wtorek, 23 czerwca 2009

Ten niepokojący rok 2012

Wyobrazcie sobie taki scenariusz: jest jesień 2012 roku, nad Nowym
Jorkiem zapada noc, ale po raz pierwszy niebo rozświetla zorza polarna.
Nowojorczycy wpadają w zachwyt, który po chwili przemienia się w
zdenerwowanie, bo zaczynają przygasać wszelkie światła, potem nagle
gwałtownie rozbłyskują silnym blaskiem i całkowicie gasną.
Półtorej minuty pózniej prądu nie mają już całe wschodnie Stany Zjed-
noczone.
Rok pózniej miliony ludzi nie żyją, a amerykańska infrastruktura jest w
ruinie.
Europa, Chiny i Japonia walczą ze skutkami tego samego wydarzenia-
gwałtownej burzy, która rozpętała się 150 mln km od Ziemi, na
powierzchni Słońca.
US National Academy of Sciences , przeprowadziła na zlecenie NASA
badania naukowe i raport z nich jest tym scenariuszem.
Odpowiedzialny za ten raport szef zespołu badawczego, Daniel Baker,
ekspert w dziedzinie pogody kosmicznej z Uniwersity of Colorado,
twierdzi, że jesteśmy coraz bliżej takiej właśnie katastrofy.
Kraje rozwinięte są w dużym stopniu zależne od energetyki, która jest
wykorzystywana w nowoczesnych technologiach. Gigantyczne chmury
rozżarzonego gazu, które Słońce co jakiś czas wyrzuca ze swej powierz-
chni, mogą w mgnieniu oka zniszczyć ziemskie sieci energetyczne.
Powierzchnia Słońca to kłębiące się masy plazmy-wysokoenergetycz-
nych rozgrzanych do bardzo wysokich temperatur cząsteczek gazu.
Niektóre z nich odrywają się od powierzchni Słońca i podróżują w
przestrzeni kosmicznej jako wiatr słoneczny. Czasami ów wiatr unosi ze
sobą ważące miliardy ton obłoki plazmy- są to ogniste kule zwane
koronalnymi wyrzutami masy. Oczywiście skutki zderzenia takiego
obłoku z Ziemią będą katastrofalne.
Wtargnięcie plazmy do atmosfery spowoduje gwałtowne zmiany w kon-
figuracji ziemskiego pola magnetycznego, a to z kolei doprowadzi do
wygenerowania dodatkowego prądu w przewodach linii wysokiego
napięcia. Najbardziej narażonym elementem są transformatory, które
mogą w tej sytuacji ulec stopieniu. W marcu 1989r tak właśnie stało się
w kanadyjskiej prowincji Quebec i 6 milionów ludzi było przez 9 godzin
pozbawionych elektryczności.
Współczesne linie przesyłowe wysokiego napięcia są tak skonstruowane,
by działały przy jak największym napięciu i na jak nawiększym obszarze.
Zapewnia to sprawne funkcjonowanie sieci i jednocześnie minimalizuje
straty prądu. I te właśnie linie są szczególnie narażone na skutki burz
kosmicznych. Jak wynika z raportu NAS gwałtowne burze kosmiczne
mogłyby wytworzyć prąd, który zniszczyłby 300 kluczowych transfor-
matorów amerykańskich w ciągu 90 sekund, odcinając od prądu ponad
130 mln. ludzi. Pamiętajmy, że współczesna cywilizacja oparta jest na
elektryczności, dostarczanej stale i regularnie. Cywilizacja padałaby
jak kostki domina.
Likwidacja skutków takiej katastrofy zajęłaby 4 - 10 lat a koszty spo-
łeczne i ekonomiczne przekroczyłyby dwa biliony dolarów tylko w
pierwszym roku po tragedii.
Ale jest jeszcze nadzieja. Jeżeli przedsiębiorstwa energetyczne zostaną
w porę ostrzeżone, mogą dostosować napięcie i obciążenie linii, a także
ograniczyć transfer energii tak, by nagły impuls nie wywołał efektu
domina.
Niestety jest i zła wiadomość-nasz system wczesnego ostrzegania o
zagrożeniu zjawiskami pogody kosmicznej jest coraz mniej godny
zaufania.
No i już nie wiem co będzie gorsze - EURO 2012 w Polsce czy ta burza
kosmiczna. A jeżeli już musi być, to czy nie mogłaby być na wiosnę?