niedziela, 10 maja 2009

Klara - cz.II

Klara krzywi się, zastrzyk sprawia jej ból. Ma dosyć tego leżenia, już się jej
znudziło, leży tak już dwa lata, a może trochę dłużej? Nie pamięta dokład-
nie. Na początku sama chciała tak leżeć, nie wstawać, "niech on wie, że musi
się mną opiekować, bo ja nie mogę wstawać". A on -on ją oddał pod opiekę
tych zakonnic. Ją, zagorzałą ateistkę, socjalistkę z przekonania, członkinię
PZPR!. Klara przygląda się spod rzęs siostrze przełożonej i zastanawia się,
czy ona wie, że Klara jest ateistką. Nie zapyta o to, chce by jak najszybciej
stąd odeszły, chce spać, bo znów zaczyna ją męczyć przeszłość.
Znów wracają obrazki z okresu okupacji. Jest lato 1944 roku. Skończyły
się wesołe eskapady z Ewą, Ewa dziwi się, że Klara zupełnie nie interesuje
się swoim dzieckiem. Dzień przed wybuchem powstania Klara jedzie
do teściów by zobaczyć co z dzieckiem. Na miejscu podejmuje decyzję o
zabraniu małej do siebie. Pakuje wszystkie rzeczy dziecka, teść sprowa-
dza dorożkę, pomaga zapakować wózek do dorożki, układa torby. Teścio-
wa ma łzy w oczach, Adam obserwuje wszystko zza firanki.
Następnego dnia wybucha powstanie warszawskie. Klara traci kontakt
z teściami. Ojciec Klary zostaje wywieziony na roboty do Niemiec. Był
w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Sytuacja Klary za-
czyna być trudna. Zaczyna do niej docierać niepewność jutra. Nadchodzi
moment upadku powstania, matka Klary,wciąż jeszcze młoda kobieta,
umiera nagle na wylew. Klara zostaje sama z dzieckiem, nie ma kon-
taktu z teściami, nawet nie wie, czy żyją. Pomaga jej jedna z sióstr
zmarłej matki. Klara trwa w jakimś specyficznym zawieszeniu, sama nie
wie co ma dalej ze sobą począć. Tego kursu kosmetycznego nie ukoń-
czyła, nie ma wykształcenia, nie ma pracy. Matka nie żyje, ojciec gdzieś
tam, nie ma od niego wiadomości, mąż i jego rodzice - nie wiadomo co
z nimi. Gdy Klara przypomina sobie tamte chwile, łzy napływają jej do
oczu .
-Proszę nie płakać, wszystko będzie dobrze - dociera do niej głos młodej
zakonnicy. Klara z lekka przytomnieje, wraca do rzeczywistości. Tamto
minęło, Klara się uspakaja, ale wraca myślą do 1945 roku. W marcu
tego roku pojawił się u niej teść, by dowiedzieć się co z nią i dzieckiem.
Zostawił nieco jedzenia, kilka kg mąki, mannę dla dziecka, cukier, opo-
wiedział co u nich się działo. Mąż Klary został wywieziony do Niemiec,
teściom udało się wydostać z grupy wypędzanych z Warszawy
mieszkańców i z Okęcia przedostać się na piechotę do Milanówka. Dom,
w którym mieszkali w Warszawie ocalał, teść usiłował doprowadzić
teraz do porządku ich ocalałe mieszkanie. W niedługim czasie wrócił
do domu ojciec Klary - powrócił z koszmarnym kaszlem, który nie
ustępował. Odezwał się również brat Klary. Pisał, że się ożenil z Angielką,
ma synka.Ojciec Klary napisał, o wszystkim co się dotąd wydarzyło i
nalegał, by syn wrócił do Polski, oczywiście razem z żoną i dzieckiem.
Wrócił również mąż Klary.Postanowili wziąć rozwód, bo po co ciągnąć
coś, co de facto nie istnieje? Rozwód dostali bez trudu, w zamian za nie
orzekanie winy Klara zrzekła się alimentów i dziecko zostało przy niej.
Doskonale wiedziała z czyjej winy nastąpił rozpad związku i bała się,
że przy orzeczeniu jej winy, dziecko przyznają ojcu. To były czasy gdy
matka musiała mieć nienaganną opinię, by dziecko zostało przy niej.
Klara uśmiecha się leciutko do swych myśli. Jej brat, namawiany
usilnie przez ojca wraca do Polski. Przyjeżdża wraz z żoną i synkiem.
Tymczasem do ich trzypokojego mieszkania dokwaterowano jeszcze
1 rodzinę.W zniszczonym mieście jest dotkliwy brak mieszkań, więc
władze prowadzą politykę "zagęszczania".Klara przypomina sobie
przerażoną minę bratowej, gdy ta zorientowała się, jakie są warunki
mieszkaniowe. Ale Klara była zadowolona, miała z kim zostawić
dziecko, bo w domu była cały dzień bratowa. Ojciec, zaraz po powrocie
syna trafił do szpitala. Gruzlica i cukrzyca. Nie brzmiało to dobrze.
Klara zaczęła pracować jako kelnerka w restauracji. Przebywała w pracy
do póznej nocy, często nie wracała na noc do domu. Bratowa męczyła
się z dwójką dzieci, brat ciągle zwracał jej uwagę, że powinna więcej
zajmować się dzieckiem. A Klara - balowała, nie czuła żadnej więzi
z dzieckiem. Pewnego dnia przyjechali do niej teściowie i zapropono-
wali,że wezmą małą na troche do siebie, by Klara nieco odpoczęła.
Klara i jej bratowa przyjęły te propozycję z ulgą, bo bratowa spodziewa-
ła się drugiego dziecka.
Teściowie nie powiedzieli Klarze,że była u nich jej ciotka i błagała ich,
by wzięli małą trochę do siebie, bo dziecko jest zaniedbywane przez
matkę.
Gdy mała wróciła do Klary, w domu był już drugi synek jej brata, a zde-
gustowana życiem w Polsce bratowa marzyła o powrocie do Anglii.
Brat Klary był zdecydowany adoptować swą małą siostrzenicę i
wrócić wraz z żoną do Anglii. Ale Adam nie zgodził się na wyjazd
dziecka za granicę, z kolei władze nie zgodziły się na wyjazd brata
Klary do Anglii. Nadal miał obywatelstwo polskie i nie dostał zgody
na wyjazd. Angielka zapakowała cały swój dobytek i razem z dziećmi
wyjechała do Anglii. Wtedy Klara widziała ją po raz ostatni. Wcale nie
była z tego powodu zasmucona.
Teściowie zaproponowali, że zajmą się wychowaniem dziecka, a Klara
niech się zacznie uczyć i jednocześnie pracuje.Tym sposobem mała
Bianka przestała być kłopotem dla Klary.
-Pani Klaro, mąż telefonował, że przyjedzie jutro razem z synem i
pytał, czy ma coś dla pani przynieść- Klara otworzyła oczy i znów
zobaczyła młodą zakonnicę, spojrzała na nią z niechęcia i wycedziła
przez zęby: nic mi trzeba, śmierci mi nie przyniesie. Zakonnica
pogłaskała ją po ręce i cichutko odeszła.
Klara stale myślała o śmierci. Przez jakiś czas zbierała tabletki przeciw-
bólowe, nawet połknęła je, ale zapomniała o jednej, którą zgubiła
w łóżku. Gdy straciła przytomność i zaczęto ją ratować znaleziono tę
tabletkę i zorientowano się co się stało. Odratowano, a potem, jeśli
skarżyła się na ból, robiono zastrzyki.
Klara zamyka oczy, a myśli mimo woli powracają do dawnych lat. Widzi
siebie, młodą, ładną, wolną, zadowoloną z zaistniałej sytuacji. Znalazła
pracę, skierowano ją do szkoły dla pracujących, co już wzbudziło w niej
mniejszy entuzjazm, bo miała za mało czasu dla siebie, a adoratorów,
chętnych do spotkań nie brakowało.
c.d.n.

