sobota, 10 kwietnia 2021

Czerwcowy urlop - 5

Dni mijały szybko, wieczory spędzali głównie w  Jastarni w Domu Zdrojowym - albo na basenie, albo na parkiecie. Artur bardzo wziął sobie do serca informację, że Maria nie chce się niczego domyślać i ciągle werbalizował to wszystko co czuł gdy idzie o jej osobę. Dochodziło do takich sytuacji, że buzie im się nie zamykały, bo Maria też nie ukrywała swoich myśli. Co prawda chwilami twierdziła, że Artur patrzy na nią przez różowe okulary, a on jej tłumaczył, że wcale nie, jest do bólu trzeźwy w ocenie jej osoby, no ale co ma począć, skoro właściwie wszystko mu się w niej podoba. A Maria zastanawiała się na głos jak Artur będzie ją oceniał gdy wrócą do Warszawy i Artur będzie ją widział wtedy gdy jest na maksa zdenerwowana, gdy wszystko jej z rąk leci bo się ogromnie spieszy lub jest  wściekła. W rewanżu Artur tłumaczył, że on też z całą pewnością będzie się inaczej, znacznie gorzej prezentował gdy wróci zdołowany i zmęczony z pracy. I postanowili od zaraz gromadzić  "miłe chwile urlopowe" by je sobie wzajemnie potem przypominać, gdy będą mieli w Warszawie trudne dni.  Śmiali się zgodnie, gdy Artur marudził, że on będzie wracać dzień wcześniej, bo dzień wcześniej zaczął tu pobyt. Ale Maria  zaraz przedstawiła mu aż dwie możliwe wersje wydarzeń- pierwsza to ona wyjedzie tego samego dnia co on, druga możliwość- on zostanie dzień dłużej i przenocuje w pokoju Marii, wszak jak się okazało potrafią razem kilka godzin przespać w jednym pokoju. Natomiast musi się Artur  pogodzić z faktem, że pojadą dwoma samochodami- niestety jednym się nie da, bo nie ma co zrobić z drugim. Co prawda zastanawiał się na głos czy by jednego samochodu nie umieścić na lawecie, no ale jego zapał ostudziła Maria, która kiedyś musiała lawetą ściągać samochód z Gdyni do Warszawy. I to całkiem sporo kosztowało, a ceny takich przyjemności raczej poszły w górę niż w dół. Maria tłumaczyła Arturowi, że ją osobiście bardzo urządza o dzień wcześniejszy powrót do domu, przynajmniej nie będzie się musiała zbytnio sprężać, spokojnie się rozpakuje, zrobi pranie i zakupy. Wrócą w piątek, czyli w dzień, w którym ruch z północy na południe jest mniejszy w tych godzinach, w których oni będą jechać, będzie po prostu lepszy przejazd. Wyjadą zaraz po śniadaniu, przyjadą na miejsce w porze obiadowej i obiad zjedzą u Marii, bo ma już ugotowany- wystarczy go do piekarnika wstawić. Żeby było zabawniej, dopiero  teraz się dogadali, że mieszkają całkiem niedaleko od siebie a do tego należą do tej samej spółdzielni mieszkaniowej.

Maryś, a czy ty wiesz, że jestem od ciebie sporo starszy? Wiem, ale to żadna różnica. Gdyby to było 20 lub 25  lat różnicy to za następne 20 lat można by to uznać za jakiś problem. A tobie  to sprawia jakiś ból, że jestem od ciebie młodsza?  Z tego co widzę w lustrze to na uczennicę szkoły podstawowej też nie wyglądam więc  nikt ci nie zarzuci, że podrywasz nieletnią. A może za głupia jestem dla ciebie? Artur szybko przytulił ją do siebie - po prostu się zastanawiam czy mnie zechcesz. Wiesz, jak będziesz takie głupoty plótł to będę się musiała nad tym poważnie zastanowić. Przecież my się dopiero poznajemy - jak na razie to wiemy o sobie niewiele, bo się spotkaliśmy w nieco specyficznych warunkach- na  urlopie. A przed nami codzienność z jej pułapkami - zmęczeniem, nerwami, brakiem czasu. Dobrze mi z tobą i mam nadzieję, że dalej też tak będzie. Jesteś po większej traumie niż ja, więc przypatruj mi się dokładnie w sensie zachowania, moich reakcji itp., a ja ci mogę tylko przyrzec, że nie będę się maskować- za leniwa jestem na to. Podobasz mi się, nie tylko pod względem urody, emanujesz spokojem, mam wrażenie że zawsze mogę na tobie polegać.  Mówisz na razie zawsze o tym, co ci się we mnie podoba, ale chcę byś mi mówił też co ci się we mnie nie podoba. Bo nie jestem ideałem, naprawdę.

