sobota, 10 lutego 2024

Córeczka tatusia - 84

 Ojciec Wojtka dotarł do nich dopiero około dziewiątej wieczorem i stwierdził, że  się chyba  starzeje bo zaczyna  go męczyć praca z wieloma osobami na raz. Więc  tylko pochłonie ciasto i lody i zaraz pójdzie  się położyć.  Tato,  a co cię  tak wymęczyło? - spytał Wojtek.  Baby - zadziwiające jak długo i głupio potrafią gadać. Marta poszła po ciśnieniomierz a Andrzej zmierzył "pacjentowi" ciśnienie - wynik jego zdaniem  był całkiem  niezły i tata został odesłany do swego pokoju by spokojnie  poleżał i odpoczął od napływu różnych wiadomości. Przy okazji Andrzej poinformował go, że postara  się pojechać  z nim na to badanie  kontrolne w Instytucie, bo przy okazji spotka tam swego  kolegę.

A może ty Andrzeju  chcesz  dziś nocować tutaj?- spytał ojciec. Tato - tu przecież jest do licha i trochę miejsc do spania - nawet gdybyś poszedł do swego mieszkania to i tak Andrzej będzie spał w pokoju gościnnym a nie w tej sypialni,  w której ty sypiasz gdy u nas  nocujesz.  W gościnnym to on ma nawet swoją piżamę wścieloną razem z pościelą - poinformowała ojca  Marta. I pamiętaj, że jutro jest już sobota i nikt nie musi się zrywać bladym świtem, a jeśli się ktoś zerwie to  sobie sam zrobi śniadanie, więc  nie zrywaj  się skoro świt, bo ja nie jadę jutro do pracy - tłumaczyła  spokojnie Marta.

No faktycznie - jutro sobota - zgodził się  z nią ojciec.  Ojciec, który  zawsze bardzo słuchał  się Marty  pożeglował  do łazienki. Gdy wyszedł z kuchni, która zdaniem wszystkich była świetna do tego  by się w niej tuczyć i godzinami gadać, Andrzej powiedział - brakuje  mi waszej obecności na co dzień.  Brakuje  mi po prostu tego, że nie muszę się zastanawiać nad każdym słowem które  powiem, bo my wszyscy, jak mówi Marcia, nadajemy na tej samej częstotliwości i wy wiecie dokładnie o czym mówię. Boję się trochę tego wyjazdu do Londynu bez waszej tam obecności. Będę pewnie wiecznie zawieszony na komunikatorach, żeby nie  zwariować. 

Ja jestem na SKYPE, więc nawet będziemy  się mogli widzieć, a nie tylko słyszeć pocieszył go Wojtek. A jeśli tam gdzie  będzie Lena  z dziećmi jest internet to i z nimi sobie  pogadasz i ich pooglądasz. Sprawdź to przed  wyjazdem.  No i sprawdź, czy ona  ma konto na SKYPE i przy okazji załóż sobie konto na FB, to będziesz  miał możliwość szybkiej korespondencji na Messengerze. Bo często jest tak, że z uwagi na miejsce w którym przebywasz lepiej jest wymieniać wiadomości pisząc niż mówiąc - dodała Marta. No i masz to również na smartfonie, więc praktycznie w każdym miejscu. No fakt - muszę  sobie kupić nowego smartfona na ten wyjazd, żebym  miał stały kontakt  z wami - poinformował ją Andrzej.  Już mnie nawet mój operator namawiał na nabycie  nowego.  To umów  się z Wojtkiem i razem idźcie po ten nowy nabytek - doradziła  Marta.

Na razie muszę się rozejrzeć w kwestii znalezienia jakiegoś detektywa i czuję  się niczym bohater jakiejś szmatławej powieści  kryminalnej - stwierdził Andrzej.  W poniedziałek mam do usunięcia pęcherzyk żółciowy i mam zamiar zrobić go laparoskopem - pacjentka dość młoda, ale będzie pod pełną narkozą, bo nie wiadomo co tam zastanę - może być tak, że zawartość nie zmieści  się w świetle laparoskopu, więc trzeba by ją wtedy w trakcie dodatkowo uśpić. Zdarzył mi się już pęcherzyk z furą drobniusich kamyków i jednym takim, że za nic nie wszedłby do laparoskopu. Dobrze, że to częste operacje, więc nie  muszę kilku godzin przeznaczyć na przemyślenie sobie co i jak zrobię. Najtrudniej  gdy pacjent leciwy i ma cały pakiet  chorób towarzyszących - to spory kłopot i dla chirurga i anestezjologów. A i tak jak coś nie pójdzie to i tak rodzina  całą  winą obarczy chirurga.  

Marciu - pokaż mi swoje łapięta - chcę je pomacać. Tak przy Wojtku będziesz  mnie macał? - roześmiała  się Marta.  No wiesz - podobno najciemniej jest pod latarnią- podchwycił Andrzej.  Skrupulatnie "powiercił"  Marcie w obu wnętrzach jej dłoni i stwierdził, że jak było tak i jest, ścięgno jest wyraźnie pogrubione ale nie przykurczone  i  nic się na nim nie tworzy, więc jest duża  szansa, że tak już pozostanie. Może to taka jego uroda "od zawsze".

