poniedziałek, 1 czerwca 2009

Ale się zdziwiłam

Wpadła mi ostatnio w ręce dziwna mapa świata. Dlaczego dziwna? Otóż
ukazywała flagi państw, których de facto nie ma na mapach. Owe prawie
nie znane mi państwa dzielą się na kilka grup: uznawane tylko przez
państwa sojusznicze, uznawane przez znaczącą liczbę państw, nieuznawa-
ne, kontrolujące swe terytorium, oraz nieuznawane, objęte działaniami
zbrojnymi. Tych ostatnich jest niestety najwięcej.
Jak wiecie, sama chęć zostania państwem nie wystarcza- ogłoszenie, że
od rzeki "A" , do gór "BWG" i niziny "N" to jest nasze państwo -nie
wystarcza. Fakt ten musi być uznany przez pozostałe kraje.
Świat juz dawno został podzielony i nie da się wygospodarować skrawka
ziemi dla siebie bez naruszenia obcych granic i interesów. Najczęściej
inne państwa się na to nie godzą lub próbują coś zyskać dla siebie.
W efekcie regiony lub ludy chcące się usamodzielnić, stają się podobne
do czarnych dziur kosmicznych- wciągaja w swoje problemy sąsiadów
bliskich, a czasem nawet bardzo odległych.
Z pewnością każdy kojarzy nazwę Południowa Osetia. Ta niewielka
kraina, wielkości dwóch powiatów, potrafiła sprowokować konflikt, który
zachwiał stosunkami pomiędzy Rosją, USA, Unią Europejską.
A Kosowo -ten konflikt spowodował, że po raz pierwszy od czasu II wojny
światowej, amerykańskie samoloty bombardowały miasta w Europie.
W konflikt na Sri Lance, pomiędzy Syngalezami i Tamilami, dążącymi
do utworzenia samodzielnego państwa- Ilamu, zostały wciągnięte Indie ,
a premier Radjiv Gandhi stracił życie.
Sudan - na południu w wojnie domowej zginęło dwa miliony ludzi, a na
zachodzie, w Darfurze - ponad 300 tysięcy. Rzesze uciekinierów trafia-
jąc do państw sąsiadujących wciągnęły w sudańskie sprawy Egipt, Libię
Czad, Francję oraz wojska Unii Afrykańskiej a w końcu i nas.
Ciągnąca się wojna w Afganistanie to tez wina istnienia "czarnej dziury"
na pograniczu z Pakistanem. Żyjące tam plemiona Pasztunów rządzą się
wg własnych reguł, a wsparcia udzielają komu chcą- ostatnio talibom,
którzy dzięki nim mają zapewnione schronienie i dostawy broni.
Nowe państwa zawsze powstają pod hasłami walki o wolność i prawa
narodu do samostanowienia o swym losie. Flaga, godło i hymn mają
to podkreślać. Ale przywódcy tych nowych tworów najczęściej nie
troszcza się o swój lud, który żyje w nędzy gdy ci wspaniali rewolucjo-
niści się bogacą.
Warazistan- czy wie ktoś gdzie to jest? To pogranicze pakistańsko-
afgańskie, gdzie niepokornym mieszkańcom publicznie ścinają głowy.
Bangsamoro, na Filipinach też lepiej omijać z daleka-tam rozstrzeliwują
lub wieszają. Ale nie wiem od czego zależy sposób uśmiercenia.
Generalnie w Afryce i Azji, ten kto ma kałasznikowa, ten rządzi.
W niby-państwach wyrosłych na gruzach ZSRR,"bojownicy o wolność"
sięgają do sprawdzonych wzorców radzieckich.
W samozwańczej republice Naddniestrza, której nikt nie uznaje ale i
nikt nie potrafi zmusić do podporządkowania się Mołdawii, na terenie
której się znajduje, od 18 lat rządzi ten sam prezydent, który zawsze,
przytłaczającą większością głosów wygrywa kolejne wybory. Cała jego
rodzina zajmuje kluczowe stanowiska w państwie.
Naddniestrze pomału przekształciło się w raj dla przemytników szmu-
glujących towary z Ukrainy do Rumunii i dalej, do Unii Europejskiej.
Zorganizowane gangi upłynniają ogromne ilości broni, pozostawione tam
przez Armię Radziecką, oferując ją każdemu, kto zapłaci, organizacjom
terrorystycznym także.
Pomimo względnej stabilizacji Nadniestrze pozostaje najbiedniejszym
regionem Europy.Średnia płaca miesięczna nie przekracza 50$.
W Afryce i Azji jest dużo gorzej, a wszystkie utworzone tam niby-
państwa są azylem dla terrorystów, schronieniem dla bandytów oraz
zagrożeniem dla świata.
I nim zachwycicie się hasłami o wolności, równości , sprawiedliwości,
praworządności i dobrobycie - zerknijcie na mapę państw, które są,
lecz ich nie ma.
anabell