wtorek, 17 lutego 2009

Australijskie Piekło

Od dawna interesuje mnie Australia, jej niezwykła fauna i flora, rdzenni mieszkańcy, ich wspaniała kultura.
Chciałabym na własne oczy zobaczyć te z lekka zawiane misie koala, skaczące kangury i cała masę przeuroczych, łagodnych torbaczy. Ale wiem,że to sie nigdy nie stanie, więc ilekroć jest jakiś film dokumentalny o Australi, oglądam go dokładnie.
Tegoroczne wieści z Australii są tragiczne.
Pożary w Australii sa niejako sprawą normalną, ale tegoroczne, które przetoczyły się przez południowo-wschodnią część kraju, zebrały tragiczne żniwo.
Tegoroczne pożary sa najtragiczniejsze od 220 lat, czyli od początku europejskiego osadnictwa. Pochłonęły ponad dwieście ofiar śmiertelnych, przyniosły miliardowe straty.
W stanie Wiktoria ludzie ginęli w płomieniach, a miejscowości zamieniały się w gorące pogorzeliska.
W sytuacji, gdy temperatura sięga 47 stopni Celsjusza, naprawdę nietrudno o samozapłon drzew eukaliptusowych. Świadkowie opowiadali, że drzewa wręcz eksplodowały, a z nieba padał deszcz z popiołu. Jest bardzo wiele osób poparzonych, a w szpitalach zaczęło brakować morfiny.
Symbolem tych, którzy przeżyli pożary, stała się pewna samiczka misia koala. Strażak Dave Tree znalazł ją w wypalonych resztkach lasu eukaliptusowego. Jego kolega nakręcił film, gdy Tree trzyma popaloną łapkę koali, a w tym czasie spragniony miś wypija dwie butelki wody. Ten filmik jest do obejrzenia na portalu YouTube i osiągnął niebywałą oglądalność.
Ósmego lutego wydawało się, że pogoda pomoże nieco walczącym z żywiołem, bowiem temperatura spadła do 25 stopni. Niestety- ochłodziło się, ale jednocześnie przyszedł zmienny wiatr, który rozprzestrzeniał ogień w różnych kierunkach. Rozszalały żywioł pochłaniał wszystko co napotkał na swej drodze. Wielu uciekających przed ogniem mieszkańców porównywało ten ogień do tornada przetaczającego sie po okolicy.Wiele osób, którym udało sie ujść z życiem straciło całe swoje mienie- zostało im to, co w danej chwili mieli na sobie. Byli szczęśliwi, że udało im się ujść z życiem, bo płomienie były tak intensywne, że zabijały ludzi nawet z odległości 150 metrów.
Dla Australijczyków pożary to nie nowina. Domy wyposażone są w instalacje tryskaczowe, pompy gaszące, najbliższa okolica domu jest pozbawiona drzew - niestety wszystkie te zabezpieczenia, spełniające dotychczas swe zadanie, tym razem nie sprawdziły się.
Premier stanu Wiktoria, John Brumby powiedział - byliśmy przygotowani na powódz ognia, ale nie na tsunami.
Najgorzej, że naturze "pomagają" podpalacze. Australijska policja ujęła dwóch podpalaczy, którzy podpalili Marysville, niegdysiejsze miasteczko poszukiwaczy złota, położone 130 km na północ od Melbourne. Miasteczko przestało istnieć, a policja podejrzewa, że spłonęło w nim stu z pięciuset mieszkańców. Policja odcięła dostęp do miasteczka, aby nie pokazywać mediom zwęglonych zwłok. Nad miejscowością nadal utrzymują się chmury dymu a w powietrzu wisi odór spalonych ciał.
Premier Kevin Rudd ogłosił dzień żałoby narodowej.
Z pożarem walczyło tysiące ludzi - profesjonalistów i ochotników. Mimo tego bilans jest straszny. Pięć tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową. Zniszczonych zostało 1200 domów, wypaliło się prawie pół miliona terenów uprawnych. Zniszczeniu uległo 350 tys. ha pastwisk i winnic.
Firmy ubezpieczeniowe melduja o stratach rzędu ponad pół miliona dolarów australijskich (260 mln euro).
Jeszcze 12 lutego straż pożarna poinformowała o 12 dużych pożarach, które prawdopodobnie są wynikiem podpaleń.
Nad zidentyfikowaniem podpalaczy pracuje 125 śledczych, a niedługo zostaną opublikowane portrety pamięciowe podejrzanych o podpalenia. Jednocześnie policja tropi złodziei, którzy wykorzystują zaistniałą sytuację.
Pożary najboleśniej dotknęły przedsiębiorstwa rolnicze. Australijski wiodący koncern zbożowy obliczył, że do 30 pazdziernika b.r. jego zyski obniżą sie o 50%, a akcje stracą 25% na swojej
wartości, czyli spadną na najniższy poziom w historii.
Przeogromnie współczuję Australijczykom. Z reguły to dzielni ludzie, pracowici, z poczuciem humoru.
I bardzo mi żal tych wszystkich zwierząt, poparzonych, cierpiących, ginących w bólu.
Jeszcze długo spalone tereny będą gorącym, czarnym pogorzeliskiem, osnutym dymem.
Ale przeraziła mnie również bezmyślnośc i podłość ludzi - podpalenia i kradzieże.
anabell

24 komentarze:

  1. Drzewa eukaliptusowe wydzielają bardzo dużo olejków eterycznych. Widać to nawet na zdjęciach i na filmach, że nad Australią unosi się taka niebieska mgiełka - poświata. Ogień przenosi się na tych "olejkach" na duże odległości i dlatego nie spełniło swojej roli powycinanie drzew wokół domu.
    Byłam, przy pożarze lasu sosnowego w Polsce i widziałam coś podobnego (to przenoszenie się ognia w powietrzu). Staliśmy z samochodami na drodze, kiedy nad naszymi głowami na drugą stronę drogi pełzały w powietrzu węże ognia i podpalały las po drugiej stronie drogi. Niesamowite zjawisko. Wydedukowaliśmy, że to pewnie żywiczne olejki sosnowe ogień przenosiły.

    alElla

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przerażeniem słucham kolejnych doniesień o tragicznych pożarach w Australii. W głowie mi się po prostu nie mieści, że ktoś mógłby specjalnie wywoływać pożary, albo złodziejstwem pasożytować na tragedii ludzi i kraju. Koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj alEllu,okropnie boję sie pożaru lasu, a gdy byłam kiedys w ośrodku wczasowym położonym w lesie to jak na złość palił się las z 12 km od nas.Nikt sie nie przejmował, a ja umierałam ze strachu.A potem jaki bolesny jest widok takiego spalonego, martwego lasu.To był ładny, mieszany las, było w nim dużo brzóz i potem stały takie smutne , czarne, z obwisłymi popalonymi galęziami. W następnym roku nie wygłądały dużo lepiej.
    Pozdrawiam, :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie smutne, prawda?Tam co roku są pożary, ale od pewnego czasu zdarzaja sie niestety i podpalenia, oprócz "naturalnego" pożaru i to jest zwyczajna podłość i totalna głupota. U nas durnoty wypalają wiosna i jesienią łąki a przy okazji podpalaja lasy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Anabell, ogień to przerażający żywioł i rzeczywiście straszne jest, że został on wywołany przez podpalaczy. A do tego doszło do ujawnienia najgorszych instynktów niektórych ludzi, czyli rabunków i kradzieży. Ale często też, i tak jest w Australii, inni potrafią współczuć,pomagać i jednoczyć się. Ale pewne jest, że kiedy pożary zostaną zgaszone, a ofiary opłakane to ludzie odbudują swoje domy.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Nolu, Australijczycy to bardzo dzielni ludzie. Gdy miasto Darwin zostało prawie całkowicie zmiecione z powierzchni prze cyklon, gdy tylko troche uporali sie z udzieleniem pomocy rannym, od razu pokazały sie koszulki T-shirt z napisem: "DARWIN - PRZEMINĘŁO Z WIATREM". Ogromnie mi sie to podobało.
    Miłego Nolu, :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell, przepraszan, zaprosiłam cię na zdjęcia do niewłasciwego bloga.Zdjęcia są tu http://blogowanie-testowe.blog.onet.pl/4,album.html
    pozdrawiam, Bet

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyroda jak zwykle się podniesie, ale co powoduje ludźmi, którzy jeszcze dokładają się do tragedii podpalając to co jeszcze się nie pali, tego nigdy nie zrozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. W antycznym Rzymie, w czasie igrzysk, jedną z atrakcji, oprócz polowań i walk gladiatorów, były publiczne egzekucje, którym próbowano nadać znamiona sztuki. I tak, skazańców z niższych warstw rzucano na pożarcie dzikim zwierzętom, lub zmuszano do walki z tymże. Szlchetnie urodzonych skazańców zmuszano do walki między sobą, zwycięzcę zaś - do walki z gladiatorem, w której nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Podpalaczy czekał los żywej pochodni. I wiesz co? Innym okiem patrzę teraz na igrzyska, które kiedyś wydawały mi się prymitywną, obrzydliwą rozrywką dla istot, tylko mieniących się ludźmi. Teraz wcale nie jestem taki pewien, czy sam nie wiwatowałbym na widok żywej pochodni...

    Pozdrawiam
    Nitager

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Nitagerze,a to ciekawe, z tą żywą pochodnią.Myślę, że nawet podpalacza nie chciałabym zobaczyć w roli żywej pochodni-wiem, byłaby to kara "ząb za ząb", ale wolałabym ukarać go w jakiś bardziej "długoterminowy" sposób, by długo cierpiał za to, co zrobił.Kiedyś kierowcy, którzy spowodowali wypadek musieli brać udział w ratowaniu ofiar wypadków drogowych.Była to dla nich trauma nieprzeciętna i z tego względu dość szybko zaniechano takiej terapii wstrząsowej dla piratów drogowych, a szkoda. Podpalaczom zafundowałabym też coś w tym rodzaju plus niewielkie oparzenie II stopnia, bez podawania środków p. bólowych. Czasami mam zadatki na sadystkę, no cóż....
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Jacku, przyroda jakos sie podniesie, ale wiele tych unikalnych w gruncie rzeczy zwierzątek zginie. Nie moge tylko zrozumieć, dlaczego świat systematycznie zmienia się na gorsze, dlaczego tak bardzo upada moralność? I jakoś nie jest dla mnie pociechą,że nie tylko u nas.
    miłego Jacku, :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj anabell, istotnie, jak sie czyta o takich żywiolach niszczących wszytkoto jest toprzerażające.
    Nie wiem, jak to wygląda w Australii, aleczytałam kiedyś, że w USA do wielkich pożarów przyczynili sie ludzie,którzy postawili sobie za zadanie gasić małe, lokalne pożary lasu. a tymczasem te pożary to była samoobrona lasu w tej sferze klimatycznej, mozna powiedzieć higiena lasu. w rezultacie ludzie, zapobiegając tym małym pożarom, spowodowali nagromadzenie w lesie dużo materialu łatwopalnego i w rezultacie większe, z którymi juz sobie nie radzili.
    Czasem ingerencja w przyrodę wywoluje przeciwne skutki do zamierzonych.
    Pozdrawiam
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Mario,czasem tak jest,że chcemy dobrze, a wychodzi na opak.W Australii, gdy są tak wysokie temperatury i susza to często dochodzi do samozapłonów drzew eukaliptusa.W USA kontrolowane pożary sa wywoływane w pewnych rejonach Parku Yellow Stone, właśnie celem oczyszczenia lasu z zalegającego suszu.U nas oczyszcza się sćiółkę leśna pozwalając wynosić suche galęzie, natomiast Niemcy uważają, że nie powinno sie usuwać tych suchych gałęzi. Ot, co kraj to inna metoda.
    Pozdrawiam, :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz rację - bezmyślność ludzi i nic więcej... Jeżeli przyroda sama sobie reguluje takie kwestie - jak tu piszecie, to naszym zadaniem, jako ludzi, jest niedopuszecznie do rozprzestrzenienia się pożarów. Ale gdy ktoś podpala, bo ma taki kaprys - nie znm żadnego wytłumaczenia na jego zachowanie... Ile razy np. słyszymy, że podpalaczami okazali się strażacy, bo... nie mieli co gasić. Ręce mi opadają przy takich wiadomościach.
    Środowisko naturalne Australii mocno odczuło i jeszcze przez długie lata będzie odczuwac konsekwencje tego pożaru. W końcu zaburzona została równowaga w ekosystemie...
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Australia...kiedyś pracowałam z dwoma Australijczykami

    OdpowiedzUsuń
  16. sprawdzałam czy dotrze komentarz-;))więc pracowałm z Australijczykami i pamiętam jak znajomy mnie ostrzegał -uważaj lucy to są bardzo bezwzględni ludzie, a ja nie lubię jak ktoś tak mówi, jak uogólnia, osądza...a później okazało się że byli to najbardziej bezwzględni ludzie jakich spotkałam w swoim życiu - i tak sobie myślę - czy jest to spowodowane klęskami jakie co jakiś czas ich spotykają...

