czwartek, 15 czerwca 2023

Lek na wszystko?-138

 Tata, gdy dotarł dwoma autobusami do Krisa, zatelefonował od  razu do Tesi z  wiadomością, że kolację zje z Krisem,  a potem Kris go odwiezie,  bowiem umówił  się z Aliną, że będzie nocował  u niej i zostanie w  ciągu  dnia z Tadziem, gdy Alina pójdzie  na psychoterapię. Nie ma pilnych  spraw, więc odwiezie Alinę do Instytutu, podjedzie z Tadziem do Parku Wilanowskiego, tam pospacerują i potem odbiorą Alinę z Instytutu. Tesia po wysłuchaniu tej  wiadomości powiedziała  do Kazika - twój brat chyba nieco normalnieje. Nie  dość, że zgodził  się, żeby razem z Aliną i pomocą psychoterapeuty przepracować to co narozrabiał to jeszcze sam bohatersko pojedzie   z dzieckiem do parku. Może  pracuje na jakąś odznakę, np. "wzorowego rodzica". Kazik  roześmiał się - przeceniasz go, on po prostu zorientował  się, że rozwód, po jego dobrym roku finansowym, będzie go za dużo kosztował.  On umie liczyć.

Masz o nim jeszcze  gorsze  zdanie niż ja - stwierdziła Teresa. Pewnie  dlatego, że go dłużej i bliżej  znam niż ty. Uprzedź Alinę, by pod  żadnym pozorem nie udostępniła  mu tego zaświadczenia  lekarskiego. To dobry haczyk na niego. To zaświadczenie jest u nas  w domu- powiedziała Teresa. Alinka jest z tak zwanego gatunku "cwana gapa" i łepetyna jej całkiem dobrze funkcjonuje. I prędzej mu nakłamie, że to już podarła, niż powie, że zdeponowała to u nas. A to bardzo dobrze i niech tak zostanie- pochwalił Alinę Kazik. Tata też nie wie, że to jest u nas, tak samo jak nie wie, że Alina przerzuciła do nas to wszystko co zostało po pracowni jubilerskiej jej ojca. A jej ojciec gdy się zorientował, że się nie wyciągnie z choroby to zamienił gotówkę na złoto, bo to jednak nadal cenny kruszec, bo nie tylko w jubilerstwie jest potrzebny, w technice też. 

Alina  chciała mi koniecznie dać kilka pierścionków w prezencie i  z trudem jej wytłumaczyłam, że ja jedyne złoto, które noszę to jest mój znak zodiaku, to wariatka przetopiła je u znajomego jubilera na płytkę i dała ją do ocechowania i płytka leży u mnie z wygrawerowaną literą T. Z tym, że na mój gust to ta płytka musiała być z większej ilości złota niż z kilku pierścionków. Trzymam to wszystko w skrytce  bankowej, do której masz upoważnienie. Kazik zaczął się  śmiać - no ale ty to masz przynajmniej pewność, że nie ożeniłem  się z tobą dlatego boś zasobna. Dla mnie to ty jesteś największym skarbem. Mój ojciec to ładował pieniądze  w  działki budowlane i z ich sprzedaży mieliśmy obaj mieszkania, bo jednak  ziemia szła  w cenę. A i tak musiałem jeszcze  trochę dorobić do nich, bo chciałem większe mieszkanie niż dwa pokoje  z kuchnią.

Około dwudziestej pierwszej wrócił tata. Dobra była  kolacja?- zapytała Teresa. Bo u nas jest kasza  gryczana z mięsem.  Nie, nie  dziękuję, kolacja  była rodem z barku Europejskiego, czyli odsmażone pierogi z mięsem. Po raz pierwszy się dowiedziałem, że dorosły facet może  zostać zgwałcony przez  kobietę. Może raczej sprowokowany przez kobietę? - Kazik usiłował doprecyzować sytuację.  Kilka go zgwałciło?  on sierotek był jeden i horda bab? Bo słyszałem kiedyś, że panie więźniarki, które pracowały w którejś z polskich kopalń zgwałciły któregoś z pracowników kopalni, no ale ich było kilkanaście a on jeden.Doprowadziły go do stanu gotowości i taśmą lub  sznurkiem zablokowały odpływ krwi. Uratowano faceta, ale miał po tym problemy   zdrowotne. Nie bardzo wyobrażam  sobie gwałt w sytuacji jeden na jeden. Na  moje oko bliższa życiu jest  sytuacja, że to mężczyzna przymusza kobietę lub przymuszony facet  nie jest, ze względów technicznych zdolny do odbycia  stosunku. Jednak do tego trzeba choć trochę chcieć. Tata uśmiechnął się - nie  dopytywałem się, chciał się wygadać, no to  się wygadał. Z grubsza  to podobno wyglądało tak,  że wypił na pusty żołądek dwie  wódki za czyjeś tam  zdrowie,  a był samochodem i koleżanka,  która  mieszka  blisko zaproponowała , by wpadł do niej, wypił kawę i trochę odespał. A gdy się ocknął to ona  zabawiała  się w amazonkę. Kazik i Teresa  zaczęli chichotać a Teresa powiedziała do Kazika - fenomen z Krisa- może powinien taki wyczyn  zgłosić do księgi rekordów. Ciekawe ile on ma przygotowanych  wersji tego wydarzenia. Alina słyszała od niego podobną wersję, ale przyznał się jej, że wylądował w łóżku tej babki, o gwałcie na jego osobie nie było mowy.  A na moje oko to polazł do jakiejś agencji towarzyskiej i sobie  ulżył. Namnożyło  się  tych nielegalnych burdelików, na naszym osiedlu też była taka atrakcja , ale już ją  zlikwidowali, bo sąsiedzi donieśli na policję, że ciągle przyłażą na klatkę schodową jacyś obcy faceci.  

Jedyne w co mogę uwierzyć to fakt, że być może wypił jakiś alkohol  i nie chciał po nim  prowadzić samochodu. No ale to mógł, do ciężkiej  cholery, zamówić  sobie taxi,  albo do mnie  zatelefonować, to bym do niego pojechał i go przywiózł- powiedział ze  złością Kazik. Nie byłbym szczęśliwy, ale jednak bym mu pomógł w takiej  sytuacji.

Ciekawa jestem co on powie na psychoterapii? Przecież jak puści tekst, że został w czasie  snu zgwałcony to ludzie padną ze śmiechu. Doradziłam Alinie tę psychoterapię, bo to głównie jej pomoże, ale po tym co teraz  usłyszałam to jakoś nie dostrzegam szans  na utrzymanie tego związku. No ale może się mylę. Najlepsze  w tym wszystkim jest  to, że on cały  czas twierdzi, że bardzo kocha Alinę i Tadzia i że nie wyobraża  sobie życia bez nich. Gdyby to nie byłoby takie  smutne to byłoby zabawne.

Odniosłem  wrażenie, że on jest jednak mocno sam sobą zniesmaczony, ale nie jestem w stanie wydedukować czy ta "przygoda" czegoś go nauczy - powiedział tata. I szalenie mi  żal Alinki, bo ona go naprawdę kocha.  No to się pewnie odkocha jak jej jeszcze raz  czymś podpadnie- bo mu się tak  zbiera, ale  w pewnej  chwili  Alina  się ocknie i go wygoni - powiedziała Teresa.  Ona jednak pomału wraca do takiej Aliny, którą była  kiedyś. Nie idzie  to szybko, ale jednak idzie  do przodu.

Aż żałuję, że to wszystko się wydarzyło teraz,  kiedy już rodzice  nie żyją - wiecznie  słyszałem, że muszę mu ustępować bo maleńki, potem pieli z zachwytu jaki to on nadzwyczajnie  zdolny no i tatusia  zachwyt, że studiuje prawo i tak świetnie mu to idzie. Ciekawe co by teraz  ojciec  powiedział -zastanawiał  się Kazik.  

Mogę ci powiedzieć - powiedziałby, że to wszystko wina Aliny bo za mało się starała. Twój ojciec z jakiegoś  powodu nie lubił  młodych kobiet, nie lubił dorastających  dziewcząt - powiedziała Teresa. To wiem z tak  zwanego podsłuchu, gdy nasze mamy rozmawiały. Ja nie za bardzo lubiłam twego ojca, mamę to lubiłam - miała poczucie  humoru i takie  ciepło w  sobie.

Teoretycznie życie w domu Aliny i Krisa  wróciło do normy. Terapia nie podobała  się  ani Krisowi  ani Alinie, Alina z niej zrezygnowała  po jednym  spotkaniu- stwierdziła, że więcej jej  daje  rozmowa o tym co  się  wydarzyło ze swoim psychoterapeutą. Kris po trzech spotkaniach zrezygnował. 

Krisowi nie podobało się, że Alina razem z Teresą jeździ na basen i to w towarzystwie Kazika i Pawła.  Alina powiedziała o tym Teresie, Teresa Kazikowi i któregoś dnia Kazik przyszedł do Krisa i powiedział- jeśli ci się nie podoba , że jeździmy w czwórkę na basen, to nie widzę problemu w tym, żebyś ty też jeździł - dobrze by ci zrobiło nieco wysiłku fizycznego,  a ten rodzaj wysiłku jest bardzo równomierny nie można  się tu przetrenować. Naszym żonom  bardzo  dobrze  robi to chodzenie na  basen, nie rozumiem  czego się czepiasz. Tym bardziej, że z dziećmi nie ty zostajesz  w domu a tata i Jacek.  

