiany lub uzupełnienia na moim projekcie. Inwestorzy mają teraz jakieś niedobory w wyposażeniu mózgów i chyba pustki w kieszeniach, bo co chwilę zmieniają dane na temat inwestycji. Co do twojej dbałości o kobiety - czuję się wręcz rozpieszczona, nie tylko zadbana. Ale nie chciałabym by to przeszło w stan, w którym ty narzucasz mi w pewien sposób co mam dalej robić ze sobą. Jestem za tym byśmy zawsze wszystko razem przedyskutowali, by to było prawdziwe partnerstwo a nie narzucanie swej woli drugiej stronie. Jesteś naprawdę wspaniałym facetem i wiem, że nie chcesz mnie w żaden sposób skrzywdzić. Mam nadzieję, że nie zrobiłam ci żadnej przykrości mówiąc ci to wszystko.
Robert wpatrywał się w Ewę i bardzo długo milczał, w końcu niemal westchnął i powiedział - jesteś bardzo mądrą i zrównoważoną kobietą. Nie zrobiłaś mi nawet najmniejszej przykrości tym co powiedziałaś. Nie spotkałem jeszcze takiej kobiety. I jestem szczęśliwy, że cię poznałem, że jesteś obok. Nie wpadłem na to, że nadmiar troski może wyglądać jak jakieś zniewolenie. Przyrzekam, że od dziś będę wpierw z tobą wszystko omawiał. Widzisz, ja naprawdę nie spotkałem takiej kobiety jak ty - po prostu z tobą można swobodnie rozmawiać na każdy temat, doskonale rozumiesz co chcę ci przekazać.
Co do twojej operacji - jak na dziś to naprawdę nie wiem co będzie dalej. Opisanego wyniku jeszcze nie dostałem. Może jest coś, czego nie dostrzegłem, albo może zmiana jest diablo mała i wykryje ją dopiero rezonans magnetyczny. Na tomografii wygląda to jakby się zaczynał kręgozmyk, ale objawy, które ty podajesz nie są typowe dla tego rodzaju przypadku. Może dlatego, że z reguły do ortopedy trafiają pacjenci gdy już zmiana jest większa. Te wypukliny krążków podpowiadają mi, że to może być bardzo wczesne stadium kręgozmyku. Ale twoje objawy wskazują z kolei na wynikające z aparatu mięśniowego a nie kostnego. Niezależnie od tego z czego ten ból powstaje musisz się teraz oszczędzać. Masz nadal tę panią, która ci sprząta? Bo jeśli nie to ja umiem obsługiwać odkurzacz i sprzątać.
Pani sprzątająca nadal przychodzi - odkąd mieszkam sama w tym małym mieszkaniu to przychodzi co dwa tygodnie - twierdzi, że częściej to ona nie ma tu co robić. Ewa popatrzyła na Roberta i powiedziała- wyglądasz na bardzo zmęczonego. Ty też powinieneś zacząć się oszczędzać, nie tylko ja. O której jutro musisz być w klinice?
O ósmej rano, bo jest jakaś odprawa. A potem mam operację. Długą - wielce kruchych kości. Aż mi się słabo robi na samą myśl o tym.
To może zostań tu, stąd dojedziesz do kliniki w ciągu 15 minut. Tylko musisz sam sobie powlec pościel skoro ja mam się oszczędzać. Będziesz spał na tej wersalce. W środku jest pościel. Niestety nie mam zapasowej męskiej piżamy. W łazience znajdziesz nieużywaną elektryczną maszynkę do golenia - prezent ode mnie dla byłego, którego mu nigdy nie dałam. Ręczniki znajdziesz w szafce. W tej samej szafce, na najwyższej półce znajdziesz szczoteczki do zębów w firmowym opakowaniu i chyba 2 kubki, oczywiście wszystko nieużywane. Zawsze kupuję na zapas. Śniadanie ci przygotuję, ja nadal budzę się o 6 rano. Tylko powiedz mi co jadasz na to śniadanie. Bo ja to zjadam codziennie jogurt naturalny z surowymi płatkami owsianymi i przyprawami i z suszonymi morelami lub z daktylami. Popijam to kawą i do godziny szesnastej mi to wystarcza. Domyślasz się chyba, że wśród przypraw jest cynamon, poza tym imbir i kurkuma. Jeśli zdarzy mi się, że nie mam daktyli to dodaję trochę miodu. Ale jeśli ci ten zestaw nie odpowiada to mogę zrobić regularne kanapki. Gdybym przewidziała, że będziesz tu nocował to zrobiłabym pieczoną owsiankę - jest rewelacyjna! Czy wystarczy ci czasu jeśli obudzę cię o 6,30? No i powiedz wreszcie co mam ci przygotować na śniadanie - tylko nie licz na to, że pójdę po świeże bułki. Robert obrzucił ją niezbyt przytomnym spojrzeniem - zjem tę owsiankę co i ty.
