piątek, 7 sierpnia 2009

Rzeczy dziwne, ale prawdziwe

.....tyle jest rzeczy dziwnych na świecie- powiedziała mama Muminka.
I miała rację. Bo czy nie dziwną rzeczą jest hermafrodytyzm?

Osobniki wielu gatunków ryb są hermafrodytami, co oznacza, że każdy
z nich jest zdolny do odgrywania w rozmnażaniu płciowym zarówno
roli samca, jak i samicy, przy czym do reprodukcji nie zawsze jest mu
potrzebny przedstawiciel tego samego gatunku.

Dokładnie przebadano rodzinę ryb strzępielowatych i prażmowatych.
Okazuje się, że posiadają one jeden dwuczęściowy narząd płciowy:
jedna jego część produkuje jaja, druga plemniki. Części te mogą dojrzewać
w różnym czasie, ale gdy obie osiągają pełną dojrzałość, to każda z nich
jest całkowicie sprawna i gotowa do funkcjonowania.

Mały strzępiel żyjący w rafach wybrzeży Florydy, uprawia zapłodnienie
krzyżowe. W okresie tarła jeden osobnik przejmuje na siebie rolę samca,
zapładniając jaja innego osobnika, który tymczasowo jest samicą.
Następnie obie ryby zamieniają się rolami.

Inny gatunek strzępiela, granik, przechodzi w swym cyklu życiowym
dwie zmiany płci. Dojrzewa płciowo jako samiec, następnie wchodzi w
okres, w którym jest jednocześnie samcem i samicą, a resztę swego
życia spędza jako funkcjonalna samica.
Odwrotny proces ma miejsce u wielu wargaczowatych, u których
dorosłe samice stają się z upływem czasu samcami.

Istnieje również gatunek ryb zupełnie samowystarczalnych. Występują
one w płytkich wodach Florydy i Karaibów. Zazwyczaj rozmnażają się
składając jaja i polewając je własną spermą, ale niektóre osobniki
zdolne są zapładniać własne jaja wewnątrz swojego ciała.

Ryby obupłciowe czerpią także jedną wielką korzyść natury ewolu-
cyjnej. Kiedy spotkają się dwa osobniki tego samego gatunku, oba
mogą zostać zapłodnione.
A osobniki, ktore w młodym wieku są samicami, a potem, gdy urosną
stają się samcami, mają maksymalnie wiele okazji do rozmnożenia się
i przekazania swojej wyjątkowej cechy fizjologicznej następnym
pokoleniom.

Do napisania tego posta skłoniła mnie lektura pewnego artykułu ,
w którym donoszono o wynalezieniu syntetycznej ludzkiej spermy.
Na szczęście autor tego artykułu nie omdlewał z zachwytu nad owym
wynalazkiem i podszedł do tej sprawy rzetelnie. Tu muszę pocieszyć
zaniepokojonych tym wynalazkiem panów - jeszcze długo nie, a potem
pewnie wcale.

Swoja drogą , to trochę się rozmarzyłam czytając o zmianie płci u ryb.
Wyobrazcie sobie miłe panie - mężczyzna zmienia się po pewnym
czasie w kobietę. I wraz z tą zmianą musi doświadczyć wszystkich
"radości" fizjologicznych i socjologicznych bycia kobietą.
Ale by się działo!!!