środa, 17 grudnia 2008

Kij w mrowisku

Testament zycia, eutanazja, in vitro - to tematy, które ostatnio podziałały jak kij wciśnięty w mrowisko.
Rzeczowych argumentów mało, ale mnóstwo podpierania się wskazaniami Kościoła Katolickiego. Bo Polska to kraj katolicki, zycie darem od Boga, więc eutanazja - odpada, testament zycia- tez nie powinien być, bo człowiek nie powinien sam decydować o długości swego zycia , a in witro- nie wolno nikomu bawić sie w Boga.
Poniewaz mam tu na podorędziu kilka zagorzałych katoliczek, a złośliwa jestem jak mało kto,
postanowiłam przeprowadzić niewielki sondaz, w cóz to te zacne panie wierzą i co wiedzą o dogmatach kościelnych, takich jak: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, Niepokalane Poczęcie NMP, Wieczyste Dziewidztwo Maryi, Nieomylność Papieza w sprawach wiary, Siedem Sakramentów Swiętych i Czyściec.
Dzisiejsze zasady katolicyzmu kształtowały sie przez ostatnie dwa tysiące lat, a ich ostateczna wersja nie zalezała wcale od niebiańskich objawień, ale od pragmatycznego podejścia do tego, co akurat działo się na świecie.Część z tych obowiązujących prawd stała się obowiązującym prawem nie więcej niz kilkadziesiąt lat temu.
Wniebowzięcie NMP -
Mało który katolik wie, ze ten element jego wiary to prawdziwa nowość. Oficjalnie KK uznał to zdarzenie za prawdziwe dopiero 1 listopada 1950 roku. Papiez Pius XII ogłosił konstytucję apostolską o nieco zmyłkowym tytule "Munificentissimus Deus" ( czyli Najszczodrobliwszy Bog), ktorej główna treścią jest stwierdzenie, ze "Niepokalana Bogurodzica zawsze Dziewica Maryja po zakończeniu biegu zycia ziemskiego została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały".W ten sposób uprawomocniono element tradycji powstałej w III- IV wieku, która była odpowiedzią na dręczące chrześcijan wątpliwości, co stało sie z osobą tak wazną jak matka Jezusa.
Niepokalane Poczęcie NMP -
Jest to kolejny nowy dogmat ogłoszony 8 grudnia 1854 roku przez Piusa IX. Ta prawda wiary przebijała się z wyjątkowym trudem, bowiem jej istotą bylo wykluczenie Maryi z grona zwykłych ludzi i stwierdzenie, ze od chwili poczęcia była wyjatkowa. Pomysł ten powstał we wschodnich Kosciolach jeszcze na pocz.VII wieku, powrócił w XIXw. i Pius IX po konsultacjach z biskupami (546 za, 56 przeciw) zdecydował sie ogłosić nowy dogmat.
Wieczyste Dziewidztwo Maryi -
W Ewangelii jest mowa o tym, ze Maryja pozostała dziewicą az do narodzenia Jezusa, jednak pózniej wspomina sie o jego rodzeństwie. Jeszcze w IV wieku Helwidiusz, jeden z ojców Kościola, twierdził, ze Jezus mial młodzsze rodzeństwo, ale juz w 1555r sobór trydencki oficjalnie zatwierdził wieczyste dziewictwo Maryji- przed narodzeniem Jezusa i po nim.
Nieomylność papieza w sprawach wiary -
Ten dogmat został ogłoszony na Soborze Watykańskim I, w 1870 roku. Od tej pory posłuzono sie nim dopiero raz, własnie w 1950 roku.
Siedem Sakramentów Świętych -
W tej dziedzinie było pole do popisow ogromne, bo zadne z pism kanonu chrześcijańskiego nie wspominało o czymś takim jak sakrament, ani nie podawało zadnej listy. W XI wieku wspominano o 12 sakramentach, potem o 13-tu. Liczba siedem pojawiła sie oficjalnie dopiero w 1208 roku a potwierdzona została przez sobór II lioński w 1274 roku i florencki w 1439. Ostatnie wątpliwosci rozwiał sobor trydencki (1545-1563), ustanawiając, ze sakramentów jest "ani wiecej , ani mniej jak siedem".
Czyściec -
Kanon pism nie wspomina nawet o czymś podobnym. Koncepcja czyśca rozwinęła się około VI-VII wieku, jednak oficjalnie do zasad wiary wprowadziły ja sobory: florencki (1438-1445) oraz trydencki.
Panie były bardzo zdziwione, ze to nie są jakies prawdy objawione prze Boga, a zwyczajnie, wymyślone przez ludzi.
Pisałam przed chwilą, ze jestem złosliwa -to prawda. Na koniec wyprowadziłam je z błędu mówiąc, ze ta "polska tradycja, choinka" nie jest rdzennie polska, bo przywędrowała do nas z Niemiec.
Mnie akurat to nie przeszkadza, to taki dekoracyjny element swiąt.
Przeszkadza mi to, ze nikt nie zadaje sobie trudu, by sprawdzic w co wierzy lub w co nie wierzy.
anabell

21 komentarzy:

  1. Nie oczekuj od katolików, że będą sprawdzać zasady swojej jedynie słusznej wiary. To nie w ich stylu. Za trudne i mogłoby zasiać grzeszne wątpliwości. Im jest wygodniej żyć w pewnego rodzaju niewiedzy. Poza tym oni nie czytają poważnych książek. Jeżeli już to kwiatki JP II, bo śmieszne. A co do eutanazji, to napisałem dawno temu post na ten temat, że popieram ,bo mój dziadek umierał na raka w mękach i błagał, żeby to się zakończyło. Możesz się domyślić, jak potraktowali mnie prawdziwi katolicy w komentarzach. Zrobili ze mnie wręcz mordercę i człowieka chcącego śmierci dziadka, żeby dostać spadek. Czysta paranoja z nich wylazła. Za nic mają cudze cierpienie. Pytałem co zrobią, gdy sami będą mieć bóle nowotworowe, ale nie odpowiedzieli. Nic dziwnego.
    Gospo37

    OdpowiedzUsuń
  2. Od 3 mies. mąz mojej przyjacółki lezy pod respiratorem,podłączony do dializatora,odzywiany kroplówkami, z cewnikami w jamie brzusznej i pęcherzu,szpikowany antybiotykami,morfiną , ze stomią , odlezynami, wodą w plucach i nie ma dla Niego zadnych szans bo to martwica jelit.I On ma dość i nikt nie moze mu pomóc. I to ma byc humanitarne?
    A co do wiedzy-zawsze mnie dziwi, ze ci co to się uwazaja za inteligentnych, z cenzusem,nigdy nie zajrzeli do zadnych ksiazek z dziedziny teologii,gdzie to wszystko mozna znależć. Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pełen podziwu dla Twojej wiedzy. Problemem większości "wierzących" jest właśnie fakt, że wierzą. I ta wiara zwalnia od myślenia. Bo po co? Ksiądz na kazaniu powie co jest dobre a co złe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Jacku, zawsze uwazałam, ze ludzie nie chca wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, wiec chętnie wierza w cos, co ich niejako rozgrzesza-zrobiłem zle, bo Bóg chciał mnie doświadczyć, bo Bóg tak chciał.No a potem pognają do spowiedzi (nota bene tez wymysł ludzi a nie objawienie od Boga), dostana pokute w postaci wyklepania kilku modlitw i od nowa robia to samo.Wygodne, no nie?
    Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem osobą wierzącą. Ale do "moherberetkommando" mi bardzo daleko. Powiem tak: jestem świadoma swojej wiary, jej doktryn i tego skąd się wzięły. Ale nie jestem przy tym zaślepiona, nie jestem fanatyczką. Jestem np. osobą o ogromnej tolerancji, nie ma dla mnie znaczenia kto jakiego jest koloru skóry, wyznania, orientacji seksualnej itd. To taki sam człowiek jak każdy inny.
    Kościół jest bardzo konserwatywny - to prawda. W tym konserwatyzmie tkwi pewna siła, dzięki temu jest pewna ciągłość tradycji, jest jakieś poczucie stałości. Ale konserwatyzm też jest równocześnie jego słabością, gdyż świat pędzi do przodu z zawrotną prędkością i hierarchowie, którzy przecież już są leciwymi osobami, nie zawsze rozumieją te zachodzące zmiany. Ale Kościół się zmienia, wbrew pozorom idzie do przodu. Być może jest to ślimacze tempo w porównaniu do otaczającego nas świata, ale nie można powiedzieć, że stoi w miejscu. Przecież jeszcze kilkanaście lat temu samobójców chowano gdzieś w kącie cmentarza, a o wniesieniu jego trumny do kościoła można było zapomnieć. O unieważnieniu małżeństwa kościelnego szeptano po kątach i niewielu ludzi wiedziało o takiej możliwości, a dziś mówi się o tym otwarcie, wręcz zachęcając do unormowania swojego życia pod tym względem. Może ktoś powie, że jestem naiwna, ale mam głęboką nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że i zapłodnienie in vitro znajdzie swoje uregulowanie w dokumentach kościelnych. Wiem jednak, że gdyby była to dla mnie jedyna możliwość urodzenia dziecka, pewnie bym z niej skorzystała, a na pewno brałabym ją pod uwagę. Osobiście jestem też przeciwniczką aborcji i eutanazji i to jest moje własne, prywatne zdanie.
    Poruszasz trudne tematy Anabell, ale to dobrze. Życie przynosi nam czasem tak zaskakujące chwile, że to jak z tym wypadkiem u Kubusia Puchatka - nigdy go nie ma dopóki się nie stanie. I czasem warto być do niego przygotowanym choćby teoretycznie. A życie i tak zweryfikuje nasze poglądy. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post- kij w mrowisko wsadzony i nawet nim zgrabnie obracasz w tym mrowisku. Jeśli komuś zasady wiary przeszkadzają podpisac testament życia niech nie podpisuje. Ale niech nie zmusza innych by żyli jak on. To samo się tyczy in vitro i zapędów by wprowadzić całkowity zakaz aborcji czyli 'obronę życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci'.
    A ja zadam pytanie- ilu ludzi mówiących że JPII to ich autorytet choć wzięło do ręki któreś z jego dzieł?
    A patrząc po ilości pomników i ulic jego imienia chyba go nie słuchano.
    Erinti

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Effciu,tez należę do osób tolerancyjnych, nie przeszkadza mi czyjekolwiek wyznanie, czy tez kolor skóry, czy orientacja seksualna, nawet jeśli tego nie jestem w stanie zrozumieć. Ale zawsze razi mnie wszelka bezmyślność,tak u katolików jak i u ateistów.Co do aborcji-jestem przeciwna robienia z niej środka regulacji urodzin, ale jestem zwolenniczką swiadomego macierzyństwa i..ojcostwa, jestem za wczesnym uświadamianiem młodziezy w spoób rzetelny z medycznego punktu widzenia.Jestem za testamentem zycia, by kazdy, bedąc jescze trzezwym na umyśle mogl zastanowic sie, czy chce być na siłe utrzymywany przy zyciu i uwazam, ze jeśli pacjent wie, ze nic juz mu nie pomoze a ma dość cierpien- powinien mieć prawo odejść na drugą stronę tęczy. Dla mnie największym darem nie jest zycie, takie samo dla siebie, ale sprawnie działający mozg i mozliwość korzystania z niego.Bez tego nie ma wszak człowieka. Miłego dlaCiebie,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Erinti, moze to nie elegancko, ale zawsze mowie, ze JPII w grobie się przewraca, widząc jak wszystkie jego nauki przefruwaja niezrozumiałe kolo głów katolików.Mnie okrutnie razi to ciągłe zasłanianie się Bogiem, a to nas doświadcza, a to nam coś kaze, a to daje, a to czegos nie daje.Kiedys ktoś powiedzial- "gdy tak slucham ludzkiego gadania o Bogu to widzę złośliwego starca o dziwnym poczuciu humoru, a nie uosobienie miłości i dobroci".
    A moze ja za duzo czytałam? Ale kiedyś jeden z księzy, zapytany o to, dlaczego wybrał w zyciu taką droge powiedział- "to jest mój sposob na zycie". Nie było nic o powołaniu czy tez wierze. Uwazam to za bardzo uczciwą postawę.
    Pozdrawiam Cie serdecznie Erinti,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Anabell :-)

    Zaniemowilem z wrazenia :-)
    Musze sie wczytac dokladniej ale wiele informacji ktore podalas byly mi nieznane, mimo ze, interesuje sie tajemnicami religii chrzescijanskiej a zwlaszcza rzymskokatolickiej...

    Post kontrowersyjny. Bedziesz miala urwanie "paluszkow" ;-)

    pozdrawiam ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Adamie, miło, ze zajrzałeś. Ja rozumiem, ze osoby wierzące chciałyby, aby wszystko to, w co wierzą pochodziło z ust boskich. Ale tak nie jest,"pośrednicy",kierując sie zmysłem praktycznym musieli cos niecoś pododawać, zeby wiernych w ryzach utrzymać. Mam nadzieję, ze moja niska popularność blogowa uchroni mnie przed inwazja speców od paluszków.
    Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  11. Kij w mrowisku? może ale dla ludzi, którzy ślepo wierzą w to co im przekazuje Kościół. Mają do tego prawo i już. Ja natomiast wychodzę poza mury kościoła i interesuję się z innej strony tematem wiary.
    Fascynuje mnie między innymi kod biblii, wystarczy wpisać te dwa wyrazy w przeglądarkę aby dowiedzieć się wiele ciekawych i niesamowitych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Dano, cieszę sie, ze zajrzałas.Ja to czasem zazdroszczę tym, co to ślepo wierzą, a z drugiej strony to mi ich żal.Moze jestem naiwna, ale uwazam, ze jeśli juz ktoś ślepo wierzy, to powinien przestrzegac wszystkich zaleceń swej wiary, ale w praktyce tak nie jest.Gdyby tak było przestepcami byliby sami ateiści.Zaintrygowałas mnie, zajrze. Miłego dla Ciebie,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  13. Anabell ja jestem pewna, że JP II nie byłby zadowolony hucpą jaka panuje wokół jego osoby. To był skromny człowiek..
    Zaś z prawd Kościoła podoba mi się dogmat nieomylności papieża- wygodne mieć zawsze rację i basta. Zaś wszelkie próby dyskusji ucinać w zarodku.
    Erinti

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz Erinti, to naprawde praktyczny dogmat, az zazdroszczę.
    To chyba fajnie mieć "z urzędu" racje w pewnych sprawach, np. we własnym domu, a nie wszystko uzgadniać i uzgadniać.Widzę, ze zalożyłaś sobie nowe konto,ładne.
    Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, założyłam sobie konto na gmail.com aby mieć porządek w mailach. Naprawdę gmail jest świetny.
    Wiesz Anabell i ja bym chciała tak mieć rację z zasady. Nie musieć nic wyjaśniać tylko powiedzieć, że ja tak chcę i tak ma być! Kazać ludziom coś robić ot tak sobie.
    Poza tymi dogmatami które wymieniłaś dodam jeszcze kwestię celibatu- wymyślono to po to by majtek Kościoła został w Kościele. Zaś patrząc na Watykan i Bazylikę Św Piotra- skromność jaka ma cechować aż kipi. Powiem ci że jak na wycieczce widziałam Bazylikę czułam się okropnie przytłoczona i dosłownie wbita w glebę..
    Erinti

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiesz Erinti, mnie tez zawsze rozbraja ta "skromność". Wszystko ogromne, kapiące od złoceń, a człowiek nawet nie jest w stanie podziwiac, bo czuje sie jak mrówka , czekająca az sloń na nią nadepnie. I te wszystkie skromne szatki, prawie włosienice, no nie? Mieszkam b.blisko Koscioła i ciągle widzę, jakimi to samochodami ksieza jezdzą.Nie zazdroszczę, mam niezły wozik, tylko mnie to zastanawia.Kiedys dzieciak w naszej osiedlowej szkole na religii pytał sie ksiedza dlaczego maja tyle samochodów i ksiadz dzieciaka wyrzucił z klasy, za ...bezczelność. Pozdrowienia, anabell

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Anabell,myślę że mało kto interesuje się tak naprawdę zasadami religii
    Skoro Gowin proponuje testament życia, to ja mu nie ufam.
    wyobrażam sobie możliwe nadużycia, gdy rodzina będzie chorego staruszka głodzić albo bić, żeby wymusić podpisanie albo w szpitalu nie dadzą leków przeciwbólowych, dopóki nie podpisze itd.
    Obawiam się ze dla zysku będa do tego zmuszani ludzie,którzy wcale nie chcą umrzeći którzy mogliby żyć
    W szpitalach ameryakńskich takimi chorymi gorzej sięzajmują i częściej umierają.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz Mario, teraz to nikim sie nie opiekuja starannie, nawet na OIMie.Ja w kazdym razie nie chce byc do czegokolwiek podłączona,traktowana elektrowstrząsami, szpikowana morfina i karmiona przez rurkę.Nie chcę być roslinką i tyle. Nie jestem za bardzo przywiązana do zycia po prostu.
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz, Anabell, myślę że tak się wydaje, każdemu póki zdrowy
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wykluczone to jest, tylko mam jakąś podejrzanie małą motywacje ostatnio.
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałem i jestem pełen podziwu dla Twojej dokładności. Nie odkryłaś jednak żadnego novum, wiadomo przecież, że mało która zagorzała katoliczka typu babć osiedlowych nie ma zielonego pojęcia o faktach dotyczących wiary. Dla nich wszystko stworzył Bóg a księża tylko to przekazują bo przecież oni z Nim rozmawiają... cóż smutne ale polsko rzeczywiste. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń