poniedziałek, 16 listopada 2009

181.Niestety, za 3 lata......

...końca świata nie będzie. Zmartwiło mnie to, bo liczyłam na
liczne atrakcje związane z nadchodzącym końcem świata.
Już widziałam w wyobrazni te ogłoszenia mamiące naiwnych możli-
wością wyjścia cało z tej gigantycznej katastrofy.

Sonntangs Zeitung przeprowadził w tym miesiącu wywiad z czołowym
niemieckim badaczem kultury i pisma Majów. Nicolai Grube jest
dyrektorem Instytutu Amerykanistyki Prekolumbijskiej i Etnologii
na uniwersytecie w Bonn.

Okazuje się, że przepowiednia o końcu świata , który ma nastąpić
w grudniu 2012 roku wcale nie istnieje. Nie ma jej ani w kalenda-
rzu Majów, ani w żadnym ze znalezionych i odczytanych piktogramów.
Zachowały się tysiące tekstów związanych z kalendarzem Majów i
wszystkie one zostały już odczytane.

Kalendarz Majów składa się z wielu, powtarzających się cykli.
W roku 2012 kończy się trzynasty z czterystuletnich cykli, liczo-
nych od dnia,który Majowie uznali za początek obecnego wszechświa-
ta.
Majowie, oprócz roku słonecznego mieli jeszcze kalendarz rytualny
liczący 260 dni, a czas mierzyli w cyklach 20-letnich.Poza tym
każdy dzień odliczali od początku świata, który według ich wierzeń
miał miejsce w 3114 roku przed naszą erą. Pomimo pozornego skompli-
kowania jest to kalendarz równie dobry jak nasz.

Pozostaje pytanie,skąd pomysł,że w 2012 roku nastąpi koniec świata.
Winę za to ponoszą niektórzy badacze i ezoterycy. Badacze zwrócili
uwagę na fakt,że w roku 2012 kończy się trzynasty z czterystuletnich
cykli, a trzynastka u Majów odgrywała wielką rolę. Temat podchwycili
ezoterycy i wyciągnęli wniosek, że w tym roku cała cywilizacja uleg-
nie zagładzie. Ezoterycy wiążą z rokiem 2012 nadzieje na zbawienie,
oczekują początku nowej ery - ery światła, drgań lub kryształów. Wg
niektórych ezoteryków uda nam się przejść w wyższy stan świadomości-
bardziej intuicyjny, mistyczny i szamański. Ale nawet ezoterycy nie
przewidują końca świata, raczej zmianę cywilizacji. Szkoda,że nikt
nie jest w stanie wyjaśnić sposobu, w jaki to nastąpi.

Chybionych przepowiedni dotyczących "końca świata" było już sporo.
W samym XX wieku było aż 5 takich przepowiedni.

1910 rok - obawiano się nadciągającej komety Halleya, ponieważ Ziemia
musiała swym torem przeciąć jej ogon, o którym wiadomo,że zawiera
trujący gaz, cyjanogen.Obawiano się,że zginie życie na Ziemi.

1982 rok - znany amerykański kaznodzieja telewizyjny ogłosił ten rok
końcem świata.

1997 rok - Pojawiła się kometa Hale'a-Boppa a wraz z nią plotka,że w
jej ogonie ukrywa się statek pozaziemski. 39 członków sekty Wrota
Niebios popełniło samobójstwo, by w ten sposób dostać się na ów rzeko-
my statek kosmiczny i uciec przed końcem świata.

1999 rok - w swych zagadkowych czterowierszach Nostradamus przepo-
wiadał, że "w roku 1999 i siedmiu miesiącach z nieba zstąpi wielki i
straszliwy król", co interpretowano jako zapowiedż sądu ostatecznego.

1.01.2000- koniec XX wieku przyniósł obawę przed katastrofalnym
chaosem,który miał być spowodowany niewydolnością komputerów i ich
brakiem zdolności rozróżnienia daty 1900 a 2000.
W USA skoczyła wówczas sprzedaż broni, a co ostrożniejsi spędzili
początek roku w przydomowych bunkrach.

Zastanawiam się, dlaczego ludzie tak bardzo chcą poznać datę końca
świata.Skoro wiadomo,że ma nastąpić koniec całego świata, to chyba
jasne jest dla każdego,że przed taką gigantyczną katastrofą nie bę-
dzie ucieczki.
A jeżeli ktoś boi się Sądu Ostatecznego, to niech zacznie tak żyć
jakby każdy dzień życia miał być tym ostatnim.