sobota, 29 września 2012

cz.VII

Przez chwilę Iza zastanawiała się, czy odebrać, ale zestawiła w końcu patelnię z ognia i podeszła do dzwoniącego wciąż telefonu.
"Niespodzianka - to ja" , usłyszała głos Darka. "Chcę Cię zaprosić na obiad. Zgódz się, a przyjadę po
Ciebie. Wiem, to egoizm, ale milej jeść z Tobą  niż samemu."
Iza, zupełnie zaskoczona, niewiele się zastanawiając  zaprosiła Darka do siebie na obiad, tłumacząc mu,
że właśnie szykuje obiad i żeby przyjechał, bo tak będzie  znacznie prościej a może nawet milej.
Gdy odłożyła słuchawkę wpadła w lekką panikę - chyba zwariowałam, co on sobie o mnie pomyśli?
A jeśli on nie lubi sznycli z kurczaka, fasolki szparagowej, ryżu na ostro? Poza tym jestem bez makijażu, nie mam nic ciekawego na deser poza gorzką czekoladą i kawą. No, chyba jednak zgłupiałam.
Darek dojechał bardzo szybko i przez moment Iza pomyślała, że może  dzwonił spod  jej domu.
Już od progu dopytywał się w czym może pomóc , zaproponował by zjedli w kuchni, a nie w pokoju,
żeby było tak całkiem zwyczajnie, po domowemu, żeby nie czuł się gościem. Bo tak naprawdę  to ma
wyrzuty sumienia, że w pewien sposób narzucił jej swoje towarzystwo.
Po obiedzie rzucił się do zmywania, co Izę  wpędziło w lekkie zakłopotanie. W końcu Iza zrobiła kawę i
przeszli do pokoju, a Iza czym prędzej usadowiła się na fotelu, a nie na kanapie. A Darek szybciutko przysunął ją razem z fotelem do kanapy w ten sposób, by była do niego usadowiona twarzą.
Stwierdził, że po raz pierwszy jadł w ten sposób przyrządzony ryż i dopytywał się co to za ryż, że miał taki
bardzo zółty, niemal pomarańczowy kolor.
Iza zaczęła tłumaczyć tajniki uzyskania "takiego ryżu", a w końcu, niemal wbrew sobie, zapytała  czy aby
 nie uraziła go tym nagłym zaproszeniem do swego domu. Bo przecież ona dobrze wie, że nie jest atrakcyjną dziewczyną, kucharka  z niej też raczej przeciętna, więc....?
Darek wpatrywał się w nią zdumionym wzrokiem, wreszcie wybuchnął śmiechem.
"Wiesz, jesteś niesamowicie zabawna! Gdy  cię wiozłem z imprezy faktycznie nie wygladałaś atrakcyjnie,
 bo na twarzy byłaś szaro-zielona, miałaś mokre, rozczochrane włosy, nie można się było z tobą dogadać,
ledwo  cię dotaskałam do swego mieszkania, że już nie wspomnę jakie miałem trudności by cię wsadzić
do łóżka a potem rozebrać. Ale gdy się już wyspałaś, doszłaś nieco do  siebie, okazało się ,  że wyglądasz
całkiem, całkiem.... Nie bardzo wiem o co ci idzie z tą atrakcyjnością.Pewnie nie wiesz, ale kobiety,  które
miały wpływ na  wielkich tego świata, wcale nie były super piękne. Kleopatra  miała potwornie długi
nos i dwa podbródki, a rozkochała w sobie dwóch cesarzy. To nie uroda decyduje o atrakcyjności
kobiety, ale jakimś  cudem kobiety tego nie rozumieją.  Zobacz, to zdjęcie mojej byłej żony   z naszym
synem - zdaniem  innych kobiet należy ona do tych atrakcyjnych, a  na mnie nie robi najmniejszego wrażenia".
Ze zdjęcia patrzyła na Izę przystojna, ciemnowłosa kobieta o bardzo regularnych rysach. Obok stał
zbuntowany  nastolatek, z kolczykiem w uchu, krótko ostrzyżonymi włosami, których  całkiem brakowało
nad jednym uchem, tym  bez kolczyka. Kobieta usiłowała go do siebie przyciągnąć, czego chłopak
wyraznie chciał uniknąć.
Darek schował zdjęcie, a potem zapytał:
"Iza, a może ja komuś wchodzę w paradę swoją obecnością? Może jest ktoś komu poświęcasz swój czas i uwagę i wcale nie chcesz byśmy się spotykali?  Powiedz prawdę, proszę."