poniedziałek, 12 kwietnia 2021

czerwcowy urlop 8

Przed wyjściem do mieszkania Artura Maria szybko rozrysowała plan swojego mieszkania i wszystko zwymiarowała.  Artur zaproponował, by sypialnię zrobić w pokoju od południowego zachodu, bo jego okna  wychodzą na  duży trawnik, a okna dotychczasowej sypialni wychodzą na uliczkę, którą co i rusz podjeżdżają samochody. Co do przestawienia łóżka to żaden problem, bo on ma w pracy kilku silnych i chętnych kolegów i pomogą mu w przestawieniu mebli jak i przerzuceniu jego mebli i rzeczy z jego mieszkania do mieszkania Marii.  Maria całkiem przytomnie  zauważyła, że jeśli Artur  wynajmie komuś swoje  mieszkanie, to chyba raczej z umeblowaniem, a ona ma pieniądze na  meble u siebie, tylko trzeba teraz razem pomyśleć nad urządzeniem i przelecieć się nieco po sklepach meblowych i coś kupić.  A gdy kupią meble to razem z ich montażem. 

Mieszkanie Artura było dwupokojowe, w wieżowcu i jak twierdził Artur, jedyną jego zaletą to był widok z okien, bo mieszkanie było na 8 piętrze. Na szczęście windy były dwie i nie psuły się zbyt często, bo w bloku było tylko dwoje nieletnich dzieci, które nigdy same nie urzędowały poza mieszkaniem. Mankamentem dodatkowym była bliskość ulicy o sporym natężeniu ruchu miejskiego. Wspólnie doszli do wniosku, że najmądrzej będzie gdy Artur weźmie tylko wszystkie swoje rzeczy osobiste i oczywiście książki. Maria podsunęła pomysł, że skoro przeniosą sypialnię do innego pokoju, to w byłej sypialni dobrze będzie zrobić miejsce do pracy, wstawi się tam regały z książkami i biurko i dwa fotele, żeby było wygodnie  czytać, a gdy Artur zdecyduje się  jednak robić doktorat to będzie miał wygodny  gabinet. A skąd ci wpadło na myśl, że może będę robił doktorat? Nie wpadło mi, tylko coś raz na ten temat napomknąłeś, więc pomyślałam, że taki pokój byłby przydatny. Wiesz, może nie jestem najmądrzejsza pod słońcem, może nie potrafię już teraz nikomu w pełni zaufać,  ale pamiętliwa to jestem. Pamiętam wszystko co mówiłeś odkąd pierwszy raz się do mnie odezwałeś. A poza tym uważam, że mógłbyś doktorat zrobić, bo nie ma zbyt wielu fizjoterapeutów z tym stopniem. I jestem pewna, że bez problemu zrobiłbyś  doktorat. A np. w takiej prywatnej przychodni rehabilitacyjnej to przyciąga pacjentów. 

Maryś, ty mnie powalasz na kolana- uwielbiam cię, zaskakujesz mnie nieustannie! Wierzysz, że bez trudu zrobię doktorat a jednocześnie nie możesz uwierzyć, że cię naprawdę kocham!  Arti, to są dwie różne rzeczy. Zobaczymy co tobie wpadnie do głowy gdy będziesz musiał gdzieś sam, beze mnie wyjechać. Złe myśli przychodzą nam do głowy głównie z powodu naszych wcześniejszych złych doświadczeń.

Przyznasz sam, że to wszystko między nami miało tempo lotu rakiety kosmicznej. Oszukał mnie ktoś, komu ufałam i znałam sporo czasu, ponad rok, nim znalazłam się z nim w łóżku. A z tobą to było zupełnie inaczej, chwila - moment i byłam gotowa iść za tobą na koniec świata. Więc cały czas tłumaczyłam sobie, że to nie miłość z twojej strony ale zwykła chęć przeżycia  przygody wakacyjnej, więc nie powinnam ci wierzyć, bo przecież już raz się tak  bardzo zawiodłam, a tamtego przecież znałam o wiele dłużej.  A każdy z nas gromadzi przecież w pamięci wszystko co przeżył i te nasze  przeżycia i wysnute z nich wnioski pozwalają nam podobno nie popełniać kolejnych błędów. I trochę mnie przeraziło, że moje ciało nie słucha mojego rozumu. I też się zastanawiam jak ja bez ciebie przeżyję te 10 godzin na dobę. I bardzo mi się podoba projekt bym się przekwalifikowała i byśmy pracowali razem. I wiesz co, jeszcze nigdy nie powiedziałam nikomu tyle o sobie, o swych wątpliwościach, lękach -nawet Alicji.

Artur tulił Marię, delikatnie całował, w końcu powiedział - przepracowałem traumę gdy padło moje małżeństwo- to były dwa lata z życiorysu. Ty jesteś zupełnie inna, przede wszystkim jesteś mądrą kobietą, łączysz urodę i wdzięk  z mądrością. I tak naprawdę rozumiem twoje obawy. I też byłem bardzo zaskoczony tempem w jakim się w tobie zakochałem. 

Teoretycznie jestem raczej racjonalnie myślącym człowiekiem, ale wierzę, że nie wszystko od nas zależy, że istnieje jakaś zbiorowa mądrość i czasem mamy do niej dostęp i wtedy znajdujemy tę swoją drugą połowę, kiedyś od nas "odkrojoną", wpadamy na genialny pomysł, lub dokonujemy jakiegoś wynalazku. Wiesz Maryś- dla mnie  cudowne jest to, że mówimy sobie o wszystkich swoich wątpliwościach i czuję cały czas, że nadajemy na tych samych częstotliwościach. 

Nim wszedłem na stołówkę to wiedziałem, że będę siedział z dwiema młodymi osobami płci żeńskiej, bo ktoś kiedyś  wpadł na pomysł, by przy stoliku siedziały, w miarę możliwości, osoby z tego samego miasta, bo wtedy łatwiej jest nawiązać rozmowę. Obserwowałem cię chwilę stojąc przy recepcji i pierwszą myślą było - czemu ja jej nie poznałem wcześniej? Już pierwszego wieczoru czułem, że się pogrążam w uczuciu do dziewczyny, której wcale nie znam. Byłaś nieco zalotna ale jednocześnie trzymałaś mnie na dystans. Taka dziwna mieszanka. 

Arti, wyłóżmy na tapczan wszystkie rzeczy, które chcesz zabrać, to będziemy wiedzieć ile pudeł trzeba będzie w poniedziałek zakupić. Oczywiście ubrania możemy zabrać już dziś. Planowałam, żeby książki były nie na otwartych regałach, ale w szafach bibliotecznych, nawet znalazłam punkt,  gdzie można je zamówić za  całkiem przyzwoitą cenę, wybrać kolor okleiny, dopasować rozmiar. A dopóki nam nie zrobią szaf książki pomieszkają w pudłach.

Pościel też tu zostaw, u mnie czego jak czego, ale pościeli nie brak- wszak rodzice ponoć nie planowali zostania w Australii i pościeli, garów , w ogóle wyposażenia domu  na wycieczkę nie zabrali. Muszę się przejechać do banku i sprawdzić swoje dolarowe konto- ostatnio przestali przysyłać wyciągi z konta - takie nowe udogodnienie. Trzeba się pofatygować osobiście i swoje odstać w kolejce.

Maryś, weź łaskawie pod uwagę, że ja się włączę do wszystkiego finansowo - brałem sporo prywatnych fuch a mało wydawałem, bo nie piję, nie  gram w karty, nie wydawałem też na dziewczyny, bo nie szukałem wrażeń. I będą też jakieś pieniądze z wynajmu tego mieszkania. I wiesz o czym pomyślałem? Trzeba się przejść do spółdzielni i rozejrzeć za jakimś większym mieszkaniem - ta nasza spółdzielnia nadal przecież buduje mieszkania, więc trzeba zobaczyć gdzie i jakie. Wiem, że oni chętnie biorą stare mieszkania w rozliczeniu, a ty jako ekonomistka ogarniesz sprawę na ile się to opłaca. Bo może lepiej jest zamienić te dwa na jedno, większe ale z ogłoszenia na wolnym rynku. Stąd jest co prawda dobry dojazd i do centrum miasta i do Konstancina. Ale to nie pilne i wykonalne dopiero po ślubie. Nie mniej już teraz nie myśl w kategoriach ja, on, ale zaakceptuj do wszystkiego słówko MY. To takie miłe, ładne słowo! Wiesz co, ja to się już czuję jakbyśmy byli małżeństwem. Maria popatrzyła się na niego nieco zdziwiona - a to człowiek się inaczej czuje gdy jest żonaty? W pewnym sensie tak, bo czujesz się odpowiedzialna za tę drugą osobę. No to ja jestem w takim razie od samego początku twoją żoną, bo cały czas czuję się jakoś za ciebie odpowiedzialna- żebyś nie był głodny, żebyś się nie zaziębił, żebyś był ze mną szczęśliwy. I  jakoś wcale mi do tego nie jest potrzebne świadectwo ślubu, wystarczy to, że cię kocham.  Arti, przecież ty się też cały czas, odkąd jesteśmy razem, o mnie troszczysz - pilnujesz żebym się nie przemęczała, nie wychłodziła i żeby mi było z tobą dobrze na wielu poziomach. Świadectwo ślubu nic do tego nie ma. 

Artur chwilę milczał, potem powiedział - masz rację. Nie rozmawialiśmy jeszcze o jednej sprawie - czy będziemy mieć dzieci? Jak to widzisz? Tak naprawdę to jeszcze nie wiem - na pewno nie teraz-zaraz. Mam wrażenie, że wpierw trzeba razem zatęsknić za posiadaniem dziecka, bo gdy tylko jedno tego chce, to z czasem dziecko będzie czynnikiem konfliktogennym. Na razie ten temat wkładam ad acta, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ale nie wykluczam takiej możliwości. Wydaje mi się, a raczej jestem tego pewna, że musimy oboje za tym zatęsknić, a nie tylko jedno z nas. Arti, a ty już tęsknisz za dzieckiem? Artur skrzywił się - tak naprawdę to nie czuję jeszcze potrzeby posiadania potomstwa, tylko chciałem wiedzieć jak ty na to patrzysz. No widzisz, do wszystkiego trzeba po prostu dojrzeć a do macierzyństwa i ojcostwa zwłaszcza. Poczekajmy jeszcze, korzystajmy z dobrodziejstwa patentu, nacieszmy się po prostu sobą. 

Arti, włóż do torby to co ci będzie potrzebne na najbliższe dwa tygodnie. I zauważ, że w tej torbie jest jeszcze jedna torba, wzięłam dwie. Sprawdzę w piwnicy ile mam tam kartonów. Do pracy wracam dopiero w środę, więc będę miała trochę czasu na kupienie kartonów. Jest taka  fajna firma na dalekiej Ochocie z kartonami i wszelakimi opakowaniami. I mili panowie tam pracuję, "samotnej kobiecie" załadują do samochodu rozłożone kartony, a za trzy piwka któryś z pijaczków spod sklepu wniesie mi to do mieszkania.  Ja mam u nich chody, bo jednego poratowałam kiedyś plastrem z opatrunkiem. Stał sierota przy sklepie z rozbitym łukiem brwiowym i krew mu kapała.   A że ja zawsze mam jakiś plaster z opatrunkiem przy sobie to mu to zakleiłam i zawiozłam faceta do przychodni. Znałam jego żonę, ale ona przewinęła się na raka i on zaczął się po jej śmierci "znieczulać". Nie przyznałam się, że znałam jego żonę, nie czuję się na siłach by być terapeutką obcego faceta.I zawsze mi się grzecznie pijaczkowie kłaniają nazywając mnie "panią sąsiadką". Przed południem to są jeszcze dość przytomni. I nigdy przy mnie nie przeklinają.

                                                                        c.d.n.