I cała bardzo poważna rozmowa została utopiona w ramionach Artura i szaleńczo długim pocałunku, po którym Maria nie mogła złapać tchu. Nie wypuszczając jej z objęć wyszeptał jej do ucha - jest źle ze mną, śnię nocą o tobie. Całując go  w szyję odpowiedziała też szeptem - to masz makabryczne sny a antidotum może  uda się ci zaaplikować za 3 dni. Tak podejrzewałem, jesteś taka bladziutka i masz podkrążone oczy. Arti, jesteś niebezpiecznym facetem, prześwietlasz  mnie na wylot, nic się przed tobą nie ukryje - Maria spojrzała na niego z uznaniem. No wiesz-fizjologia nie jest dla mnie czymś obcym, chodź  akurat ta sprawa nie podlega rehabilitacji. Posiedzimy dziś w koszu, który od środka wyłożymy matą, to nic cię nie zawieje, i ustawimy tak,  żebyś nie siedziała   w pełnym słońcu. A na wieczór weźmiemy telewizor i może coś obejrzymy. Albo po prostu porozmawiamy, bo  jak twierdzisz musimy się wzajemnie o sobie jeszcze wielu rzeczy dowiedzieć. I rzeczywiście spędzili popołudnie na plaży, kosz wyłożony matą spełniał swe zadanie, był w nim ciepło i dość miękko, no a najwięcej Arturowi pasowało, że byli do siebie cały czas przytuleni.

Po kolacji Maria stwierdziła, że czuje się na tyle rześko, że najchętniej poszłaby na spacer nad zatokę i mogliby trochę pourzędować na molo- nie ma wiatru, więc będzie miło. Tyle tylko, że pójdzie w  dresie i adidasach, czyli nie będzie wyglądać wytwornie i ponętnie. Artur tylko się  roześmiał - według niego Maria we wszystkim zawsze wygląda wytwornie i ponętnie. 

Gdy wrócili do pensjonatu Artur stwierdził, że musi jeszcze popływać, więc Maria wyraziła ochotę popatrzenia jak będzie robił za morsa, bo woda w tym basenie nadal była chłodna. Ale Artur zapewnił ją, że nie zmarznie bo po prostu będzie szybko pływał, zrobi z 15 nawrotów, co mu na pewno tylko  wyjdzie na zdrowie. Byli na basenie całkiem sami, bo nikomu nie chciało się pływać w wodzie niewiele cieplejszej od tej w Bałtyku. Maria cierpliwie czekała na Artura z dwoma kąpielowymi ręcznikami i gdy wyszedł wreszcie z basenu zaczęła go troskliwie wycierać, co bardzo Artura wzruszyło, bo jak  twierdził żadna dziewczyna go jeszcze nie wycierała. No wiesz, gdyby tu było ciepło to tylko bym ci plecy wytarła, ale tu jest zimno, więc powinieneś jak najprędzej być suchy. Nie wiem, dlaczego to cię dziwi, to chyba logiczne. Owiń się tym moim ręcznikiem, on jest większy i wracamy szybciutko do mojego pokoju. Dobrze, że mamy blisko. I razem pobiegli do jej pokoju. 

Tu Maria szybko wstawiła wodę na herbatę i wyciągnęła "coś do pochrupania", czyli jabłkowe chipsy, którymi się od kilku dni zajadali.  Nie  zapomniała też o  pochwaleniu sylwetki Artura , był naprawdę bardzo ładnie zbudowany. Artur śmiał się, że zawód zobowiązuje go do tego, by dbał o swą sylwetkę. Nie wyobrażam sobie fizjoterapeuty zatłuszczonego, ze sflaczałymi mięśniami i sterczącym brzuchem- stwierdził. Poza tym często muszę sam pokazać jakieś ćwiczenie, pokazać pracę mięśnia. 