anabell

10 komentarzy:

  1. Witaj Anabell,
    Interesująca historia, stawiająca jednak główną bohaterkę w dość wątpliwym moralnie świetle, nawet gdy weźmie się pod uwagę szczególny okres historyczny, w jakim żyła.
    Czekam na ciąg dalszy,

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam koleżankę w pracy.Opowiadała równie barwnie o własnej przeszłości. Była rozpieszczoną jedynaczką. Jej dziecko po urodzeniu zmarło. Miałoby prawdopodobnie podobne życie jak to dziecko Klary. Moja znajoma nie umiała sobie własne życie ułożyć,mogła pisać o tym książkę i to niejedną. Kilka razy próbowała sobie życie odebrać. Żal mi jej było,ale nie można jej było pomóc.Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie za bardzo mi się owa Klara podoba ale czekam na ciąg dalszy.Z niecierpliwością czekam.

    Miałam hasło:UPROGGEN.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Smooth, myślę,że takich postaci jest wiele, ale ich smutne w gruncie rzeczy historie są przez rodzinę starannie ukrywane, właśnie przez to,że ich postawa moralna budziła wątpliwości.
    Ciąg dalszy będzie, podejrzewam,że nie uda mi się zamknąc tego w IV częściach.
    Pozdrawaim, :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Ulu, wiem,że jest sporo osób z takimi samymi problemami jak Klara, na jej plus moge dodać,że nigdy nie uzależniła się od niczego.
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Neskavko, ciekawe, czy to hasło coś znaczy. Ja ogólnie wszystkich przepraszam za te hasła, ale jednak dzięki nim nie wchodzi na komentarze automatyczny spam. Ale mimo dość paskudnego wnętrza była ładną kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klara nie miała lekko, wojna itd. Ale co byłą winna Bianka, że matka jej nie chciała? Mam nadzieję że znajdzie prawdziwą rodzinę. Mam mieszane uczucia wobec Klary- współczuję przeżycia koszmaru wojny, ale wkurza mnie jak traktuje swoje dziecko
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz Meriam, ja myślę,że są osoby, które za nic nie nadają się
    na matki lub ojców. Niewątpliwie Klara była bardzo młoda i w gruncie rzeczy mocno niedojrzała emocjonalnie. Już tak jakoś jest,że przy wszystkich zawirowaniach rodzinnych najmarniej na tym wychodzą dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że dzieje Klary się skomplikują, bedzie jeszcze iny maż i drugie dziecko. Szkoda tylko starszej córki, tak przerzucanej od mamy do dziadków i ojca.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Nolu, fakt, nieco lepiej ułożyło się jej życie, nie mniej u jego kresu miała poczucie życiowej klęski.Wydaje mi się,że zupełnie nie potrafiła wysnuwać wniosków ani też słuchac tego, co jej radzą inni. Nie mieszkała na pustyni,rodzina udzielała jej rad, ale ona była wielce odporna na wszelkie sugestie.

    OdpowiedzUsuń