wtorek, 11 października 2022

Trudny wybór - 124

W dwa dni później Emil i  Leszek "wylądowali" u pani  Wiesi,  fryzjerki.Wizytę zarezerwowała  im telefonicznie Adela, przy okazji ucinając  sobie  z Wiesią pogawędkę. Dość krótko przedstawiła jej postać Leszka mówiąc  tylko, że jest ich bardzo bliskim  przyjacielem, lekarz z powołania, ogromnie  przywiązany do resztki swoich  włosów i chyba dobrze  byłoby mu coś  z nimi zrobić, bo facet ma  naprawdę bardzo kształtną  czaszkę a  z tą resztką włosów wygląda nieciekawie, a jest chłopina  stanu wolnego bo od dawna rozwiedziony i może jak mu się wygląd poprawi to i jakąś kobietę  znajdzie.  Pani Wiesia  stwierdziła, że na  nią rozwód wpłynął deprymująco, już choćby dlatego, że ją "ten gad" zdradził i ona  jakoś  ciągle  czuje  się niedowartościowana.  Wezmę tego lata cały  miesiąc urlopu, po prostu zamknę interes na cały lipiec i pojadę  do Paryża. Już zapisałam  się tam na kilka kursów, przywiozę kilka nowości do Warszawy.  Adela obiecała, że na początku następnego tygodnia  gdy będzie dobra  pogoda przeczłapie  się do Wiesi, żeby zobaczyła Milenkę, albo Wiesia będzie  miała jakąś lukę i wtedy ona by wpadła do Adeli do  domu.

Po wizycie obaj panowie przyjechali na obiado-kolację. Emil jak zawsze zadowolony a Leszek był wyraźnie "nakręcony". Adela  właśnie skończyła karmienie i paradowała z małą na ramieniu. Obie  zostały wyściskane przez Emila i Leszka. Leszek zdjął kurtkę ale na głowie nadal miał czapkę. A ty co? Będziesz w domu  w czapce  siedział ?-zapytała Adela.  Zaraz zdejmę, tylko może  wpierw usiądź, bo możesz  paść z wrażenia. No to chodźcie do kuchni, zaraz będzie gotowa kolacja. Emil się śmiał mówiąc- on wcale nie jest ogolony na  zero tak jak mówiłaś. Mnie  pani Wiesia "obsmyczyła" w 15 minut w ramach "tak jak  zawsze" a z nim to odprawiała  czary-mary. Załapał się na masaż głowy i na  wykład z dziedziny dermatologii. No ściągaj tę czapkę, masz ją nosić na ulicy  a nie  w domu.

No właśnie, powiedziała mi, że w ramach dbania o skalp mam nie chodzić z gołą głową. Gdy wreszcie  zdjął czapkę okazało się że faktycznie nie jest ogolony na  zero,  ale  wszystkie  włosy ma  bardzo, bardzo krótko obcięte i tak  "na oko" Adela oceniła, że mają długość od 5 mm do 15 mm. I za miesiąc dopiero zdecyduje  się co dalej - albo się będzie utrzymywało takie krótkie  włosy albo się rzeczywiście ogoli. Przez ten  czas i Leszek i otoczenie przyzwyczai  się do tak eksponowanego kształtu jego czaszki. Dostał od Wiesi jakieś profesjonalne "wcierki" do skóry głowy, ma brać witaminę B compositum i wyciąg  ze skrzypu polnego. I dostał tę czapkę i adres gdzie ma  sobie kupić taka samą jeśli idzie o materiał,  z którego jest  zrobiona. Ta wełna to kaszmir i w niej mu się nie będzie pociła  głowa. I ma z tej korzystać, dopóki nie  zakupi własnej. Nie miałem pojęcia - powiedział Leszek- że teraz fryzjerzy tacy  mądrzy. 

No nie  wszyscy, ale Wiesia jest bardzo nietypowa. Ma za  sobą licencjat z zootechniki i po nim pojechała do Francji, żeby trochę świata zwiedzić i  zarobić. I wynajęła  się jako pomoc fryzjerska, czyli panienka do sprzątania, mycia głowy, podawania kołeczków przy trwałej. A że dziewczę było pracowite i bystre to się okazało, że w lot  chwyta tajniki dobrego strzyżenia. Nie  wróciła już na dalszy etap studiów ale zaczęła tam  się uczyć fryzjerstwa. 

Gdy wróciła do Polski to otworzyła  własny mały  salonik fryzjerski, bo jak mówi- po prostu robi to  co lubi. Tam były raptem dwa  stanowiska do czesania , mini zaplecze i dosłownie  3 krzesełka dla oczekujących. I zawsze trudno  było się tam  załapać na  strzyżenie. Ten salon tutaj  jest spółką, jest w niej kosmetyczka oraz manikiurzystka. A Wiesia zatrudnia jeszcze dwie fryzjerki. Zakochała  się, wyszła za mąż i to nie był dobry pomysł,  bo "gad" jak mówi o swym byłym już mężu,  zdradził ją. Zorientowała  się,  bo jej przyniósł infekcję, której nie łapie się z powietrza, ani z tego, że ktoś ci nakaszlał w talerz. A na basen ani ona ani on nie chodzili.  Już jest po rozwodzie. To mądra kobieta - wynajęła detektywa , zebrał dowody, jedna rozprawa i już była  wolna. Bez awantur i jakiejkolwiek dyskusji. Twierdzi, że ten  związek bardzo negatywnie wpłynął na jej samoocenę i wątpi, czy kiedykolwiek zaufa  jakiemuś facetowi. I mam wrażenie , że jeszcze chodzi na terapię. I ma  rację, ona jest jeszcze  młoda, ale wiem, że nie  zwiąże się z nikim  dopóki nie  zakopie głęboko tego nieudanego związku. Na razie nie przyjmuje do strzyżenia mężczyzn tak  zwanie   z ulicy, strzyże tylko kilku partnerów tych swoich klientek, które zna jeszcze  z  okresu, gdy była  w  śródmieściu. Chyba zrobiłeś na niej dobre wrażenie, skoro ci pożyczyła czapkę. Ona bardzo lubi naszego tatę, bo zawsze taki  zadbany, wyważony. Myślę, że i ty go polubisz.  Planujemy razem z rodzicami zrobić święta wielkanocne na których i ty będziesz, więc  sobie to zapisz , żebyś czasem nie zgłosił się jako ochotnik na świąteczny dyżur w szpitalu.

Mileczku, a zostałbyś z Milenką w sobotę w domu, to ja bym podskoczyła  do Wiesi i odnowiła  swój kolorek i odrobinę podcięła  włosy? No jasne, nie ma najmniejszego problemu - stwierdził Emil. To ja  zaraz rano do niej zatelefonuję i zarezerwuję sobie miejsce.

Leszku, a co z tym remontem- kto to w końcu ma zrobić i co ma  być  zrobione? No ma być pomalowane, więc pani Wanda  mnie namawia, żebym kogoś wynajął i tylko potem przedstawił spółdzielni rachunek. Ale jeszcze tego nie  załatwiłem. A wiesz już jak  chcesz  to wszystko pomalować? Bo jeśli już wiesz, to zaraz  zadzwonię do Stasi, oni wynajmowali jakiegoś malarza do wymalowania tego mieszkania, które wzięli jej  rodzice. Ojej, to byłoby super! Adela  zatelefonowała  do Stasi i w 20  minut później już  miała podane  "namiary na malarza".  Adela podała kartkę Leszkowi mówiąc - zadzwoń do człowieka teraz/zaraz bo to numer stacjonarny i powiedz, że masz ten numer od Arka, nie  zapomnij mu dodać mecenasa przed nazwiskiem.

A co z meblowaniem? Masz jakiś plan?  No po prostu wezmę firmę przeprowadzkową i niech  mnie sami spakują.  Dobrze- powiedziała Adela- w takim razie musisz zrobić plan tego nowego mieszkania i sobie już teraz  zaplanować co gdzie mają tam ustawić. Pomieszczenia ponumeruj rzymskimi cyframi, meble arabskimi. I zrób kilka kopii tego. Spróbuj wziąć tę firmę, z której  my korzystaliśmy. Bardzo starannie wszystkie meble przewieźli. Ich  szef  wpadnie do ciebie, sprawdzi  swym  sokolim okiem ile muszą mieć pudeł i koszy na  twoje rzeczy i jaki samochód  muszą podstawić. Prawdopodobnie pakować w pudła  to będą jednego dnia, drugiego dnia przewozić i rozpakowywać.

Słuchaj  się Adeli, Leszku, ona jest mistrzem przeprowadzek. A to co masz w domu wartościowego to przywieź do nas na przechowanie, pokój dziecinny jeszcze wolny- nie idzie  mi o biżuterię,  ale jakiś chodliwy sprzęt typu elektronika, jakieś narzędzia, oprzyrządowanie. I licz  się  z tym, że ze dwie, trzy  noce z racji przeprowadzki możesz  spać u nas w pokoju gościnnym. Powiedz  mi na kiedy  się umówiłeś, bo ja na te dwa  dni mogę  wziąć wolne -  ty będziesz w mieszkaniu na Powiślu, ja w tym nowym. I zrób ze cztery a nawet 5 egzemplarzy tego planu nowego  mieszkania. I od pierwszego podejścia sprawdź drzwi do mieszkania, bo te spółdzielcze firmowe to kopniakiem otworzysz. Więc trzeba  zacząć od drzwi i porządnych  zamków.

Leszek wyglądał przez  moment jak ryba wyciągnięta z wody, wreszcie zaczerpnął powietrza i powiedział - ty to wszystko mówisz  poważnie?  Adela roześmiała  się - a ty myślisz, że taką przeprowadzkę da się obskoczyć jednoosobowo?  Ocknij  się - musisz zlikwidować do zera jedno mieszkanie, w którym ileś lat byłeś i żyłeś, więc nie ma tam tylko pustych pomieszczeń. W jednym mieszkaniu musisz być ty, w drugim ktoś przez  ciebie  do tego upoważniony. I jeszcze jedno - masz plan tego nowego mieszkania, więc weź  taśmę mierniczą i sprawdź czy podane  na planie wymiary  są zgodne z rzeczywistością.W każdym razie nanieś na plan wyniki pomiarów. Bo często one  są tylko przybliżone. I sprawdź piwnicę, która  do ciebie będzie należeć. Jeśli masz ją wykorzystywać to trzeba do niej zamówić prawdziwe pełne drzwi z dobrym zamkiem. A kiedy dostaniesz klucze do niego?  W poniedziałek albo we wtorek, muszę tylko zdecydować co z tym mieszkaniem na Powiślu- czy je sprzedaję spółdzielni czy na wolnym  rynku. Wiem, że spółdzielni to sprzedam "od  ręki" a na rynku to może potrwać, więc je chcę sprzedać spółdzielni. Mogę pójść na ugodę, że ja im swojego starego mieszkania nie odnowię i mogę  się zgodzić na to, że to nowe  sam sobie odnowię. I to chcę jutro z nimi dogadać. I pani Wanda mi doradziła, żebym to mieszkanie wziął jako spółdzielcze, a dopiero gdy mi spółdzielnia zrobi przelew na konto to wtedy żebym zmienił na  własnościowe wykupując je. I myślę, że mi ona  dobrze radzi.  I naprawdę mógłbym u was spędzić jedną czy dwie  noce? Przecież to dla was kłopot.

Emil popatrzył na niego i powiedział - o ile  się nie mylę to nie trzeba cię w nocy karmić lub przewijać, no ale może ja  czegoś o tobie  nie wiem? Masz za to zagwarantowane, że o 3 nad ranem  nikt cię obudzi, bo mała  już nie je o trzeciej. Je na ogół o 5,30, ale zaraz po jedzeniu zasypia i śpi średnio przeciętnie  do 9,00. Ja pracę zaczynam o 9,00, więc wstaję o 7,30, ale robię to chyba  dość  cicho, bo mała  się nie  budzi, a  Adela tylko na moment, by mi dać  buzi. 

Więc nie ma sprawy, możesz i tydzień tu  mieszkać. My kończymy szychtę o północy, bo wtedy jest ostatnie karmienie. Może ci tylko wanny brakować u nas, bo ją zlikwidowaliśmy, mamy za to dużą kabinę z miejscem do siedzenia. Ręczniki też dostaniesz, ale przybory do golenia i szczoteczkę do zębów to weź własne, kubeczek dostaniesz.

Zaskoczyliście mnie  całkowicie tym  wszystkim, jestem po prostu wzruszony waszą życzliwością - cicho powiedział Leszek. Emil poklepał go po plecach -  jesteś po prostu naszym prawdziwym przyjacielem, a przyjaźń zobowiązuje. My tak właśnie pojmujemy przyjaźń. Większość ludzi mówi o przyjaźni w  aspekcie czysto towarzyskim- wspólne  zainteresowania,  wspólne  spędzanie  wolnego  czasu, ale gdy przychodzi do prawdziwej pomocy to na ogół  wtedy każdy ma ołów  w tyłku i strasznie  ważne sprawy i co najwyżej ci powiedzą, że ci współczują sytuacji, w której  się  znalazłeś. Tyle  tylko, że z takiego  współczucia nic nie wynika.

Adela zmusiła  wręcz  Leszka, by zaraz  zatelefonował do pana  malarza i  uprzedził   go w jakim mniej więcej terminie będzie  potrzebował odmalowania  mieszkania i że dokładny termin to mu poda najpóźniej we wtorek, ale bardzo możliwe, że już w poniedziałek będzie znał termin. Do firmy przeprowadzkowej kazała mu telefonować w momencie  gdy już dostanie  klucze do mieszkania i będzie  wiedział kiedy się  skończy  malowanie. Adela pieczołowicie mu  wszystko zapisywała, żeby  się biedak nie pogubił z tym  wszystkim. Po drzwi do mieszkania Leszek pojechał z ojcem Emila, a piwnica  miała  zostać wyposażona w zdemontowane drzwi od  mieszkania, które zostały wzmocnione od  środka arkuszem cienkiej  blachy.

U Emila i Adeli Leszek spędził trzy noce. Był zupełnie niekrępującym lokatorem. Tak jak planował mieszkanie odsprzedał  spółdzielni.  Nie  mógł  się wręcz nachwalić jak wspaniale go firma spakowała, przewiozła  wszystkie  rzeczy i potem poumieszczała  wszystko na  właściwym miejscu. Najbardziej rozśmieszyło Adelę, że naczynia, które były na  suszarce do naczyń w mieszkaniu na  Powiślu bezboleśnie przeniosły  się  wraz ze  suszarką na Ursynów, przymocowane do niej taśmą. 

                                                                 c.d.n.


3 komentarze: