środa, 29 kwietnia 2009

Świat to teatr działań wojennych

Chyba niewiele osób zdaje sobie sprawę, że 252 pozycje liczy lista
spornych teryteriów, nieuznawanych państw, prowincji zamorskich,
kolonii.
Najprawdopodobniej o te tereny będą się toczyć działania wojenne,
bo jak mawiał Dżyngis-chan "Największa radość dla meżczyzny to
pokonać wrogów, gnać ich przez step, zabrać im wszystko i objąć
ramieniem ich krzyczące ze strachu żony i córki".
Prawdę mówiąc pojęcie "zabrać im wszystko" w dzisiejszych czasach
oznacza wojnę o zawłaszczenie terenów , na których występują bogate
złoża rud metali lub ropy i gazu. Nie wykluczone, że z czasem mogą
to być wojny o tereny ziemi pod uprawy, o dostęp do wody pitnej.
I pewnie nikt nie będzie otaczał ramieniem osieroconych żon i córek.
W ciągu ostanich 20 lat uczestnikami konfliktów zbrojnych stały się
nie tylko państwa, ale i struktury ponadnarodowe, czyli ugrupowania
terrorystyczne i przestępcze, korporacje oraz prywatne firmy
ochroniarskie. Dostępność technologii informacyjnych i telekomunika-
cyjnych umożliwiło prowadzenie wojny przez struktury niepaństwowe.
Nawet niewielka grupa ludzi wyposażona w dobry sprzęt komputerowy,
pozwalający otrzymywać, przetwarzać, szyfrować i przekazywać
ogromne ilości danych, zyskuje niesłychane możliwości przeprowadzenia
operacji siłowych. Z tego powodu informacja staje się jednym z głównych
celów, które należy zniszczyć. Stąd rozwój systemów antysatelitarnych
i broni laserowej, czyli wszystkiego co zabija komputery i sieci komu-
nikacyjne przeciwnika.
W tym świetle od razu inaczej widać wojnę w Iraku - jej celem było
wypróbowanie nowych metod prowadzenia wojny. Było to bezcenne
doświadczenie dla wszystkich mocarstw, które staną naprzeciw siebie
w walce o zasoby i sferę wpływów.
Na długo przed napadem Iraku na Kuwejt (sierpień 1990 r.), USA
rozpoczęły przygotowania do wojny w Zatoce, opierając sie na doś-
wiadczeniach wyniesionych z wcześniejszych konfliktów nie tylko
własnych. Wojska amerykańskie posiadały przyrządy optyczne naj -
nowszej generacji, nowoczesne środki łączności, każdy z dowódców
batalionów otrzymał notebook, dzięki któremu za pomocą satelitów
można było śledzić, co dzieje się wokół zajmowanych pozycji i określać
cele ataku. Ekwipunek każdego żołnierza był perfekcyjnie dobrany do
warunków klimatycznych. Kwatermistrzostwo wykonało gigantyczną
pracę - dzięki temu nie było najmniejszych problemów z liczbą i
jakością namiotów, biotoalet, klimatyzatorów, kuchni polowych, prze-
nośnych generatorów prądotwórczych, pralni, środków łączności
komórkowej, lekarstw. Każdy z żołnierzy miał możliwość modlić się
i przestrzegać wszystkich zasad swojej religii, bowiem wojskom towa-
rzyszyli kapelani różnych wyznań.
No nic, tylko iść na wojnę, lepiej to tylko w sanatorium.
A na podstawie doświadczeń wyniesionych z tej wojny, USA już od
15 lat przywiązują szczególną wagę do rozwoju wojsk lądowych i
usprawnienia działań jednostek tyłowych. Piechota, wojska pancerne
oraz artyleria wracają do łask.
Również na morzu wracają do łask kutry torpedowe i rakietowe i
dobrze znane kanonierki. Izrael od lat broni swych wód terytorial-
nych przy pomocy kutrów torpedowych i rakietowych, a chińskie
korwety i stawiacze min ochraniają wody wokół Rogu Afryki.
Analitycy CIA, NATO i sztabu marynarki wojennej USA, twierdzą,
że w ciągu nalbliższych 15- 20 lat chińska marynarka wojenna
przekształci się w sprawną armadę, będącą w stanie patrolować
oceany świata.
Czuję się w obowiązku wyjasnić , że jestem zupełnie "zielona" gdy
rzecz dotyczy spraw wojskowych. Mam nastawienie pacyfistyczne
i moim zdaniem powinno się na całym świecie dążyć do unikania
wszelkich konfliktów zbrojnych - przecież zamiast walczyć można
współpracować, zamiast zabierać - korzystać wspólnie, za odpo-
wiednią opłatą.
Czy wiecznie muszą być aktualne słowa Dżyngis-chana?
A po co my w Iraku, Afganistanie i innych miejscach konfliktów?
Przecież nam to nic nie da, nie wpłynie w jakikolwiek sposób na
rozwój naszej informatyki ( bo ten przemysł u nas nie istnieje), nie
wpłynie na rozwój przemysłu zbrojeniowego, bo nie mamy na to
środków finansowych, rozwój przemysłu okrętowego też nam
z tego powodu nie grozi. Proszę, niech mi ktoś wytłumaczy po co tam
się pchamy? Prestiż, uznanie nie są warte śmierci naszych żołnierzy.

anabell
dane dot. wojskowości są z czasopisma
rosyjskiego-Profil, marzec 2009

19 komentarzy:

  1. Witaj Anabell,
    jako osbnik wyzbyty (być moze genetycznie) z agresji wojny i uzasadnianie ich konieczności nie trafiają do mnie. Oczywiście bycie zaatakowanym nie wywołuje u mnie bezpośredniej reakcji nadstawienia drugiego policzka. Miałoby to sens jedynie wtedy, gdyby pogląd o niestosowaniu siły, przemocy, agresji był obowiazującym w globalnej polityce państw i rządzących nimi.
    Myślę, że jest wiele dziedzin życia, w których te sfory Dżingis-chana mogłyby się sprawdzić, z korzyścią dla światowego pokoju.
    Niestety gatunek ludzki przejął od zwierząt i udoskonalił do maksimum potrzebę posiadania terytorium i zarządznia nim kosztem innych i nawet w najbardziej idealistycznych koncepcjach świata, nie sądzę aby kiedykolwiek miało to się zmienić,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Smooth, obawiam się, że ludzkość nie jest w stanie zapanować nad swymi najbardziej zwierzęcymi odruchami-walki do upadłego, by zdobyć coś, co chcą posiadać.
    Pozdrawiam, :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Anabell, ja także uważam, że zarówno w stosunkach prywatnych osób jak i państw należy stosować negocjacyjne metody rozwiązywania konfliktów. Niestety takich ja my (i Smoothoperator) nie ma zbyt wiele na świecie. Ludzie uparcie dążą do udowadniania swojej wyzszosci poprzez agrsywne odnoszenie sie do innych, albo zawłaszczanie ich pozycji, czy nawet dóbr. A wielkie grupy ludzi jak uparcie udowadniają swoje prawo do panowania nad rożnymi obszarami. Ile jest tych obszarów spornych, nawet jeśli tam nie strzela sie do siebie to się nienawidzi. Myślę, że popularyzacja współpracy i dobrosąsiedzkich stosunków musi być jeszcze przez wiele, wiele lat prowadzona.
    Trzymaj się. Nola

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Nolu, to w gruncie rzeczy smutne, ludziom łatwiej jest się wzajemnie pozabijać niż dogadać.Wydawać by sie mogło,że przez tyle wieków, po tylu wojnach,mogłyby sie ludziom otworzyć jakies szufladki w mózgach,że można spory rozwiązywac inaczej i współpracować, a nie zabijać i grabić.Ido tego niech mi ktos wytłumaczy po co nasi w tym biorą udział?
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie myślę, że to chodzi o takie atawistyczne podejście do życia, walczyć o teren mimo, iż tego terenu nie zdobędziemy i nic nie zyskamy. Jednym słowem bzdety i wojenka a tyle zła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecież od pradziejów nic innego nie robimy, tylko zawsze gdzieś jesteśmy. To jak w przyrodzie zresztą, zjeść albo zostać zjedzonym. Pozdrawiam Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Czarny Ptaku, czy ludzie nigdy nie nabiorą rozumu i nie zaczną wyciągać prawidłowych wniosków z minionych lat? Przecież to kiedyś nas pogrąży w niebycie.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację Ulu, wiecznie się gdzieś bijemy i nic z tego nie mamy, najczęściej nawet zwykłego " dziękujemy".
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mogę Ci odpowiedzieć tylko na ostatnie pytanie - po co nasza armia bierze udział w konfliktach. Ale to długa historia.
    Niedawno oglądałem film o szkoleniu żołnierzy specnazu. Szkolenie obejmuje m.in. wytrzymałośc na tortury. Żołnierza sa zwyczajnie torturowani, szkoleniowcy znęcają się nad nimi psychicznie i fizycznie, walą ich po gębach, wybijają im zęby. Wielu nie przeżywa szkolenia. Ale za to, gdy żołnierz je skończy, jest śmiertelna bronią sam w sobie. Nic go nie złamie. U nas jest to niemożliwe, ze wzgledu na prawa człowieka. Dlatego, gdyby Rosjii przyszło kiedyś do głowy zaatakować Europę, jej armia przetoczyłaby się przez nasze terytorium, jak czołg. Nie powstrzymałaby ich europejska armia lalusiów, którzy potrafią odmówić wykonania rozkazu z powodu przerwy na lunch, albo nie zapewnienia im ciepłej wody do golenia.
    I tu dochodzimy do sedna. Chcemy mieć wartościową armię, czy nie? A raczej, czy MUSIMY ją mieć? Przynajmniej dopóki w innych krajach nie zapanuje totalny pacyfizm, musimy, czy chcemy, czy nie. I do tego służy wojna. Żołniez może być przodownikiem szkolenia, może mieć opanowane ćwiczenia na poligonie do perfekcji. Ale gdy usłyszy świst prawdziwej kuli, może skulić się i zacząć płakać. Niestety, przydastnośc żołnierza można ocenić tylko w prawdziwym konflikcie. Odkrył to już Hermann Goering w czasie wojny domowej w Hiszpanii, dbając o rotację kontygentów - 3 mmiesiące i zmiana. Właśnie po to, żeby jak najwięcej żołnierzy poczuło zapach prochu i zdobyło doświadczenie bojowe. Żołnierz-weteran jest wart pięciu żołnierzy-żółtodziobów, choćby i przodowników szkolenia.
    Oczywiście, jestem przeciwnikiem wojen, jak kazdy normalny człowiek. Ale teraz widzę wreszcie, że polska armia robi coś więcej, niż uroczysta zmiana wart - zdobywa doświadczenie i przekształca się powoli w pełnowartościowe siły zbrojne. A jeśli już mają takowe istnieć - to chyba lepiej dla nas, że u nas, niż u potencjalnego przeciwnika, prawda?
    Nitager

    OdpowiedzUsuń
  10. Anabell,to nie takie proste, bo przecież też święci nie byliśmy i sami jako państwo Polan granice powiększaliśmy ,nie ma innej obcji niestety.Life is brutal and full of zasadzkaz, and kopas w doopas.Miłego dnia Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Nitager,tez to wiem, ale jako ludzie ciągle szczycimy się, że stoimy wyżej niż zwierzęta, bo mamy podobno rozum.Do tego co robimy sobie wzajemnie, wystarczaja instynkty i to te najniższe.Widziałam film dokumentalny ze szkolenia jednostek specjalnych w armii USA-też wstrząsające, zwłaszcza,że w ramach poprawności i równouprawnienia biorą w tym udział również kobiety.Mam tylko wątpliwości, czy po tym szkoleniu są nadal kobietami.
    Pozdrawiam,;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A nie sądzisz,że to ogromnie smutne, że nic sie w świadomości ludzi nie zmienia? Ze tak naprawdę wciąż człowiek człowiekowi wilkiem? Nie ma w ludziach odruchu opieki i wspomagania słabszych, jest za to odruch ciągnięcia wszystkiego do siebie, nieważne, ,że mam sporo, przyda się jeszcze.Człowiek jest najbardziej drapieżna i nienasycona istota na Ziemi, naprawdę.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozpisałaś się Anabell, że ho! ho!
    Nie nadążam z komentowaniem ;)

    Mnie się wydaje, że dopóki człowiek nie nauczy się od zwierząt, że wystarczy 'najadać' się tylko do syta (tak czynią zwierzęta), a nie 'polować' z pragnienia posiadania więcej... i więcej... dla bliżej nieokreślonego celu, to nic w kwestii wojen się nie zmieni. Były! Są! I będą!

    Pozdrawiam serdecznie i słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. (...) więcej... i więcej... dla bliżej nieokreślonego celu, to nic w kwestii wojen się nie zmieni. Były! Są! I będą! (...)


    Tak pisała alElla - jak zwykle "po tajniacku" :)))

    alElla

    OdpowiedzUsuń
  15. Tajniaczko alElluniu, człowiek to najpaskudniejsze zwierzę na Ziemi-nie dość,że nie dba o swoje środowisko i niszczy je pod każdym względem, do tego jest zachłanny,zawistny,agresywny i,zabawne, ma coraz mniej zdrowego rozsądku.
    Klikuski:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anabell, pozwolę sobie zaprotestować.
    Są paskudy, ale są też ludzie piękni w swym wnętrzu i czynach. Nie zgodzę się, by tak mówić o każdym człowieku.
    Zresztą... tak... czy siak... za Sofoklesem powiem, że
    „Wiele jest rzeczy godnych podziwu, lecz nic nie zasługuje na uwielbienie większe niż człowiek.”
    I ja uwielbiam. Za piękno tkwiące w człowieku.
    alElla

    OdpowiedzUsuń
  17. alElluniu kochana, ja podejrzewam,że to zdanie Sofoklesa dotyczyło kobiet i tylko tych mężczyzn, którzy byli pacyfistami.
    Czy znasz kobietę, która dążyłaby do wojny? My potrafimy rozmawiać, nie musimy wojować. U mnie się "schłodziło", jest zimny wiatr.

    OdpowiedzUsuń
  18. I am able to make link exchange with HIGH pr pages on related keywords like [url=http://www.usainstantpayday.com]bad credit loans[/url] and other financial keywords.
    My web page is www.usainstantpayday.com

    If your page is important contact me.
    please only good pages, wih PR>2 and related to financial keywords
    Thanks
    inhithsoilM

    OdpowiedzUsuń
  19. Vегy greаt post. I juѕt stumbleԁ
    uρon yοur ωeblog anԁ wished to mention that ӏ haѵе reаlly lοved browsіng уοur weblog pοsts.
    Аfteг аll Ι wіll be subscгibing to your гss feеԁ anԁ I аm hoріng you write
    oncе mоre νeгу soon!

    Ηеre iѕ my рage ... payday loans online
    Here is my web-site ... Payday Loans

    OdpowiedzUsuń