piątek, 29 kwietnia 2016

Nie ma dymu bez ognia - 4.

Pierwsze dwa tygodnie "nowego życia" były dla Julii dość męczące.
Wprawdzie doceniała fakt, że nie musi codziennie zrywać się rano mało
przytomna z łóżka, ale wciąż nie mogła się w tej nowej sytuacji odnalezć.
Nie oszukujmy się - przy dwóch dorosłych osobach wcale nie ma w domu
dużo pracy.
Poza tym Marek nadal jadł obiady w pracy, bo nie uznawał  instytucji "drugiego śniadania", a siedzenie o kawie lub herbacie do popołudnia miłe nie było.
Twierdził, że obiady które im serwują są dobre i z całą pewnością mu nigdy
nie zaszkodziły.
Odwiedziła osiedlowy Klub Seniora i zapisała się na gimnastykę dla pań.
Zajęcia były dwa razy w tygodniu, cena wielce przystępna, pozostało jej
tylko zakupić karimatę do ćwiczeń. 
Sekcja turystyczna organizowała wycieczki po ciekawych miejscach stolicy 
oraz do muzeów. Wypady poza miasto były w planach, ale na razie szukano
firmy, która dysponowałaby niedrogimi  autokarami.
Julia zapisała się na najbliższą wycieczkę do Zamku Królewskiego, choć już
kilka razy była w Zamku.
Spotkała się z Lenką, która namawiała ją by poszukała jakiejś pracy na pół
lub ćwierć etatu,  tak jak ona. Lenka już od 2 lat była na emeryturze, ale
podjęła pół etat jako recepcjonistka w prywatnej przychodni. Pracowała
w różnych godzinach, bo przychodnia była czynna od 8 rano do 8 wieczorem.
Ale najlepiej byłoby gdyby Julia trochę wpierw  nacieszyła się wolnością .
Mogą razem pochodzić do kina, mogą również dla towarzystwa raz na jakiś
czas wyciągnąć Romka i właściwie mogłyby obie wybrać się do jakiegoś sanatorium.
No ale ja jestem zdrowa, po co mam jechać do sanatorium? Zresztą nikt mi 
nie da skierowania - stwierdziła trzezwo Julia.
Oj,oj,- Lenka pokciła głową z dezaprobatą - strasznie naiwna jesteś.
Pojedziemy po prostu jesienią do Krynicy albo do Muszyny. Albo do Polanicy.
Tam jesienią jest prześlicznie. 
Jak będziemy chciały to możemy trochę zabiegów wziąć odpłatnie a mieszkać będziemy przecież prywatnie, na kwaterze. We wrześniu są miejsca na kwaterach bo bachory już chodzą do szkoły, więc jest sporo wolnych miejsc.
Mam tam znajomą, bez trudu nam wynajdzie dwa pokoje w jednej willi.
Powiesz wcześniej Markowi, że lekarz kieruje Cię do  sanatorium, w sierpniu
pojedziecie razem na urlop nad morze, a po urlopie to on wpadnie w wir
pracy (przecież jest niezastąpiony) a my pojedziemy na "wywczas".
Zapłacisz za ten pobyt ze swego sekretnego konta i twój wszechwiedzący  mąż
nic nie będzie wiedział, że to prywatny wyjazd. 
Pomyślę o tym - zapewniła Lenkę. Ale wolałabym pojechać do Rymanowa. To na
tyle daleko, że Markowi nie zachciałoby się mnie odwiedzać.
Julia, przestań mnie denerwować - czy on cię kiedykolwiek odwiedzał jak byłaś
z dzieckiem  na wakacjach? Ja cię odwiedzałam albo twoja teściowa, ale nie on.
Wiesz  Jula, ty to miałaś wielkie szczęście, bo twoja teściowa to nie dość, że
była naprawdę bardzo dobrą kobietą to cię  kochała jak córkę.
Nie gniewaj się, ale była dla ciebie lepsza niż twoja własna matka. Zawsze ci jej
zazdrościłam. Jak będziesz jechała na cmentarz do teściów, to pojadę z tobą.
Tylko powiedz, ze dwa dni wcześniej, żebym nie wzięła dyżuru w ciągu dnia. 
                                                     *****

Rozmowa z Lenką obudziła wspomnienia Julii z wydarzeń, które miały miejsce wiele, wiele lat temu. Starała się jak najrzadziej wracać myślami do tamtego
okresu.
Bo nadal wspomnienia bolały tak, jakby to było całkiem niedawno. 
Marka poznała w dniu, gdy poszła sprawdzić wyniki egzaminów na SGPiS.
Podobał się jej i dała się poderwać. 
Na pierwszym roku "poratował" ją  skryptami, których nie mogła nigdzie kupić,
a jemu już nie były potrzebne. Nauki na tym pierwszym roku było sporo, więc
właściwie umawiali się co dwa tygodnie. Trochę się z niej śmiał, że taka z niej
pilna studentka.On był już na drugim roku i czuł się jak stary wyga. 
Podobało się jej, że nigdy się  w jej towarzystwie nie upił , pytał się czy może
przy niej zapalić papierosa, zawsze miał czyste ubranie i nie starał się ją
ukradkiem obmacać gdy stali blisko siebie  w tłumie. 
Gdy Julia już nieco  okrzepła na studiach, zaczęli się spotykać częściej i te
coraz częstsze spotkania zmieniły nieco charakter - coraz mniej było w tym
koleżeństwa, coraz więcej erotyzmu.
Ten pierwszy raz był w domku campingowym - wrażenia Julii były nijakie i
leżąc obok Marka zastanawiała się czego doświadczały jej koleżanki, że tak
bardzo zachwycały się aktem seksualnym. 
Zresztą nie tylko one się zachwycały - wystarczyło poczytać nieco "lektur dla dorosłych" by wręcz zatęsknić za tym.
Oboje byli w tej dziedzinie mocno jeszcze  niedokształceni i tu pomocną dłoń
podała Julii Lenka, która już miała pewne doświadczenie w tej materii i to za
sprawą sporo od siebie starszego partnera. 
Ową pomocną dłonią była  książka. Julia przestudiowała ją pierwsza i przed
następną wyprawą   (tym razem pod namiot) dała ją do postudiowania
Markowi. Trochę był oburzony/zgorszony, bo uważał, że jest dostatecznie
doświadczony, ale Julia poprosiła by jednak poczytał, bo dużo jest w niej
napisane o antykoncepcji, a przecież on chyba nie chce zrobić jej dziecka.
Wtedy Marek zapytał wprost o jej wrażenia i Julia szczerze powiedziała, że
była rozczarowana,może dlatego, że nie wiedziała czego ma się spodziewać.
Marek zabrał się skrupulatnie za studiowanie i następny raz był dopiero ze dwa
miesiące pózniej i nie  w warunkach "polowych" ale na wspólnych wakacjach
w okolicach  Warszawy, w wynajętej kwaterze. 
Julia długo się zastanawiała, czy studia Marka w tej  materii przebiegały tylko
teoretycznie czy może gdzieś na boku  praktykował, bo ten następny raz
był nawet niezły. Ale nigdy nie zadała mu takiego pytania.Marek tym razem wyraznie przedłożył potrzeby Julii nad swoje.
Oczywiście  jak większość młodych w tych czasach mieli trudności lokalowe
i gdy tylko Marek obronił magisterkę  zaproponował Julii by się pobrali.
Rodzice Marka stwierdzili, że młodzi mogą mieszkać na początku u nich, co
ma im umożliwić odkładanie pieniędzy na  własne mieszkanie.
Ten plan nie za bardzo podobał się Julii, chciała wyjść za mąż dopiero po skończeniu studiów. 
Marek nalegał, Julia odwlekała, aż nagle okazało się, że Julia chyba jest 
w ciąży. W pierwszym odruchu Julia chciała usunąć ciążę- absolutnie nie
była przygotowana na dziecko. Marek wpadł w szał - jak to? usunąć ich
dziecko? Jakim prawem, dlaczego? Przecież ślub wezmą  najdalej za 30 dni,
nikt się nawet nie domyśli, że to ciąża przedmałżeńska. 
Do lekarza Marek poszedł razem z Julią. Lekarz tłumaczył Julii ,że usunięcie
pierwszej ciąży to duże ryzyko, że potem może mieć poważne kłopoty
z zajściem w już chcianą ciążę. 
Następnego dnia Marek przyszedł do rodziców Julii, prosić ich o rękę Julii.
Byli nieco zaskoczeni a gdy matka Julii spytała skąd ten pośpiech, Jula
z anielskim uśmiechem powiedziała, że spodziewa się dziecka. 
Akcja zakończyła się niemiło, zdenerowana matka zwymyślała Julię od 
dziwek. 
Potem poszli do rodziców Marka i tu było zupełnie inaczej- matka Marka
utuliła spłakaną Julię, zapewniła, że z całą pewnością pomoże Julii 
w trakcie ciąży i potem przy dziecku by mogła spokojnie skończyć studia.
W 32 dwa dni pózniej odbył się ślub cywilny, na którym nie pojawili się
rodzice Julii, bo.....  ona sobie tego nie życzyła. Lenka i przyjaciel Marka
byli świadkami.  
c.d.n.