poniedziałek, 19 kwietnia 2021

To nie jest proste

Patrycja cierpliwie czekała na Wojtka. Byli kochankami od niemal trzech lat- on żonaty i dzieciaty niedawno przekroczył czterdziestkę, ona młodsza od niego o 8 lat. Pracowali w jednej firmie, w której on był dyrektorem technicznym, ona kierowniczką jednego z zespołów badawczych.  

Wojtek tak naprawdę nigdy nie cenił kobiet z dyplomem inżyniera a inżyniera elektronika zwłaszcza. Ale Patrycję cenił, mówiąc o niej niezbyt elegancko :"ta  baba ma chyba komputer w miejscu mózgu". Kobietę dostrzegł w niej dopiero w czasie wspólnej delegacji w Budapeszcie, gdy pojechali razem na kompleks basenów. I potem, gdy Patrycja pokazywała mu Budapeszt, w którym już bywała wcześniej i to kilka razy. Dwa dni przed powrotem do  Polski wylądowali razem w łóżku. Rano Wojtek był niemal  "na ostatnich nogach", a Patrycja w ciągu dnia  dyskretnie  ziewała i miała lekko podkrążone oczy. A po tej jednej nocy Wojtek "przepadł" - zakochał się niczym małolat. I nagle "baba z mózgiem jak komputer" przesłoniła mu cały świat, przypomniała, że oprócz pracy istnieją  uczucia i seks.

Trudno byłoby nazwać Patrycję pięknością - owszem, była bardzo zgrabna, miała dość regularne rysy, nigdy się nie malowała, twierdząc, że jest alergiczką i jedynym jej kosmetykiem była oliwka do pielęgnacji niemowląt. 

Zawodowo była bezbłędna,  miała świetne pomysły i była też bardzo zorganizowana,  rzeczowa i bezkonfliktowa. W podległym jej zespole panowały bardzo koleżeńskie stosunki a kłótnie i obgadywanie były nieznanymi zjawiskami.

Z Budapesztu do Warszawy wracali samolotem a z lotniska wzięli taksówkę i, chociaż Patrycja tego nie planowała, wylądowali w jej mieszkaniu. Oboje sobie zdawali sprawę, że ich intymne kontakty w Warszawie będą raczej sporadyczne, a może i całkowicie zanikną.  Wojtek cały czas zapewniał Patrycję, że jego małżeństwo już od dłuższego czasu pozbawione jest sfery intymnej, że są razem głównie z powodu dwójki dzieci i za jakiś czas zakończy się to  rozwodem. Ona go zafascynowała, jest zachwycony i zakochany i będzie robił wszystko by się mogli jak najczęściej widywać i być razem. Odpowiedzią Patrycji było powiedzenie - pożyjemy, zobaczymy. 

Lubiła Wojtka od samego początku, zawodowo był bardzo dobry, nie był dyrektorem z partyjnego awansu, mało tego- nie był członkiem jedynej, słusznej partii, co nawet czasami utrudniało mu życie. Ale dzięki temu nie groził mu awans np. do ministerstwa.

Dziś, prawie w trzecią rocznicę  nieformalnego związku Patrycja  miała dla Wojtka nowinę, która będzie sprawdzianem jego uczuć do niej - trochę się nawet obawiała jak zareaguje na to wszystko  facet, który wciąż ją zapewnia o swej wielkiej miłości do niej, a jest  na co dzień z inną kobietą i ich wspólnymi dziećmi. Co prawda połowę szafy w sypialni Patrycji zajmowały rzeczy osobiste Wojtka, które kupował w trakcie licznych delegacji zagranicznych. Czasami się zastanawiała czy on aby przypadkiem nie ma jeszcze innych kochanek, ale po pierwszym roku jej podejrzenia ustały. Po każdej delegacji Wojtek wprost z lotniska lub pociągu trafiał do niej, niezależnie od tego która to była godzina, zdawał obszerne sprawozdanie z każdego dnia pobytu, pokazywał co kupił dla siebie i to zostawiał u niej, zawsze miał dla niej jakiś wymyślny prezent, pokazywał co kupił dla chłopców. Raz, gdy się zapytała przez przekorę, co przywiózł swej żonie powiedział- ona jak na razie ma nieustający prezent w postaci tego, że jeszcze nie wniosłem sprawy rozwodowej. Ale i to się jej urwie.Dzieci też się starzeją, nie tylko dorośli.

Gdy usłyszała trzask otwieranego w drzwiach  zamka, na sekundę poczuła dziwny niepokój, ale wstała i jak zwykle wyszła do przedpokoju, by na powitanie Wojtka objąć i się do niego mocno przytulić. Już po trzech miesiącach dała mu klucz od swego mieszkania by wreszcie uwierzył że ona ma tylko jego  a nie kogoś jeszcze. Wojtek bywając u Patrycji kilka razy w tygodniu czuł się w obowiązku zaopatrywania lodówki i dokładania się do czynszu, chociaż Patrycja bardzo protestowała.  Dziś Wojtek był wyraźnie zmęczony a na dodatek głodny, więc Patrycja szybko przygotowała  dla nich obojga coś na kształt obiadu, na koniec serwując kawę i czekoladowe ciasto. W trakcie jedzenia rozmawiali o sprawach czysto służbowych, bo Wojtek przyjechał do niej prosto z narady w ministerstwie.

Przy kawie Patrycja powiedziała- mam dla ciebie nowinę - jestem w ciąży. Choć jej nie planowałam. To efekt tamtej nocy gdy wróciłeś dość niespodziewanie nocą z delegacji, ja byłam bez diafragmy bo miałeś wrócić dzień później, a ty rzekomo wycofałeś się w porę. I niezależnie od tego co ty o tym myślisz, nie usunę tej ciąży. To jest pierwsza moja ciąża co, jak mi powiedział lekarz, jest raczej przeciwwskazaniem do jej usunięcia a po drugie - jest to niemal ostatni moment na ciążę a poza tym - chcę tego naszego dziecka. Nie musisz się wcale z tego powodu rozwodzić - jestem samodzielna, dam radę sama je wychować. Podam twoje imię jako ojca, co do nazwiska - chciałabym byś ty zadecydował czy ma mieć moje, panieńskie, czy dasz mu swoje. Oczywiście możesz zlecić badanie genetyczne by mieć pewność że to naprawdę twoje dziecko - nie będę miała o to żalu. I, jak mi powiedział lekarz, ciąża nie jest przeszkodą do kontynuowania współżycia, tyle tylko, że jak to określił - bez całonocnych szaleństw.

Pat, czy ty sama siebie słyszysz? Jak mógłbym nie dać swemu dziecku swego nazwiska? Fakt, moja wina, ale byłem tak stęskniony ciebie, że musiałem do ciebie przyjechać nocą, prosto z podróży. Jasne, że dam dziecku swoje nazwisko, jasne też,  że pomogę  ci przy dziecku. A gdy będziesz szła na następną wizytę kontrolną to pójdę z tobą. Tylko podasz mi termin kilka dni wcześniej. Daj, ucałuję  ten brzuszek, w którym już się coś zagnieździło. I będę się kontrolował, by odtąd zawsze było delikatnie. I zero badań genetycznych. Wiem, że to będzie moje maleństwo.  I jestem zdania, że dzieci mam na tyle duże, że nie ucierpią zbytnio z powodu rozwodu. Starszy ma  już prawie 15 lat, młodszy skończył 13. Z nimi to już można poważnie rozmawiać. Poza tym to nie są głąby, widzą, że my nigdy nigdzie razem nie bywamy, mamy oddzielne sypialnie, na wakacje nie jeździmy razem. Zapewne odetchną gdy się wyprowadzę, bo jak na razie śpią obaj w jednym pokoju, więc z wielką ulgą któryś z nich zajmie  mój pokój. Nie wiem tylko, czy starszy będzie chciał mieszkać  z matką, ciągle się z nią kłóci o wszystko. A wtedy zostanie ze mną i będziemy musieli to twoje mieszkanie zamienić na większe. No i nie wiem, czy zgodzisz się by pod  twoim dachem zamieszkało dwóch panów L. 

