Czytając wiele różnych blogów z przykrością zauważyłam, że pewne tematy są
swoistym tabu. Należą do nich sprawy seksu i wiary. I to nie dlatego, że są zbyt
osobiste, bo równie osobistą wielce sprawą jest pisanie o swojej chorobie, o tym,
że nas mąż porzucił, że mamy dziecko nieuleczalnie chore, wrzód na pupie i t.p.
Różnica polega głównie na reakcji czytelników wobec tych spraw. Pod postami
nt. seksu i wiary albo jest milczenie albo stek wyzwisk, ale nikt z komentujących
nie napisze nic od siebie, czyli jakie ma własne zdanie na ten temat.
W latach 1990 -2002 mieszkańców różnych krajów Europy pytano o wiarę
w życie pozagrobowe i reinkarnację- okazało się, że prawie 1/4 Europejczyków
wierzy w reinkarnację.
Antropologia i etnologia pokazują, że wiara w reinkarnację praktykowana jest
w zupełnie nie związanych ze sobą kulturach, w różnych miejscach naszego globu,
od Inuitów poprzez nigeryjskie plemię Igbo aż po Alawitów w Turcji.
W Europie, wraz z rozkwitem chrześcijaństwa nastąpiło stanowcze tępienie tej
wiary jak i wszystkich pogańskich obyczajów. A miejsca pogańskich kultów
"przykryto" budowlami sakralnymi, korzystając z faktu, że ludzie się w tych
właśnie miejscach chętnie zbierali.
Pamiętacie Pitagorasa? Był nie tylko znakomitym matematykiem - był światłym
człowiekiem. Jako pierwszy użył terminu -filozofia- czyli umiłowanie mądrości.
W swym traktacie "O Duszy" wypowiedział myśl, że dusza musi przejść cykl
wcieleń przechodząc w nowe istoty żywe. On pierwszy głosił, że już kiedyś żył.
Pierwsi chrześcijanie uznawali reinkarnację, o czym wspomniałam w jednym
z odcinków. Uznawali nie z "rozpędu", uznawali bo słuchali pilnie tego co
mówił Jezus. Szczególnie o istnieniu reinkarnacji byli przekonani gnostycy.
Gdy w Europie chrześcijaństwo umocniło się na dobre temat reinkarnacji wypadł
z obiegu. Zapewne dlatego, że nie było trudno trafić na stos lub zostać potępionym.
W XIX w., gdy zaczęto eksperymenty z hipnozą, uwagę ludzi zwrócił fakt, że
osoby pogrążone w hipnotycznym transie opowiadały o miejscach w których tak
naprawdę nigdy nie były lub mówiły obcymi językami, których tak naprawdę nie
znały.
Usiłując wyjaśnić te zjawiska zakładano, że ci ludzie musieli się w jakiś sposób
podłączyc do rezerwuaru kosmicznej wiedzy, ewentualnie odziedziczyli
świadomość z poprzedniego życia.
W Polsce badania nad udowodnieniem, że reinkarnacja to nie mit, a rzeczywistość,
podjęła nieżyjąca już pani prof.dr. Lidia Stawowska.
Były to badanie unikalne, ponieważ pani profesor objęła swymi badaniami grupę
osób niewidzących. Zakładała, że jeżeli ich obecne życie jest życiem kolejnym,
to w poprzednim oni widzieli.
Badania te odbywały się w Katedrze Psychologii Katowickiej AWF. Profesor
wprowadzała wolontariuszy w płytką hipnozę i cofała do wcześniejszych żywotów.
Badania trwały wiele lat, wiele razy były powtarzane a wniosek z nich był jeden-
śmierć człowieka to tylko śmierć jego ciała fizycznego, jego ciało energetyczne
żyje nadal w kolejnym ciele fizycznym.A obecni niewidomi w poprzednim swym
wcieleniu widzieli.
Pani profesor prowadziła te badania z zachowaniem wszelkich metod bezpieczeństwa
swych pacjentów. Po każdym badaniu "kasowała" w pamięci pacjenta pamięć o jego
wcześniejszych wcieleniach.
W tym samym czasie w wielu krajach prowadzono badania nad reinkarnacją i
prowadzący je uczeni konfrontowali ze sobą wyniki badań.
Wszyscy doszli do zgodnego wniosku - umiera tylko ciało człowieka, ale jego
najistotniejsza część- ciało energetyczne, czyli świadomość i podświadomość
żyją wiecznie.
W jednym ze swych ostatnich wywiadów uczona stwierdziła:
"Słowa, których używamy w środę popielcową - z prochu powstałeś i w proch się
obrócisz- to absolutna bzdura. Nie da się sprowadzić istoty życia wyłącznie do
ciała. Nasze życie jest wieczne!"
Oczywiście na świecie badania trwają nadal, może kiedyś dowiemy się więcej
na ten temat- i jeśli doczekam ich wyników to pewnie niezle się pośmieję z tego
co wymyśliłam na temat czasu pomiędzy wcieleniami.
A wszystkich, którzy doczytali aż do tego miejsca, przepraszam, jeżeli tymi
opowiadaniami kogoś uraziłam. Nie to było moim celem, naprawdę.
Jeśli kogoś uraziłaś to jego problem, nie Twój. I nie masz za co przepraszać. A opowiadanie bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńależ Ty piszesz taktownie i z szacunkiem, na Twoich blogach nie ma agresji ani nienawiści a do poruszanych spraw odnosisz się merytorycznie, ktoś musiałby być niezwykle nietolerancyjny aby cokolwiek Ci zarzucić.
OdpowiedzUsuńWiesz, czasem zazdroszczę ludziom wiary w życie pozagrobowe, w reinkarnację i czy w inną formę istnienia po śmierci. Ja nie mam tego daru. Staram się żyć dobrze tu i teraz i nie liczę na to, co będzie i jak będzie po śmierci.
Klarko, z natury jestem wielce sceptyczną osobą.Czy wierzę w reinkarnację? U mnie to raczej nie tyle sprawa wiary - raczej nazwałabym to, że zgadzam się z wynikami badań. Poza tym dostatecznie długo żyję, by wiedzieć, że Natura nie lubi niczego marnować, więc coś z tą energią musi się dziać- nie może gdzieś przepaść, bo to byłoby zwykłym marnotrawstwem. Z badań wynika, że reinkarnacja istnieje, ale nadal nie wiemy co jest miedzy jednym a drugim wcieleniem. Poza tym podoba mi się idea wiodąca reinkarnacji - każdy z nas sam za siebie odpowiada i jeśli działa niezgodnie z etyką będzie musiał to odpracować w następnym wcieleniu. Poza tym jest tyle jeszcze rzeczy niejasnych zarówno w funkcjonowaniu naszego mózgu, jego współpracy ze świadomością i
Usuńpodświadomością. Chociażby to, że to wszystko co do nas dociera wpierw jest przetwarzane przez nasz mózg, a czasem nasz mózg nas oszukuje. To wszystko jest dla mnie niezmiernie ciekawe i trochę się martwię, że życia mi nie starczy by to wszystko zrozumieć i poznać.
Poza tym sadzę, że wiara w reinkarnacje w niczym nie przeszkadza by być dobrym chrześcijaninem. Jak się zastanowić, to kolejne wcielenia i pobyt na Ziemi by naprawić to co się w życiu popsuło jest odpowiednikiem czyśćca.
Dziękuję, że zabrałaś głos i że masz takie dobre o mnie zdanie.
Miłego, ;)
Pierwszy raz zetknelam sie z reinkarnacja ok. 25 lat temu (oczywiscie w Stanach). Bylam na wielu wykladach, uczestniczylam w wielu seminariach, nawet chodzilam na wyklady o smierci, bo nie moglam sie pogodzic ze smiercia mojego Ojca.
OdpowiedzUsuńOd tamtego czasu wierze w reinkarnacje, z tym tylko ze w kregach polskich raczej sie nie odzywam, bo albo wywoluje milczenie, albo zostaje okrzyknieta wariatka.
Dzieki za te notke.
Masz rację , w polskich kręgach, niezależnie pod jaką szerokością geograficzną lepiej o tym nie dyskutować- bo jest tak jak mówisz. Niestety większość jest tak pochłonięta tym "tu i teraz", że ze zdumieniem patrzą na wszystkich, co chcą wiedzieć i zobaczyć nieco więcej. A że przekorna baba ze mnie to celowo napisałam te dwa opowiadania o życiu po życiu. I byłam tak bezczelna, że przemyciłam w nich własne poglądy. Star- w razie czego to już jesteśmy dwie- zawsze razem łatwiej. Zawsze podejrzewałam, że jesteśmy z jednej prywatki:))))
UsuńA ja dziękuję, że poczytałaś i napisałaś.
Miłego, ;)
Akurat właśnie rozmyślałam nad reinkarnacją, czy jest czy nie ma,
OdpowiedzUsuńbo ciągle potykam się o pewną firmę i ciągle nie wiadomo dlaczego dzieją się
bardzo nieciekawe sprawy i jak to załatwić aby było dobrze.
Pomyślałam sobie ,że chyba spotkaliśmy się w poprzednim w cieleniu ,
siadam do komputera a tu jak na zamówienie Twój wpis....
Dziękuję...
Ale może masz jakąś radę co zrobić aby wreszcie zaczęło układać się dobrze ??
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKrysiu, a może w pierwszych Twoich kontaktach z tą firmą coś zle zostało sformułowane i teraz dlatego ciągle coś kuleje. Przejrzyj może cała waszą korespondencję z tą firmą, może coś się wyjaśni.
UsuńŻeby się wszystko jakoś układało to trzeba nabrać do wszystkiego dystansu, czyli nie działać pod wpływem emocji.
Miałas ostatnio tyle zmartwienia a Misią, ale gdy ten najboleśniejszy okres minie, wszystko będzie łatwiejsze.
Serdeczności;)
Ja natomiast twierdzę , że ludzie którzy wierzą w reinkarnacje są w tym doczesnym życiu bardziej szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie ujęłabym tego w ten sposób. Mam raczej wrażenie, że więcej analizują to co robią i w jaki sposób to robią. Może po prostu są bardziej świadomi życia i nie kryją się za parasolem z napisem "Bóg tak chciał". Raczej mają świadomość ,że jeśli coś złego ich spotyka to pewnie w poprzednim życiu popełnili coś złego i teraz to do ich wraca.
UsuńMiłego,;)
Anabell - mnie z pewnością nie uraziłaś.
OdpowiedzUsuńPrzecież tak naprawdę to nic nie wiemy.
Więc także w tej dziedzinie powinniśmy być bardziej otwarci, a nie zasklepiać się tylko w jednym, takim samym myśleniu.
Dziękuję Ci bardzo za cały ten cykl.
I przepraszam za zwłokę czy też za zwłoki .....:-)))
Pięknej pogody życzę!
Stokrotko - uświadomiłam sobie w pewnej chwili, że żyję w kraju, w którym odchodzi na co dzień moralny szantaż- vide wypowiedz biskupów nt. ustawy "in vitro", stąd wniosek, że odmienne , samodzielne myślenie może być przez kogoś potraktowane jako chęć urażenia czy też dokuczenia.Wczoraj przeczytałam książkę pani prof.Lidii Stawowskiej i jakoś mi ulżyło - nt. pobytu "Tam" niewiele zmyśliłam- w tym stanie nasze ciała energetyczne widzą, słyszą, poruszają się ,chociaż są tworami bezcielesnymi. Muszę jeszcze zakupić którąś z książek zagranicznych- to wszystko jest bardzo ciekawe.
UsuńMam teraz ciutkę więcej czasu, bo mam szlaban na robótki, więc mogłam sobie spokojnie czytać i nawet nie całą nockę zarwałam.
Serdeczności;)
Po raz trzeci zaczynam pisać komentarz. Dwa poprzednie były wyczerpujące temat ale gdzieś musiałam nacisnąc bo uleciały w niebyt i nie mogę ich cofnąc na miejsce. Napiszę więc w skrócie. Bardzo mi się podobał pomysł, kompozycja całości i poruszony temat. Dziękuję Ci że piszesz zrozumiale, ładnym językiem a akcja jest wartka. Lubię czytać od razu i nie cierpię oczekiwania dalszego ciągu.
OdpowiedzUsuńSzanuję inne poglądy niż moje ale ludzie którzy je przedstawiają muszą być godni szacunku. Twoje poglądy i przemyślenia czytam z uwagą i duzym zainteresowaniem. Serdeczności!
Dziękuję Joasiu, wiem, że to temat dla wielu mocno kontrowersyjny, ale naprawdę uważam, że wiara w reinkarnację nie jest negacją istnienia Boga.
UsuńRóżnica polega tylko na tym, że w świetle reinkarnacji wszyscy mamy wolną wolę i jesteśmy w pełni odpowiedzialni za swe czyny. A do tego rola pośredników jest znikoma i stąd protest tej grupy.
Serdeczności, ;)