piątek, 3 kwietnia 2009

Post tylko dla kobiet

Przyznam się bez bicia - ostatni post Roztrzepańca zdopingował
mnie do napisania czegoś zupełnie niepoważnego, co mi tam..
Po napisaniu do niego komentarza, stanęłam przed własnym
lustrem i doszłam do wniosku, że gdybym nagle zgłupiała a do
tego odziedziczyła bardzo pokazny spadek, to wszyscy spece
z zakresu kosmetyki upiększajacej i chirurgii plastycznej nosili
by mnie na rękach.
Zacznijmy od góry - włosy.Stanowczo zbyt rzadkie, zagęścić.
Czoło- zbyt wypukłe, nieco spłaszczyć. Brwi-wymagaja perma-
nentnego makijażu. Rzęsy - permanentny makijaż konieczy.
Oczy - czy można powiększyć oczy? Jeśli tak, to ja poproszę.
Kolor - nie, nie będę zmieniać, podoba mi się. Może za to być
odrobina botoxu, na te "kurze łapki".
Nos - koszmar wymagający interwencji dobrego chirurga, na-
leży go skrócić, nieco zwęzić i przy okazji zrobic porządek z
zatokami szczękowymi - stały stan zapalny.
Usta -permanentny makijaż nieodzowny i odrobina kolagenu,
wypełniająca wargi, będą ponętniejsze.
Broda - zostawię taką jaka jest, ale koniecznie trzeba odessać
nieco podbródek.Zrobił sie jakiś ,taki... Owal twarzy-podciąg-
nąć, najlepiej bez skalpela, wykonamy dermabrazję.
Szyja - no nie wiem, może troche naciągnąć tę skórę? Wtedy
zmarszczki znikną. Uszy- nie dam ruszyć, mam ładne.
Biust -musowo zmniejszyć- jest za duży w stosunku do
obwodu pod biustem, niewygodny, poza tym strasznie dro-
gie porządne biustonosze i trudno je kupić. Od talii do kolan-
przymusowa liposukcja - nazbierało się tłuszczyku, oj nazbie-
rało. Kolana- jedno do usunięcia łąkotki, potrzaskanej, drugie
jest w porządku, już po operacji. Łydki- zostawić, chodzę na
okrągło w spodniach. Stopy - mam bardzo wysokie podbicie,
trudno buty dobrać, no ale nie mam płaskostopia, więc
zostawimy.
I zaczynam się zastanawiać jakim cudem tyle "randkowałam",
znalazłam męża, a moja córka orzekła kiedyś przeglądając
zdjęcia- "wiesz, była z ciebie niezła laska".
No, jak laska to ja się czułam przez pół życia podpierając
wątłe ego mego nieśmiałego dziecka oraz wspierając różne
inicjatywy własnego męża.
Słonecznego weekendu Wam życzę,
anabell

14 komentarzy:

  1. Anabell, cudnie to opisałaś! I sama pomyśl, jakiej kasy byś przysporzyła różnym specom. I o to właśnie chodzi!
    I cały problem, że jak się w sobie nie ma tego coś, to żadne upiększenie tak naprawde nic nie da! No, zresztą nie sposób podobac się wszystkim. Zamiast tego próbować, trzeba znaleźć tych,którzy nas docenia takimi, jakimi jesteśmy!
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Mario, ja też tak uważam-po prostu trzeba mieć "coś".Moja koleżanka twierdziła,że nadmiar hormonów żeńskich.Oglądałam program dokumentalny z kliniki amerykańskiej i pan chirurg plasyczny z rozbrajająca szczerością powiedział,że wszelkie zabiegi chirurgiczne to tak naprawdę daja efekt do 40-tki, a potem to szkoda na to forsy.Potem sie uśmiechnął głupawo i dodał- ale tego kobietom nie sposób wytłumaczyć.Ogromnie mi sie to podobało.Mnie od dziecka mówiono,że jestem brzydka, więc muszę mieć poukładane w głowie po kolei,żeby mnie ktoś zechciał.I pewnie przez to nie zarobili na mnie chirurdzy plastyczni.
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell, to masz bardzo mało do poprawki. Wielkie gwiazdy poprawiają znacznie więcej ;) :)))