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Lucy, oni są twardzi,zwłaszcza ci, którzy żyja z rolnictwa czy też hodowli.Tam nawet bez klęsk żywiołowych są trudne warunki życia.Gdy do najbliższsego sąsiada masz kilkadziesiąt km a samochód zastępujesz samolocikiem i jesteś wciąz w tym samym towarzystwie, to chyba trzeba być twardym.Mam znajomych w Australli, w Melbourne, Sydney i Perth.Oni są pełni podziwu dla tych, którzy tam mieszkaja poza dużymi miastami.Mąż jednej z nich pracuje jako kierowca ciężarówki-wyjeżdża rano w poniedziałek, wraca w piątek lub sobotę. Za każdym razem tak się ze sobą żegnają, jakby się mieli nigdy więcej nie zobaczyć i tak jest od 27 lat.Pytałam się dlaczego- "bo to kraj, gdzie wszystko może się zdarzyć".Pewnie dlatego są tacy bezwzględni.
    Miło,że zajrzałaś, :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podpalacze czy szabrownicy zawsze żerują na katastrofie. Jak w USA uderzyła Katrina ludzie bali się porzucić domy ze strachu przed złodziejami. Zaś straż obywatelska oraz gwardia narodowa miały prawo zabijać złodziei o ile pamiętam. Jakbym dopadła kogoś kto okrada ofiary pożaru czy innej tragedii zatłukłabym. Lała rzemieniem i sypała solą/
    To straszne co się dzieje w Australii. I 47 stopni- piekło

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Effciu, ludzie się jakoś "pozbierają", firmy ubezpieczeniowe zanotują duży spadek dochodów, agro-spółki stracą duże zyski i ich akcje wyrażnie spadną na giełdzie, ale ekosysytem długo będzie dochodził do równowagi. Z reguły nic złego nikomu nie życzę, ale mogłoby cos sie przytrafić podpalaczom, w imię sprawiedliwości. Autralijska fauna juz i tak jest biedna, bo kolonizatorzy przywlekli ze sobą np. koty, które niszczą bezbronne małe torbacze. A niektóre sa takie rozbrajająco słodkie i zupełnie nieszkodliwe dla ludzi.
    Wiem, wiem, świrek ze mnie,:))
    Pozdrawiam cieplutko w ten śnieżny dzień, :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Erinti, wciąż łapie się na tym,że najchętniej w ramach wymierzania kary za podpalenia i plądrowanie mienia skazałabym winnych na jakies długotrwałe dolegliwości,żeby potem nauczył swe dzieci,że nie wolno tego robić.I coraz mniej mi po drodze z obrońcami praw człowieka- niestety trudno nazywac człowiekiem podpalacza, notorycznego złodzieja, mordercę lub gwałciciela.
    Pozdrawiam cieplutko, :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ty fascynujesz się Australią a ja Ameryką Północną. Ją właśnie chciałabym zwiedzić. I dlaczego sądzisz, że nigdy jej nie zobaczysz? Jedyne co mi przychodzi, to brak kasy, ale kto wie, co się stanie za miesiąc, rok, dwa... Życzę ci zwiedzenia Australii z całego serca:) Oczywiście już długo po tych strasznych pożarach.

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja tak nie na temat, chociaż Australia jest mi bliska ze względu na ojca. Miesiąc temu szlag trafił mojego bloga, więc zapraszam na nowy:
    http://mauzoleum-rewolucji.
    blog.onet.pl
    Dawałaś mi rady odnośnie odchudzania, więc kojarzysz o kogo chodzi, co? Zagubiłem niestety Twój adres mailowy, więc piszę tutaj. Pozdrawiam.
    Andropow

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj,na Discovery Channel i na Animal Planet oglądałam prześliczne
    filmy o australijskiej przyrodzie.Jedno jest pewne-w życiu bym tego wszystkiego nie obejrzała, nawet gdybym tam mieszkała lub była przez dłuższy czas.A skąd wiem,że nie pojadę- primo-kasa, secundo-zdróweczko kitowate.Ale w dalszym ciągu poluje na tych programach na filmy o Australii. Ale może Twoje plany uda się zrealizować -czego Ci gorąco życzę.Atinko...może w ramach wizyty oficjalnej?:)))
    Miłego kochana, :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć, oczywiście kojarzę i ogromnie się cieszę. Zaraz mna Twój blog lecę.
    do poklikania,:)

    OdpowiedzUsuń