Pat, ta fasolka w twoim brzuszku to już ma z 10 tygodni- zawołał po chwili. Zgadza się, tak też  ocenił lekarz- wyjaśniła mu Patrycja. Wojtek przytulił twarz do brzucha Patrycji, chwilę milczał, potem powiedział - to malutkie mi nadało, że powinienem się jak najszybciej wprowadzić do ciebie, mogę?  Ono chce byśmy o nie dbali oboje. Nie chcę byś jeździła do pracy zatłoczonym autobusem, będę cię woził. Patrycja śmiała się w głos - ale będzie sensacja w pracy - pan dyrektor wozi do i z pracy ciężarny personel. Poza tym miliony kobiet jeżdżą do pracy w znacznie gorszych warunkach niż ja i jakoś żyją. Czy przy synach też tak wariowałeś?

Nie, nie wariowałem, pewnie byłem za młody na to, jakoś wcale nie marzyłem o dzieciach.Podobał mi się głównie seks.A mojej żonie- niekoniecznie. Od samego początku ją zdradzałem - mnie temperament rozsadzał, a dla niej była to kara za grzechy, przeszłe, obecne i przyszłe.

 Pat, zostanę dziś z tobą na noc, dobrze? Tylko zatelefonuję do domu, że wrócę jutro około 17,00. Dobrze- zgodziła się  Patrycja. 

Po odłożeniu słuchawki powiedział- jutro będę miał okazję do rozmowy z synami- ona idzie na aerobik i ja z nimi zostaję w domu. Powiem im, że wnoszę sprawę o ustanie małżeństwa, które praktycznie nie funkcjonuje. Ciekawy jestem ich reakcji. Starszy już randkuje, a młodszy już zaczyna rozmawiać z dziewczynami. Bo dotychczas  twierdził, że z dziewczynami to nawet rozmawiać nie warto, one nawet do rozmowy się nie nadają. A gdy zapytałem dlaczego tak uważa, popatrzył się na mnie jak na upośledzonego umysłowo i dodał - one tylko rozmawiałyby o modzie, romantycznych filmach i byciu modelką ewentualnie aktorką. No i jeszcze mogłyby być piosenkarkami- znanymi.  

Wiesz- chyba w ten weekend przeprowadzę się do ciebie. Nie chcę byś była sama z dzieckiem- musisz zacząć na siebie uważać, nosisz w sobie nowe życie. Nie wolno ci dźwigać, musisz regularnie jeść i się wysypiać. Wiedziałem o tym od zawsze, moja mama była położną i kładła mi to do głowy, ale byłem wielce oporny na tę wiedzę w czasie  swego małżeństwa. Bardzo wcześnie zabrakło w nim uczuć a jego miejsce zajął tylko i wyłącznie obowiązek wobec dzieci. A teraz?- zapytała Patrycja wpatrując się w niego uważnie.  Teraz - teraz wiem jak wygląda miłość do kobiety i chcę byśmy jak najprędzej byli razem. I, co może wyda ci się dziwne - kocham też to maleństwo, które masz w sobie. Nie czułem tego gdy miałem zostać ojcem moich  synów. Pokochałem ich dopiero gdy już mogłem z nimi nawiązać kontakt. I, co nie jest chlubne, obaj byli dziełem tylko i wyłącznie przypadku. Wojtuniu, to też jest efektem przypadku - zauważyła Patrycja. Wojtek przytulił ją i powiedział - nie do końca- wiedziałem, że nie jesteś  zabezpieczona i co może z tego wyniknąć i ciut za późno się wycofałem. Chciałem by natura zadziałała. I na moje szczęście zadziałała. Kocham was oboje, ciebie i to maleństwo. Do końca dnia Wojtek zamęczał Patrycję podsłuchiwaniem czy i co maleństwo szepcze - był wyraźnie podekscytowany tą nową sytuacją, a do tego bardzo szczęśliwy.

                                                                        c.d.n.

I jak zawsze prośba- czytasz- oceń, komentarzem lub znaczkiem  takim   -(  lub takim +) i swym imieniem.