    alElla

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Anabell, co za post:) Jak napisała u mnie Emil, można i przejść 20 operacji upiększających, a jak nie akceptujesz siebie, to i tak nie poczujesz się piękna. Kiedyś robiłam taką 'terapię' zakompleksionej siostrze (bo ona zupełnie mi nie wierzy że śliczna z niej dziewczyna) - kazałam wymienić jej to co się jej w sobie nie podoba. Lista była długa (te nastolatki!) ale potem zaczęłam wymieniać to, czego nie było na liście - od pięknych włosów, przez szczupłe, kształtne ramiona, długie, artystyczne palce, i w końcu ta lista była dłuższa, a mała sama była zdziwiona, jak dużo w niej fajnych rzeczy:)I o to chodzi - zaakceptować siebie, bo każdy ma w sobie to 'coś' niepowtarzalnego. Jako tako nic nie mam przeciwko operacjom plastycznym, niech robi kto chce. Ale póki co, nie wyobrażam sobie samej siebie na stole operacyjnym - są fajniejsze sposoby wydania tak dużych pieniędzy:) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Eluniu, wiem, nie wspomniałam już ani słowem o przeszczepie mózgu, który też by sie przydał.Ostatnio ubawiłam się jak norka, bo widziałam niejaką Śleszyńską, która jest po botoksie, ale ćwierkała,że trzeba umieć się starzeć, a ta odrobina zmarszczek to nie zaszkodzi, ona by sobie botoxu nie zrobiła - to gdzie sie podziały jej zmarszczki mimiczne? Na wietrze długo stała i jej wywiało, czy jak?
    U mnie dzis super,+16 w cieniu!
    Ciepełko posyłam, :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie Roztrzepańcu, natchnęłaś mnie. Najważniejsza jest samoakceptacja- jeśli sama siebie nie polubisz i nie pokochasz to i inni cię nie polubią.Jest świetna książka pani Iwony Majewskiej-Opiełki, pt. "Czas kobiet". Uważam,że powinna być lektura obowiązkową dla wszystkich kobiet, począwszy od nastolatek.Wydał ją Rebis, ja kupiłam w internetowym Empiku. Chodziłam kiedys na wykłady tej pani, jest psychologiem. Rebis wydał jeszcze 2 jej książki- Korepetycje z sukcesu oraz Sprzedaż i charakter.Jej wykłady były super, ma babka charyzmę.
    Ciepełko Ci podsyłam, :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Nieźle się ubawiłem. Lubię luźne podejście do siebie. Pozdrawiam.
    Gospo38

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Gospo, jak mam do wyboru pośmiać się, czy popłakać- wybieram to pierwsze. Wbrew pozorom nie należę do tych poważnych, ogromnie się lubię wygłupiać.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja dziś, z racji 20 stopni za oknem, wskoczyłam w letnie gatki w wersji mini-mini, czyli lato i te sprawy:D I oczywiście nie omieszkałam spojrzeć w lustro. Pominę wymownym milczeniem, to co odkrylam po zimie na moich udach:))) W każdym razie do lata trzeba coś z tym zrobić i obiecałam sobie solennie kilka minut dziennie dla zdrowia i wyglądu - i pewnie samopoczucia przy okazji też. I zgadzam się, że są lepsze i przyjemniejsze przede wszystkim, spoosby na wydawanie pieniędzy, niż operacje plastyczne. Czasem bowiem wystarczy wiecej ruchu, żeby poprawić sylwetkę:)
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Ewutku,ciut poćwiczysz,trochę "pomadzgasz czymś nawilżającycm" i kłopot z głowy.Polecam oliwkę dla dzieci Johnson Baby, na mokrą(nie wycierać wpierw ręcznikiem) skórę po kąpieli. Naprawdę działa, przećwiczyłam na własnej, hipopotamiej skórze.Ja dziś w ramach gimnastyki "szarpnę" loggię po zimie.Już nawet pomoc własnego męża sobie zapewniłam, więc jest szansa,że dzis uda mi się ja
    skończyć.
    Słoneczka, :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anabell, nie powinnaś byc tak krytyczna, jakby każdy patrzył na siebie w taki surowy sposób, to pewnie wiecej niz połowa ludzkości musiałaby studiować chrurgię plastyczną, kosmetologię i medycynę estetyczną. A druga poddawałaby się zabiegom upiększającym, byle tylko nie wpaść w taki zaułek Michael Jackson. Pozdrowienia . Nola

    OdpowiedzUsuń
  12. Nolu,N\na szczęśćie wcale mi mój wygląd nie przeszkadza, naprawdę mam bardzo ładne uszy i kocie oczy. Bardzo dawno temu, pewien młodzian patrzył na mnie i patrzył i tak powiedział-gdy wziąć pod uwagę twoje poszczególne części, to nic specjalnego, no ale całość to już zupełnie coś innego.Mało nie skonałam ze śmiechu,aż mi się makijaż rozmazał.A właściwie to on miał rację, nie można wyglądu rozbierać na części, trzeba brać pod uwagę całość.Każda z nas ma niektóre części b.ładne, inne mniej
    ładne, ale przecież całość się liczy.W życiu nie pomyślałam nawet przez 1 minutę,że możnaby coś zmienić, nawet bliznowca po operacji w widocznym miejscu nie zlikwidowałam, bo było za mało szans na 100% powodzenia tego zabiegu.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie podzielłabyś się tym spadkiem :-)))) ?
    srebrzysta

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Srebrzysta,od momentu pokwitania śmieli się ze mnie,że mogłabym komuś 1/2 biustu śmiało odstąpić.To jest znacznie gorsze niż niedomiar w tych okolicach. Zmniejszenie jest operacją cięższą niż wszczepienie implantów a potem przez wiele miesięcy trudno dojść "do siebie" no i trudno zrobić to równo.Dobrze,że w pewnym okresie nieco mi się przybyło, bo kiedyś to byłam naprawde w rozpaczy-idz i kup 75F- jezdziłam po te zakupy do Niemiec.
    Pozdrawiam wiosennie,:)

    OdpowiedzUsuń