wtorek, 16 grudnia 2008

Dlaczego się starzejemy?

Koniec roku blisko, a mnie, jak zawsze zimą, nawiedzają niewesołe myśli. Bo znów przybędzie mi kolejny rok zycia, dojdzie kolejna zmarszczka, zmniejszy się chęć do zycia.
Dlaczego tak się dzieje, czemu komórki naszego organizmu tracą zdolność regeneracji?
Otóz naukowcy twierdzą, ze starość jest zaprogramowana genetycznie jako cena za ...seks. Starzeja sie organizmy, które replikują swe geny poprzez zapłodnienie. Organizmy takie kumuluja swe wysiłki na wytwarzaniu komórek rozrodczych. W chwili, gdy potomstwo osiaga dojrzałość płciową i juz samo moze się rozmnazać, z ewolucyjnego punktu widzenia zycie rodziców traci znaczenie. Geny, po zapewnieniu sobie przetrwania w młodszym pokoleniu, pozostawiają starszą generacje samą sobie -teraz juz nie warto tracić ogromnej ilości energii niezbędnej do utrzymania jej w dobrej kondycji. Wszak gdyby rodzice zyli wiecznie, to w którymś momencie zabrakłoby pozywienia i miejsca do zycia. Tak więc zakodowana w genach śmierć jest korzystna dla przetrwania gatunku.
Powtarzamy z uśmiechem powiedzonko: zycie "zacina się" po czterdziestce. I tak rzeczywiście jest, właśnie po 40-tce zaczynamy się starzeć.
A oto jak starzeja sie nasze poszczególne organy.
Mózg - zaczyna starzeć sie zaraz po czterdziestce. Zawarte w nim neurony stopniowo wymierają, a w 50 roku zycia ich liczba będzie mniejsza o 10 % w stosunku do stanu wyjsciowego. Po sześćdziesiątce doprowadzi to do zmniejszenia sie umiejetności przystowania do zmian zachodzących w otoczeniu. Po 75 roku zycia, mozg zmniejszy sie o 30 do 50% stanu z trzeciej dekady zycia. Degraduje się hipokamp (część płata skroniowego), odpowiedzialny za pamięc i uczenie się.
Narządy zmyslów - po 40 roku zycia rozwija się tzw. nadzwroczność, czyli kłopoty z widzeniem
przedmiotów z bliska. Po 60-tce juz trzy osoby na cztery bedą miały nadwzroczność. Pogarsza się równiez zdolność słyszenia dzwieków o wysokiej częstotliwości, a co trzecia osoba ma niedosłuch.
Płuca - dla płuc najgorszy czas następuje po sześćdziesiątce. Ich pojemność spada o 1/4 w stosunku do 35 roku zycia. Moze pojawić sie rozedma, zanikają pęcherzyki, maleje objętość klatki piersiowej. Ilość krwi tłoczonej przez serce maleje, co powoduje gorsze zaopatrywanie komórek w tlen i związane z tym zadyszki.
Krew i serce - do 60 roku zycia odkłada sie w naczyniach krwionośnych taka ilość cholesterolu i wapnia, ze pojawiają się zmiany miazdzycowe, które mogą powodować niedokrwienie mózgu.
Zwęzają się tętnice w nogach, co powoduje przebarwienia skóry oraz jej zaniki.
Skóra - Pierwsze zmarszczki mimiczne pojawiają sie juz po 25 roku zycia, wieksze zmarszczki około 35 roku zycia. Po piećdziesiatce skóra wiotczeje. Po sześćdziesiątce zanik gruczołów potowych zaburza termoregulację i naraza na udary cieplne.
Mięśnie - swoją najwiekszą masę (45% wagi ciała) maja w wieku 25 lat. Po 40-tce zaczynają słabnąć, po 75 roku zycia stanowia zaledwie 27% wagi ciała. Po sześćdziesiatce wydolność fizyczna spada do 65% wartości z trzeciej dekady zycia.
Narządy wewnetrzne - najbardziej zdegradowane są po siedemdziesątce.W dalszym ciągu maleje ilość krwi w organizmie. Ubytki w wątrobie i nerkach sięgają 30%, słabną zwieracze, zmniejsza się pęcherz moczowy.
Kosci - Szczytową gęstość maja do czterdziestki, potem zaczyna się powolny zanik masy kostnej. Zaczynają sie choroby stawów i bóle krzyza. Po siedemdziesiątce kobiety tracą do 40% masy kostnej, męzczyzni do 25%.
Oczywiscie nie starzejemy sie wszyscy jednocześnie, na gwizdek. Niektórzy z nas szybciej sie starzeją, inni wolniej. Niektórzy, oprocz typowych dolegliwości wieku starszego chorują na rózne choroby.
Tyle się mówi o sprawiedliwości na świecie - narzekamy , ze najczęściej jej brak.
Jest, jedna , niepodwazalna - to ta, ze wszyscy w końcu umrzemy, by przetrwał gatunek.
Pewnie dziwi Was ten post- swieta za tydzien, a ja o takich sprawach. Pisząc to mam przed oczami wiele tych starszych wiekiem babć i dziadków, którzy w swięta pozostana samotni, zapomniani lub po prostu niechciani - bo ich dolegliowści sa dla innych mocno uciązliwe.
anabell

14 komentarzy:

  1. A wiesz, że z tym seksem to pewnie święta prawda. Rzadko się zdarza naukowcom powiedzieć prawdę, ale tu mają racją. Wystarczy spojrzeć na reklamowane przez kler wielodzietne matki. Taka mająca kilkanaścioro dzieci po 40-ce wygląda jakby miała 69. Włosy marne, zmarszczki jak na starodawnej tarce do prania bielizny, braki w uzębieniu 50%. I nie żartuję. Znam takie kobiety. Na szczęście tylko z widzenia. I co tu zachwalać? Chyba, że sutannowi lubią brzydotę obarczoną dziatwą w hurtowych ilościach. A tak w ogóle, czy ja komentuję na temat? Zaczynam mieć wątpliwości, więc pozdrawiam.
    Gospo37

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkim potencjalnym matkom tłumaczę, ze macierzyństwo to przereklamowana sprawa.Ja poprzestałam na jednym dziecku , płci pięknej.A moja prababcia urodziła 11 a wychowała 6, bo reszta pomarła w dzieciństwie.Większość naszych prababek nie dozywała nawet menopauzy, juz jako 45 letnie kobiety były jak 80-letnie staruszki iczasem dozywały słusznego wieku sześćdziesięciu kilku lat. Hindusi uwazaja, ze najlepiej jest umrzec młodym i zdrowym,słodkie, prawda? Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... To już chyba wiem, dlaczego wszyscy mi dają o dobre 10 lat mniej niż mam w rzeczywistości. Tłumaczy to brak dzieci:) Przynajmniej tych prywatnych, bo przez te 'państwowe' to za niedługo będę może i bez zmarszczek, ale za to siwiuteńka jak gołąbek:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Anabell,no to nas ucieszyłaś!
    Jakisczas temu pokazywałam przykład wybitnych twórców,którzy w starszym wieku tworzyli jeszcze świetne dziela.
    Ważne, żeby ten mózg ciagle ćwiczyć.Ponoc tez urodzenie dziecka po czterdziestce odmładza. W każdym razie moja koleżanka z niemowlęciem na ręku wyadawała sie o wiele młodsza! Wtedy i w starszym wieku można będzie sobie nieźle radzić. Grunt, żeby nie brać na siebie zadań ponad siły.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  5. Wg innych naukowców nasze organizmy są przystosowane do tego aby żyć około 120 lat. Trochę to stoi w sprzeczności z tym co napisali ci Twoi, bo z tych 120 jakieś 75 byłoby bezproduktywne. Bo dzieci odchowane, więc po co żyć? Starzenie polega na tym, że nasze komórki przestają się rozmnażać. Ciągle potrafią tylko z niewiadomego powodu przestają. Ale zmusimy je do tego ponownie. Kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Effciu, młoda buzia i włosy siwiutkie- to intrygujące wszak połączenie.Ale coś w tym jest z młodym wyglądem i nieposiadaniem dzieci.Mo ja przyjaciółka,w dalszym ciągu wyglądamłodziej ode mnie, no ale one nie ma dzieci.
    Pozdrawiam cieplutko, anabell

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Mario,macierzyństwo w póznym wieku chwilowo odmładza, bo jest duza mobilizacja organizmu, ale potem wszystko wraca do normy.Widziałam to u swojej mamy, która powiła ostatnie dziecko w wieku 42 lat.Ale mnie najbardziej szło w tym poście,o to, zeby pamiętac o tych staruszkach, którzy całe święta spędzą albo sami, albo w domu opieki, bo są "niewygodni".Bo my tez kiedyś tacy będziemy, niezaleznie od tego
    czy będziemy ćwiczyć umysł czy tez nie.
    Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacku, to nie moi uczeni.Badania nad wydłuzeniem zycia komórek trwaja juz od wielu lat i nic sie nie udało w tej materii.Myślę, ze jednak pojemność naszego globu jest ograniczona i takie wydłuzenie zycia groziłoby gigantycznym przeludnieniem. Nie marzy mi się długie zycie.A czy wyobrazasz sobie siebie w wieku 150 lat? Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  9. Anabell, jestem odmiennego zdania. Uważam, że największy wpływ w procesie starzenia, mają czynniki genetyczne. Sama ilość urodzonych dzieci, myślę, że nie ma tak dużego wpływu na ilość zmarszczek, siwych włosów, jak styl życia, wykonywana praca, no i oczywiście to, co odziedziczyliśmy po przodkach
    ps.Swoją opinię ośmieliłam się wyrazić na podstawie obserwacji osób w moim otoczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. To zależy, droga Anabell, czy w wieku 150 lat wyglądałbym na 150-latka czy choćby tak jak teraz. Gdybym miał spędzić 100 lat życia w kondycji takiej jak dzisiejsi 70-latkowie to raczej nie byłbym zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  11. Częściowo się z Toba Mario zgadzam,ale niestety ilość przebytych ciąz i porodow nie pozostaje bez wpływu na organizm i wygląd kobiety.My dzis nie rodzimy kilkanaście razy w ciągu swego zycia.Moj dziadek w wieku 75 lat uczył sie angielskiego,prowadził aktywny tryb zycia, pracowal na 1/2 etatu.Ale miazdzyca upomniala sie o swoje i po operacji nie zrosły sie juz zszyte naczynia.
    Pewnych spraw sie "nie przeskoczy".

    OdpowiedzUsuń
  12. Obawiam sie Jacku, ze własnie bylibyśmy takimi starymi zgredami, co to ani zyc, ani umrzeć. A komfort w skali 1-10 tak mniej-więcej ok 2,5. Mnie też to nie podnieca,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  13. To co napisałaś nazywa się bodajże teorię antagonistycznej plejtropii. To co korzystne za młodu odbija się rykoszetem później. Poza tym organizm całą energię inwestuje w wysoką kondycję za młodu nie przejmując się naprawą komórek. Kiedy brak napraw zaczyna być odczuwalny - to starość.
    Starość jest czymś co mnie przeraża i nie nie próżno mówi się że wybrańcy bogów umierają młodo. Bogowie chcą im oszczędzić trudów starości. Nie chcę żyć 100 lat, ani 90 ani nawet 80. Widziałam na przykładzie babci i dziadka co starość robi z człowiekiem. To było straszne.
    Dodam też że jest inna teorie tłumacząca czemu się starzejemy. Pewne niekorzystne mutacje pojawiają się po wieku produkcyjnym. Dlatego dobór naturalny ich nie eliminuje i są dalej przekazywane. Każde kolejne pokolenie zbiera niejako tę spuściznę. Im tego więcej tym wcześniej i drastyczniej zaczyna się starość.
    Dodam że nie umiera się ze starości ale od jej skutków ubocznych. Gdyby działały wspomniane mechanizmy napraw komórkowych bylibyśmy nieśmiertelni. De facto proste organizmy jak gąbki są niejako nieśmiertelne dzięki niesamowitym zdolnościom regeneracyjnym.
    Temat bardzo ciekawy Anabell. Mnie od jakiegoś czasu hobbystycznie zainteresowała ewolucja procesów starzenia się.
    Erinti

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Erinti, napisałam o tym starzeniu sie w wielkim skrócie, a to jest nie tylko ciekawy ale i obszerny temat.Mnie tez przeraza starość,bo mi juz do niej blizej niz dalej.I ćwiczenie mózgu i aktywność fizyczna są dobre, ale pewnych procesów biologicznych "nie przeskoczysz".W obecnych czasach śmierć ze starośći nie istnieje, a i pewnie kiedyś nie istniała.Kiedys lekarz wezwany do mojej 76 -letniej babci, poinormował mnie niezbyt uprzejmie, ze - normalnie to człowiek zyje do siedemdziesiatki, a potem to juz tylko na kredyt, więc nie powinnam sie dziwic, ze straciła na moment świadomość.Mało pocieszające, prawda?
    Ale Ty masz jeszcze czas o tym myślec, myśl o doktoracie!
    Miłego Ci zycze, anabell

    OdpowiedzUsuń