wtorek, 14 kwietnia 2015

Między nami, duszyczkami- III.

Po jakimś czasie wszystkie niemal krzesła w sali były w kolorze świeżej pomarańczy, a więc
były zajęte.
Światła nieco przygasły, a ściana naprzeciwko krzeseł zamigotała błękitem.
Po chwili zobaczyły  na niej duży napis "WITAMY" , a gdy zniknął  pokazała się na ekranie
bardzo dziwna postać- generalnie wyglądała na  człowieka ubranego w jednoczęściowy
jasno  szary kombinezon.
Z trójkątnego dekoltu kombinezonu wyzierała bladoróżowa szyja, nad nią była twarz, która
wyglądała jakby była z porcelany, na czoło opadała grzywka, włosy sięgały do dolnego
krańca ucha. Była to wyraznie wersja uczesania "na pazia".
Z twarzy spoglądały na salę bardzo niebieskie oczy,mocno różowe usta poruszały się
prawie w rytm wypowiadanych słów.
Witam wszystkich, mam na imię Matylda.
Dla waszej i naszej wygody,  każdy z mieszkańców Naszej Przystani zostanie wyposażony
w kombinezon. Wszystkie kombinezony są w takim samym kolorze -kombinezony damskie
mają nieduży trójkątny dekolt, męskie  są wykończone półgolfem.
Wszystkie kombinezony mają po  dwie kieszenie zamykane na suwak, a na rękawach
zostaną  zamocowane chipy.
Wszystkie kombinezony są wykończone dłońmi i stopami. Kombinezony nie brudzą się,
będą wam służyć podczas całego waszego tutaj pobytu. To jest teraz wasze "ciało".
Z czynności fizjologicznych będziecie  odczuwać tylko potrzebę snu.
Pierwsze kilka tygodni pobytu wszyscy dużo śpią. Potem z tą potrzebą snu bywa  różnie.
Wszystkie mieszkania są jednakowo wyposażone i mieszczą się w szeregowcach.
W pokoju jest jednoosobowy tapczan, biurko, komputer, fotel.
 Ściany pomiędzy pokojami są  cienkie, więc miłośnicy muzyki proszeni są o słuchanie
ulubionych utworów przy pomocy słuchawek.
Słuchawki są na wyposażeniu każdego pokoju.
Do ogólnego użytku jest kilka boisk sportowych, sale kinowe, planetarium, biblioteka
wraz z czytelnią.
Część krajobrazu jest hologramem,więc się nie wystraszcie, gdy nagle znikną jakieś
drzewa czy też krzaki. Albo gdy zmienią nagle swe miejsce.
 W budynku administracji całą dobę ktoś dyżuruje.
To już właściwie wszystko co na początku powinniście wiedzieć.
A teraz proszę byście kolejno przechodzili do sąsiedniej sali. Wchodzicie gdy nad tymi
czarnymi drzwiami zapali się zielone światełko.
Życzę wszystkim miłego pobytu.
Postać zniknęła z ekranu, światła znów świeciły się jasno.
Zuza i Lola, nadal ze związanymi nadgarstkami siedziały razem i śledziły proces zmian
koloru krzeseł - puste pomarańczowe zmieniały się w puste zielone.
To naprawdę było wielce zabawne.
O kurczę! - zaklęła Zuza- ślicznie będziemy wyglądać.
Ale za to będzie sprawiedliwie - wszyscy będziemy wyglądali jak wypłosze. I nawet
nam nie zorganizują wieczorku zapoznawczego - zaśmiała się Lola.
Ciekawa jestem czy dusze facetów też mają fryzury "na pazia"- zastanawiała się Zuza.
Wiesz, a może tu w ogóle nie ma  męskich dusz? Chociaż nie, pewnie są, bo coś
plotła o męskich kombinezonach. Ale zapewne są tu w mniejszości, bo chyba niewielu
facetów posiada coś takiego jak dusza -kontynuowała  Zuza. Gdybym spotkała takiego
z duszą, to pewnie byłabym mężatką.
Uważaj, uważaj, bo w następnym wcieleniu możesz trafić w męskie ciało.
No co ty, Lola, w jakim  następnym wcieleniu.? Osadzą nas tu, a potem gdzieś karnie
przesiedlą .I niezależnie od tego czy będzie to nagroda za dotychczasowe życie czy też
kara, to będzie nuuuudno.
No może tylko w nagrodę zafundują nam nieco lepsze w wyglądzie pokrowce, np.
pokrowiec imitujący Sophię Loren - rozmarzyła się Zuza.
Lola, a skąd ci przyszło na myśl, że będziemy mieć następne wcielenie?  Przecież nikt
dopóki żyje nie ma pojęcia co jest potem - najwięcej osób wierzy, że kiedyś ktoś nasze
życie oceni i nagrodzi dobre uczynki wysyłając do Nieba, a ukarze za złe i wyśle do
Piekła.
W rzędzie, w którym siedziały,  krzesła  już zaczęły z powrotem odzyskiwać swój zielony
kolor, co oznaczało, że wkrótce nadejdzie i ich kolej.
I rzeczywiście - w niedługim czasie zamigotało nad drzwiami zielone światło.
Ponieważ nadal miały spięte razem nadgarstki,  weszły do drugiego pomieszczenia razem.
Oooo, papużki nierozłączki - powiedział siedzący za biurkiem osobnik. Chyba macie
tendencję do uciekania, skoro ktoś was potraktował kajdankami. Połóżcie ręce na biurku
w tym zagłębieniu pomalowanym na zielono, zaraz to zdejmiemy.
Po chwili coś zasyczało, mignęła zielona lampka i nadgarstki były już uwolnione.
A teraz trochę biurokracji - proszę ubrać kombinezon, na prawo wiszą damskie.
Wszystkie mają jednakowy rozmiar i wygląd, jak widzicie. Po włożeniu kombinezonu
proszę podejść do czytnika - muszę zanotować w dokumentach numer. Potem dam
każdej z was prosty plan sytuacyjny terenu, kartę wstępu do biblioteki i innych
ogólnych obiektów. No i "klucze" do mieszkania dla każdej . Ta prostokątna karta
jest kartą wstępu, ta mała-owalna to klucz do mieszkania. Już zajęte mieszkania mają
nad drzwiami pasek pomarańczowego koloru. Gdy już każda z was otworzy swoje
mieszkanie, zapiszcie na kluczu nr mieszkania, by potem nie usiłować dostać się
przez pomyłkę do kogoś innego.
To chyba wszystko. Macie jakieś pytania?
A kiedy będą nas sądzić? - zapytała Zuza.
c.d.n.