niedziela, 4 sierpnia 2013

Pięć dni z życia - dzień drugi

Dzień drugi
Pogoda nad morzem była fatalna i Teresa miała serdecznie dość tych wakacji. Dzieciaki
nudziły się zgodnie ze słowami piosenki "w czasie deszczu dzieci się nudzą". Teresa już
zupełnie nie miała pomysłu na zagospodarowanie im czasu, zwłaszcza, że nadmorska
mieścina nie przewidziała w swej infrastrukturze całkowitego braku pogody.
Teresa wysłuchawszy kolejnej prognozy pogody przewidującej nadal deszcz i  zimno,
postanowiła wrócić do domu dwa dni wcześniej. Pomyślała, że te ostatnie dwa dni
urlopu wykorzysta w domu na porządki, pranie, zakupy. Żadna to wprawdzie atrakcja,
ale rzecz potrzebna.
Jak pomyślała tak i zrobiła. Bagaż i dzieciaki zapakowała do samochodu i wyruszyła do
domu. Podróż minęła szybko, był środek tygodnia i ruch na szosie  nie był duży.
Na miejsce dotarła około godziny trzynastej. Zaparkowała pod  domem, dzieciom dała
klucze od mieszkania, a sama zaczęła wyciągać walizki.
Obładowana niczym juczna mulica ruszyła  do domu. Gdy dotarła na "swoje" piętro
zobaczyła, że drzwi od jej mieszkania są otwarte, a dzieci są  gdzieś w głębi.
Postawiła  walizki, zamknęła drzwi  i ruszyła w stronę sypialni. Widok, który ujrzała
pozostał jej przed oczami na wiele, wiele lat. W uchylonych drzwiach sypialni stały
dzieci i wpatrywały się w jej wnętrze. A tam, na jej małżeńskim  łożu, jej mąż kopulował
z jakąś kobietą, która miała długie, bardzo ciemne włosy.
Teresa wydała z siebie jakiś nieartykułowany dzwięk, zagarnęła dzieci, zatrzasnęła drzwi
i tak jak stała wypadła z mieszkania - bez torebki, dokumentów, kluczy, pieniędzy.
Jej okrzyk sprawił , że wiarołomny mąż się ocknął i wyskoczył z pokoju. Za drzwiami
natknął się na zapłakane dzieciaki, walizki i torebkę żony.
Następnym razem zobaczył swą żonę dopiero na sprawie rozwodowej, w kilka lat pózniej.
Jedna myśl i jej realizacja  zmieniły całkowicie życie  Teresy i jej dzieci.