I już wiem, w czym możesz spać - kiedyś kupiłam dla mojej ciotki japońskie kimono - oczywiście kupiłam nie ten rozmiar, bo ciocia była niewymiarowa, postury Niny Dumbadze. To znaczy też miała 178 cm wzrostu, tylko była bardziej "objętościowa". Chodź, wyciągniesz je z szafy w mojej sypialni. Będziesz w nim bosko wyglądał, bo jest jedwabne.
Robert patrzył na nią zaskoczony , wreszcie zapytał- ty to mówisz poważnie? Na tyle mi ufasz, że mnie tak z marszu przenocujesz? Ewa uśmiechnęła się - nie zauważyłeś, że ja prawie nigdy nie żartuję? Gdybym nie miała do ciebie zaufania nie stałbyś w tej chwili w moim mieszkaniu z tą głupią miną- to raz, a dwa- nie chciałabym byś mnie operował. Poza tym śpię z finką pod poduszką- i roześmiała się głośno. Chodź do sypialni po kimono, potem pościel sobie wersalkę i fruwaj do łazienki. Gdy wyciągał z szafy kimono zapytał - a kim była ta Nina Dumbadze?
Nie wiesz? ukraińską dyskobolką, miała w 1952 roku rekord świata 57,04 m, który się bardzo długo utrzymywał, chyba z 8 lat. A że jak na tamte lata była dość potężna to potem wszystkie panie przy tuszy nazywano w Polsce Nina Dumbadze. Jesteśmy dość złośliwym narodem.
Zadziwiasz mnie - czy jest coś czego nie wiesz? Ewa skinęła głową - ależ tak, mnóstwa rzeczy nie wiem. No, wędruj do łazienki. Jutro kroisz jakąś babcię! Idź się "okąp" jak mawiają panowie kolarze.
Robert rzeczywiście był bardzo zmęczony - nim Ewa skończyła swe wieczorne ablucje spał niczym niemowlę. Po drodze do sypialni Ewa zajrzała do pokoju - w oczy rzuciło się jej, że ubranie, które zdjął było starannie złożone, gościnne kapcie równiutko ustawione przy wersalce. Przypomniało się jej, że "były" rozbierał się "dwukierunkowo" i jedną kupkę obok łóżka tworzyły rzeczy, które wszystkie razem jednym ruchem ściągał przez głowę, druga kupka była utworzona z tych, które w ten sam sposób ściągał w dół. Gdy kiedyś na samym początku zwróciła mu na to uwagę stwierdził, że to jego rzeczy nie jej i że całe życie się tak rozbierał i jemu to odpowiada.
Rano wstała przed szóstą, wymieszała wszystkie składniki owsianki i upiekła. Doszła bowiem do wniosku, że jeśli Robert nigdy nie jadł surowych płatków owsianych może mieć po takim śniadaniu jakieś kłopoty jelitowe.
Gdy wyjmowała z piekarnika blachę z pieczoną owsianką w progu kuchni stanął Robert węsząc niczym rasowy ogar. Co za cudowny zapach! Ojej, to ta pieczona owsianka tak ślicznie pachnie. Ewuniu, jeszcze w życiu nie jadłem tak pięknie pachnącej owsianki! A mówiłaś, że będą surowe płatki.
