poniedziałek, 22 lutego 2010

204. Prywata

Chcę Wam ogromnie podziękować za wsparcie i wyrozumiałość. Trwam
w przedziwnym zawieszeniu,targana na przemian zwątpieniem i nadzieją.
A wszystko kręci się wokół stanu zdrowia mojego męża, który lekarze
określają jako stabilny, ale zagrażający życiu.
Wprawdzie operacja wszczepienia zastawki i bypassa powiodła się, ale
nastąpiły komplikacje w postaci niewydolności prawokomorowej serca.
Teraz oczekujemy na decyzję, co dalej. Niestety medycyna zachowawcza
już wyczerpała dostępne środki.Być może potrzebna będzie jeszcze jedna
operacja, w ciągu najbliższych dni zapadnie decyzja w tej sprawie.
Zaglądam na Wasze blogi, czasem coś komentuję, ale sama jakoś nie
mogę się zmobilizować, by napisać coś sensownego.I dlatego jeszcze raz
proszę o cierpliwość.
Wrócę tu, tylko muszę się pozbierać.

czwartek, 11 lutego 2010

203. Znowu przerwa

Nie będzie mnie tutaj znowu, nie wiem jak długo. Podobno nadzieja
umiera ostatnia, więc dlaczego u mnie jest inaczej?

poniedziałek, 8 lutego 2010

202. Jak zmierzyć rozum?

Co krok natykam się na reklamę: "zmierz swój poziom IQ". Bardzo mnie to
śmieszy, bo znam osoby, które mają poziom IQ = 168 i..... nic z tego nie wy-
nika, w żaden sposób nie przekłada się to na ich osiągnięcia - studiów nie
ukończyli, pracy nie mają, pasożytują na własnych rodzicach, choć już nie-
długo będą obchodzić drugą osiemnastkę.

Pierwsze badania nad inteligencją rozpoczął angielski naukowiec Francis Gal-
ton, tworząc podstawy nauki zwanej eugeniką. W 1865 roku opublikował
artykuł pt. "Dziedziczny talent i charakter", w którym dowodził, że człowiek
dziedziczy talent i inne właściwości psychiczne, podobnie jak cechy fizyczne.
Galton bardzo poważnie traktował swą pracę naukową i założył w Londynie
pierwsze laboratorium antropometryczne. Badał w nim odczucia ludzkie oraz
mierzył różne części ciała. Zakładał, że ludzie obdarzeni wysoką inteligencją
powinni odznaczać się również wyższą wrażliwością.
Współpracownik Galtona, amerykański psycholog James McKeen Cattel,
w 1890 roku stworzył pierwsze testy oceniające inteligencję studentów.
Badano w nich takie parametry jak: siła mięśni, szybkość ruchów, wrażliwość
na ból, ostrośc widzenia i słuchu, czas reakcji, zdolność zapamiętywania oraz
pojemność płuc. Trudno mi pojąć co wspólnego miała inteligencja z siłą mięś-
ni lub pojemnością płuc. W każdym razie pod wpływem pracy Cattela, w całej
Europie zaczęły powstawać laboratoria testujące inteligencję.
Cattel, po powrocie do USA został pierwszym w tym kraju profesorem psy-
chologii oraz przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicz-
nego.
Galto i Cattel zgodnie uważali, że inteligencja jest cechą wrodzoną a wpływ
środowiska na jej poziom jest niewielki, dlatego też należy wspierać małżeń-
stwa zdrowych i sprawnych intelektuialnie ludzi, zaś "niedorozwiniętych"
sterylizować.

Teoria obu panów została wkrótce dość ostro skrytykowana przez francus-
kiego psychologa, Alfreda Bineta. Ponadto twierdził, że chcąc ocenić inteli-
gencję, należy przede wszystkim testować pamięć, wyobraznię, uwagę,
bystrość, podatność na sugestię oraz poczucie estetyki.
Gdy we Francji wprowadzono powszechny obowiązek szkolny, ministerstwo
oświaty zwróciło się do Bineta z prośbą o opracowanie metody testowania
dzieci, by ustalić, czy są one gotowe do rozpoczęcia nauki.
W 1905 roku Binet wraz z Theodorem Simonem stworzyli serię testów
oceniających inteligencję dzieci. I wtedy w teście Bineta-Simona po raz
pierwszy pojawiło się pojęcie ilorazu inteligencji (IQ), który pozwolił znacz-
nie dokładniej niż dotychczas klasyfikować dzieci według poziomu rozwoju
umysłowego. Na podstawie tego testu profesor Uniwersytetu Stanforda,
Lewis Terman, stworzył nowy test na inteligencję, znany jako test Stanfor-
da-Bineta, który stosowany jest do dzisiaj.

Dziś , na podstawie wieloletnich badań wiadomo, że na poziom inteligencji
wpływają nie tylko geny ale i środowisko, a iloraz inteligencji jest bezpo-
średnio związany z poziomem wykształcenia rodziców oraz społeczno-ekono-
micznym statusem rodziny. Dzieci niewykształconych i biednych rodziców
mają przeważnie niższy iloraz inteligencji. Poziom inteligencji jest również
powiązany z liczbą dzieci w rodzinie oraz kolejnością, w jakiej przyszły na
świat. Im mniej dzieci w danej rodzinie, tym wyższy jest ich poziom inte-
ligencji, starsze rodzeństwo ma średnio wyższy iloraz niż młodsze.
Mieszkańcy dużych miast mają wyższe IQ niż ludzie żyjący na wsi.
Obecnie przyjmuje się, że wpływ czynników dziedzicznych na iloraz inteli-
gencji stanowi 40 - 50 procent, co oznacza, że w 50 - 60 procentach jest
ona kształtowana przez środowisko.

Ale nim będziemy się zachwycać wysokim poziomem IQ, pamiętajmy, że
aby osiągnąć prawdziwy sukces ważne są także inne cechy osobowości :
wytrwałość i wysoka motywacja.

sobota, 6 lutego 2010

201. Eau de Cologne

Pomyślałam, że z okazji weekendu należy się moim miłym czytaczom
odrobina rozrywki.

Pewien Włoch, Giovanni Maria Farina, właściciel perfumerii na Julichplatz
w Kolonii, bardzo tęsknił do swojej niedawno opuszczonej ojczyzny. Jak
wiecie z tęsknoty to jedni piszą wiersze, inni pamiętniki, a Giovanni
postanowił odtworzyć i utrwalić zapach włoskiego wiosennego poranka.
Połączył olejki limonki, cytryny, pomarańczy, bergamotki, grejpfruta,
mandarynki i cedru, oraz dodał do tego ziół, a wszystko to wymieszał ze
spirytusem. Wydarzenie to miało miejsce w 1709 roku, a Giovanni ten
pachnący płyn nazwał wodą kolońską.

Niektórzy twierdzą, że autorem receptury był wuj Giovanniego, Giano
Paolo Feminisa, który przekazał siostrzeńcowi przywiezioną z Włoch
recepturę wody, której podstawę zapachową tworzyły: lawenda, berga-
motka, rozmaryn oraz spirytus winogronowy.
Ale to właśnie Giovanni Farina, w 1709 roku rozpoczął produkcję tej
wody na skalę przemysłową. Eau de Cologne zaczęła robić karierę.

Najbardziej rozpowszechnieniu się wody kolońskiej przysłużyła się...
wojna siedmioletnia (1756 -1763). Był to największy konflikt zbrojny
nowych czasów, a udział w nim brały nie tylko państwa europejskie, ale
również Ameryka Północna,Indie, Filipiny. Przy tej okazji nastąpiła
globalana wymiana wartości kulturowych, również i nowinek w świecie
mody. Jak mówiono: wojna wojną, a herbata musi być o piątej.

Gdy w 1756 roku wkroczyły do Kolonii wojska francuskie, nie przema-
szerowały obojętnie obok perfumerii Fariny. Tym sposobem woda
kolońska trafiła do Paryża, gdzie natychmiast zrobiła furorę.
Francuscy arystokraci, których obyczaje higieniczne nie były najwyż-
szych lotów, oblewali się tą pachnącą woda od głów do stóp, by zabić woń
niemytego ciała.
Woda była droga i tym samym służyła tylko najbogatszym. Jej wielbicielką
była była metresa Ludwika XV, pani du Barry, Wolter natomiast uważał,
że w znaczny sposób służy ona natchnieniu.

Caryca Katarzyna II dostała wodę kolońska w prezencie od pruskiego króla
Fryderyka II i wielce polubiła jej aromat.
Wiele lat pózniej, radzieccy mężczyzni wymyślili koktajl o nazwie Aleksander
Trzeci. Do dwóch różnych wód kolońskich dodawali wodę sodową i sączyli go
przez kostkę cukru.

Aromat wody kolońskiej bardzo przypadł również do gustu cesarzowi Napo-
leonowi. Był zdania, że usprawnia ona pracę mózgu. Używał jej nie tylko jako
pachnidła, ale dodawał kilka jej kropel do cukru, wkraplał do kapieli,
używał również do płukania gardła. Będąc na zesłaniu, na Wyspie Św. Heleny,
gdy zapas jego wody już się wyczerpał,wymyślił własną recepturę: do 90%
spirytusu dodawał olejek z bergamotki. Nazywał to wodą toaletową.

W połowie XIX wieku wodę kolońską zaczęto dostarczać na dwór królowej
Anglii, Wiktorii, której też przypadła bardzo do gustu.
Wprawdzie w Anglii pojawiła się znacznie wcześniej, ale dyktator mody epoki
regencji, George Brummel, wyśmiewał się z tych, którzy "zagłuszali" odór nie-
mytego ciała wylewając na siebie całe flakony wody kolońskiej i w końcu nie
była tak popularna jak we Francji. Ale sam Brummel dodawał do kąpieli
wodę kolońską, trzy razy dziennie zmieniał koszule, a ich mankiety delikatnie
spryskiwał właśnie wodą kolońską.

Dzięki perfumerii Fariny Kolonia stała się znanym na całym świecie ośrod-
kiem perfumiarstwa.
Klasyczna Eau de Cologne nadal jest wytwarzana w firmie prowadzonej przez
potomków Fariny i podobnie jak w dawnych czasach jest wizytówką zamożnej
i eleganckiej klienteli.
I wierzcie mi- żadna obecna woda jej nie dorównuje.