Maryś, a co robimy jutro? Bo może pojechalibyśmy jutro  np. do Gdyni? Maria spojrzała się na niego - a może raczej popłynęlibyśmy do Gdyni z Helu lub Jastarni? W tamtą stronę zwykłym stateczkiem a wrócili poduszkowcem? Będzie ciekawiej. A możemy też wrócić pociągiem - możemy rano podjechać do Jastarni,  zostawić  samochód w Jastarni, popłynąć albo do Gdyni  albo do Sopotu a potem wrócić pociągiem do Jastarni, zjeść obiad w Domu Zdrojowym i wrócić samochodem do Juraty. Po prostu zobaczymy jaka jutro będzie pogoda.  A taka wyprawa nie będzie dla ciebie zbyt męcząca?- martwił się Artur . Arti, przecież nie będziemy ganiać po mieście, wpadniemy gdzieś na kawę i na lody, na statku czy też w pociągu to będę przecież siedzieć. W Sopocie przejdziemy się statecznie  "monciakiem", w Gdyni przedrepczemy przez Skwer Kościuszki, a plecaczek z naszymi bluzami nie będzie ważył tony. Poza tym zainwestowałam w pewien patent mechaniczno-hormonalny, dzięki któremu niedyspozycja przestała być  dla mnie upiorną sprawą, 7 dni koszmaru zamieniło się w 3 dni nie koszmarne a na dodatek działa "anty". Kosztowało mnie to nieźle, bo musiałam płacić w dewizach- badania wstępne, patent i instalację. Ale to wydatek raz na 5 lat,  w skali rocznej jak najbardziej opłacalne. Robiłaś to za granicą? Nie, w Polsce, ale prywatnie. Nie wiem jak w twojej  branży, ale w kilku medycyna poszła do przodu i tak jakby nie tylko w kierunku skuteczności ale i większej wygody pacjenta. Ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że zainstalowałam to dosłownie w kilka dni przed zerwaniem, niemal się uśmiałam potem.

Czy nie przeszkadza ci, gdy mówię na ciebie Arti zamiast Artur? Nie pasuje do ciebie to ostro brzmiące imię bo jesteś ciepłym,  życzliwym człowiekiem i dlatego cię nieco przechrzciłam. Nie  gniewasz się na mnie  z tego powodu? Tylko powiedz prawdę, proszę. 

Prawdę mówiąc nie lubię swego imienia i podoba mi się jak mówisz na mnie Arti. To takie bardzo indywidualne, podkreślające, że jestem dla ciebie kimś bliższym niż zwykły znajomy. Przynajmniej ja to tak odbieram. Maria przytuliła się do niego - no bo faktycznie jesteś. Coraz więcej  miejsca zajmujesz w moich myślach. Aż się boję, że się uzależnię od ciebie. A między nami jest tylko 7 lat różnicy, więc chyba nie jestem dla ciebie za młoda ani ty dla mnie za stary. Arti, zostań dziś u mnie, chcę spać w twoich ramionach, choć chyba jeszcze tej nocy nie skrócimy dystansu do minimum. Ale jakoś tak bardzo mi dziś brakuje twojej bliskości. Przynieś  tu swoją piżamę, tylko szybko wróć, ja idę teraz pod prysznic, więc możesz  zamknąć pokój na klucz. Zaczekaj na mnie z tym wejściem pod  prysznic, proszę, wejdziemy do kabiny razem. Zaraz wrócę.

I rzeczywiście bardzo prędko wrócił. Artur uparł się, że nie tylko umyje Marii "plecki" ale i ją całą i kąpiel trwała tak długo, że Maria  miała nieodparte wrażenie, że rozpuszczą się oboje od tego mycia i tej ilości wody.

Rano oboje stwierdzili, że spało im się cudownie, co  zabawniejsze chyba wcale nie zmieniali w nocy pozycji. Artur już się zamartwiał jak to będzie  dalej, bo ma podejrzenie, że nie będzie mógł zasnąć nie mając w swych objęciach Marii. A Maria nie mogła się z kolei nadziwić, że przespała całą  noc w jednej pozycji i ani razu się nie przebudziła w nocy.  Bo jak dotąd to zawsze budziła się w nocy kilka razy i nie zawsze mogła od razu zasnąć. I oboje , choć każde nic o tym głośno nie powiedziało, zaczęli ten fakt analizować. W głębi duszy Maria była oczarowana Arturem, podobał się jej pod względem urody, poza tym była zaskoczona jego troskliwością i wsłuchiwaniem się w jej potrzeby, dbałością o jej wygodę.

                                                                            c.d.n.