poniedziałek, 24 września 2012

cz.V

Sobota powitała Izę zachmurzonym niebem. Wyglądało na to, że będzie padać deszcz.
No cóż-pomyślała smętnie- nie można przecież mieć wszystkiego. Byłoby miło, by nie padało
koło południa.Szybko ubrała się i wyruszyła do pobliskiego zakładu fryzjerskiego.
Niepozorna z wygląda pani Edytka potrafiła czynić klientkom cuda na głowie. Ilekroć  Iza
zasiadała na fotelu, zastanawiała się, czy malutka, drobniutka i niezmiernie chuda pani Edytka
nie padnie któregoś dnia od samego modelowania klientkom włosów na szczotce.
Pani Edytka już czekała na Izę i gdy pomocnica skończyła mycie, podeszła do Izy i powiedziała:
"już dawno chciałam pani zaproponować nowe uczesanie-  w krotkich włosach będzie  pani
znacznie lepiej wyglądać a specjalne cięcie ich sprawi, że będą się dobrze układać, tym samym
dając złudzenie, że jest ich więcej."   Iza , po chwili zastanowienia zgodziła się.
I pani Edytka zabrała się do dzieła. Strzyżenie tych wcale nie gęstych włosów Izy trwało bite
trzy kwadranse. Efekt końcowy bardzo się Izie podobał, choć długość włosów nie przekraczała
5 cm. 
Ma pani po prostu bardzo ładny kształt głowy i takie uczesanie podkreśla to - wyjaśniła
fryzjerka. Iza przyjrzała się swemu odbiciu krytycznie- może jednak  fryzjerka mówi prawdę?-
pomyślała.
Po sąsiedzku był salon kosmetyczny, w którym Iza zainwestowała w "dzienny makijaż". 
Już kilka razy korzystała tu z usług młodziutkiej praktykantki, która świetnie robiła makijaż.
Po jej interwencji nos jakby się zmniejszał, rysy twarzy nabierały lepszej linii, a wszystko to
osiągała przy pomocy różnych odcieni fluidu i pudru., małymi muśnięciami pędzla.
"Odrestaurowana" Iza ruszyła szybciutko do  domu. Musiała jeszcze zdecydować  w co
się ubrać. Nie miała pojęcia dokąd pójdą- na wszelki wypadek założyła ciemnobrązowe
spodnie, czekoladowy w kolorze T-shirt z długim rękawem , kremowy cienki żakiet ,
 w takim samym kolorze pantofle na koturnie. Torebka była dobrana do żakietu i  pantofli.
Rzuciła badawcze spojrzenie w lustro - no, ujdzie, pomyślała. Gdy podchodziła już do
drzwi, zadzwonił telefon. Zawróciła, pewna, że to dzwoni Darek i odwołuje  spotkanie.
To rzeczywiście dzwonił Darek, ale wcale nie odwoływał spotkania, ale prosił by podała
swój adres, bo za chwilę pewnie lunie deszcz, więc  on po nią przyjedzie.
Zaskoczona, ale i uradowana podała adres, wzięła  parasolkę a potem pomału zeszła do
bramy. W chwili gdy ruszali sprzed domu zaczął padać deszcz.
Darek był w stroju "oficjalnym", czyli w garniturze. Poranek spędził nie u fryzjera i
kosmetyczki jak Iza, ale u klienta, który właśnie przyjechał do stolicy na kilka dni.
Postanowili rozpocząć spotkanie od wspólnie wypitej kawy. Nic o sobie nie
wiedzieli, więc trzeba było przecież wymienić między sobą nieco informacji. Gdy usiedli
przy stoliku, Darek, obrzuciwszy Izę badawczym spojrzeniem powiedział: " widzę, że
zmieniłaś uczesanie, świetnie ci w tych krótkich włosach! I w ogóle świetnie wyglądasz,
nawet nie jestem pewien, czy poznałbym cię gdzieś na ulicy, tak bardzo się zmieniłaś."
Izie zrobiło się  bardzo miło i natychmiast odżałowała zainwestowania pieniędzy w nowe
uczesanie i makijaż. Po raz pierwszy jakiś mężczyzna zauważył że ma inne uczesanie,
pochwalił jej wygląd. W czasie tego kawowego spotkania głównie mówił Darek - bo Darek
był zwolennikiem "rozmawiania szczerze o wszystkim". Iza tylko czasami zadawała jakieś
pytanie, lub odpowiadała na pytania zadawane  przez Darka.
Nie przeszkadzało jej, że to głównie on mówi, bo miał miły głos, tzw. "radiowy", poza tym
chciała się o nim jak najwięcej dowiedzieć.
Picie kawy zabrało im  cztery godziny, wreszcie oprzytomnieli i postanowili zmienić lokal.
Darek zaprosił Izę na obiad, a na wieczór zaproponował kino. Na dodatek poprosił by
sama wybrała film, bo on miał wielkie zaległości w tej materii, zupełnie nie wiedział jakie
są teraz dobre filmy
c.d.n.