środa, 21 kwietnia 2021

To nie takie proste - 4

 Wojtek, tak jak planował, wybrał się w piątek po południu na rozmowę z synami. Zaproponował im wspólną "wyprawę" do Łazienek, bo chce z nimi o czymś ważnym porozmawiać. Powiedział im, że pozew rozwodowy  już jest szykowany przez prawnika, a oni muszą się zdecydować u kogo będą mieszkać po rozwodzie. Teraz takie pytanie zadaje im on, ale gdy będzie sprawa rozwodowa takie pytanie  każdemu z nich, oddzielnie, zada sędzia. Więc  niech się zastanowią teraz, żeby potem w sądzie wiedzieli jaką mają udzielić odpowiedź. Są  właściwie tylko trzy opcje - mogą obaj zostać z mamą, mogą obaj zamieszkać z ojcem, Patrycją i przyrodnim bratem lub siostrą, bo nie wiadomo wszak co się urodzi, może też jeden zostać z mamą a drugi z ojcem i jego nową rodziną. Więc niech się nad tym każdy z nich sam zastanowi, bo to co wybiorą będzie ich wyborem aż do okresu pełnoletności każdego z nich. Oczywiście niezależnie od tego co który wybierze zawsze będzie miał kontakt z rodzicem, z którym nie  będzie mieszkał. No i naprawdę Wojtkowi zależy na tym, by każdy sam wybierał z kim chce zamieszkać- to ma być samodzielny wybór każdego z nich a nie narada wojenna typu "jak się pozbyć niechcianego kreta z ogrodu". Odpowiedź ma  każdy z nich udzielić Wojtkowi indywidualnie , najpóźniej  pod koniec niedzielnej wycieczki, bo  on i Patrycja chcą z nimi pojechać do Żelazowej Woli. I jeśli chcą wiedzieć gdzie to jest i co tam zobaczą to niech poszukają w Przewodniku po Polsce, który stoi na półce w ich pokoju.  Oczywiście i Patrycji i jemu będzie miło, gdy obaj pojutrze z nimi pojadą, ale jeżeli któryś z nich uzna, że nie ma ochoty to przymusu nie ma, ale i tak  muszą dać Wojtkowi odpowiedź na temat wyboru miejsca zamieszkania po rozwodzie. A to my mamy Przewodnik po Polsce? zdziwił się Adam. Macie - jest na półce regału w waszym pokoju. Jeszcze chwila, a zacznę żałować, że go  wam kupiłem i dałem.  Tata, a dlaczego dziś przyjechałeś po nas  sam, bez  Patrycji? Bo dziś Patrycja uruchamia w pracy nowe urządzenie i musi wszystkiego dopilnować. Gdy was odwiozę do domu wpadnę tam zobaczyć jak im idzie i zabrać ją do domu, bo na pewno jest bardzo zmęczona.

Tata, a ty wiesz, że mama chce jechać do Anglii ? Na wycieczkę?- zapytał Wojtek. Nie, nie na wycieczkę, do pracy. A skąd ty wiesz Krzysiu, że się wybiera do Anglii, mówiła ci? Krzyś przecząco pokręcił głową- nie, ale chyba z jakąś głuchą wczoraj  rozmawiała, bo strasznie głośno nadawała. A to ciekawe, bo wasza mama nie zna angielskiego. Tata, jesteś opóźniony w rozwoju stwierdził Krzyś - teraz masa babek jeździ do Anglii- do sprzątania albo na kelnerki, do tego nie trzeba znać wielu słów. I ma zamiar niedługo złożyć wniosek o paszport. W głowie Wojtka zapaliła się czerwona lampka - trzeba szybko działać, zadzwonię dziś jeszcze do prawnika. 

Tata, a ja już przemyślałem z kim chciałbym mieszkać, mogę ci to już dziś powiedzieć, oświadczył Adam. Dobrze, ale nie mów głośno, dam ci karteczkę i napisz na niej, tylko zasłoń, żeby Krzyś nie widział i podpisz się. Wyciągnął z kieszeni mały notes i wyrwał z niego  jedną kartkę, potem podał ją i długopis Adamowi. Tata, ja też już wiem, daj mi też kartką i długopis powiedział Krzyś. Wojtek wyrwał drugą kartkę, ale zamiast długopisu dał mu automatyczny ołówek - napisz ołówkiem, bo nie mam przy sobie drugiego długopisu. Tata,  czym piszesz w pracy? Wiecznym piórem. Też bym chciał mieć wieczne pióro - zamarudził Krzyś. Jak będziesz dorosły to będziesz miał wieczne pióro. 

Wziął kartki od chłopców i powiedział- zadziwiająca wprost jest jedność waszych poglądów. Adam napisał- z Patrycją i z tobą, Krzyś napisał z tobą i panią Patrycją. Uprzedzam was tylko, że łatwo nie będzie. Patrycja wszystkie obowiązki traktuje serio i tego samego oczekuje od innych. I będziemy wszyscy mieszkać u dziadków. A dziadkowie już znają Patrycję? Tak znają, a dziadek to ją zna jeszcze z czasów gdy była studentką. O rany, jęknął Krzyś- no to długo. 

U dziadków każdy z was będzie miał własny pokój i każdy z was będzie musiał dbać o to, by był w nim porządek. I skończy się wreszcie to zwalanie  winy jeden na drugiego. Salon i kuchnia będą wspólne - dziadków i nasze. Do szkoły będę miał daleko- jęknął Krzyś. Przepiszę cię do innej szkoły, blisko domu. Adam, ty się rozejrzyj jakie licea są niedaleko domu dziadków i tam złożymy twoje  papiery. Tylko spręż się synku. 

Słuchajcie  chłopcy - nie jesteście już przedszkolakami i musicie zacząć trochę myśleć i to nie o  grach a o poważnych sprawach. I koniec z rozrzucaniem wszystkiego po podłodze nawet we własnym pokoju. Każdy z was musi utrzymywać w swoim pokoju porządek. Koniec z zabawkami leżącymi tygodniami na podłodze. Koniec zabawy oznacza, że zabawki  mają wrócić na swoje miejsce. To samo z książkami - koniec z książkami leżącymi na podłodze. Będę za takie niedbalstwo karał - bić nie będę ale znajdę sposób by winnego ukarać. Nie zapominajcie też o stosowaniu słów dziękuję, proszę, przepraszam. Zauważyłem, że coraz  rzadziej ich używacie. Od jutra koniec z "tata daj"- chcę słyszeć "tata poproszę daj mi". Jasne? Ponieważ wybraliście mnie, to musicie tak się zachowywać jak ja sobie tego życzę. I pamiętajcie, że Patrycja, która pozwoliła Wam mówić do siebie po imieniu nie jest waszą koleżanką z przedszkola lub szkoły czy też z podwórka. Jeżeli macie wątpliwości, czy wytrwacie w takich warunkach to wybierzcie  mieszkanie  z mamą.  

Adam podszedł blisko do Wojtka i powiedział - ja zostanę z tobą tato. I przejrzę książkę telefoniczną, wypiszę szkoły blisko dziadków - nie tylko licea, podstawówki też. Telefony też wypiszę. Bardzo będę ci synku za to wdzięczny, zaoszczędzę w ten sposób czas. Tylko pisz wyraźniej, żebym nie musiał się zastanawiać jaką to literę lub cyfrę nagryzmoliłeś. Adam tylko pokiwał głową, wiem, muszę po prostu wolniej pisać.

No dobrze- a teraz odwiozę was do domu i pojadę po Patrycję. Jutro do was zatelefonuję w sprawie tej wycieczki do Żelazowej Woli. I nie zapomnijcie o  Żelazowej Woli poczytać. Adaś, masz klucze od mieszkania? Tak, tato,mam. To dobrze, nie będę więc musiał wchodzić z wami  na górę. I jeszcze jedno - na razie nie mówcie nic  matce na temat tego gdzie będziecie mieszkać po rozwodzie. Tatuś - pozdrów, proszę, Patrycję od nas obu - z pełną powagą powiedział Adam. Dziękuję synku, na pewno pozdrowię.

Gdy ruszył z miejsca pomyślał - ależ ich cholernie zaniedbałem, wierząc, że Helena  nie pracując zajmie się nimi solidnie i wszystkiego nauczy. A ona niczego ich nie nauczyła. Gdy zajechał pod wejście do Instytutu portier wybałuszył oczy- pan dyrektor.... panie Siwiec czemu mi się pan tak przygląda? Tak, to ja. Badania w pracowni jeszcze trwają? Tak, chyba tak. No to dobrze, to idę do nich zajrzeć. Szybko minął zdumionego portiera i pomaszerował do pracowni, w której  Patrycja wyraźnie  kogoś rugała. Wszedł bez pukania i powiedział: no i co? kto nawalił? Projektant czy wykonawca? Chudy blondynek przypominający posturą patyczaka  wyjęczał - moja wina zrobiłem dwa błędy - w jednym miejscu zmieniłem niechcący miejsce podłączenia i zrobiłem jeden zimny "lut". I tego zimnego "lutu" najdłużej szukaliśmy. 

No dobrze, każdemu może się zdarzyć zły dzień, a ty chłopie masz go dziś po raz pierwszy odkąd tu pracujesz. Przyzwyczaiłeś  mnie, że zawsze wszystko robisz bezbłędnie i pewnie dlatego tak mi kiepsko szło szukanie tego błędu. Nooo, uśmiechnij się. Weekend przed nami, fruwaj do domu. Ja to już sama sprzątnę. "Patyczak" zaprotestował - proszę to zostawić, to mój obowiązek. Ludwiczku- słuchaj się starszych i zmykaj do domu. Mówię całkiem poważnie. Chcę to jeszcze pokazać panu dyrektorowi skoro już tu jest. Ludwiczek złożył ogólny ukłon i się ulotnił a Wojtek  mógł wreszcie wycałować  swoje bóstwo. 

Gdy już wyszli z Instytutu i wsiedli do samochodu Wojtek podał Patrycji obie  karteczki wypełnione przez  synów- no cóż, jakoś migiem nam się powiększyła rodzina - zaśmiała się Patrycja. Głodna jestem, jedźmy szybko do domu. Gdy zjedli Wojtek zatelefonował do prawnika, powiedział o tym jaką to decyzję podjęli chłopcy i powiedział o tym, co  podsłuchali . Oooo, świetnie że o tym wiemy, zaraz sprawę zablokujemy. To nie pierwsza taka sprawa. Mamy obowiązek zgłaszania takich spraw gdy o nich wiemy.

Pat, kochanie, byłbym zapomniał - Adam mnie poprosił bym ciebie od nich obu pozdrowił. Myślałem, że padnę z wrażenia gdy mi to powiedział. A tak w ogóle to uświadomiłem sobie dziś, że obarczyłem Helenę wychowaniem chłopców  nie zastanowiwszy się ,że ona nie ma o tym bladego pojęcia. Po prostu zrobiłem podział zajęć- ja pracuję zawodowo i zapewniam byt a ona nie pracuje i wychowuje dwójkę dzieci. W krótkim czasie stała mi się tak obojętna, że przestałem się interesować i nią i dziećmi. A z niej taki talent  do wychowania dzieci jak ze mnie łyżwiarz figurowy-nawet na łyżwach nie jeździłem. Uprzedziłem chłopców, że skoro wybrali mieszkanie z nami to będą musieli się zastosować do naszych wymagań, czyli koniec z bałaganem, pyskowaniem, kłótniami. I że jeżeli nie czują się na siłach to niech wybierają mieszkanie z matką. Pierwszy zapewnił mnie Adam, że da radę się  dostosować no i zaraz  za nim Krzyś. Powiedziałem, że będziemy mieszkać w domu rodziców. Wiąże się też z tym zmiana szkół i Adam mi powiedział, że przepatrzy w książce telefonicznej jakie szkoły są w pobliżu domu dziadków i wypisze mi telefony.  

Ej, zaśmiała się Patrycja- wyrabiasz się , nim  fasolka ujrzy światło dnia będziesz naprawdę fajnym ojcem. Słuchaj, czeka cię jeszcze dużo gadania z nimi z dziedziny wychowania seksualnego. Mówisz, że Adam już randkuje, więc musisz na tempo zorientować się co on wie z zakresu tej tematyki. Wiem, że wyszły całkiem niezłe dwie książki- jedna dla dziewczyn, druga dla chłopców, postaram się je upolować. Chyba nie  chcesz by zmajstrował dziecko którejś ze swoich koleżanek? 

Piętnastolatek?- Wojtek mało się nie zadławił ze zdziwienia kawałkiem ciasta. A tak kochany,  jak najbardziej realna sprawa. Piętnastolatki obu płci już wiedzą co to seks i praktykują łudząc się, że za pierwszym razem dziewczyna nie zajdzie w ciążę. A co jakiś czas sądy rodzinne dają zezwolenie na ślub nieletnim. Mojej znajomej siostrzenica w wieku 15 lat urodziła dziecko. Jeśli zauważyłeś, że twoja żona nie była w stanie nauczyć chłopców utrzymywania porządku to bądź  pewien, że z całą pewnością nie wpadła na pomysł, by ich uświadomić w tej dziedzinie. Swoją seksualność to dzieci teraz dość wcześnie odczuwają, rozwijają się wcześniej niż kiedyś. Już dwunastolatki miewają nocne polucje. A szkoła im co najwyżej truje o pszczółkach i motylkach zamiast mówić o tym, że seks  to nie grzech, ale praktykowany zbyt wcześnie, bez żadnych zabezpieczeń, może przynieść same szkody.Mam koleżankę,  samotną matkę i swemu synowi wszystko w kwestii seksualności i rozrodu ona tłumaczyła. 

Ale Adam i Krzyś mają wszak tatę, więc bierz się tatusiu do pracy i uświadamiaj synów. Jeśli uda mi się upolować te książki przeznaczone dla chłopców dasz im je do czytania i powiesz, żeby ci zadawali pytania,  jeżeli czegoś do końca nie pojmą. Będziesz miał mniej pracy wtedy.  Poza tym nie wstydź się przy nich mnie obejmować, całować, ucz ich jak się powinno traktować kobietę, która się kocha. Na razie to tylko wiedzą jak się traktuje kobietę, której się nie kocha. Twoi synkowie naprawdę są fajni i mądrzy. 

I pamiętaj, że za 25 tygodni przybędzie nowy członek rodziny i myślę, że można im o tym powiedzieć, skoro wybrali, że chcą z nami mieszkać, zapewne  poczują się wtedy bardziej z nami związani.

                                                                        c.d.n.

3 komentarze: