"Klara, Klara, otwórz oczy, popatrz na mnie." Klara usiłuje dopasować ten
głos, do postaci, które przesuwają się w jej pamięci. Ale żadna z nich nie
pasuje , więc otwiera oczy. Przy łóżku stoi mąż, obok młodszy syn , a
obok drzwi jeszcze 3 osoby. Klara nie bardzo może rozpoznać kto tam
jest i pyta męża: " a tamci do mnie?" Mąż kiwa głową i mówi :"tam jest
Michał z żoną i żona Pawła". Klara dziwi się, że nagle wszyscy razem tu
się spotkali. Nie wie, że siostra przełożona, na polecenie lekarza popro-
siła by wszyscy dziś przyjechali, bo stan Klary może się w każdej
pogorszyć. Klara uśmiecha się smutno i przepraszająco - czuje się zle,
nie ma siły na rozmowę.Bierze za rękę męża i cicho prosi: "idzcie już".
Zamyka oczy, odwraca głowę do ściany-audiencja skończona- szepcze
sama do siebie. Nieco zdezorientowani goście wychodzą i idą do gabi-
netu siostry przełożonej.
Klara powraca do przerwanych wspomnień, ale teraz wspomnienia
nie układają się jak dotychczas, chronologicznie. To pojedyncze obrazy.
Klara widzi ślub brata - znalazł drugą kobietę swego życia, bardzo
atrakcyjną blondynkę, którą Klara lubi. Ale coś w tym wszystkim jest
nie tak, Asia płacze, siedzi u Klary w pokoju i płacze bo wczoraj Jerzy
umarł. Klara gwałtownie otwiera oczy i widzi przy oknie sylwetkę
zakonnicy. Patrzy na nią chwilę, powraca do minionych lat. Pamięta,
Jerzy umarł na raka, a ona, jego siostra nie poszła na jego pogrzeb.
Nie poszła, bo kilka lat przed jego chorobą przestali ze sobą rozma-
wiać. Klara pamięta jak to było - Jerzy skrytykował jej poglądy
polityczne, nazwał idiotką, wypomniał błędy życiowe a ona w złości
wrzasnęła by się wynosił i nie przychodził nawet na jej pogrzeb bo
ona na jego pogrzeb z całą pewnością nie przyjdzie. I nie przyszła -
leżała chora.
Klara uśmiecha się -jest na weselu swego starszego syna, jest sporo
gości, cała jej rodzina, nawet Bianka z mężem i kilkuletnią córką.
Bardzo się Klara napracowała, by znalezć dla niego dobrą kandy-
datką - Michał był dobrym chłopakiem, ale mocno niedouczonym.
Owszem miał zawód, miał ukończoną szkołę zawodową. Znalazła
mu żonę- miłą, mądrą, po studiach , 10 lat starszą. Dla Pawła nie
szukała żony, sam sobie znalazł. Klara lubiła obie swe synowe i
była naprawdę dobrą teściową. Umiała z nimi znalezć wspólny
język. Młodsza synowa urodziła już dwóch chłopców, ale Klara
nie może sobie przypomnieć ile który z nich ma lat.
Klara zaciska szczęki i pięści -przypomina się jej ostatnia rozmowa
z Bianką. Zapytała się Bianki, czy ona ją kocha- Bianka popatrzyła
się na Klarę ja na egzotyczne zwierzę i zapytała -"a za co ja mam
cię kochać?" czy za to, że mnie urodziłaś? chyba nie sądzisz, że to
wystarczający powód? Klara pamięta, że zaczęła płakać, a Bianka
wstała, powoli ubrała się i wycedziła przez zęby-"przestań
histeryzować". To było ich ostatnie spotkanie. Nie widziały się i
nie rozmawiały ze sobą 10 lat. Klara na to wspomnienie zaczyna
płakać, płacze głośno i nie może przestać. Podchodzi siostra, ociera
Klarze łzy, daje łagodny środek uspakajający.
Następnego dnia o świcie Klara umarła. Bianka była na pogrzebie
sama, bez męża i córki. Pytana, dlaczego jest sama - odpowiedziała
cicho - to tylko moja sprawa, nie ich.
anabell
Pisanie to nie wszystko. Są dni,w których napisanie PONIEDZIAŁEK wcale się nie liczy. A.A.Milne
poniedziałek, 11 maja 2009
Klara cz.IV
Siostry zakonne pomogły Klarze zmienić bieliznę, zrobić toaletę i przy-
niosły malutką toaletkę z lusterkiem. Dostała ją w prezencie od syno-
wej. Nienawidziła tej chwili, gdy zmuszano ją do spojrzenia w lustro
bo za każdym razem spoglądała z niego obca, nieładna twarz.Posiwiałe
sztywne włosy sterczące w różnych kierunkach, mocno opuchnięte,
niebiesko wyblakłe oczy, nalane, obrzmiałe policzki. Wciąż nie mogła
się przyzwyczaić do tego widoku - w pamięci miała zupełnie inny obraz:
bardzo ciemne, dobrze ułożone włosy, oczy o fiołkowym odcieniu,
ładnie wymodelowane brwi, umalowane usta, nieco kpiący uśmiech.
I gdzie to wszystko się podziało? Klara przeciągnęła szczotką po
włosach, machnęła ręką i opadła bezwładnie na poduszki. Dlaczego nie
pozwalają jej spać w dzień?przez nich wciąż wracają do niej wspomnienia.
Klara widzi siebie , szykującą się do wizyty u teściowej. Nadal jest
młoda i ładna, nawet udało się jej nieco przytyć i dekolt w sukience nie
eksponuje kości obojczykowych. Jechała tam z duszą na ramieniu, bo
chociaż teściowa wiedziała,że Klara ma dziecko, nie była pewna jak
zareaguje Bianka. Wizyta była dziwna, teściowa przyjęła ją serdecznie,
małego pogłaskała po główce , ale Bianka stała w pewnej odległości,
nie przyszła jej uściskać, ograniczyła się do : "dzień dobry mamo".
Na małego wogóle nie zwracała uwagi, zresztą on trzymał się kurczo-
wo matki i był lekko przerażony. Gdy Klara usiłowała wyjść do toalety,
rozpaczliwie chwytał ją za ubranie krzycząc :" ja też, ja też". Odrywając
ręce małego postawiła go na siłę obok Bianki i powiedziała -przytrzymaj
go chwilę. Gdy wróciła Bianka ocierała małemu łzy a teściowa wtykała
mu w rączki jakąś czekoladkę. Klara skróciła wizytę, umawiając się,
że Bianka do niej przyjedzie w najblizszą niedzielę. Nie ujawniła swoich
planów - a plan miała świetny- zabierze Biankę do siebie, Michaś rano
będzie w przedszkolu, potem Bianka go odbierze i będą razem na nią
czekać w domu. Nie szkodzi, że to tylko jeden mały pokój w "kołchozo-
wym" mieszkaniu, weżmie się łóżko, na którym teraz śpi Bianka, bez
problemu się zmieści. I do liceum będzie Bianka miała blisko, a nie
tak jak teraz. Klara wyszła od teściowej nieco niezadowolona. Michaś
z całą pewnością nie zrobił na teściowej dobrego wrażenia, Bianka też
nie wyglądała na zachwyconą.
Klara chyba nigdy nie zapomni tej wizyty Bianki - zaproponowała, by
Bianka przeprowadziła się do niej. Córka milczała dłuższą chwilę, potem
powiedziała cicho, ale Klarze wydawało się, że wykrzyczała jej w twarz:
"nigdy w życiu, ja nie będę niańką dla twojego dziecka a ty nie jesteś
dla mnie matką, bo jesteś nią tylko na papierze. I żaden sąd nie zmusi
mnie bym zamieszkała z tobą, lub z ojcem. Nie obchodziłam was 16 lat,
a teraz i jemu i tobie jestem potrzebna? Wiem i on i ty potrzebujecie
służącej, ale na mnie nie liczcie, dobrze?" Klara do dziś czuje się tak jak
wtedy - zaskoczona i ...skrzywdzona. Przecież ona chciała jak najlepiej.
Do dziś ma żal do córki, że nie chciała z nią i Michasiem zamieszkać.
Jedynym miłym akcentem w tym wszystkim była wiadomość ,że
córka Adamowi też odmówiła. Klara ciężko wzdycha i myślami prze-
nosi się znów w przeszłość.
