piątek, 20 marca 2009

Młodociani mordercy

Czy i jak można rozpoznać młodociamego zabójcę? - to pytanie zaprząta
umysły wielu osób, od chwili pierwszej masakry w szkole na Alasce,
w latach '90.. Na to pytanie usiłuje odpowiedzieć na łamach Suddeutsche
Zeitung kryminolog, pani Britta Bannerberg. Zdaniem pani B.B. jest to
bardzo trudne, ponieważ w okresie dojrzewania nastolatkowie bardzo
często używają mocnych, brutalnych słów, kierując je często pod adresem
nauczyciela, który postawił kiepski stopień. Często mówia wtedy "ja ją
zabiję", ale to jeszcze niczego nie oznacza.
Jeżeli jednak uczeń zamiast pracy domowej zapisuje w zeszycie zdanie
"Życie jest do dupy", lub "Pozabijam wszystkich" lub opowiada wszystkim,
jaką to fajną organizacja jest Al-Kaida - to są to sygnały ostrzegawcze.
Wszyscy dotychczasowi młodzi sprawcy masakr zapowiadali swe czyny,
choć nie wskazywali dokładnie miejsca i czasu. Gdy dochodzi to wiadomości
nauczycieli, powinni oni koniecznie zawiadomić policję oraz szukać kontaktu
z rodzicami. Ten kontakt z rodzicami często stanowi duży problem. Wiedzą,
że z ich dziećmi dzieje się coś niedobrego, że utracili z nimi kontakt, że
zamykają się one w swych pokojach, całe godziny spędzają na grach
komputerowych pełnych przemocy, niestety rodzice nigdy nie szukaja pomocy
u psychologów czy też terapeutów. Obawiają się rozpadnięcia starannie
pielęgnowanego przez nich obrazu rodziny i ich samych. Bowiem większość
młodocianych sprawców masakr nie pochodzi z marginesu, ale z klasy średniej.
Są to młodzi ludzie, którzy doświadczyli problemów z porozumiewaniem się
z otoczeniem, osoby ciche i wycofane. To z reguły bardzo wrażliwi chłopcy,
którzy czują się nieakceptowani, i sami siebie postrzegaja jako nieudaczników.
Ponadto okazuje się, że wcale nie byli w szkole szykanowani, to tylko im się
tak wydawało. Często mają tu miejsce takie zaburzenia jak narcyzm, depresja,
tajona agresja. Fakt, że media bardzo nagłasniają każdy przypadek strzelaniny
w szkole, ma negatywny wpływ na młodocianych zabójców. Oni po prostu ich
naśladują. A najczęstszym motywem jest chęć zemsty oraz przeświadczenie,
że ich problemy życiowe sa nierozwiązywalne. Często nie potrafia pogodzić się
z odrzuceniem ich uczuć przez dziewczynę.
Niestety sprawcy nie zabijali na ślepo,w amoku. Najczęściej mieli sporządzoną
listę celów. Nie krzywdzili natomiast zwierząt.
Sześciu na dziesięciu interesowało się tematyka przemocy w mediach
oraz grach komputerowych. Zdobycie broni nie stanowiło dla nich problemu.
Niektórzy mieli własną, którą otrzymali od rodziców, część zabrała ją z domu
rodzicom, inni kupowali ją mniej lub bardziej legalnie, a nawet kradli.
Wszyscy sprawcy masakr, na pytanie czy istniał sposób na ich powstrzymanie
odpowiadali jednomyślnie- "Trzeba było wcześniej nas słuchać".
Sprawcy masakr często zwierzali się ze swych planów swoim rówieśnikom, oraz
często zwracali na sibie ich uwage nietypowym zachowaniem, lecz widać z tego,
że mieli zbyt małe zaufanie do dorosłych, by im o tym powiedzieć.
O tym, jak słuchać, by usłyszeć co mówi dziecko, napiszę jutro.

anabell