Nie podoba  mi się, bo się  wszystko odbywa  bez mojej zgody- warknął Kris. Kazik spojrzał na niego i powiedział - sugerujesz, że Alina powinna się była ciebie, który się  łajdaczyłeś z jakąś dziwką, pytać o  zgodę? Ty chyba  zupełnie ogłupiałeś! Uważaj, żebyś potem nie płakał gdy  ona cię jednak  wykopie i wystąpi o rozwód a do sprawy twojej zdrady doda, że ją tyranizujesz i zabraniasz  chodzenia na  basen. Ocknij się, idź do psychologa, bo chyba nie bardzo  wiesz na jakim świecie  żyjesz.  Jak ci  się nie podoba, to co robi Alina, to masz drugie mieszkanie, wyprowadź  się tam i nie  zatruwaj kobiecie życia  swoim głupim gadaniem. 

Nie pouczaj mnie, co mam robić- wrzasnął Kris. Ja cię nie pouczam. Nie bardzo mogę  zrozumieć co cię napadło. Pojedź z nami na basen, może ci  się spodoba. Żebym  się utopił? Nie pływam  dobrze. No to się przy nas  nauczysz, to basen rehabilitacyjny, możesz na początek pływać z deską, nie będziesz jedynym tak pływającym. Wydoroślej Kris,  tatusia  już nie ma, żeby cię pogłaskał po główce i pochwalił  jaki jesteś zdolny , mądry i ładny.

I jest coś, co ci powinienem powiedzieć - jeśli jesteś  tak  samo miły dla  swoich kolegów jak dla mnie, Aliny, Teresy, to możesz  się pożegnać z myślą, że utworzysz  z kimś spółkę. Wszyscy cię uważają za wielce  zarozumiałego bubka i nikt raczej z tobą  spółki nie podpisze. Masz zbyt rozbuchane  ego jak mi powiedział któryś z twoich  kolegów po fachu. Weź to pod uwagę, bo nie jest  wykluczone, że my wyemigrujemy  a koledzy  się na ciebie wypną. I szanuj Alinę,  bo tak naprawdę to powinna cię kopnąć w zadek i poszukać  sobie innego faceta. I przerażenie  mnie ogarnia, gdy sobie pomyślę, że  Tadzik  może  sporo cech po tobie odziedziczyć. Jeśli chcesz z nami jechać na basen to się dogadaj  z Pawłem w kwestii transportu, bo przez ten zamontowany  fotelik dziecięcy nie ma jak jechać w piątkę naszym wozem,  a nie będę go co tydzień demontował, zwłaszcza, że na montaż  dają gwarancję gdy montują  fachowcy,  a gdy ja  zamontuję to nie ma  gwarancji. Teraz   jeździmy jednym samochodem.

A dokąd byście  wyemigrowali? Do Niemiec, już tam na  mnie czekają. W Berlinie? Nie, nie  w Berlinie. Chciałbym żeby pojechali  z nami  tata, Jacek i Paweł. I pewnie  się to uda. Paweł ma dobry  zawód. To nie będziesz pracował z Kurtem?  Nie, Kurt ma  dobrą pracę w Berlinie  a ja dostałem propozycję gdzie indziej, w sympatyczniejszych  klimatycznie  rejonach, bardziej południowo-zachodnich.  Ja ci kiedyś już mówiłem, że w Niemczech jest sporo Polaków i dwujęzyczni  prawnicy zawsze znajdą pracę. I nie ukrywałem przed  tobą, że  zamierzam  stąd wyjechać,  ale ciebie to nie interesowało. A jesteśmy w Unii i możemy się bez problemu osiedlać w każdym kraju unijnym. Wystarczy mieć mieszkanie wynajęte lub  własne i zameldowanie. A co z tymi mieszkaniami  w Warszawie? Albo  sprzedamy albo pójdą pod  wynajem. A tam kupisz mieszkanie? Nie wiem jak będzie tam, ale mam mieszkanie w Berlinie, jeszcze je spłacam.  Kupiłeś tam mieszkanie? Tak, dobrze  zarabiałem, nie wydawałem na  dziewczyny i dostałem kredyt, sporo wpłaciłem gotówką, resztę spłacam. Cwany jesteś. Nie ma  w tym żadnego cwaniactwa, bardzo ciężko i uczciwie pracowałem, dostawałem dobre wynagrodzenie i nie wydawałem na głupstwa. Poza  tym tu też dobrze  zarabiałem i miałem patenty i dostawałem z tego powodu pieniądze. Nie  wiedziałem - stwierdził Kris. No to teraz  wiesz.

                                                                            c.d.n.