Nie ponowiła swej propozycji, wiedziała, że nie zdoła przekonać córki.
Wpadła w codzienny kierat- dobrze,że przedszkole i pracę udało się jej
załatwić blisko domu. Michaś sprawiał ciągle kłopoty wychowawcze,
zarówno w przedszkolu jak i w domu. Lekarz skierował małego na le-
czenie specjalistyczne do sanatorium. Klara odwiedzała go tam raz
w tygodniu i przy okazji była instruowana jak ma z nim postępować,
gdy mały stamtąd wyjdzie. Miała czas, nadal była młoda i atrakcyjna.
Postanowiła wyjść za mąż. Kandydad znalazł się dość szybko - to co,
że był od niej młodszy, ale nie krzywił się na myśl, że będzie miał
pasierba. O tym, że jest jeszcze "na wyposażeniu" córka, powiedzia-
ła mu w przeddzień ślubu. Ale on nie zrejterował, nie przeszkadzało
mu to starsze dziecko, zwłaszcza,że nie miało być na jego utrzymaniu.
Następne lata Klara wspomina prawie z radością - Michaś lepiej się
sprawował mając "wujka", ale został skierowany do szkoły specjalnej,
ponieważ miał ogromne kłopoty z przyswojeniem sobie materiału.
Dublował pierwszą klasę szkoły podstawowej, w połowie drugiej-
zmieniono mu szkołę. W międzyczasie zmienili mieszkanie na
samodzielne, spóldzielcze i Klarze wpadło na myśl, że przecież nic
tak nie cementuje rodziny jak dziecko. Przezornie nie poinformowała
o tej decyzji swego męża. Urodziła kolejne dziecko - też chłopca.
Wreszcie była szczęśliwa. Nawiązała nawet kontakt z Bianką, która
już zdążyła nawet wyjść za mąż. Następne lata Klara wspomina
z przyjemnością - wszystko układało się po jej myśli, jedynym zgrzy-
tem były stosunki z aktualną teściową i dość chłodne stosunki
z Bianką. Poza tym okazało się, że Klara ma cukrzycę i to mocno
zaawansowaną.
c.d.n.
anabell
niosły malutką toaletkę z lusterkiem. Dostała ją w prezencie od syno-
wej. Nienawidziła tej chwili, gdy zmuszano ją do spojrzenia w lustro
bo za każdym razem spoglądała z niego obca, nieładna twarz.Posiwiałe
sztywne włosy sterczące w różnych kierunkach, mocno opuchnięte,
niebiesko wyblakłe oczy, nalane, obrzmiałe policzki. Wciąż nie mogła
się przyzwyczaić do tego widoku - w pamięci miała zupełnie inny obraz:
bardzo ciemne, dobrze ułożone włosy, oczy o fiołkowym odcieniu,
ładnie wymodelowane brwi, umalowane usta, nieco kpiący uśmiech.
I gdzie to wszystko się podziało? Klara przeciągnęła szczotką po
włosach, machnęła ręką i opadła bezwładnie na poduszki. Dlaczego nie
pozwalają jej spać w dzień?przez nich wciąż wracają do niej wspomnienia.
Klara widzi siebie , szykującą się do wizyty u teściowej. Nadal jest
młoda i ładna, nawet udało się jej nieco przytyć i dekolt w sukience nie
eksponuje kości obojczykowych. Jechała tam z duszą na ramieniu, bo
chociaż teściowa wiedziała,że Klara ma dziecko, nie była pewna jak
zareaguje Bianka. Wizyta była dziwna, teściowa przyjęła ją serdecznie,
małego pogłaskała po główce , ale Bianka stała w pewnej odległości,
nie przyszła jej uściskać, ograniczyła się do : "dzień dobry mamo".
Na małego wogóle nie zwracała uwagi, zresztą on trzymał się kurczo-
wo matki i był lekko przerażony. Gdy Klara usiłowała wyjść do toalety,
rozpaczliwie chwytał ją za ubranie krzycząc :" ja też, ja też". Odrywając
ręce małego postawiła go na siłę obok Bianki i powiedziała -przytrzymaj
go chwilę. Gdy wróciła Bianka ocierała małemu łzy a teściowa wtykała
mu w rączki jakąś czekoladkę. Klara skróciła wizytę, umawiając się,
że Bianka do niej przyjedzie w najblizszą niedzielę. Nie ujawniła swoich
planów - a plan miała świetny- zabierze Biankę do siebie, Michaś rano
będzie w przedszkolu, potem Bianka go odbierze i będą razem na nią
czekać w domu. Nie szkodzi, że to tylko jeden mały pokój w "kołchozo-
wym" mieszkaniu, weżmie się łóżko, na którym teraz śpi Bianka, bez
problemu się zmieści. I do liceum będzie Bianka miała blisko, a nie
tak jak teraz. Klara wyszła od teściowej nieco niezadowolona. Michaś
z całą pewnością nie zrobił na teściowej dobrego wrażenia, Bianka też
nie wyglądała na zachwyconą.
Klara chyba nigdy nie zapomni tej wizyty Bianki - zaproponowała, by
Bianka przeprowadziła się do niej. Córka milczała dłuższą chwilę, potem
powiedziała cicho, ale Klarze wydawało się, że wykrzyczała jej w twarz:
"nigdy w życiu, ja nie będę niańką dla twojego dziecka a ty nie jesteś
dla mnie matką, bo jesteś nią tylko na papierze. I żaden sąd nie zmusi
mnie bym zamieszkała z tobą, lub z ojcem. Nie obchodziłam was 16 lat,
a teraz i jemu i tobie jestem potrzebna? Wiem i on i ty potrzebujecie
służącej, ale na mnie nie liczcie, dobrze?" Klara do dziś czuje się tak jak
wtedy - zaskoczona i ...skrzywdzona. Przecież ona chciała jak najlepiej.
Do dziś ma żal do córki, że nie chciała z nią i Michasiem zamieszkać.
Jedynym miłym akcentem w tym wszystkim była wiadomość ,że
córka Adamowi też odmówiła. Klara ciężko wzdycha i myślami prze-
nosi się znów w przeszłość.
Nie ponowiła swej propozycji, wiedziała, że nie zdoła przekonać córki.
Wpadła w codzienny kierat- dobrze,że przedszkole i pracę udało się jej
załatwić blisko domu. Michaś sprawiał ciągle kłopoty wychowawcze,
zarówno w przedszkolu jak i w domu. Lekarz skierował małego na le-
czenie specjalistyczne do sanatorium. Klara odwiedzała go tam raz
w tygodniu i przy okazji była instruowana jak ma z nim postępować,
gdy mały stamtąd wyjdzie. Miała czas, nadal była młoda i atrakcyjna.
Postanowiła wyjść za mąż. Kandydad znalazł się dość szybko - to co,
że był od niej młodszy, ale nie krzywił się na myśl, że będzie miał
pasierba. O tym, że jest jeszcze "na wyposażeniu" córka, powiedzia-
ła mu w przeddzień ślubu. Ale on nie zrejterował, nie przeszkadzało
mu to starsze dziecko, zwłaszcza,że nie miało być na jego utrzymaniu.
Następne lata Klara wspomina prawie z radością - Michaś lepiej się
sprawował mając "wujka", ale został skierowany do szkoły specjalnej,
ponieważ miał ogromne kłopoty z przyswojeniem sobie materiału.
Dublował pierwszą klasę szkoły podstawowej, w połowie drugiej-
zmieniono mu szkołę. W międzyczasie zmienili mieszkanie na
samodzielne, spóldzielcze i Klarze wpadło na myśl, że przecież nic
tak nie cementuje rodziny jak dziecko. Przezornie nie poinformowała
o tej decyzji swego męża. Urodziła kolejne dziecko - też chłopca.
Wreszcie była szczęśliwa. Nawiązała nawet kontakt z Bianką, która
już zdążyła nawet wyjść za mąż. Następne lata Klara wspomina
z przyjemnością - wszystko układało się po jej myśli, jedynym zgrzy-
tem były stosunki z aktualną teściową i dość chłodne stosunki
z Bianką. Poza tym okazało się, że Klara ma cukrzycę i to mocno
zaawansowaną.
c.d.n.
anabell
Subskrybuj:
Posty (Atom)