No cóż miałam przebłysk rozsądku - pomyślałam, że nie wiadomo jak twoje jelita zareagują na surowe płatki owsiane w połączeniu z jogurtem. A jedziesz wszak do kliniki a nie do domu. Ojej, to miałaś przeze mnie kłopot - sumitował się Robert. A powiesz co tu jeszcze się razem piekło? No dobrze, śmiała się Ewa- ale wpierw mi powiedz jak ci się spało.
Cudownie- tu jest bardzo cicho. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Rzeczywiście byłem skonany. Jest mi głupio, masz przeze mnie kłopot. Jaki kłopot - ja dla siebie też często robię pieczoną owsiankę. No a poza płatkami owsianymi są tu posiekane orzechy laskowe i włoskie, rodzynki, pokrojone daktyle i morele, suszone żurawiny, płatki migdałowe, trochę kakao, na koniec trochę czekolady no i oczywiście jest jogurt. Jeśli chcesz to możesz wziąć sobie do kliniki na drugie śniadanie , tylko pokroję ci ją na jakieś zgrabne kawałki - będzie wyglądało jakbyś się pożywiał herbatnikami. Dostaniesz to w pudełeczku - teraz modne są drugie śniadania z pudełka lub ze słoika. Taksówkę do kliniki już sobie zamówiłam. Zrobić ci jeszcze jedną kawę? Robert uśmiechnął się - i kto tu kogo rozpieszcza?
No bo wiesz - powiedziała z uśmiechem Ewa- trzeba się wzajemnie rozpieszczać- ty dbasz o mnie a ja o ciebie. Musi być równowaga w przyrodzie. Masz tu swój breakfast box. Dołożyłam ci jeszcze kilka chipsów z kiwi i kilka kostek czekolady. Jedź już. Powodzenia przy krojeniu i składaniu babci. Będę o 14,00. Pa!
Gdy weszła do dziennego pokoju pomyślała - no jeszcze trochę a się w nim zakocham. Oczywiście wersalka była złożona, pościel schowana. Na środku stołu stał pojemnik z różą. Była naprawdę piękna.
No cóż, ma facet niezły gust. Przewlokę się do marketu, kupię dla niego bokserki i ze dwa podkoszulki. A może będą piżamy z krótkimi spodenkami. I muszę pamiętać , że po rezonansie idziemy na obiad. Chyba założę spodnium. Trochę się jednak denerwuję, że nie wiadomo co jest z tym cholernym kręgosłupem. Rozmyślania przerwał jej dźwięk telefonu - to przyszedł sms od Roberta. "Operacja babci odłożona, ma zapalenie płuc. Nie zdziwię się, gdy okaże się, że jednak operacji wcale nie będzie i będzie biedaczka chodziła z gipsem przez najbliższe 8 tygodni. W tym wieku obustronne zapalenie płuc to problem. Będę przy tobie na rezonansie." Szybko odpisała: "cudnie".
Piżam nie było, kupiła dwa ciemnoniebieskie podkoszulki i ciemnoszare bawełniane bokserki. Celowo wybrała bawełniane a nie elastyczne - wszak miał w tym spać.
W drodze do domu zajrzała do fryzjera by nieco uporządkować włosy. W domu wyciągnęła ciemno fioletowe dżersejowe spodnium i jedwabną białą bluzkę z króciutkimi rękawami. O 13,30 przyjechała zamówiona taksówka. W dziesięć minut później wchodziła do holu kliniki, przedostanie się do pracowni rezonansu zajęło jej aż 10 minut, bo trochę zabłądziła. Robert już był - siedział w fotelu i przeglądał jakieś papiery. Cichutko podeszła do niego i stanęła tak, że nieco zasłoniła mu światło. Uniósł z nad papierów głowę i cicho powiedział - wyglądasz bosko! To straszne, ale we wszystkim, nawet w szpitalnej koszuli wyglądasz świetnie. Pominę już milczeniem fakt, że niemal nago również. Ewa roześmiała się - nic dziwnego, wszak mam nieźle dopasowaną do siebie skórę, dobry krawiec ją szył.
c.d.n.
:-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuń