wtorek, 30 grudnia 2008

Jaki był ten rok?

Nowy Rok nieomal za progiem, więc chyba już mozna posumować ten mijający.
"Polatałam" wczoraj po blogach i jak zwykle, jestem contra. Bo według mnie ten rok wcale nie był dla naszego kraju taki zły, mimo, ze większość blogowiczów narzekała.
Ze smętkiem zauwazyłam,ze bardzo wiele osób krytykuje rząd tylko dlatego, ze jest rządem, jest naszą, wybrana przez nas władzą. Moze wciąz niektórzy nie zassali, ze nie jesteśmy juz pod zaborami?
Wszyscy zgodnie pomstowali na naszego premiera : " gdzie ten cud?". Chcę tu tylko przypomnieć, ze cudu jako takiego pan premier nie obiecywał- powiedział jedynie zdanie, ze "Polska zasługuje na cud gospodarczy, taki jak w Irlandii". Wszyscy dopuścili sie nadinterpretacji tego powiedzenia i czepiali sie biednego premiera niczym rzep psiego ogona. Wydaje mi się, ze średnio inteligentny obywatel powinien sobie zdawać sprawę, ze Polacy do pracowitych (przynajmniej we własnym kraju) nie nalezą, a ogólny poziom zycia moze poprawić się tylko i wyłącznie w wyniku uczciwej i wydajnej pracy wszystkich obywateli. Dobrobyt nalezy wypracować, o czym najlepiej wiedzą tylko ci, którzy prowadzą własne firmy i muszą zapewnić swoim pracownikom wynagrodzenie, materiały do produkcji, uregulować należności wobec fiskusa, a to wszystko nie jest z pieniędzy budzetowych, ale z tego co wypracuje firma.
Wszystkich bulwersowały "sprzeczki" na linii premier-prezydent. Przykro mi to mówić, ale mamy prezydenta, który nie jest prezydentem wszystkich Polaków, a jedynie tych, którzy nalezą do PiSu lub są zwolennikami tej partii. Zapowiedzi wetowania wszystkich ustaw, nim one jeszcze trafiły pod obrady Sejmu jest zwyczajnym skandalem i wiadomo, ze paralizuje to prace rządu. Spory o ... lot do Brukseli - tu juz , zupełnie niepotrzebnie, pan premier stracił zimna krew, ale ja sie nie dziwie i tak ma człowiek duzo cierpliwości.
Pomostówki, wcześniejsze emerytury - piękny post napisala o tym Polonka 54 na swoim blogu. Trudno się z Nią nie zgodzić, jeśli ma się na względzie dobro własnego kraju. Związki zawodowe strasznie wrzeszczą o solidarności, solidarnym państwie, ale ich działalnosc nie ma z tym nic a nic wspólnego- wg nich pewne grupy zawodowe maja mieć lepiej kosztem innych. Jezeli jakaś grupa zawodowa musi wcześniej iść na emeryturę to powinna płacić wyzsze skladki emerytalne lub mieć zapewniona możliwość zmiany zawodu, bo nie kazdy chce być emerytem w 55 wiośnie zycia.
Reforma słuzby zdrowia - jeden wielki protest-song przed prywatyzacją. Wydaje mi się, ze wiele osob nie ma pełnych danych o tych placówkach , które juz są sprywatyzowane i które juz od 3 lat działają. Jakoś pacjenci są tam leczeni na koszt NFZetu, nikt im tam prawa do leczenia nie odmawia i dziwnym trafem pacjenci nie narzekaja i nie wiedza nawet, ze leczą sie w sprywatyzowanej placówce. Pani min. Kopacz a porody bez znieczulenia - muszę zmartwić wiele pań - ze na tym obrzydliwym Zachodzie odchodzi sie od podawania znieczulenia, jezeli nie ma ku temu wskazań- znieczulenie zewnątrzoponowe nie działa dobrze na noworodka. W przypadku cięcia cesarskiego działa na dziecko zaledwie 10- 15 minut, w przypadku porodu siłami natury- znacznie dłużej. Równiez "cesarka na zyczenie" nie jest tam polecana- jezeli tylko nie ma zadnych zagrozeń dla matki i dziecka zachęcaja matki do naturalnego porodu.
Zapłodnienie in vitro - tu jestem akurat "pro" - uwazam, ze powinni mieć do tego prawo zarówno malzonkowie jak i pary zyjace w konkubinacie. A wtrącanie się Kościoła do prawodawstwa w tym zakresie uwazam za niedopuszczalne. Mniej zorientowanym osobom wydaje sie ,ze jest to procedura lekka, łatwa i przyjemna, ale tak nie jest, bo wpierw kobieta musi przejść odpowiednia stymulacje hormonalną a wynik zapłodnienia nie jest z góry wiadomy.
Rozbawiło mnie przeznaczanie zarodków, u których stwierdzono jakąś wadę genetyczną, do adopcji. No nie wiadomo, chyba projektodawca mial w tym momencie ze 40 stopni gorączki i majaczył. Co do finansowania metody in vitro - pieniedzy w kraju nie mamy za wiele, więc moze tylko częsciowo na koszt państwa? Niemcy, kraj bogaty , a też całości nie finansują, mało tego- ograniczaja wiek osób ,które mogą się ubiegac o in vitro.
Wyprawy zagraniczne naszego prezydenta - no cóz - jako rozrywka zbyt smutne, bo wystawiały nam złe świadectwo. No ale było się z czego zgodnie pośmiać.
TVP - misyjna dzałalność tejze - no chyba pogłupieli całkiem .A cóz oni robia poza zbijaniem pieniędzy w obiegu zamkniętym? Przeciez te wszystkie firmy, które cokolwiek produkują dla TVP są obsadzone przez krewnych i znajomych władz TVP. Prosty, znany obieg zamknięty.
W moim prywatnym osądzie ten rok nie był zły dla Polski.
Ja doskonale rozumiem, ze siedząc na widowni ( a my wlaśnie takie miejsce mamy) bardzo łatwo jest wszystko krytykować, ulegając często komentarzom dziennikarzy, którzy wszak z tego zyją, ze rozdmuchuja wszystko do kwadratu.
Rozumiem, tez, ze wszyscy chcą duzo zarabiać, mieć darmową i dobrą słuzbę zdrowia, płacić minimalne podatki, krótko pracować itp. No ale kto nam na to wszystko ma dać pieniądze?
Moze czas sobie uzmysłowić, ze takich warunków nie stworzy nam ani lewica ani prawica,bo to my, swoja pracą i zaangazowaniem w zycie kraju mozemy zapewnić sobie dobrobyt.
Pewnie część moich blogowych gości mnie "znielubi" za ten post. Trudno, ja tak właśnie myślę.
anabell