Czy moją bliznę też masz ochotę obejrzeć?- spytał Wojtek. Wyobraź sobie, że nie - goiło ci  się wszystko pięknie, Marta nie narzeka, więc nie ma takiej potrzeby. No ale jeśli czujesz nieodpartą potrzebę bym ją obejrzał to mogę ci zrobić taką przyjemność. Gdyby coś  było pod jakimkolwiek względem źle to już dawno by mi to Marta doniosła, a na nic nie narzeka.

A ja zaraz już wychodzę - zrobię nocny nalot, zabawię  się w alianckiego lotnika  z czasów II wojny światowej. Podobno te naloty były bardzo  skuteczne. Lubię ten wyraz ogromnego  zdziwienia na twarzy Leny. Jutro mam dzień wolny, z soboty na niedzielę nockę, więc może być dość wesoło, choć nie tak interesująco jak na pogotowiu, nie mamy ciężkich przypadków na oddziale, niedzielę też mam wolną. Kocham was oboje, bez  was bym chyba się załamał.

Gdy już był w przedpokoju Marta przyniosła mu w pojemniku spory kawałek "przekładańca", typowo męską porcję,  mówiąc - jesteś tak samo chudy jak Wojtek,  więc możesz  się dożywić - pojemnik bezzwrotny, mam ich multum. Kiedyś przez roztargnienie  lub sklerozę zamówiłam je  dwa razy. 

To jest wielce  pocieszające dla mnie  - mam w domu z takiego samego powodu niektóre książki w dwóch egzemplarzach - pocieszył Martę Andrzej. Bo zamówię, przesyłka  nadejdzie, odkładam na książkowy regał i ona  dojrzewa, ja nie mam kiedy przeczytać, potem gdzieś doczytam o niej i........zamawiam, bo nie pamiętam, że już ją kupiłem. No to przejrzyj i jak coś interesującego to od  ciebie odkupię - stwierdził Wojtek.  No nie wiem - bo to głównie książki medyczne, ale mam nadzieję, że wpadniecie  do nas i wtedy Marcia sobie przejrzy, tam jest też trochę z jej branży. To co przyszło przed przeprowadzką to dopiero niedawno rozpakowałem i jakoś nie miałem  czasu ich przejrzeć. No i zapomniałem, że mam dla niej film z operacji grasicy - krwi na nim więcej niż na najpodlejszym horrorze. Podobno nawet studenci medycyny czuli się przy oglądaniu bardzo niewyraźnie. Ale to stary film, teraz już nie usuwa  się nałogowo grasicy przy operacji kardiologicznej- bo grasica chroni przed  rakiem i chorobami autoimmunologicznymi. Ale  kiedyś usuwali by sobie  ułatwić dostęp do serca. Teraz  już się tego nie robi. 

No ale to przecież mały gruczoł, nie mam pojęcia  co mógł zasłaniać, zwłaszcza u dorosłego człowieka bo wtedy ona jest już dużo mniejsza - dziwiła  się Marta.  W okresie  dojrzewania  waży raptem ok.25 gramów, a wtedy jest największa, potem  się systematycznie  zmniejsza. A usuwa  się tylko gdy jest miastenia i to  taka w dużym  stopniu. Andrzej  się uśmiechnął - nie  wiem, nie jestem kardiochirurgiem.  Oni  się uważają za najmądrzejszych i wszyscy inni mają bić im pokłony.Też mnie to dziwiło. Ty, jak na panią kosmetolog przystało,  stanowczo za dużo wiesz z innych dziedzin medycyny. Marnujesz  się. A byłabyś  super jako asystentka. 

Marta roześmiała  się - zwłaszcza przy sekcji indyka lub kurczaka.  Ty  się nie śmiej - ale wielu znakomitych lekarzy zaczynało kontakt z medycyną  od patroszenia zwierząt - część bo byli dociekliwymi dziećmi a mieszkali w pobliżu ubojni lub  mieszkali na  wsi a tam często dzieciaki brały udział np. w świniobiciu i potem jak  się mięso świniaka rozbiera, patrzyły jak się kryje klacz, jak  się  rodzi źrebak lub szczeniaki - powiedział Andrzej.  

A ja wybebeszałam lalki, by zobaczyć co mają w środku i byłam wielce rozczarowana, że są puste w środku, a potem tata mi kupił atlas anatomiczny.  A nieco później sprawdzaliśmy z Wojtkiem różnice w budowie dziewczynek i chłopców, o  czym jako ewidentna idiotka opowiedziałam tacie. I tata nas oboje uświadamiał. No bo twój tata to normalnym  facetem był i jest a nie jakimś gniotem - powiedział Wojtek. I ja nadal jestem do niego bardziej przywiązany niż do rodzonego ojca. 

Andrzej uściskał oboje i pojechał do domu. W pół godziny później przysłał wiadomość - chyba było u nas jakieś przyjęcie, albo ona nie  zmywała ani jednego kubka  od  rana poprzedniego dnia ani nie  wstawiła naczyń do zmywarki. Ostatnio ciągle mi ględzi, że tabletki do zmywarek oraz proszek do nich mają szkodliwe  działanie na zdrowie dzieci.Właśnie wstawiłem wszystko do zmywarki i idę spać do swego pokoju. Mam ochotę ją stłuc, więc lepiej by nie była blisko mnie. Dobrze,  że rano wychodzę  z domu.

No ewidentnie ona  się widuje  z kimś głupim - stwierdziła Marta. Teraz tylu oszołomów ekologicznych działa, że niedługo ludzie przestaną się  myć mydłem i do picia będą brali wodę ze strumyków podmiejskich bo woda miejska z kranów jest niezdrowa. A akurat teraz woda się poprawiła i jest naprawdę smaczna. Mam nadzieję, że on mimo wszystko jej nie przyleje, bo ona ostatnio to jest wyraźnie od niego potężniejsza objętościowo i mogłaby go uszkodzić już samym  swym ciężarem. 

No właśnie - gdy byli u nas ostatnio to też odniosłem  wrażenie, że jest jej znacznie  więcej niż gdy ją widziałem poprzednio. Może "zajada" swoje problemy większą ilością  jedzenia  albo wręcz  pasie  się słodyczami.  Nie wiem- ale odkąd ją znamy to nigdy nie  była szczupła - w końcu urodziła  dwoje dzieci w odstępie dwóch lat. Tak na oko to mogłaby z powodzeniem zrzucić z 10 kilogramów- stwierdziła Marta. Zaszła w drugą  ciążę nim  zrzuciła nadwagę z pierwszej. Może jest  w tej  chwili w tak zwanym "błędnym kole" - jest zdołowana tym przytyciem więc  sobie poprawia nastrój podjadając słodycze i nadal tyje. Może jakaś psychoterapia by jej pomogła, ale ja na pewno jej w tym nie pomogę - na razie muszę zadbać o  swoje  własne  sprawy związane ze studiami. 

Poza tym czuję się bardzo nią rozczarowana - jakoś na początku lepiej się prezentowała. Myślałam, że ma lepiej pod  czaszką poukładane.  Andrzej jest wyraźnie przerażony, ale powiedzmy sobie  szczerze - podobała  mu się Lena, bo była  wesoła, chętna do seksu i świetnie  się z nią bawił. A odkąd jest dwoje dzieci zaczęły  się schody z wysokimi stopniami. Jak widzę to on jest nieźle zdołowany tą sytuacją i sam nie bardzo wie jak ten problem rozwiązać. Nie mam pojęcia czy jego wyjazd do Londynu polepszy czy też pogorszy  sytuację. 

Bo to powiedzenie, że Lena będzie pod kontrolą matki i swej ciotki w Otwocku to jak dla mnie zabrzmiało nieco złowieszczo. Bo to nie było, że babcie pomogą jej w opiece nad  chłopcami, ale że ona będzie  pod ich kontrolą. Myślę, że Andrzej nie powiedział nam całej prawdy o tej sytuacji, ale nie mam wcale ochoty by tę prawdę poznać.  Wziął sobie "dziewczynę typu muzyka rozrywkowa, czyli lekką, łatwą i przyjemną"  no to ma teraz to co wybrał.  Jak do tego dodać, że jego ojciec uważał, że nie jest to dobry wybór, to być może jej rodzina i jego byli z tego samego kręgu znajomych. Nie mam pojęcia gdzie mieszkał czy też nadal mieszka ojciec Andrzeja. 

On na tym wyjeździe nie  zbije kokosów, nie będzie  go stać na wynajęcie lokum dla rodziny,  co najwyżej na jakąś kawalerkę i to raczej na peryferiach miasta a poza  tym będzie  cały  dzień w pracy a ona sama z dwójką małych dzieci bez znajomości języka w obcym językowo mieście to na pewno nie będzie szczęśliwa i dzieci też nie. Nie mam zupełnie pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. I tak naprawdę wolę nie mieć pojęcia.  Lubię Andrzeja, szanuję go jako lekarza, ma w Klinice świetną opinię, od strony  zawodowej jest naprawdę godny podziwu, do tego i kulturalny i oczytany więc  tylko to wszystko obserwuję. Poza tym to on  chyba kocha te  dzieci. Już nawet pomyślałam, że on dąży do rozwodu i do odebrania jej  dzieci no ale co on zrobi sam, przy tak intensywnej pracy z dwójką  dzieci? Chyba, że chce  rozwodu i zostawi jej dzieci i tylko będzie płacił na ich utrzymanie. Trochę by mnie to zdziwiło i chyba znacznie obniżyło u mnie jego notowania. A może już kogoś ma?  Tam niejedna  do niego  wzdycha i kto wie czy nie jedna pomyśli, że może lepiej  być żoną Andrzeja i hodować jego  dzieci niż być pielęgniarką w Klinice.

                                                                      c.d.n.