sobota, 28 lipca 2012

Zuzka- c.d.

W drodze do domu Zuzka intensywnie myślała co teraz będzie.
Najtrudniej było jej zrozumieć samą siebie, bo tak naprawdę to nie czuła wcale żalu do Jeana. Za to na myśl przychodziły jej fragmenty nocy, aż dreszcze  przechodziły jej po plecach. Najchętniej zostałaby w chacie z Jeanem  na dłużej,  może wręcz na zawsze?
Całą drogę oboje milczeli, tylko kilka  mil przed ich miastem Jean pocałował ją w rękę i powiedział:  "nie zamartwiaj się na zapas, jakoś to będzie, kiedyś dokonasz wyboru, a ja to uszanuję".
Przez następne dni wszystko pozornie wróciło do stanu poprzedniego -Zuzka pracowała, sprzątała, gotowała i ....poszła do ginekologa.  Wiedziała już, że są dostępne nowe środki antykoncepcyjne i postanowiła,  że przez najbliższe dwa lata nie chce żadnego dziecka. Po dokładnych badaniach lekarz
stwierdził,  że Zuzka ma małe szanse  na ciążę, ale z kobietami nigdy nic nie wiadomo i jeśli naprawdę
nie chce mieć dzieci, to niech bierze tabletki.
Zuzka cały czas zastanawiała się nad swoją sytuacją - zdała sobie sprawę, że nie potrafi dokonać wyboru -
ale czy można kochać dwóch facetów na raz?  Nieśmiały był jej przyjacielem, ale był mało opiekuńczy,
mocno zajęty sobą. Wprawdzie to samo ich bawiło i złościło, mieli oczym rozmawiać, ale.... nie umiał
być tak czuły, uważny, jego dotyk nie działał na Zuzkę tak jak dotyk Jeana. Wybrać Jeana? No dobrze, ale on jest tyle lat starszy, za 20 lat ona będzie jeszcze młodą kobietą, a on staruszkiem. I co? zostawić  Nieśmiałego? A może zostawić obu i wrócić do Polski? Ale na to Zuza wcale nie miała ochoty.
Wróciłaby do Polski ale z Nieśmiałym, a on przecież jeszcze tu studiował. I z czego by w Polsce żyli? Poza
tym Nieśmiały zaciągnął kredyt na studia - Jean obiecał, że mu spłaci ten kredyt, jeśli skończy studia.
Tu Zuzka pracowała u Jeana, dostawała pensję. Same problemy - nic tylko siąść  i płakać.
Udręczona tymi problemami i chęcią znalezienia się znów w ramionach Jeana, postanowiła z nim o tym
wszystkim porozmawiać.
Przy najbliższym wspólnym służbowym  wyjezdzie poruszyła ten problem. Powiedziała o wszystkich
swoich rozterkach, obawach, o tym, że być może nie będzie mogła zostać matką,  że kocha ich obu, że nie może wybrać, nie potrafi  a...nawet nie chce wybierać teraz.
Jean  słuchał, słuchał i .....skręcił do najbliższego motelu. Razem z Zuzką przekroczyli teraz "Horyzont
Zdarzeń".
Ustaliła z Jeanem, że na razie zostanie wszystko tak jak jest, a gdy Nieśmiały skończy studia to się wtedy ona zastanowi co dalej.
Jeśli komuś się zdaje, że się Zuzce rozjaśniło przez najbliższe 3 lata w głowie, to się bardzo myli. Nieśmiały
skończył studia i Jean spłacił jego kredyt. Nieśmiały poszedł do pracy i teraz Zuzka miała iść na studia.
Jean bardzo na to nalegał i Zuzka  zaczęła studia. Interesy Jeana szły dobrze, a Zuza pomimo studiowania , pomagała mu w biurze. Odpadły jej natomiast obowiązki domowe, raz w tygodniu przychodziła do domu sprzątaczka.
I gdy wszystko już się  w pewien sposób poukładało, Jean  zachorował. Początkowo wydawało się,
że kuracja się powiodła, nawet przez pewien czas cieszył się pełnią życia. Ale on wiedział, że jego dni są policzone i powiedział o tym Zuzce. Założył Zuzce konto bankowe, umieścił na nim pewną sumę, sporządził testament. Ostatnie miesiące życia Jeana Zuzka nie bardzo wie jak przeżyła. Był dla niej nie tylko czułym kochankiem, w jakimś sensie  kochała go jak ojca, którego nigdy nie miała.
c.d.n.